Radosław S. Czarnecki:
‚
„Wg najnowszych badań socjologicznych (m.in. prof. J.Baniaka z Poznania) wielu gimnazjalistów polskich (od ponad 20 lat katechizacja jest obecna w szkołach nad Wisłą, Odrą i Bugiem) do Trójcy Świętej – podstawowej kategorii religii katolickiej – zaliczyć potrafi Madonnę, Józefa-cieślę i Jana Pawła II .
Trójca Święta (jak podaje K.Rahner w MAŁYM SŁOWNIUKU TEOLOGICZNYM) jest określeniem o podstawowym znaczeniu dla „tajemnicy chrześcijaństwa, mówiącej o jednej naturze i trzech osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego”. To jeden z najważniejszych dogmatów nauki Kościoła katolickiego. W przeszłości toczono wiele namiętnych, ostrych i krwawych nierzadko, sporów na temat istoty tego pojęcia.
Jednak te wyniki badań nasuwać muszą kilka, racjonalnie biorąc ów problem, refleksji. I nie zawsze optymistycznych.
Po pierwsze – staje pytanie o jakość samej katechizacji jako wartości edukacyjnej i potrzeby jej kontynuacji w aktualnej formie. Jeśli polscy katecheci – duchowni i świeccy – nauczający religii, wplecionej już niemalże „na stałe” do systemu edukacyjnego w Polsce, nie potrafią przekazać we właściwy sposób podstawowych prawd i kanonów (do świadomości młodego, dopiero co kształtowanego wiernego) religii chrystusowej ich profesjonalizm i wiedza merytoryczna (nie mówiąc o wymiarze moralno-sakralnym) staje pod wielkim znakiem zapytania. Czyli instytucja, która ma realizować owe zadania wychowawczo-edukacyjno-poznawcze (to podstawowe elementy systemu edukacyjnego nowoczesnego państwa które religia – wprowadzona do szkół polskich cichaczem i „od tyłu” w 1990 roku – miała realizować na równi z innymi przedmiotami) w efekcie tych zamierzeń i nie spełnia. A przytoczone tu wycinkowe wyniki badań świadczą raczej o czymś odwrotnym – są kompromitacją procesu nauczania i systemu przekazywania wiedzy (tu – religijnej).
Po drugie – umieszczanie w składzie Trójcy Świętej Marii, jej męża Józefa-cieśli czy Jana Pawła II świadczy o dziwnych procesach zachodzących na naszych oczach w świadomości segmencie młodej części naszego społeczeństwa. To zjawiska przywodzące na myśl wzory zaczerpnięte wprost z totemizmu plemion pierwotnych. Między totemem – różnej formy – a wyznawcą zachodzi swoista relacja powodująca, iż z czasem ów totem zostaje ubóstwiony i oddaje się mu boską cześć.
Nie wiem czy o to właśnie chodzi podczas katechizacji dzieci i młodzieży w Polsce. Jako człowiekowi pozostającemu z dala od religijnych uniesień i wierzeń powinienem przyglądać się tym fenomenom z niemałym schadefreunde lecz czy na prawdę zależeć powinno nam na bezkrytycznych, trybalistycznych, uwarunkowanych przez pierwotne instynkty i odruchy Polakach ?
Wreszcie po trzecie – jeśli instytucja Kościoła w tak zasadniczych i podstawowych elementach swojej doktryny nie może (lub nie potrafi) ich przekazać odbiorcy to czego można się spodziewać po niej gdy dochodzi się do bardziej skomplikowanych i delikatnych problemów ludzkiego bytu ? A na ten temat mówi się u nas głośno, agresywnie i apriorycznie – chodzi o prezentację misji katolicyzmu i Kościoła, jego rolę w nauczaniu, wychowywaniu, humanizacji czy prowadzenia „ku dobru” człowieka. Ten obraz religii w polskich mediach zderza się z przedstawionym tu przykładem w katastrofalny sposób.
Dodać tu można jeszcze, iż polska ludowa pobożność, ta maryjna, manifestacyjna, obrzędowo bogata lecz pusta intelektualnie i nie refleksyjna generuje jak widać kolejne swe mutacje i klony: teraz w przestrzeni pop-kultury, tzw. Mc.Świata, labilnej ponowoczesności .
Warto jest zatrzymać się w owym kontekście nad umieszczaniem osoby zmarłego papieża z Polski pośród elementów składowych Trójcy Świętej. Widzimy jak na naszych oczach tworzy się nie tylko mit (to jest fantastyczny model obserwacji religioznawczej) skorelowany z niedawną jego beatyfikacją, ale następuje w wyniku utrzymywanej infantylnej „papolatrii” oraz podglebia wspominanej ludowej pobożności polskiej, deifikacja osoby Jana Pawła II. Awansuje on do formy pół-bóstwa, herosa z greckiej mitologii, Absolutnego Autorytetu równego idei Boga. Ubrane jest to wszystko w „szaty” pop-kultury, medialnej „papki” i najzwyklejszej videologii Mc.Świata. Wizja osoby Jana Pawła II w perspektywie klimatu tworzonego cały czas przez polski mainstream oraz wszystkie bez mała media przyrównać można do „tematycznych parków rozrywki” . Ma ona w sobie też elementy wzięte z wczesnochrześcijańskich herezji rozrywających tak dramatycznie religię chrystusowa w początkach jej dziejów..
„Parki rozrywki” zdaniem prof. B.Barbera to nie tylko sieci Six Flag, Disneylandy, studia takich potentatów jak Metro Goldwyn Meyer czy Walt Disney Word, ale także handlowe centra, sieci restauracji szybkiej obsługi (Mc.Donald, KFC, Starbucks etc.), „gadżety’ pop-kultury typu Batman, M, Jackson, D.Beckham czy M.Jordan, które oferują szereg „doznań” jakich spodziewają się klienci tak aby przeżyć swoiste katharsis. Analogie i paralele w obu przytoczonych w tekście przypadkach są jasno i czytelnie widoczne.
Przytoczone efekty badań są tego wszystkiego jedynie prostą egzemplifikacją. Tu nie ma żadnej refleksji (o jakiej mówi się oficjalnie w związku z katechizacją dzieci i młodzieży). To widomy wytwór wspomnianej „papolatrii”.
Tezy niniejszego tekstu sprowadzić można do jednego wniosku – katechizacja (odbywana w publicznych szkołach w Polsce i na dodatek w obecnej formie) nie wnosi nic do rozwoju intelektualnego i humanizacji dzieci i młodzieży. Jeszcze jeden to przykład dla zastąpienia nauki religii w szkołach publicznych rzetelną wiedzą o religiach jako zjawiskach i procesach społecznych, historycznych, kulturowych itd.”
Źródło – http://forum-kkwit.oho.com.pl/viewtopic.php?pid=1529#p1529
‚
Polecam również:
– Radosław S. Czarnecki: Czy współcześnie potrzebne są nam spory o Boga – http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7505
– Łukasz Dąbrowiecki: Ogrody za wysokim murem. Ogrody klasztorne Krakowa [1] – http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7495
‚
Pierwszym etapem na drodze usuniecia religii ze szkoł, jest opracowanie rzetelnego podręcznika , przez rzetelnych i swieckich religioznawców i historykow. Wiedza religijna, jaka otrzymuje dzisiejsza moodziez i dzieci jest oparta na doktrynach kosciola nie majaca nic wspólnego z wiedza o religiach swiata, umiejscowieniu tychże w czasie i miejscach geograficznych, o ich przenikaniu i oparciu na legendach, z ktorych wyrosly. Można miec pewnośc, ze religia, ktora wroci do sal katechetycznych w dalszym ciagu nie będzie miala nic, albo prawie nic z wiedza biblijną , ale dodatkiem do tej wiedzy będa „dowody na szykany” ze strony ateistówi antyklerykałów. Więc jedynym i niepodwazalnym argumentem przeciwe fałszywemu nauczania są rzetelne podręczniki.
pyszne
czy udzielanie lekcji, w tym lekcji religii mozna nazwac usluga? to czy za tak zle „wykonana” usluge powinno sie placic? kto oszukuje podatnikow?
Jan Pawel II – Trojca Swieta – Boze widzisz i milczysz