Daniel 01.09.2012 r. o 15:20:17 pisze:
.
„Żywienie Optymalne wbrew pozorom jest bardzo urozmaiconym sposobem odżywiania. Tutaj na forum można znaleźć ogromną ilość przepisów na smaczne potrawy. Sam autor diety dr Jan Kwaśniewski wydał piękną książę kucharską. W zasadzie każdą potrawę można dostosować do wymogów ŻO, bo przecież najważniejsze są proporcje białka, tłuszczu i węglowodanów.
Z różnych przyczyn postanowiłem wypróbować na sobie odmienny sposób ŻO i pójść w odwrotnym kierunku. Zamiast urozmaicać jadłospis, to uprościłem go maksymalnie. Przez trzy miesiące białka jadłem tylko w jajecznicy z 10 żółtek jaj kurzych. Tłuszcze jako podstawowe źródło energii potrzebnej do pracy,tylko w formie smalcu wieprzowego w porannej jajecznicy i w ciągu dnia w zależności od potrzeb w formie batonów robionych na gorzkiej czekoladzie. Węglowodany czerpałem z ogórków kiszonych zjadanych wraz z jajecznicą oraz z niewielkiej ilości słodyczy, które później zastąpiłem cukrem dodawanym do kawy.
Końcowy efekt eksperymentu
– w końcu osiągnełem wagę należną ( 77 kg przy 176 wzrostu)
– posiadałem energię do pracy fizycznej, czasami bardzo ciężkiej
– posiadałem energię do biegania pokonując trzykrotnie dystans ponad 20 km, a na koniec maraton.
– nigdy nie chodziłem głodny
– nie spostrzegłem żadnych objawów jakiejkolwiek choroby czując się w pełni zdrowy
– zaoszczędziłem dużo czasu nie tracąc go na przygotowanie potraw i ich jedzenie.”
Więcej – http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4696.0 .
.
Polecam:
– Życie to białko – http://www.stachurska.eu/?p=3439
– Źródła energii dla człowieka – http://www.stachurska.eu/?p=3383
– Ksiązki autorstwa dr Jana Kwaśniewskiego – http://optymalni.org.pl/sklep/?p=productsList&iCategory=4
.
Wow, gratuluję! Oszczędność czasu niesamowita, ale 3 m-ce tak monotonnej diety? Ja nie wytrzymam.
Ale mam pytanie: jak robi się batony na gorzkiej czekoladzie, o których Pan wspomina?
Elu, znalazłam :
„Zważyłem, kostka ma 14 gram. Usprawniłem produkcję i zabiera mi to tylko 5 minut. Rozpuszczam smalec w rondelku i zdejmuję z ognia. Do płynnego dodaję czekoladę, która bez problemu się rozpuszcza. Stale mieszając w końcowej fazie przed rozlaniem do foremek dodaję spirytusu i wkładam do zamrażalnika, aby po godzinie już wyłożyć do szczelnego pojemnika.
Mam wrażenie, że jestem jedyny na świecie, który jada smalcowe czekoladki. Ostatnio zjadam ich sporo i ostrzegam, że uzależniają.”
Czekolada 90 %, co @ Daniel podaje w innym miejscu.