.
Dostałam mailem – Radosław S. Czarnecki:
„QUOUSQUE TANDEM ABUTERE CATILINA *
Elections, piege a cons***
Jean-Paul SARTRE.
W dn. 8.10.63 r. p.n.e. w rzymskim Senacie Marek Tullio Cycero, znany powszechnie dziś jako Cyceron (106-43 p.n.e.) wygłosił znamienne przemówienie; „….Jak długo, Katylino, będziesz nadużywał naszej cierpliwości? Jak długo będziesz w swoim szaleństwie naigrywał się z nas?, Do jakich granic będziesz się chełpił swoim zuchwalstwem nie znającym cugli? Czyż nie strwożyły cię nocne straże na Palatynie ani straże przemierzające miasto, ani trwoga, która ogarnęła lud, ani obecność tutaj wszystkich uczciwych ludzi, ani wybór tego obronnego miejsca na posiedzenie senatu, ani twarze i spojrzenia wszystkich obecnych? Czyż nie rozumiesz, że zamiary twoje zostały odkryte? Nie widzisz, że twój spisek znany już jest wszystkim obecnym i zdemaskowany? Kto z nas, według ciebie, nie wie, co robiłeś ostatniej, co poprzedniej nocy, gdzie byłeś, kogo zwoływałeś, jaką podjąłeś decyzje? O co za czasy! O co za obyczaje ! ”. Skierował te słowa nie tyle do Lucjusza Sergiusza Katyliny (1o9-62 p.n.e.) co do senatorów i obywateli Rzymu aby ukrócono szkodliwą działalności tej osoby. Miał też nadzieję, iż obnażając Katylinę, znanego polityka, awanturnika, spiskowca i krętacza, będącego synonimem wszeteczeństwa, rozpasania, nieprzyzwoitości w życiu publicznym, zgnilizny i gangreny toczącej niczym rak rzymskie świat polityki, spowoduje jego ustąpienie, upadek, odejście z życia publicznego.
Uważam, że dziś w Polsce nastąpił po ponad dekadzie faktycznych rządów POPiS-u autentyczny, tak daleko posunięty rozkład układu opisywanego jako: post-solidarność vs post-komunizm (czy raczej – post-pezetpeerowskość) zagrażający rudymentom narodowo-społecznej kompozycji, iż warto powiedzieć za Cyceronem (do strony odwołującej się przynajmniej retorycznie – choć nie do końca – do tzw. tradycji „Solidarności”) „……Jak długo POPiS-ie będziesz jeszcze nadużywał naszej cierpliwości ? Jak długo jeszcze w swoim szaleństwie będziesz naigrywał się z nas ?”. Jak długo jeszcze będziesz w imię boju z cieniami komunizmu czy post-pezetpeeryzmu, walcząc de facto ze sobą samym, omamiał to społeczeństwo pozornym i trzeciorzędnymi problemami, dotyczącymi w zasadzie relacji wewnątrz-POPIS-owskich ? Te wasze relacje, wasze swary i konflikty to oblicza i echa szkodliwie rozumianej i egzemplifikowanej od dekad i wieków tzw. „polskości”. To tradycjonalizm i konserwatyzm pojmowany w stylu sarmacko-kontrreformacyjnym („szlachcic na zagrodzie …….”), to umiłowanie pseudo-wolności w anarchicznej formie, to paternalizm (wobec wszystkiego inne), to folwarczne myślenie (z całą patologią takiej mentalności), rusofobia (a de facto pański stosunek do całego Wschodu Europy i z nim związana specyficzna misyjność), to niezwykle szkodliwa idea Polski jako Chrystusa Narodów, to klerykalizm (bezrefleksyjna i powierzchowna forma wiary starająca się zachować poprzez gesty i rytuały zgodność z kanonami religii chrześcijańskiej), to pyszność i megalomania oraz związany z nimi egotyzm, to zajadłość, kłótliwość i zawiść, to irracjonalizm, romantyczność myślenia (wańkowiczowskie „chciejstwo”) oraz niechęć do realizmu i pragmatyzmu, to woluntarystyczny stosunek do stanowionego (i obowiązującego) prawa, to klanowość i plemienna mentalność (wraz z wynikającym stąd nepotyzmem). Pisano o tym w naszej historii wielokrotnie, ale ci co na te aspekty zwracali uwagę byli w swoim czasie postponowani, obrażani, wyszydzani, opluci i lżeni. W najlepszym wypadku pomijani przez mainstream i przemilczani. Bo tu nad Wisłą, Odrą i Bugiem uważa się iż gdy o czymś się nie mówi to problemu nie ma. Jak przysłowiowy struś chowający głowę w piasek a „cztery litery” wystawione na …… A poza tym – nie wypada krytykować swojego narodu, swojego klanu, swojej familii …….
Znany działacz opozycji demokratycznej z czasów PRL, wrocławian – Leszek Budrewicz napisał ostatnio na FB: „Absencja posłów PO w czasie beznadziejnej walki o powstrzymanie PiS było żywym dowodem, że dla wielu z nich bycie posłem jest wewnętrznym folwarkiem umysłowym i jedyny wybuch energii do jakiego są teraz zdolni jest implozja. I że Grzegorz Schetyna stanie na czele partii, to jeszcze gorzej. Najbardziej mi było przykro, że na liście spier……ch na Zaleszczyki byli moim koledzy z anty-peerelowskiej opozycji. Po 1989 nie zostałem politykiem, bo ufałem, że będziecie w tym lepsi, a ja będę robił dla kraju i dla siebie to, co umiem najlepiej. No to nie wiem, czy mi się nie udało. Ale Wy nie zostaliście tymi na których nie tylko ja liczyłem. Zostaliście tymi, na których liczyć nie ma co...”.
To o czym pisze cytowany Leszek Budrewicz osobiście – jako człowiek stojący w tamtych latach sprzed 1989 roku „drugiej stronie” barykady – przeżyłem i doszedłem do analogicznych jak On wniosków wobec tych, którzy stanowić mieli zalążek europejskiej socjaldemokracji i lewicowości sui generis (na nasze polskie warunki) i wywodzili się (podobnie jak ja) z tzw. reformatorskiego skrzydła PZPR. I z którymi z różnych racji było mi mniej lub bardziej „po drodze”.
Dziś nie mam żadnych złudzeń. SLD – jako emanacja polityczna tego co chciano uważać z „lewicowość”, winna zejść ze sceny publicznej w Polsce (co jak widać się dzieje, gdyż to Towarzystwo zajmuje się wyłącznie sobą, podobnie do POPiS-u).
Konflikt w łonie POPiS-u jest wyniszczający dla kraju i społeczeństwa, nie pozwala wejść mu do normalności, do przekroczenia kolejnego progu modernizacji ale nie w sensie technologicznym (bo to następuje) lecz w sensie mentalnym, świadomości, rozumienia świata.
Więc rządzący POPiS-ie nie twórz (obojętnie który z członów tego chorego duopolu to czyni) kolejnych hybryd w postaci KOD-ów, KOK-ów, innych totumfackich komitetów czy „familii”. I nie zawłaszczaj słusznych, uzasadnionych i oddolnie postępujących ruchów czy protestów obywatelskich kompromitując je tym samym. Najlepiej – odejdźcie w niebyt. Wszyscy razem.
Prof. Jana Sowę, który w wywiadzie dla WIRTUALNEJ POLSKI daje diagnozę współczesnej sytuacji kraju nad Wisłą i Odrą w formie porównania autobusu prowadzonego przez rozweselona „ferajnę”, pędzącego pod prąd autostradą i zmierzającą pełnym gazem na czołowe zderzenie z 40-tonową ciężarówką. Gdy któryś z pasażerów próbuje zwrócić im uwagę, że nie tędy droga, mówią mu, iż jest kretynem, gdyż posiadany przez nich GPS (tu – obiektywne dane makrogospodarcze) pokazuje, że wszystko jest świetnie. Tyle tylko, że zamontowali go do góry nogami (tu – błędna teoria skapywania) i nie widzą, że jadą pod prąd.
POPiS-owskim, prawicowym nostalgikom (neoliberałowie są prawicą) o różnych twarzach i konotacjach wydaje się, że niczym Krzysztof Kolumb (po przybyciu do Nowego Świata) mogą nadal rozdawać miejscowym autochtonom, swoje gadżety i świecidełka mające pokryć ich wizję kapitalistyczno-neoliberalnego modelu państwa i społeczeństwa. Jeden człon tego duopolu chce neoliberalizmu z twarzą globalnych korporacji, drugi – z obliczem narodowo-konserwatywno-ksenofobiczną. Ale zawsze jest to neoliberalizm !!!!
Oni wierzą, że mamy swoje wielkie i wspaniałe tradycje – polski republikanizm (cóż za potworny fantazmat i karykatura rzeczywistości tudzież historii). Wydaje im się, że trzeba poszukać wspaniałych wzorców w polskości, a one nas uratują. Nie widzą, że III RP (a także jej klony – RP IV, V itd.) wcale nie jest zaprzedaniem i zaprzeczeniem idei polskości, ale jej doskonałą realizacją.
Ale to w historii naszego narodu już było !!!!! I przyniosło toksyczne efekty. Trzeba tylko dobrze (racjonalnie czyli krytycznie) popatrzeć w czasy minione. „A im głębiej spojrzymy w przeszłość, tym lepiej zdiagnozujemy przyszłość” (Winston Churchill).
PS: Zwyczajną hucpą, aberracją i intelektualnym zaprzaństwem jest udział i wystąpienie posła PO Adama Szejnfelda na manifestacji KOD-u w Poznaniu (9.01.2016) gdzie rzeczony parlamentarzysta grzmiał o prawach pracowniczych, Karcie Praw Podstawowych itd. w kontekście zawłaszczania państwa i nieudolności polityki PiS. Znając dotychczasowy stosunek PO i osobiście – pana Szejnfeda – do tych zagadnień była to zwyczajna prowokacja w stosunku do zdrowego rozsądku i ludzkiej pamięci. To kompromitacja Pana Posła w wymiarze intelektualnym, politycznym, kulturowym. W każdym !
———————-
*-Quousque tandem abutere, Catilina, patientia nostra? (łac.) – jak długo Katylino będziesz nadużywał naszej cierpliwości
**- Elections, piege a cons (franc.) – Wybory, pułapka głupców
.
Właśnie minister zdrowia PiS ogłosił likwidację powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. Czyli dokładnie tego, co po ciężkich walkach wreszcie wprowadził Obama w USA. A tu powrót do 18 wieku. Nie masz pieniędzy to zdychaj. Skończą się te operacje w USA za 100 tys euro. Będzie taniej dla państwa.
Jeszcze trochę i różne dupki, które się tu wymądrzają zaczną całować po rękach Tuska i Szejnfelda za to, że mieli – choć złe – ale jakie takie prawo do leczenia a nie tylko do szybszego zdychania bo to taniej „dla Polski”.
Jest b.proste wyjście z takiej sytuacji , zaufać wiedzy doktora Jana Kwaśniewskiego.
Taniej będzie dla państwa jak powoli ludzie przestaną chorować i również powoli zacznie się samolikwidacja palcówek chorych zw.omyłkowo zdrowia i aptek bo zdrowi takich nie potrzebują. Zostanie chirurgia pourazowa ,dentystyka do pewnego czasu i okulistyka tak owoż, reszta ulegnie , takiemu modnemu obecnie „wygaszaniu”.
Najwyższy czas iść po rozum do głowy a nie lekarza.
Może nie będziesz miał/a pieniędzy za dużo ale zdrowie na pewno może się przytrafić jak dobrze pogłówkować.
Politycy akurat w tej sprawie nie mają nic mądrego do zakomunikowania,to największe tępaki wśród ludzi. Gdyby wiedzieli jak zorganizować bezkolizyjnie życie ludzkie, ale nie wiedzą, „robią co im się przytrafi”.
Kto „zdechnie” to i tak „zdechnie” , w wydłużonej perspektywie czasowej wszyscy będziemy martwi , jak mawiał pewien znany ekonomista.
Zdrowie to jest za poważna sprawa aby ją zostawić w rękach nic nie wiedzących polityków i lekarzy.
” Jeżeli ludzie się zgodzą, żeby rząd kontrolował ich jedzenie i leczenie , to w krótkim czasie ich zdrowie będzie w tak opłakanym stanie, jak dusza niewolnika”- T. Jefferson
Właśnie w tak opłakanym stanie jest tzw, służba zdrowia a zasadniczo służba chorym, w naszym po….m kraju, a w jeszcze bardziej opłakanym stanie jest wyżywienie ludzi, co zasadniczo nazwać należy powolnym zatruwaniem organizmów.
Wiara w cokolwiek to śmierć rozumu.
A teraz odrobina samokrytyki.
Ja jestem człowiekiem, który zna się na wszystkim , nawet na tym na czym się nie zna.
Nie wysnuwam swoich przemyśleń z urojeń ale z natury rzeczy, parafrazując,- kogo?
Silnym jest ten , kto potrafi przezwyciężyć swoje szkodliwe przyzwyczajenia.”- B. Franklin ,szczególnie te żywieniowe bo mają najistotniejszy wpływ na życie ludzkie.
I na koniec z Arystofanesa
„Bogactwo jest jak zły lekarz?
Czyni nas z wiedzących ślepymi.”
~ziemowit piastowic : PO ciągle walczy i stacza pozorne wybory pomiędzy sobą podobnie lewica z lewactwem z „Razem” i niby taka „nowoczesna” z nimi..
Czy musimy ciągle muszą rządzić nami grandziarze , wykształciuchów, hochsztaplerzy, szarlatani i szachraje – odsunięci od niej (władzy wszechwładzy) w ubiegłorocznych wyborach w Polsce?
Polacy czyli potomkowie Piastów i Słowian wreszcie przestali się już bać legendarniackich kotylionowych, inwestyturowych władz (władzy po 1990 r). i mediów, myślą i podejmują decyzję przy urnach wyborczych samodzielnie.
Uwierzyli swoim przodkom i zaczynają nadal kontynuować to o czym im (potomkom) ciągle przypominano – „Wiedzę możemy zdobywać od innych,
ale mądrości musimy nauczyć się sami.”i „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”.
Dobrego człowieka karczma nie zepsuje, a złego kościół ani więzienie nie naprawi.
„Gli assenti hanno sempre torto” – „Nieobecni nigdy nie mają racji”.
Nie ulegajcie medialnym wpływom iluzjonistów mentalistów z tytułami nawet profesorów psychologii także społecznej, politologów, i psychiatrów występujących przeważnie jako wyborcze autorytety medialne i sondażowych zwycięzców kandydatów wyborczych.
Współcześnie, pojęcie mentalista zaczyna mieć szersze znaczenie, oznaczając także osoby, wykorzystujące znajomość ludzkiej psychiki do wpływania na zachowania i myślenie innych ludzi
Mieszkańcy nie biorący udziału w wyborach skazują się na wolę innych czyli biorących czynny udział w wyborach.
To nie głosowały sondaże, media, partyjni iluzjoniści mentaliści lecz Ty wyborco.
Nie ma nieważnych głosów.
Nie ulegają już iluzjonistom mentalistom (socjotechnikom) i nie głosują tak jak wskazują im naukowe sondaże wyborcze, media itp. czynniki.
Wyborcy pokazali, że mają już dosyć wyborów według podpowiedzi instytucji sondażowych i medialnych polityków.
Nie ma pomyłek wyborców !
Działacze tzw. podziemia PRL czyli legendarniacy oraz okrągłostołowcy to naśladowcy Dis Patera- groźnego boga świata podziemnego mającego w orszaku Furie i Libitina – boginie śmierci .
Nie musimy ciągle wybierać ludzi których władcą jest Mefistofeles, Belzebubub, Abaddon, Adramelech, Mammon i Sammael.
Kotylionami i „tęczą” zgnoiliście i nadal gnoicie sztandary Polski!
Tylko człowiek sprzedajny zrobi wszystko dla błyskawicznej kariery, szybkiego bogacenia się, poczucia bezkarności, jest tylko problem ceny, wystarczy znać odpowiedź na to, ile i czego zażąda, aby nim rządzić.
Rządzący nami od 1990 roku nie tylko kotylionowi historycy zapomnieli, że historia zatoczyła ponownie swoje koło i jest w tym samym punkcie co przed laty!
W Warszawie – protesty, a kosmopolityczna polityczna arystokracja i szlachta bawi się, rocznice, bale, przyjęcia, imieniny.
Trwa niczym niezmącona sielanka, odczuwa się spokój, serdeczność i gościnność. W dworkach panują arystokratyczne i szlacheckie zwyczaje jak np. posiłki wyznaczające pory dnia, poobiednia drzemka, czy późne wstawanie po nocnych balach i zabawach!
Polska rozpaczliwie potrzebuje – jak tonący powietrza – autentycznie nowych elit politycznych, zdolnych powstrzymać niszczenie naszej suwerenności finansowej i gospodarczej.
Polacy czyli potomkowie Piastów i Słowian wreszcie przestali się już bać legendarniackich władz (władzy po 1990 r). i myślą i podejmują decyzję przy urnach wyborczych samodzielnie.
Uwierzyli swoim przodkom i zaczynają nadal kontynuować to o czym im (potomkom) ciągle przypominano – „Wiedzę możemy zdobywać od innych,
ale mądrości musimy nauczyć się sami.”.
Wyborco pamiętaj !
„Gli assenti hanno sempre torto” – „Nieobecni nigdy nie mają racji”.
Mieszkańcy nie biorący udziału w wyborach skazują się na wolę innych czyli biorących czynny udział w wyborach.
To nie głosują sondaże, media, Spin partyjni lecz Ty wyborco.
Nie ma nieważnych głosów.
Nie ulegają już Spin (socjotechnikom) i nie głosują tak jak wskazują im naukowe sondaże wyborcze, media itp. czynniki.
Wyborcy pokazali, że mają już dosyć wyborów według „podpowiedzi” instytucji sondażowych i medialnych spin polityków.
Nie ma pomyłek wyborców !
Zasada tajności głosowania polega na tym, że głosowanie odbywa się w sposób anonimowy i żadna z osób trzecich nie ma prawa poznać głosu wyborcy.
Tak mówi Konstytucja RP oraz ustawa dotycząca wyborów!
Skreślenie kilku kandydatów jednocześnie dowodzi tylko tego, że na listach nie było takiego kandydata którego chcieliby widzieć w samorządzie i utrudnia jej (listy do głosowania) fałszowanie czego nie zapewnia wrzucenie tzw. czystych kart do głosowania.
Taki głos (wybór wyborcy) jest głosem WAŻNYM.
Polscy politycy kłamią, co dokładnie jest pokazane w dokumencie „Władcy marionetek” pokazanym 15 marca 2010 r.
Wszystkie ostrzeżenia dla buty, cynizmu i „nieomylności” władzy i większości polityków były lekceważone i wyborcy w końcu to podsumowali i jego wynik pokazują w bilansie głosów w wyborach.”
Głos z netu