Jak w Chinach

.

http://biznes.onet.pl/ciemna-strona-swiatowego-koncernu,18491,5569049,prasa-detal , komentarze:

.

~Rozżalona 10.08.2013 r. o 11:45 pisze :

„A może Onet napisze o wyzysku w polskich fabrykach i u prywaciarzy? Ja jestem po studiach magisterskich, o porządnej pracy w mojej mieścinie mogę pomarzyć – wszystkie etaty zajęte są na 3 pokolenia w przód.

Dojeżdżam do pracy w sklepie 30 km. Dostaję 1200 zł na rekę, z tego 400 wydaję na dojazdy, … bo niestety busy nie jeżdżą po 20.00, a ja drugą zmianę kończę o 21.30.

Zostaje więc 800 zł. Z tego muszę sobie kupić jedzenie do pracy. Zostaje 600 zł (150 euro!) za miesiąc pracy (8,5 h w pracy + 2 h na dojazdy do pracy = 10 h codziennie).

Ale wg naszych rządzących i rządzących onetem to nie jest wyzysk, a ja powinnam byc wdzięczna, że mam pracę.

150 euro za miesiąc pracy? Obiad w restauracji dla dwóch osób. Zostaje się powiesić. I zrobiłabym to, ale mam dziecko na utzrymaniu.

Jeśli tak ma wyglądać kraj, za który mój dziadek przelewał krew w Bitwie pod Monte Casino, to ja sie pytam- dlaczego dziadku nie zostałeś w Anglii, jeśli ci proponowali….?”

.

5 Responses to Jak w Chinach

  1. Stary Polak z PRL-u pisze:

    U mnie, na mojej wsi, widać dokładnie to samo. Spotykam się z miejscowymi rolnikami (gospodarzami) i ciągle mam wrażenie, jakbym zapadł w podskierniewickie Lipce z reymontowskich chłopów. To samo rozwarstwienie społeczne, te same pokłady biedy i zawiści przemieszane z sukcesem nielicznych gospodarzy. Dostrzegam też coraz większą liczbę porzuconych gospodarstw w okolicy. Niegdyś pięknych gospodarstw w fantastycznym otoczeniu natury. Ludzie z pomysłem zrobiliby z tego przepiękną agroturystykę, ale do tego trzeba gotówki, wiedzy, umiejętności, odporności na zimową nudę i międzypokoleniowej solidarności, która zanikła. Dzisiaj dominuje homo homini lupus.

  2. „…Przez to jednocześnie napędzają w dół spiralę cen mięsa, zatrudniając zagranicznych pracowników na podstawie umów o dzieło, płacąc im grosze i każąc im mieszkać w uwłaczających godności człowieka warunkach.

    Także kanclerz Angeli Merkel (CDU) temat ten nie jest obcy: „Ledwo co wprowadziliśmy ustawową płacę minimalną dla pracowników najemnych, a teraz niektórzy próbują obchodzić regulację zatrudniając na podstawie umów o dzieło” – powiedziała na wiecu wyborczym w Cloppenburgu. – To bezwstydne – dodała…” Więcejhttp://wiadomosci.onet.pl/swiat/lepsze-place-dla-polakow-w-niemieckich-rzezniach/p9gm8 .

    =======
    Stary Polak z PRL-u,

    rzecz nie w nieporadności, a w skali popytu na rynku kosumenckim. Kto tego nie rozumiał już musiał zrezygnować z działalności gospodarczej zostając z reguły z ogromnymi długami i często w rękach komorników. Jeśli ten popyt znacząco wzrósłby ci którzy „mają dryg” do interesów będą mogli rozwijając ofertę więcej sprzedać i zatrudnić więcej osób. Goetz Werner, niemiecki miliarder, wie co mówi proponując dochód gwarantowany – http://www.stachurska.eu/?p=370 . Państwo powinno być odpowiedzialne za swoje decyzje, tu wielkość najniższego wynagrodzenia, które ma wystarczyć na godne życie pracownika i jego rodziny. Nie tylko w Niemczech ale i w Polsce.

  3. audionerd pisze:

    Wow1 Obiad za 150 Euro? Ambitna dziewczyna.
    Cos ku pokrzepieniu serc:

Dodaj komentarz