Dostałam mailem – Elżbieta Nasiłowska:
„Dwa lata temu byłam prawie 50-letnią kobietą bez chęci do życia. Cukrzyca, nadciśnienie, waga 141 kg… Jak tu mieć na coś ochotę?
W tym momencie życia poznałam Celinę Chacińską, doradcę żywienia optymalnego. To co mi opowiadała na pierwszym spotkaniu traktowałam trochę z przymrużeniem oka. To brzmiało świetnie, tyle że nieprawdopodobnie. Pewnie bym dała sobie spokój, gdyby nie wizyta teścia, który od lat zmaga się z cukrzycą , która go wyniszcza. Po tym spotkaniu zastanawiałam się, który organ upodoba sobie i zniszczy moja cukrzyca w pierwszej kolejności. To był ten moment. Zaczęłam dietę. Nie było łatwo na początku. Ciągle myślałam o jedzeniu i liczyłam, liczyłam…W czwartym dniu odstawiłam leki na ciśnienie i cukrzycę. Brakowało mi palców do mierzenia cukru, bo bałam się, czy wszystko jest ok. Ale było.
Waga spadała. Po roku ubyło 40 kilo! Na dzień dzisiejszy jest mnie 50 kilo mniej. Życie do mnie wróciło. Jakie to wspaniałe uczucie przypadkiem założyć nogę na nogę i uświadomić sobie, że to możliwe, albo dogonić tramwaj, który kiedyś bym zwyczajnie odpuściła. Kupiłam sobie rower, bo mam ciągle ochotę na aktywność. narodziłam się na nowo. Pozdrawiam wszystkich optymalnych i kandydatów na optymalnych.”
.
Gratulacje, Pani Elżbieto I dziękuję za notkę
.