.
Renia 29.03.2010 r. pisze:
„Temat niby banalny. Każdy wie ile białka trzeba spożywać. Czyli średnio 0,8 g dziennie na kg wagi należnej (jeśli nie ma się chorób i jest się po okresie przebudowy organizmu). U mnie to wychodzi 50g. Tyle białka dziennie powinnam średnio zjadać – licząc tylko białko pochodzenia zwierzęcego.
W praktyce to wyglądało tak, że zaczęłam jeść „na oko”, starając się nie zjadać białka zbyt dużo. Na śniadanie najczęściej jadłam 4 żółtka – czyli 12,8 g białka. Na obiad jakiś tam kotlet, czy mielone – to jest najwyżej 20g białka. Z kolacją to różnie – najczęściej wcale.
Czyli białko dzienne u mnie wynosiło średnio 35g (dochodziło troszkę ze śmietanki do kawy). Tak przez krótki okres to nic by nie było, ale miesiącami to już niedobrze. Do tego z węglowodanami sprawa też wyglądała różnie. Jak pilnowałam to było dobrze (60g dziennie) jak nie pilnowałam (a tak było częściej) to zjadałam ok. 40 g i miałam ketony na dwa krzyżyki. Myślę, że wówczas organizm przetwarzał jeszcze białko na węglowodany, żeby uzyskać ich właściwy poziom. Więc białka musiało mi brakować. Przypadkowo (chyba jednak nie ma przypadków ) trafiłam na Forum na taki artykuł o białku:
„..Ostatnio jednak trafiają się pacjenci nadmiernie ograniczający dobowe spożycie białka. Jest to prawdopodobnie spowodowane nad interpretacją słów dr J. Kwaśniewskiego, który kilkakrotnie pisał o szkodliwym wpływie nadmiaru protein. Tak jak wiele innych problemów również i ten jest w sposób jasny i czytelny rozwiązany w książkach dotyczących diety optymalnej.
Autor wielokrotnie wyjaśnia, że na początku żywienia, gdy człowiek intensywnie przebudowuje swój organizm, zapotrzebowanie na białko jest duże i wynosi powyżej 1 grama na dobę na kg m.c, później spada ono nawet do 0,5 – 0,8 g i zależy to od trybu życia.
Dr Kwaśniewski pisze, że po dłuższym stosowaniu diety zapotrzebowanie na białko wynosi od 30 do 50 g, ponieważ spożywane białko należy do wysokowartościowych, co w zasadzie pokrywa się z zaleceniami współczesnej fizjologii (np. fizjologia Traczyka).
Niektórzy czytelnicy wykazali się jednak zbyt daleko idącym rozumowaniem:
„Jeżeli człowiekowi wystarczy 30 g białka na dobę, a w żółtkach jest ono dwa razy bardziej wartościowe to można ich zjadać tylko 15 g”.
Należy również zauważyć, że część czytelników pewne patologiczne objawy niektórych chorób zaczęła kojarzyć z przebiałczeniem.
Osoby niemające wykształcenia medycznego większość swej wiedzy o człowieku czerpią z książek dr Kwaśniewskiego i na własną rękę próbują znaleźć rozwiązanie problemów w błędach dietetycznych.
Często na przykład spotykamy się z tym, że objawy skórne występujące w chorobach alergicznych, zakaźnych i pasożytniczych, a nawet toksyczne oddziaływanie środków chemicznych uważane są za objawy nadmiaru białka.
,,Zdarza się nawet, że problemy związane z niedoborem protein postrzegane są w podobny sposób i dalsze ich ograniczanie doprowadza oczywiście do pogorszenia. Obawa przed niebezpieczeństwem płynącym z przebiałczenia, popycha niektórych optymalnych do zbyt radykalnego ograniczenia jego podaży.
Trzeba pamiętać, że białko jest niezbędnym składnikiem diety, który jako jedyne nie może być zastąpiony przez inne.
Człowiek potrafi syntetyzować pewne aminokwasy (składowe białek), jednak część z nich musi być dostarczana z pożywieniem (tzw. aminokwasy egzogenne).
Jeżeli nie dostarczy się ich w dostatecznej ilości, mogą wystąpić objawy niedoboru białka – są to objawy głodzenia.
Nawet, jeśli dostarcza się duże ilości kalorii w diecie, to niedobór białka będzie wywoływał uczucie głodu, które tylko chwilowo ustępuje po posiłku. Po dłuższym czasie niedoboru białek pojawi się osłabienie i utrata masy ciała, ponieważ organizm zmuszony jest do trawienia swoich własnych – w pierwszej kolejności będą to mięśnie.
Do prawidłowego funkcjonowania człowiek potrzebuje określonego stężenia białek w osoczu i jeżeli dojdzie do jego obniżenia to w tkankach zaczyna gromadzić się płyn i pojawiają się obrzęki – początkowo wokół kostek, później może nawet wystąpić puchlina brzuszna.
Białka krwi są również odpowiedzialne za odporność, a ich niedobór prowadzi do znacznego jej obniżenia – człowiek staje się podatny na infekcje wirusowe i bakteryjne…”
Skojarzyłam to z moim przeziębieniem (trwało kilka dni i skończyło się bez leków) i z lekkimi obrzękami w okolicy kostki, które uważałam za skutek wielogodzinnego siedzenia – chociaż dziwne, że wcześniej nie występowało.”
Źródło – http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4256.0
.
Polecam:
– Nadmiar białka karcerogenny – http://www.stachurska.eu/?p=3359
– Skutki niedoboru białka – http://www.stachurska.eu/?p=1441 i jeszcze:
– Choroby autoimmunologiczne – http://www.stachurska.eu/?p=14527 .
.