.
„Marszałek rozdzielił 900 tysięcy złotych. Tylko trzy dotacje dostaną instytucje świeckie.
Wymiana rynien oraz naprawa uszkodzeń połaci dachowych. Takie prace miały być przeprowadzone w kościele św. Wojciecha przy ul. Warszawskiej…” Czytaj całość – http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20140402%2FBIALYSTOK%2F140409945 .
.
Czy to charakterystyczna sytuacja? Instytucje świeckie dostały tylko 3 dotacje, pozostałe trafiły do KK. A!. KOścół św. Wojciecha też pieniądze dostał: 320 tysięcy zł od prezydenta Białegostoku oraz 500 tys. od Ministra Kultury.
.
Polecam:
– Kościół w Polsce – http://www.stachurska.eu/?p=7811
– Ile nas kosztuje Kościół – http://www.stachurska.eu/?p=6835
– Bogatym brakuje więcej – http://www.stachurska.eu/?p=2083 .
.
Bogu swieczke i diablu ogarek
Moda na dotacje, a skad sie biora fundusze na dotacje. Jezeli dotacje pochodza ze zrodel panstwowych to pewnie rzeczywistym ich zrodlem sa podatnicy. Jezeli dary nie sa wymuszane to dary sa darami, cala reszta to krwawica. Sa ludzie i sprawy warte pienieznego wsparcia. Darczyncy to zwykle osoby wrazliwe na kogos potrzeby i ta zaleta czesto idzie w parze nie jak w powiedzeniu, ze czlowiek czlowiekowi wilkiem. Inaczej, ze czlowiek dajacy dary wilkowi jest oslem. Wrednosc lubi sie osiedlac przy funduszach na cele dobroczynne, tam jest malo kontroli lecz pelno dobroczynnych oslow. Ludzie, ktorzy sie mienia slugami Boga i przyjmujac podejrzane dary predzej niz pozniej zaczna sie modlic i przed mamona.
Pecunia non olet. Pieniadz nie ma zapachu, powiedzia rzymski cesarz synowil, ktory sie krzywil wiedzac, ze ten pieniadz pochodzil z podatkow nalozonych na miejskie wychodki.
To tylko jedno miasto. Starają się dawać wszystkie samorządy, każdy wójt i prezydent, każdy marszałek i każdy minister. I pewnie nie jest to jeszcze kompletna lista. Na pewno nie jest.