Ranga pytania

.

Helena Szmuness 23.11.2015 r. o 18:02 pisze:

„No to opowiem od strony kuchni. Jak to jest z niesfornymi rozmowcami, ktorzy nie chca odpowiadac na zadane im pytania i daza jedynie do tego by wymanipulowac dziennikarza i nie powiedziec nic albo by przedstawic wlasna „agende”?

Mistrzami w tym sa oczywoscie glownie politycy, ale nie zawsze. Czasami rozmowca z jakiegos powodu pragnie skrecic rozmowe na inne tory. A wtedy moze dosc do spiec.
Bylam dosc mloda dziennikarka z wychodzacej w Nowym Jorku gazety Nowy Dziennik, kiedy dowiedzialam sie. ze na zapeoszenie Departamentu Stanu USA zawital do nas prof. Wladyslaw Bartoszewski. Byla to juz koncowka jego wizyty w Ameryce. Umowilismy sie na polgodzinne spotkanie w Polskim Instytucie Naukowym,. Wiedzialam dokladni o co chce go pytac: byl pierwszym czlonkiem KORu, ktoremu wladze PRL zezwoliuly na wyjazd zagranice – nie sposob bylo chyba odmowic zaproszeniu amerykanskiego rzadu.Chcialam mowic z Profesorem o Polsce, o rodzacym sie ruchu demokratycznym i o tym jak my z Ameryki mozemy wspierac ten ruch.

Profesor okazal sie byc.,.. jakby to ujac delikatnie… bardzo kloptliwym rozmowca. Najwyrazniej nie chcial odpowiadac na pytania smarkatej dziennikarki z zapyzialej polskiej gazetki, kto wie czy wladze PRL nie wymusily na nim przyrzeczenia, ze „nie bedzie szkalowal Polski”. To przeciez bylo normalne w tamtych czasach, w drugiej polowie lat 70-tych. . Zatem zamiast odpowiadac na moje pytania przez 20 minut usilowal skrecic rozmowe na swoja podroz do Waszyngtonu. Usilowalam mu parokrotnie przerwac potok wymowy bez kropek i przecinkow, ale WB wiedzial swoje i zasuwal jak motorek o czyms zupelnie innym.

W koncu nabralam powietrza w pluca i powiedzialam: Panie profesorze, ale ja chce ZADAWAC PYTANIA i notowac na nie odppwoedzi. Bartoszewski spojrzal na mnie zdumiony: „Pani moze zadawac, a ja nie musze na nie odpowiadac.” Jest to absolutnie doslowny cytat z WB. – W takim razie nie mamy rozmowy, Panie Profesorze. I zatrzasnelam notes podnoszac sie z krzesła.

Bylam na granicy placzu. Zostalo nam jakies 7-8 minut, a on mi niczego jeszcze nie powiedzial. Krol farmazonu – myslalam ze wsciekloscia.

Bartoszewski musial zauwazyc co sie ze mna dzieje i… zrobil odwrot o 180 st. – Niech pani zatem zadaje – powiedzial z rezygnacja i przez ostatnie 7 czy 8 minut , odpowiadal na to o co go pytalam. To byl bardzo dobry wywiad. Bardzo dobry.

Kiedy wywiad odbywa sie na zywo – w radiu czy tv, niesforny rozmowca jest udreka trudna do wyobrazenia. Takich nalezy wylacznie nagrywac i wycinac im caly „puch” bezlitosnie. „Tu masz 45 minut wywiadu z prezydentem Walesa, skroc go do 6 minut, ale zrob z niego meza stanu” – powiedzial mi kiedys moj szef, Gienek Smolar, wreczajac mi dwie grube szpule z nagrania (to bylo w czasach przed cyfrowym nagrywaniem). „Zrob z niego meza stanu” – stalo sie popularnym porzekadlem wsrod moich kolegow. Niewatpliwie Pan Lechu nie nalezal do tych politykow, ktorych mozna wpuscic przed mikrofon na zywo, bless him. Nie on jeden.

Opowiadam o kuchni aby uzmyslowic, ze gdy sie zaprasza kogos na rozmowe na zywo, jest takji dobry zwyczaj, ze sie rozmowcy mowi ile ma czasu w eterze . Szesc minut to nie 8, nie 15. Nawet jesli jest to minister a nawet wicepremier. Przywolywanie do porzadku rozwlekle mowiacego rozmowcy, przypominanie mu, ze ma odpowiedziec na zadane pytanie, a nie pieprzyc w bambus, jest znakiem, ze prowadzacy programu panuje nad sytuacja. Bo to prowadzacy, a nie gosc jest gospodarzem w studiu. Czasami moze sie iskrzyc. Przekonala sie o tym bolesnie premier Margaret Thatcher gdy David Frost usilowal zmusic ja do ustosunkowania sie do jakichs niebyt chlubnych posuniec jej syna Marka. Frost pieciokrotnie zadawal jej to samo pytanie gdy ona chciala sie wykrecac sianem. Nie wyszlo. Znaczt sie Pani Thatcher nie wyszlo, bo Frost wyszzedl z tego pojedynku spiewajaco. I tak trza robic z lapiduchami, ktorzy wykrecaja sie od pytan. Koniec wykladu.”

Źródło – https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1520397888270677&id=100009014423907

.

One Response to Ranga pytania

  1. Vera pisze:

    Hi hi jakie to mądre! Ach jakie mądre!
    A wystarczy włączyć stoper i zobaczyć jaką część czasu wywiadu trwa zadawanie pytań i ile zostaje na odpowiedź. W przypadku gwiazd polskiego dziennikarstwa to mniej więcej 80% do 20% dla dziennikarza. Najczęściej jest to powtarzanie, kto kiedy powiedział o czym i czy rozmówca mógłby potwierdzić to, co z tego wynika a co dziennikarz i tak już wie lepiej. Bo przecież rozumek gwiazdy nie jest od tego, żeby myśleć. To by wymagało wysiłku. Lepiej zajmować się maglem i plotkami.
    Jak to ludziom uderza do głowy, kiedy mogą zaprosić znanych i poważanych żeby ich zmieszać z błotem. A ci się nie odważają odgryźć.

Dodaj komentarz