Omlet z warzywami na patelnię

Koleżanka mi omlet usmażyła, z mrożonymi warzywami na patelnię. I sfotografowała :) Mnie zostało opisać.

Warzyw należy na tę porcję wziąć 150 g, czyli 1/3 opakowania warzyw jw. W 100 g mamy: B – 2,2 g; T – 1,2 g; W – 10,9 g; w 150 g jest więc: B – 3,3 g; T – 1,8 g; W – 16,35 g.

Te warzywa zostały uduszone na 20 g masła ( B – 0,12 g; T – 16,5 g; W – 0,14 g).

1 białko (50 g , czyli: B – 5,40 g; W – 0,40 g ) oraz 4 żółtka(65 g),czyli: B – 10,60 g; T – 20,74 g; W – 0,46g ) zmiksowała, następnie po dołożeniu jeszcze 30 g masła ( B – 1,8 g; T – 24,75 g; W – 0,21 g) do patelni, masę jajeczną przełożyła do warzyw i wszystko razem na małym ogniu usmażyła pod przykryciem.

Całość miała:

– B = 21,20 g
– T = 63,79 g
– W = 17,50 g

– B : T : W = 1 : 3,0 : 0,8.

Kto chce może dodać przypraw, ja bez :)

Opisałam w szczegółach rachunki na użytek osób początkujących, jeszcze w liczeniu BTW niewprawnych. Mam nadzieję, że się nigdzie nie pomyliłam ? przynajmniej znacząco.

Żółtek można dać więcej, bo to wg potrzeb trzeba dania przyrządzać. Masła wówczas też, proporcjonalnie.


[shopeat_button]

17 Responses to Omlet z warzywami na patelnię

  1. grakuz46 pisze:

    To jest dla mnie > i zestaw surowcow i widok na talerzu – mniam,mniam. Zrobię sobie jutro taki obiadek !

  2. Aśka pisze:

    Sporo czasu minie, zanim zacznę ważyć i rachować :),
    świetnie, że mogę trafiać w dania i mnie smakujące, choć ja użyłam warzyw świeżych.
    Zanim poznałam DO przyrządzałam coś takiego, ale z całych jaj, a teraz białka gotuję i częstuję ptaszki w ogrodzie

  3. Renia pisze:

    Z białkami to jest problem. Próbowałam je dawać naszemu psu (labradorowi) ale pogardził nimi – nie odpowiadają mu nawet usmażone. Mąż z początku jak widział, że wyrzucał białka, to aż oczy mrużył ? ale teraz już się przyzwyczaił i nie zwraca na to uwagi. Mąż nie jest na DO, ale zaopatruje nas w wiejskie jajka, od czasu do czasu kupi jakąś wiejską kurę albo gęś, albo nawet całego świniaka. Mąż nie jest ani za DO ani przeciwko niej…Lubi kuchnię staropolską i od tłuszczu nigdy nie stronił.

    A tak wyglądało moje dzisiejsze śniadanie:

    http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4470.20

  4. Aśka pisze:

    czyli można; niekoniecznie będąc księgową w kuchni :)
    Czytam, porównuję DO z żywieniem dotychczasowym w mojej rodzinie, i jedyne co mocno różniło się , to właśnie rachunki i żółtka !, a ponieważ od dzieciaka miałam problem z przyswajaniem żelaza, to może teraz bez obaw o zły „cholerol” :) będzie to doskonałe rozwiązanie.

    Reniu, białek zawsze było mi żal wylewać w kanał na pożarcie szczurom choćby, a poza tym, to smród niesamowity.
    Na święta robię różne wypieki, często pozostawały białka, więc wolałam je „ściąć” i położyć w kąciku ogrodu, czasem ptaszek, albo zbłąkany kocur, albo mróweczki miały dla siebie pożywienie.

  5. Renia pisze:

    Piekłam przez pewien czas z białek chleb białkowy, ale mi się on znudził. Niektórzy Optymalni znają osoby uprawiające kulturystykę i jedzące same białka a wyrzucające żółtka. Z takimi osobami można żyć w symbiozie ? . Co do ogródka to może być dobry pomysł – jak nie ptaszki, to może roślinom też białko przynosi korzyści…

  6. Aśka pisze:

    w DO min 3+1 żółtko, to i białek dziennie sporo zostaje, dzięki za podpowiedź , mój znajomy jest kulturystą, to niech on wypieka z nich różności, np chlebek makowy, albo orzechowy. Kiedyś moje dzieci to uwielbiały, ale to było od czasu do czasu w naszym menu :)

  7. To jeszcze omlet z kalafiorem – http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4470.msg133590#msg133590 . Może być również z brokułem, zielonym groszkiem. Podobnie jajecznica. Jedno jajko plus kilka żółtek, jakiś dodatek i gotowe. Omlet to król potraw jest, ex aequo z jajecznicą. Na drugim miejscu stawiam salceson, odkąd wiem jak zrobić :)

  8. Renia pisze:

    Tych białek na DO to faktycznie sporo zostaje. Nawet maja Mama i dzieci,( którzy nie są tak całkiem na DO) też wolą w jajecznicy więcej żółtek niż białek. Mama codziennie na śniadanie zjada teraz jajecznicę na maśle z 3 żółtek i jednego białka. Bardziej Jej to smakuje, niż wcześniej jedzone codziennie płatki owsiane na mleku…

    Ostatnio polubiłam eksperymenty z omletami :) …z kalafiorem jest pyszny…
    http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4470.new#new

  9. Cześć Reniu :) Minęłyśmy się i nie szkodzi, bo dobrego lepiej więcej :)

  10. Renia pisze:

    Może i dobrze. Przynajmniej mamy dwa omlety z kalafiorem i łatwiej je podzielić … ?

  11. Renia pisze:

    Z Ciebie to się już powoli Kaszubka robi… ? Doch jo?

  12. Renia pisze:

    Teresa, jak u Ciebie stosuje się te ikonki? Ja piszę np. „:” i dodaję „)” i wychodzi uśmiechnięta buźka. Ale chyba jest jakiś łatwiejszy sposób? Jo?

  13. Chyba nie ma prostszej metody :) , ja piszę jak Ty, a WordPress jak niewidzialna ręka, gdzieś w kosmosie, te znaki zmienia w słoneczniki ?

    Może i Kaszubka. Czemu nie? Mazurki też mówiły jo, nie wiem jak Ślązaczki.

  14. Renia pisze:

    Nie wiem czy Ślązacy mówią „jo” czy „ja”…

  15. Aśka pisze:

    Ślązacy, jak i górale mają też swoje dialekty , fonetycznie ich „tak” brzmi jakoś tak w połączeniu „jo~ja”, albo zdecydowanie „jo” lub „ja” :)

    Nie wiem tylko, czy u nich KRÓLEM sniadań jest omlet, ja do swego często wsypię trochę uprażonych ziaren słonecznika :) :) ,)

  16. Asiu, jeśli nie omlet, to może jajecznica?

Dodaj komentarz