Łukasz Fołtyn 15.10.2017 r. pisze:
„Ci lepiej sytuowani Polacy uważają, że nie ma problemu publicznej służby zdrowia- bo przecież można leczyć się prywatnie… Tylko że tam pracują ci sami przemęczeni (trzeba pracować wiele godzin, by coś zarobić) lekarze i pielęgniarki, co w publicznym systemie… Nie mówiąc o tym, że w prywatnym systemie jest tylko podstawowa opieka. Pogotowie ratunkowe też jest tylko publiczne…”
Źródło – https://www.facebook.com/lukfol1/posts/10155729278599174?pnref=story .
.
Pieniądze to nie wszystko, czy jakoś tak?
.
Polecam – Maciej Wiśniowski – http://strajk.eu/prawdziwy-dramat-czy-tylko-teatr/ .
.
Polecam – http://likemag.com/pl/ten-wpis-modego-doktora-zdjcie-w-lesie-robi-furor-w-internecie-jest-szczery-do-bolu/646107
Biedni przemęczeni lekarze. Litość, że majtki spadają.
Zaczyna już mnie to bardzo denerwować. Mówiąc oględnie.
Oczywiście to żadna krytyka aktualnej walki o pensje. Bo każdy ma dokładnie to, co sobie wywalczy. Nikomu nic się tak na prawdę nie należy a rzekome godne prace to niż brednie. To tylko arogancki bełkot tych, którym ma spadać prosto do gęby.
A teraz wracając do owego przemęczenia. Można zrozumieć poświęcenie i to należy szanować bez jakiejkolwiek krytyki. Tacy lekarze bywają. Natomiast płacze, że ktoś musi się poświęcać bo za mało, zaledwie 15 tys miesięcznie albo więcej, zarabia nie budzi mojej najmniejszej sympatii. To tylko chciwość i pogarda dla pacjentów.
Kiedyś okazało się, że lekarz dentysta nie ma czasu przyjmować bo jeździ z jednego końca Warszawy na drugi jako, że ma 3 etaty na raz. No i większość czasu spędza w korkach. I wszędzie pacjenci tylko czekają na jego łaskę.
A pensje w ogólności są i tak wynikiem poziomu wydajności pracy, jej organizacji i wyposażenia technicznego no i innowacyjności myślenia a nie tego, co mają lekarze w Szwecji. I najogólniej to tego, co sobie wywalczą zbyt dużo jedni (albo dostaną za jeżdżenie od jednego etatu do drugiego), zabraknie innym. Zawsze. Czas by było o tym wreszcie pomyśleć.
Aha, to, że społeczeństwo zaczyna być na łasce i garnuszku władzy – gorzej niż w komunizmie – to jeszcze inna sprawa. I będzie funkcjonować dopóki nie zmarnują i rozkradną wszystkiego, co inni zbudowali, jak to już miało miejsce w czasach od Bieruta do Jaruza.
Patrzącym w przyszłość radzę myśleć o rozpoczęciu produkcji octu. przyda się.