Alkoholika miłość prawdziwa

.

Piotr Jastrzębski 27.05.2017 r. o 9:35 pisze:

„Alkoholika miłość prawdziwa

O tym, że nałóg jest chorobą wiemy wszyscy. Ciężką, śmiertelną i nieuleczalną, przynajmniej według Światowej Organizacji Zdrowia. Można z nią walczyć, można zaleczyć i można wtedy z nią żyć. Okazuje się – co było dla mnie wcześniej niepojęte – że nawet długo i szczęśliwie.

Bardzo często piszę o alkoholizmie i narkomanii. Opisuje je jednak z perspektywy chorego, pokazuję uzależnienia oczami praktyka, człowieka, który sam sięgnął dna i wciąż się z niego wygrzebuje.

Nie ma chyba drugiej takiej choroby, obrośniętej w tak wiele stereotypów. Tym razem jednak opiszę problem z innej strony, z pozycji człowieka, który przeżył koszmar życia z alkoholikiem czy narkomanem. Bo wbrew pozorom często ta choroba bardziej dotyka najbliższych.

Nałogowiec jest przede wszystkim skrajnym egoistą, któremu się wydaje, że tylko jego cierpienie się liczy, że to jego beznadziejna codzienność, szare postrzeganie świata, fizyczne dolegliwości, i często występująca przy tym depresja, zobowiązuje otoczenie do wyrozumiałości, spychając tym samym ich własne problemy na plan dalszy. Tak daleko „dalszy”’, że w zasadzie można powiedzieć że przepadają w nicość.

Nałóg to nie tylko uzależnienie od substancji, to także uzależnienie od własnego egoizmu. Myślenie bowiem jest takie, musisz mnie kochać, musisz być ze mną i musisz mnie wspierać. A wymówką jest oczywiście choroba – tak – często nałogowiec wykorzystuje ten fakt, by osiągnąć doraźną korzyść i wymusić coś na bliskich.

Zwykle wygląda to tak: jeśli mnie kochasz, to bądź przy mnie, bądź ze mną, wspieraj mnie, nie zostawiaj, nie odchodź… Przecież doskonale wiesz, że to choroba itp.. W przypływach euforii pojawiają się też różnego rodzaju deklaracje rychłego podjęcia terapii lub obietnice natychmiastowego przerwania picia, ale zwykle od dnia następnego.

Odwróćmy sytuację, zamieńmy się na chwilę rolami. Alkoholiku/narkomanie – jeśli masz partnera, żonę, męża itp. i jeśli naprawdę kochasz to sam odejdź, nie skazuj go na cierpienie. Pozwól mu żyć.

Tutaj też zwykle górę bierze stereotyp, że zona musi trwać do końca przy mężu. Że to zwykle kobieta musi wziąć na siebie ten ciężar, tak bowiem zakłada nałogowiec i tak zakłada otoczenie – że jeśli kocha, to nie zostawi.

Są tylko dwie możliwości, by udowodnić, że człowiek uzależniony kocha naprawdę. Albo odchodząc i oszczędzając tym samym cierpień bliskim, bądź świadomie podejmując terapię. Ale taką prawdziwą, nie na odczepnego, żeby jedynie pokazać, iż coś w tym kierunku robi.

Nałóg nie jest chorobą zakaźną, nie można się tym zarazić, ale jeśli spojrzeć na to z tej perspektywy, każdy nałogowiec żyjący i będący w emocjonalnych relacjach z innym człowiekiem, skazuje go na niewyobrażalne cierpienie, czyni współuzależnionym. A jeśli ktoś cieprpi naprawdę, to czy nie jest to chorobą? Istnieją oczywiście terapie dla takich osób, ofiar miłości i życia z nałogowcem, to są zwykle kluby AlANON – jednak podejmując tam terapię, należy to zrobić by pomóc sobie po przeżytej traumie, a nie po to, by nałogowiec miał lepsze samopoczucie spowodowane świadomością, że współmałżonek leczy się z jego choroby.

Na pewnym etapie nałogu występuje tak zwany Zespół Otella, to chorobliwa zazdrość, podejrzliwość, a nawet przekonanie, że partner ma kogoś i dlatego chce odejść. Drogi alkoholiku, narkomanie czy lekomanie – pisze to jako człowiek posiadający wszystkie te nałogi, przekonanie o niewierności partnera jest wynikiem twojego uzależnienia i jeżeli już chcesz i masz potrzebę obwiniania kogoś o urojoną zdradę. Zrób awanturę samemu sobie.”

Źródło – https://www.facebook.com/groups/242873486192743/permalink/250489748764450/ .

.

Polecam:

– Piotr Jastrzębski: Z dna – miłość w rynsztoku – http://strajk.eu/z-dna-milosc-w-rynsztoku/

– Zrzutka – może się Państwo dołożycie? – https://zrzutka.pl/sy7w5d .

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>