.
Małgorzata Dudzińska-Witak pisze:
„Wiele chorób –jedna recepta
Przedstawienie swojej osoby:
Pragnę opisać swoją przygodę z rozpoczęciem Diety Optymalnej a dziś Żywienia Optymalnego z którym spotkałam się w najtrudniejszym okresie mego życia.
Chciałabym by ta historia trafiła do szerokiego grona optymalnych i nie tylko optymalnych oraz przekonała tych, którzy się wahają by rozpocząć ten model żywienia iż Żywienie Optymalne jest jedynym sposobem na zdrowe długie i lepsze życie. A tych którzy chorują by uwierzyli, że z każdej choroby można się wyleczyć, lub poprawić w znacznym stopniu swój stan zdrowia.
Żywienie Optymalne stosuję od 4 lat ściśle według wiedzy dok. Jana Kwaśniewskiego.
Ale zanim podjęłam ten model żywienia, żywiłam się według obecnych zasad obowiązujących w środowisku dietetycznym i szeroko rozreklamowanej tabeli żywienia, która z naciskiem proponuje tłuszcze roślinne duże ilości warzyw, owoców, produktów zbożowych, serów beztłuszczowych, chudego białego mięsa wszelkich produktów light.
Ten model żywienia przyczynia się do wszystkich chorób, osłabia układ immunologiczny ,co za tym idzie, organizm jest osłabiony podatny na wszelkie wirusy i bakterie, ponieważ organizm nie otrzymuje odpowiednich składników na budowę i odbudowę komórek czyli najlepszej energii do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu.
Wymieniony model zalecany przez dietetyków i lekarzy, i ja stosowałam przez dłuższy okres swego życia. W dzieciństwie mieszkaliśmy na wsi mając własne gospodarstwo rolne ,trzodę chlewną, ,bydło, drób(kury kaczki gęsi),własne masło, sery, wszystkie produkty jakie otrzymywaliśmy z rolnictwa rodzice przetwarzali robiąc przetwory. Ten okres wspominam najlepiej nie chorowaliśmy, życie płynęło beztrosko. Nieszczęściem było przeprowadzenie się do miasta, ale na to wpływu nie miałam taka była moda za którą moi rodzice podążyli. Więc organizm był dość dobrze wyposażony i zbudowany, potrzeba było kilkanaście lat by zdemolować zbudowany grunt. Zaczęłam uprawiać sport w początkowym stadium tylko rekreacyjnie, póżniej wyczynowo gdzie w/w model żywienia był mocno zakorzeniony. Węglowodany te proste i złożone w postaci warzyw owoców(bób fasolka ,groch, jabłka banany) białko zwierzęce i roślinne w postaci najchudszego mięsa, tłuszcze roślinne(oleje, oliwy, margaryna) słodycze i napoje słodzone oraz energetyczne jako podstawa energii, to podstawa każdego dania w dużej ilości. Wówczas przekonana byłam o prawidłowości takiego żywienia. Po kilku latach ciężkich treningów organizm odmawiał posłuszeństwa zaczęłam chorować, częste przeziębienia, anginy, bóle stawów, kontuzje. Ważyłam 54 kg przy 170 cm wzrostu, sylwetka bardzo szczupła, cera szara wysuszona pozbawiona blasku. Ciągle byłam zmęczona, osłabiona, apatyczna, nerwowa .Pomimo, że byłam sportowcem nie potrafiłam panować nad złymi emocjami, choć sport uczy rywalizacji, odporności na stres ,mnie jednak przychodziło to z trudem.
Dziś mam 50 lat 63 kg 170 cm wzrosty(to się nie zmieniło),szczupłą sylwetkę, ładną promienną cerę, dużo energii lepsze samopoczucie ,spokojniej rozwiązuje problemy, dużo lepszą jakość życia.
Pojawiające się problemy zdrowotne:
Jak już wcześniej wspomniałam zaczęły pojawiać się problemy zdrowotne, w wieku 38 lat przeziębienia stały się normą, grypy, częste zapalenia oskrzeli, anginy ropne(usunięto migdały), zapalenia ucha, bóle podbrzusza, bóle żołądka, migrena która z upływem czasu nasilała się jak i pozostałe choroby przez co musiałam być hospitalizowana. Póżniej dołączyło niskie ciśnienie, niedomykanie się zastawki trójdzielnej, arytmia, anemia, niedokrwistość, zapalenia dróg moczowych i rodnych, omdlenia. Moje życie zaczęło zamieniać się w koszmar. Ciągłe wizyty u różnych specjalistów, wiele lekarstw a z każdą wizytą przybywało tabletek. Niestety zamiast uzyskania poprawy zdrowia ja czułam się coraz gorzej a lekarze tylko zmieniali leki. W końcu przestałam realizować recepty i szukałam innego sposobu by pozbyć się dolegliwości. Wprowadziłam do swojej diety warzywa, buraki ,seler ,marchew, cebule czosnek, owoce; grejpfrut, maliny, jagody, truskawki, soki z aronii, czarną porzeczkę ,białko ;ser żółty i biały chudy, mięso wieprzowe tylko gotowane i mało tłuszczu. Pomimo takiego żywienia bóle żołądka i podbrzusza nasilały się, hospitalizacje stały się normą, otrzymywałam leki rozkurczowe, przeciwbólowe glukozę, wykonywano podstawowe badania + usg jamy brzusznej i wypisywano do domu, nie ustalając przyczyny zaistniałego bólu. Diagnoza zawsze była taka sama ;musiała pani coś zjeść co zaszkodziło proszę stosować dietę lekkostrawną, nic smażonego ani pieczonego. Ten stan utrzymywał się około sześciu lat .W między czasie nabawiłam się nadczynności tarczycy dwóch guzków w prawym płacie i jeden w lewym, otrzymałam leki które po krótkim czasie odstawiłam ponieważ pojawiło się dużo torbieli. Następnie guzy pojawiały się w innych narządach:2 w piersi prawej wielkości 0,5cm 0,3mm,2 torbiele w wątrobie 1,3mm,0,4mm,w śledzionie 3, małej wielkości, guzy w tarczycy powiększyły się. W kolejnej hospitalizacji z powodu nasilających się buli brzucha wykonano szereg badań, które to powiększyły listę chorób: ostre przewlekłe zapalenie błony śluzowej żołądka, celiakia 1 stopnia, choroba Leśniewskiego Crohna , helikobacter pylori,. Otrzymałam zalecenia :leki, dieta bezglutenowa, beztłuszczowa, stała kontrola u gastrologa. Lista poradni, których byłam stałą pacjentką poszerzała się: poradnia onkologiczna Poznań, poradnia kardiologiczna, endokrynologiczna ,neurologiczna, gastrologiczna. Cztery lata temu przypadkiem wykonałam cytologię choć badanie to wykonywałam co roku ze względu na zaburzenia miesiączkowania, częste, obfite długo trwałe krwawienia. Wynik :nieprawidłowe komórki nabłonka płaskiego, HPV ,komórki nowotworowe. Poddałam się leczeniu operacyjnemu w Klinice Patologii Szyjki Macicy w Poznaniu, otrzymałam tam profesjonalną i fachową pomoc. Ze względu na dość liczne guzy i torbiele nie zdecydowałam się na leczenie chemioterapią ani radioterapią.
Szukanie recepty na zdrowie;
Po oswojeniu się z myślą i chorobą usilnie zaczęłam poszukiwać skutecznej bezpiecznej metody, która uzdrowiła by moje chore ciało i duszę. Zdeterminowana pytałam u różnych źródeł: Internet ,ludzi którzy chorowali na podobną chorobę. Spotykałam wiele diet, sposobów na łagodzenie bólu ,ale na Dietę Optymalna nie natknęłam się . Po trzech miesiącach poziom komórek nowotworowych obniżył się, spadła też ilość wirusów HPV choć nie stosowałam jeszcze Diety Optymalnej. Jednak dla mnie nie było to pocieszenie, chciałam pozbyć się nowotworu, więc szukałam dalej. Wróciłam do pracy do zajęć, które prowadziłam(szkolenie dzieci i młodzieży w tenisie stołowym),nie myślałam o chorobie pracowałam, jeździłam na zawody żyłam pełnią życia mówiłam będzie co ma być. Będąc na kolejnych zawodach spotkałam osobę, która przekazała mi informację na temat Diety Optymalnej która rzekomo miała poprawić mój stan zdrowia. W dalszej części, rozmowy toczyły się stopniowo, aż dałam się przekonać by zastosować Dietę Optymalną oczywiście bez wiary w jej efekty. W sumie stwierdziłam ,że udowodnię iż ta dieta nie zdziała i w żaden sposób nie pomoże w odzyskaniu zdrowia. Zapoznano mnie z podstawową wiedzą na temat Żywienia Optymalnego, zakupiłam książki dok. Jana Kwaśniewskiego i zagłębiłam się ich treść. Osoba ta poinformowała mnie o istniejących Arkadiach zajmujących się Żywieniem Optymalnym, w których mogę otrzymać fachową i niezbędną pomoc oraz prądy selektywne wspomagające leczenie różnych chorób.
Spędziłam tam 10 dni. Spotkałam tam jakże wspaniałego lekarza optymalnego Wojciecha Kanie. Swą postawą i wizerunkiem przyciągnął mą uwagę, z wielkim zainteresowaniem słuchałam o żywieniu optymalnym. Spokój ciepło biło od Pana Lek. Wojciecha Kani co dodawało mi pewności i odwagi. Po zapoznaniu się z kartoteką medyczną usłyszałam, że za miesiąc nie będzie znaku po chorobie zaufałam bez wahania. Stosowałam się do zaleceń bez najmniejszych oporów i pełna nadziei na odzyskanie zdrowia.
Zalecenia i zdrowienie;
Ustalone proporcje na pierwsze 10 dni 1:2,5-3,:0,3-0.5
Białko najbardziej wartościowe 1g na wagę należną 60g na dobę,
Tłuszcz najlepszy 2,5- 3,0 na 1 g, białka
Węglowodany tylko złożone uwalniające powoli cukry 0,3 – 0,5
Przy nowotworach stosuje się jak najmniejszą ilość węglowodanów ponieważ komórki nowotworowe żywią się węglowodanami, dlatego nie należy dać im jeść.
Przez pierwsze 10 dni podstawą białka były żółtka jaja kurzego(własnej hodowli)gdyż w żółtku nie rozwijają się komórki nowotworowe bo nie mają węglowodanów czyli pokarmu z, którego czerpią pożywkę.
Tłuszcze ; żółtka, szpik wołowy, tłuste rosoły,(gotowane na kościach szpikowych wołowych ,żeberka, stópka, ogonek wieprzowy, golonka),śmietana 30%,masło(wiejskie), smalec ,słonina.
Węglowodany :papryka czerwona, kapusta kiszona gotowana i surowa, buraki, marchew gotowana, ziemniaki w małych ilościach, maliny, truskawki, jeżyny, jagody, czarna porzeczka, aronia, pestki moreli, morele suszone.
Przykładowy jadłospis stosowany w pierwszych 10 dniach;
-I Śniadanie ;jajecznica na maśle, lub słoninie,(same żółtka) morele suszone, papryka
Deser :bita śmietana z owocami, żółtkami.
Obiad :rosół z dodatkiem szpiku wołowego lane kluski, buraki,
Kolacja :budyń(żółtka śmietana masło)
II –Śniadanie :jajecznica na maśle lub słoninie(same żółtka),pestki moreli 4 szt.buraki.
Deser :bita śmietana żółtka, kakao, jagody.
Obiad; rosół z lanymi kluskami, szpikiem, marchew
Kolacja : sernik wiedeński(zamiast mąki zastosowałam gotowany ziemniak)
III-Śniadanie :omlet z bita śmietaną, malinami.
Obiad, rosół z lanymi kluskami, placki serowe(zamiast mąki zastosowałam gotowane ziemniaki),
Kolacja :kapusta kiszona jajka gotowane na miękko(same żółtka)
Po 10 dniach wprowadziłam do Diety mięso wieprzowe ;(karkówkę, boczek świeży, boczek wędzony ,żeberka, wątróbkę wieprzową, flaki wołowe, serca wieprzowe, golonki, stópki ,móżdżek, sery żółte, sery białe, ser smażony(własnej roboty),.
W tym okresie dochodziło do ketozy, skurczy mięśni, kołatania serca, pocenia, szybkiego męczenia się, nerwowości, ze względu na małą ilość spożywanych węglowodanów. Wtedy zwiększałam węglowodany do 50g na dobę,po uzyskaniu poprawy wracałam do poprzedniej proporcji.
Dietę Optymalną stosowałam przez 6 miesięcy, zanim przeszłam na Żywienie Optymalne, ponieważ organizm był bardzo wyniszczony i osłabiony wieloma chorobami. Po przejściu na ŻO proporcje uległy zmniejszeniu białko 0,8 g na kg WN (wagi należnej – dopisek TS) tłuszcze-2,5g -3g. w stosunku do białka, węglowodany 0.5- 0.8 do WN. Więc tak ;obecnie spożywam B-do 50g,T-150 W-50
– Odczuwalna poprawa nastąpiła po kilku dniach stosowania Diety Optymalnej, dolegliwości po pół roku. W trakcie ŻO wykonywałam kontrolne badania, ostatnie wykonano 18.01.2016r. nie stwierdzono żadnych komórek nowotworowych, całkowity zanik wirusów z grupy HPV.
-w 2014r. wykonano badania w pozostałych schorzeniach, które wykluczyły jakiekolwiek istniejące wówczas choroby.
Osiągnięte rezultaty
-zanik guzów piersi, wątroby, śledziony, tarczycy (pozostał jeden wielkości 0,4mm)
-ustąpienie migreny(bóle migrenowe trwające od 10 lat)
-tętnica szyjna stała się drożna
-prawidłowa praca serca
– ustąpiła niedokrwistość, anemia
-brak choroby Leśniewskiego Crohna, celiaki
-ustąpienie bólów żołądka
– oraz pozostałych dolegliwości których, już nie pamiętam
Wnioski:
„Z potraw które się zjada powstają wszystkie choroby ludzkie” cyt. Herodot
„Przyczyną powstawania wszystkich chorób prawie zawsze jest niekorzystne odżywianie” cyt. lek. Jan Kwaśniewski
Czy powyższe cyt. nie są prawdziwe!!. Wystarczy spojrzeć czym się żywiłam jaką energię dostarczałam organizmowi, przed odnalezieniem prawidłowej drogi do zdrowienia. Ile ścieżek przemierzyłam ,ile bólu doznałam przez jakże zalecane żywienie konwencjonalne polecane w środowisku dietetycznym i medycznym.! Jakże dziś uświadamia się młode pokolenie przekazując im nieprawdę o żywieniu, wprowadzono w szkołach zdrowe jedzenie, niczym ma się ono do rzeczywistego zdrowego odżywiania. Więc za parę lat to młode społeczeństwo musi zachorować na cukrzycę, miażdżyce, choroby serca, nowotwory, i inne choroby związane z tym modelem żywienia. Kiedy przestanie rządzić pieniądz a człowiek stanie się ważniejszy od niego?
Żywienie Optymalne które opracował lek. Jan Kwaśniewski jest jedynym prawidłowym modelem żywienia obsługującym prawidłowo organizm człowieka, bowiem dostarcza mu wszystkich niezbędnych składników pokarmowych, mikroelementów, w takiej ilości jakiej potrzebuje. Przestrzeganie złotej zasady doktora Jana Kwaśniewskiego tj, zachowanie proporcji między białkiem tłuszczem i węglowodanami daje zdrowie, siłę, witalność, poprawia jakość życia, chroni przed chorobami cywilizacyjnymi, oraz leczy przyczynowo choroby, których współczesna medycyna nie potrafi wyleczyć. Na swoim przykładzie wiem ile może zdziałać ŻO. Nie wiem czy byłabym dziś wśród państwa gdybym nie spotkała DŻ, czy mogłabym podzielić się tą radością szczęściem jaką doznaje każdego dnia nie odczuwając żadnego bólu. Tego uczucia nie da się opisać żadnymi słowami.
Podziękowania
W tym miejscu pragnę podziękować doktorowi Janowi Kwaśniewskiemu za udostępnienie wiedzy i opracowanie tak wspaniałego modelu żywienia, że mogłam z niego skorzystać .W ramach wdzięczności dla Doktora będę służyć wiedzą i doświadczeniem tym którzy będą potrzebować pomocy i dzielić się swą radością.
Życzę Panu i Pańskiej rodzinie dużo radości i szczęścia oby ta wiedza trafiała do szerokiego grona i służyła zdrowieniu narodu.
Dziękuję
Pani Zuzannie Rzepeckiej za cenne wykłady i przedłożenie wiedzy w sposób trafiający do słuchacza.
Małgorzata Dudzińska -Witak”
Źródło – https://www.facebook.com/groups/634447236680866/870116103113977/ .
.
Polecam:
– O wartości biologicznej pokarmu – http://www.stachurska.eu/?p=17871
– „Puste kalorie”, czyli niska wartość biologiczna – http://www.stachurska.eu/?p=14743
– Choroby autoimmunologiczne – http://www.stachurska.eu/?p=14527
– Książki dr Jana Kwaśniewskiego – http://optymalni.org.pl/sklep/?p=productsList&iCategory=4 .
.
To chyba jakiś cud, bo mnie nie pomaga.
Andrzej
Autorka opisała sprawę obszernie, może jakieś informacje się Panu przydadzą. Jeśli Pan informacji potrzebuje.
Czytałem wszystko co napisała autorka.
Czytałem wiele innych wypowiedzi tutaj, na Pani blogu zamieszczanych.
I powiem tak, nie jestem przekonany, że to działa.
W każdym razie w moim przypadku.
Jak miałem problemy zdrowotne, tak mam nadal, a nawet mi ich przybyło.
Nie twierdzę, że od stosowania tego modelu odżywiania, chociaż moje doświadczenie
sięga kilkunastu lat.
Andrzej
Autorka korzystała z pomocy dr Kani oraz doradcy Zuzanny Rzepeckiej, może i Pan powinien? Wręcz dawno temu, bo to nierozsądne: nie pomaga i mimo to trzymać się „planu”.
Korzystałem z „pomocy” już x lat temu. Piszę pomoc w cudzysłowie, bo to żadna pomoc nie była,
tylko namawianie do kupna książek doktora.
A, że z takiej pomocy korzystalem 3 razy, więc mam trzy książki.
Dodam, że było dwóch takich pomocnych lekarzy, nie dietetyków tylko lekarzy.
Raz, pamiętam, że to była moja pierwsza wizyta i pierwsza z tej wizyty książka,
doradzano mi między innymi, aby jeść cebulę i popijać ją śmietaną.
Dlaczego cebulę, tego nie wiem do dziś.
Z książek doktora dowiedziałem się więcej, niż podczas tych wizyt u lekarzy.
Mam tu na myśli lekarzy optymalnych, a przynajmniej za takich uchodzili,
bo działających w Arkadiach.
Może do dzisiejszego dnia nabrali już większej wiedzy, bo moje kontakty z nimi,
to początek lat 2000.
Zdaję sobie sprawę, że być może popełniam jakieś błędy, skoro jest tak a nie inaczej,
ale do porad lekarzy optymalnych, mam lekką awersję.
Panie Andrzeju.
Noga Panu nie odrośnie, a jest to problem.
Schudł Pan chociaż? Albo przytył?
Nie można też tak: A to od dzisaj dołożę więcej tłusczu i już jestem na Diecie.
Proporcji trzeba przestrzegać.
Ja zacząłem diętę zdrowy jak byk. Chciałem tylko schudnąć. I schudłem.
Bardzo mi przeszkadzają święta, wizyty. Ale już mam 75,9 i powoli zjeżdżam do 73.
Nie choruję i nie głoduję.Czyli nie żyję.
Panie doradco prezio
Skąd u Pana wiedza, że nie przestrzegam?
„Nie można też tak: A to od dzisiaj dołoże więcej tłuszczu i już jestem na Diecie”
Skąd u Pana ten sarkazm?
Sądząc z Pana komentarza, nie czytał Pan tego co napisałem,
a skoro tak, to proszę mi nie doradzać.
I nie obchodzą mnie pańskie święta, wizyty, ani waga.
Dziękuję, że zechciał Pan poświęcić swój czas.
Oczywiście, że się nie odniosłem, bo go nie było. Ale jest Pan bardo tajemniczy i chory. a nawet bardziej. Nie napisał Pan, czy chociaż schudł. x to jest 10 czy następna tajemnica. A komcie to chyba Pan zaczął.
Panie Andrzeju,
czy chce Pan coś ze swoich praktyk co do DO zweryfikować? Czy Pana zdaniem ja mogłabym na jakieś Pana pytania odpowiedzieć? I może: Czy zna Pan stronę Klasyczna Dieta Optymalna Dr Jana Kwaśniewskiego – https://www.facebook.com/groups/634447236680866/?fref=ts ?
prezio: proszę porównać swoje komentarze, z komentarzami p.Stachurskiej
i wyciągnąć wnioski, a potem doradzać.
Pani Tereso
Dziękuję, za dobre chęci.
Stronę z linka sprawdzałem, ale jest to grupa zamknięta, a ja nie chcę się wpraszać.
Poza tym, pewnie by mnie tam zakrzyczeli jak prezio i inni,
gdy usiłowałem podzielić się swoimi wątpliwościami.
Mam wątpliwości co do natychmiastowej skuteczności tego sposobu odżywiania,
jak twierdzą niektórzy.
Rozumiem, że każdy organizm działa inaczej, ale twierdzenie,
że już po kilku dniach odczuwa się dużą poprawę zdrowia, jest moim zdaniem,
zbyt pochopne. Może jest to kwestią wiary.