.
Dr Jan Kwaśniewski pisze:
„Przez sport do kalectwa.
Mam 17 lat. Uprawiam taekwon-do od 6 lat (sporty walki). Nie wiem, jak powinienem się odżywiać, aby utrzymać wagę 62 kg przy wzroście 173 cm. Dla mnie ta waga jest bardzo ważna przy startach w zawodach. Mam z nią wiele kłopotów, gdyż przed każdymi zawodami ważę więcej, niż powinienem i muszą wagę zbijać ciężkimi treningami oraz głodówką.
Stosują dietę optymalną od 10 dni. Ubyłem na wadze 2 kg i ważę obecnie 64 kg. Mam jeszcze jeden problem – moje kolana. Bolą mnie przy zgięciach, czuję wtedy jakby się w środku rozłupywały jak orzechy. Mam wągry na twarzy, chciałbym się ich pozbyć.
A.S.
.
Odpowiedź:
Każdy rodzaj sportu można uprawiać z pożytkiem dla organizmu tylko przy stosowaniu Żywienia Optymalnego lub najbardziej do niego zbliżonego. Przy każdym innym modelu żywienia bywa różnie, a przeważnie „przez sport do kalectwa”.
W niektórych dyscyplinach obciążane są mocno stawy i wiązadła. Gdy w diecie brakuje kolagenu i wartościowej energii, chrząstki ulegają rozpadowi (stąd trzeszczenia w stawach, wiązadła rozciągają się, grubieją, organizm wzmacnia ich przyczepy do kości przez rozwój tkanki kostnej) – stąd tak zwane ostrogi. Nawet przy największym wysiłku nie powinno człowiekowi brakować powietrza. Kości, wiązadła, mięśnie powinny być tak mocne, aby nie ulegały uszkodzeniom przy dużym obciążeniu czy urazie. Trzeba mieć kości, chrząstki, wiązadła takie jak kot, a nie takie jak królik. A takie jak królik mają ci sportowcy, którzy słuchają rad swoich trenerów, lekarzy sportowych, fachowców od żywienia w akademiach wychowania fizycznego, Instytutu Żywności i Żywienia, czy innych placówek „naukowych” zajmujących się żywieniem sportowców.
Pamiętam, jak przed wieloma laty narzekała na sportowców pani profesor od żywienia z Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, że nie chcą jeść owoców, jarzyn, pić soków owocowych, a tylko szukają golonki, boczku i mięsa. Ci, co nie słuchali, a jedli tłusto, uzyskiwali najlepsze wyniki w sporcie i utrzymywali się w dobrej formie przez wiele lat. Pamiętam, jak najlepszy w swoim czasie oszczepnik, który uprawiał tę dyscyplinę przez 20 lat, chodził z Ciechocinka do knajpki w Raciążku na golonkę i boczek pieczony.
Usiłowałem przerwać wyniszczanie i tuczenie lotników wojskowych i wyniszczanie sportowców, bo widziałem, co się z nimi dzieje i wiedziałem, dlaczego tak się dzieje. Najgorszy los czekał tych, którzy nieoczekiwanie „zrobili duży wynik”. Trafiali pod opiekę trenerów, lekarzy sportowych i fachowców od diety, którzy wówczas „wiedzieli” i nadal „wiedzą”, że najlepszym źródłem energii dla sportowca jest glukoza, a mięśmie, wiązadła i chrząstki są budowane i reperowane najlepiej poprzez odżywianie owocami, chlebem, jarzynami. I większość tych, którzy „zdobili duży wynik”, na kolejnych imprezach sportowych nie potrafiła go powtórzyć i wkrótce odchodziła ze sportu ze względów zdrowotnych.
Dobrymi fachowcami od żywienia sportowców byli kapłani z Delf. Pod ich opieką przygotowywali się sportowcy startujący w olimpiadach. Zjadali oni duże ilości pieczonego mięsa, po czym musieli dużo trenować, bo po prostu odczuwali potrzebę ruchu! Z ich wiedzy skorzystał również Aleksander Macedoński, uczeń samego Arystotelesa. Dowiedział się od nich, że „oliwę dali bogowie ludziom jako środek przeciw zmęczeniu”. Dowiedział się i wykorzystał właśnie oliwę dla swoich żołnierzy. Historia potwierdziła, że kapłani z Delf wiedzieli co mówią.
Wojownicy mongolscy zabierali ze sobą na wyprawy wojenne jako prowiant suszone tłuste mięso. Z dalekiej Mongolii doszli do Legnicy! Zostali biologicznie zniszczeni przez uczonych chińskich, którzy wiedzieli jak to zrobić. I zrobili, właśnie przez stosowne odżywianie najeźdźców. Dzisiaj Mongołowie w niczym nie przypominają swoich dawnych wspaniałych przodków.
Na początku lat 70. w „Sportowcu” ukazał się mój artykuł o tym, jak należy odżywiać sportowców, aby uzyskiwali najlepsze wyniki, utrzymywali formę na stałym poziomie, nie doznawali kontuzji, walczyli tak, jak tylko drapieżnicy walczyć potrafią.
Masz 17 lat, a już duże kłopoty z wiązadłami i chrząstkami. Dzięki Diecie Optymalnej unikniesz kłopotów z utrzymaniem wagi, pozbędziesz się i wągrów na twarzy, będziesz uzyskiwał znacznie lepsze wyniki w sporcie.
Nawet przy największym wysiłku nie powinno brakować Ci powietrza.
Stosuj Żywienie Optymalne, jedz tłusto, zjadaj więcej produktów zawierających kolagen: nogi cielęce i wieprzowe, salceson włoski, głowiznę wieprzową, golonkę, pij skoncentrowane wywary z kości i mięsa.
Sport będziesz mógł uprawiać znacznie dłużej niż twoi koledzy, którzy odżywiają się inaczej.
Jan Kwaśniewski.”
Źródło – http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=733 .
.