.
Dr Jan Kwaśniewski pisze:
„Częste infekcje.
Mam syna w wieku 14 miesięcy, który ciągle łapie różne infekcje. Zapalenie oskrzeli jest nagminne. Muszę mu często podawać antybiotyki zalecane przez lekarza. Widzę, że synek mój staje się coraz mniej odporny. Gdy w żłobku panuje jakaś choroba mój syn natychmiast na nią zapada.
Wczoraj znowu stwierdzono zapalenie oskrzeli i gardła i jak zwykle zalecono antybiotyk. Błagam Pana o pomoc, bo brak mi już cierpliwości jak długo mam jeszcze truć dziecko lekami. Nie wiem czy mogę tak małe dziecko karmić optymalnie i jak postępować aby było zdrowe! Od 2 miesięcy sama jestem na diecie optymalnej i poza nieprzespanymi nocami (z powodu dziecka) czuję się wspaniale, nic mi nie dolega martwię się tylko o syna.
K.B.
Odpowiedź:
Dziecko nawet małe, może i powinno stosować Żywienie Optymalne. W wieku już 18 miesięcy może jeść jak dorosły. Najlepsze dla dziecka będą żółtka, gęste rosoły, wątróbki drobiowe, masło śmietana. Należy pamiętać o dostarczaniu dziecku każdego dnia niewielkiej ilości węglowodanów. Są one niezbędne dla wzrostu dziecka.
Z drugiej strony, im więcej podamy dziecku węglowodanów, tym szybciej będzie rosło, szybciej dojrzeje i będzie krócej mogło żyć jako człowiek dorosły.
Mleko krowie zawiera około 4,6g węglowodanów w 100ml. Jest to tak zwana laktoza, czyli cukier mleczny. Składa się on po połowie z glukozy i galaktozy. Galaktoza jest potrzebna do budowy mózgu, ale nie musi być podawana, ponieważ organizm sam potrafi ją wytwarzać.
Mleko kobiece w Polsce zawiera średnio 7g węglowodanów. Z tych 7g węglowodanów organizm spala około 1g a resztę przetwarza na tłuszcz, a następnie pewną ilość tłuszczu na cholesterol.
Do wszelkich syntez, w tym do wzrostu organizmu, potrzebny jest wodór związany w związku zwanym NADPH2. Jedynym liczącym się źródłem tego związku jest glukoza przetwarzana w tak zwanym cyklu pentozowym. Im więcej cukrów organizm musi przetworzyć w cyklu pentozowym, tym szybciej dojrzewa dziecko i tym na większego drągala wyrośnie. A dziecko powinno rosnąć powoli dojrzewać jak najpóźniej w życiu dorosłym człowiek powinien być niski i lekki. Tylko wówczas będzie mu się żyło długo i dobrze i zawsze we wszystkich zawodach będzie lepszym od tych wysokich i ciężkich.
Wszelkie infekcje działają na organizm jak szczepionka ochronna tylko wtedy, gdy organizm zwalczy chorobę sam. Organizm musi mieć czas aby wytworzyć przeciwciała przeciwko zarazkowi wywołującemu chorobę tak, aby był zabezpieczony przed powtórnym zachorowaniem spowodowanym tym samym zarazkiem.
Antybiotyki prawie zawsze szkodzą. Nie pozwalają na wytworzenie się przeciw ciał, które zabezpieczały dziecko przed powtórnym zachorowaniem. Rodzice prawie zawsze za najlepszego lekarza uważają tego, który najszybciej potrafi usunąć objawy choroby. Najszybciej robi to lekarz, który zapisuje najsilniejsze antybiotyki nawet tam, gdzie nie są wcale potrzebne.
Rodzicom nie powinno chodzić o to, aby jak najszybciej wyleczyć chorobę u dziecka, ale o to, aby w ogóle ono nie chorowało. Im więcej dziecko musi przyjmować antybiotyków tym jego odporność staje się mniejsza i tym częściej chorować musi. Nie oznacza to że antybiotyków brać nie trzeba, gdy się zachoruje na poważniejszą chorobę. Oznacza, to że chorować na choroby infekcyjne się nie powinno, a wówczas antybiotyki staną się zbędne. Dziecko powinno być karmione piersią co najmniej rok, a najlepiej 3 lata.
Do czasu, gdy będzie mogło wybierać samo takie jedzenie jakie będzie mu smakowało i jakie będzie dla jego organizmu najlepsze. Najlepsze dla dziecka będą takie produkty, które pod względem składu chemicznego będą najbardziej zbliżone do składu chemicznego mleka matki i takie dziecko będzie wybierało o ile będzie miało z czego wybierać.
Rodzice chcą dla swoich dzieci jak najlepiej. Ale nie wiedzą co dla ich dzieci jest dobre, a co złe. Często zmuszają dzieci do jedzenia, zmuszają aby zjadło więcej niż potrzebuje, przekupują aby zechciało jeść szpinaczek czy marchewkę, których dziecko zjadać nie chce i nie powinno.
W czasie wojny w Korei u ponad 80% poległych Żołnierzy amerykańskich znaleziono zmiany miażdżycowe w tętnicach wieńcowych i w aorcie, w wieku średnio 18 lat tym u ponad 30% zmiany te były znaczne. U żołnierzy w dzieciństwie karmionych mlekiem matki przynajmniej rok, lub dłużej, żadnych zmian miażdżycowych nie było. Karmienie piersią zabezpiecza nawet przed zachowaniem na miażdżycę, jeśli trwa długo i jeśli dziecko będzie później mogło samo wybierać i – jeśli będzie miało z czego wybierać.
Uwaga: nigdy nie należy zmuszać ani namawiać dziecka, aby zjadało to, co jest dla niego „zdrowe”, aby zjadło tyle ile według rodziców zjadać powinno i wtedy, gdy rodzice uważają, że jeść powinno.
Dziecko nie powinno być zmuszane do zjadania różnych odżywek, czy witamin. Wszystkie są znacznie gorsze od naturalnych wartościowych pokarmów. Nie powinno być również zmuszane do picia herbatek, soczków, przecierów, wód mineralnych.
Przy Żywieniu Optymalnym wszystkie potrzebne składniki mineralne występują w optymalnych ilościach i proporcjach.
Jan Kwaśniewski.”
Źródło – http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=757 .
.
Jestem mamą dwuletniej dziewczynki. Obie jesteśmy na żywieniu optymalnym ( ja już przed ciążą ? ). Córka jest zdrowym i świetnie rozwijającym się dzieckiem. Mam jednak pytanie dotyczące proporcji w jej pożywieniu. Córka jest jeszcze na piersi + je zgodnie z zasadami ŻO. Waży 12 kg. I tu mam zgryz, bo zjada ok. 2-2,5 grama białka /kg masy ciała, ok. 3x T i codziennie ponad 65 gram węglowodanów, a i tak potrafią wyjść jej ciała ketonowe w moczu. Czy ktoś miał już doświadczenia z małymi dziećmi i ich żywieniem? Nie chce dawać jej za dużo węglowodanów – dostaje warzywa + owoce, ale czasem jak na ciałach ketonowych ma 2 lub wiecej ++ dokładam jej nawet jakieś ciasto maślane, etc bo inaczej nie jestem w stanie nadgonić węglowodanów. Czy to normalne u dzieci? Wiem, ze mają inne proporcja niż dorośli, ale ta ilość węglowodanów mnie martwi.
Pozdrawiam wszystkich opty
Pewnie dobrze byłoby skontaktować się z lekarzem optymalnym. Ja polecę lekturę:
– sporo o ketonach – http://www.stachurska.eu/?p=19471
– Żywienie kobiet ciężarnych oraz dzieci – http://www.stachurska.eu/?p=5829
– Zmiana żywienia – http://www.stachurska.eu/?p=18851 . Mama dziecka ma konto na FB więc możnaby poprosić Ją o więcej informacji na tzw priv. Ja do Niej też napiszę – może się zechce wypowiedzieć tutaj.
Pozdrowienia dla Mamy i Dziecka
Pani Elu,
Marta Sajewicz obiecała że się tu do Pani odezwie ?
Pani Tereso, serdecznie dziękuje za tak szybką reakcje. Znam posty, które Pani podała – poza tym, w którym cytowana jest Pani Marta.
Przeczytałam chyba wszystkie informacje dotyczące żywienia optymalnego dotyczącego kobiet w ciąży i żywienia dzieci.
Chętnie podzielę się z innymi moimi doświadczeniami. Część potwierdza tezy dra Kwaśniewskiego , część nie – ale ta część jest zdecydowanie mniejsza
Jestem pod opieką fantastycznej lekarki optymalnej – byłam już przed ciążą. Kazała mi nie przejmować się tymi 60 gramami węglowodanów, ale córka czasami potrzebuje i 80 by nie mieć śladów ketonów.
Mam też świadomość, iż każdy osobnik jest trochę inny. Ponad to ze względu na niewielką ilość optymalnych dzieci, nie mamy możliwości porównania rozwoju tysięcy takich dzieciaków. I nawet optymalni lekarze, czy doradcy o tym mówią. Dlatego bardzo chętnie posłucham opinii innych.
Serdecznie pozdrawiam
a czy nie prościej dać jeść do woli coś, co ma prawidłowe proporcje? Przecież 65 węgli to jest za dużo dla dorosłego człowieka a tu mamy człowieczka 12 kg… te dziecko ma brać energię z tłuszczy…
Ona je zgodnie z proporcjami i takie dania dostaje ( omlet, zupa, tłuste mięsa,ryby, warzywa z masłem). Zwiększanie tłuszczy nic nie daje – tylko częściej wędruje z kupą do toalety. A ciała ketonowe i tak wychodzą jak nie zwiększę węglowodanów.
Rozumiem, że daje Pani dziecku np. 1/2 kg ziemniaków, bo to odpowiada 65 gramom węglowodanów.
Rozumiem, że daje Pani dziecku np. 1/2 kg ziemniaków, bo to odpowiada 65 gramom węglowodanów. To wielka góra.
Pani Elu, może się przyda: Piszę do Pani w sprawie – http://www.stachurska.eu/?p=12167
Pani Tereso jeszcze raz dziękuje, przytoczonego artykułu z miesięcznika „Optymalni” nie znałam.
Żywię córkę podobnie, jak zaleca Pani Monika Słotwińska. Zdrowotnych problemów nie ma z nią żadnych, taki typowy „optymalny” okaz zdrowia. Pediatra jest nią zachwycona, dostałam tylko ochrzan, ze rozszerzanie diety zaczęłam od żółtka, zamiast od warzyw…. . Później już nie chwaliłam się tym, co jemy.
To co przychodzi mi jeszcze do głowy to styl życia ( czytaj ilość ruchu) i to, ile ze zjedzonych węglowodanów rzeczywiście zostaje wchłonięte przez organizm, a ile ląduje po drugiej stronie przewodu pokarmowego.
Miałam nadzieje, ze ktoś już spotkał się z takim problemem i albo pomoże mi go rozwiązać, albo mnie uspokoi, że to nie jest powód do niepokoju.
Serdecznie pozdrawiam
Pani Elu,
powodzenia. A tzw. ostrożność procesowa może być pomocna tak względem dzieci jak i dorosłych.
Przecież dziecko rośnie!
Potrzebuje cukru do wzrostu!
Pisał o tym wyraźnie dr Kwaśniewski, wystarczy poszukać.
Proporcja 1:2:2 BTW to wcale nie przesada!
Nie dawałbym tylko dziecku zbożowych, miód, dżwmy, dobra czekolada, żelki, sezamki, chipsy ziemniaczane, frytki, słodzone kakao na śmietance, co dzieciak lubi.
Samymi owocami i warzywami trudno wypełnić zapotrzebowanie na cukier, poza tym insulina i insulinopodobny czynnik wzrostu IGF1 i IGF2 są konieczne właśnie… do wzrostu. ?
Aceton w moczu, to uciekająca bezpowrotnie energia, którą organizm dziecka mógłby zagospodarować, ale musi mieć odpowiednie tło metaboliczne ku temu, a tego potrzeba węglowodanów!
Ty Edyto nie potrzebujesz cukru tylko znowu zapomniałaś psychotropów. Gavroche, Renia, Ziuta,Opty to Edyta gigatrol.
Kangur jest Edytą, wiem to na 100%. 8)