Quo vadis Poloniae?

.

Prof. Tadeusz Kowalik:

.

„…Dylemat dla Polski został ostatnio ostro zarysowany. Liberalni konserwatyści „wiedzą”, że – cytuję – „społeczeństwo polskie nie kwestionuje istniejącej hierarchii (…) Polacy nie chcą rewolucji ani drastycznych zmian” (Domański, 2011). „Nierówności muszą być, aby stosunki, więzi i relacje między ludźmi były stabilne.” (Tamże). Wzorcem pozostaje dla tego autora nadal społeczeństwo amerykańskie, które „funkcjonuje całkiem nieźle”.

Przeciwstawne stanowisko prezentują nowi rewizjoniści kanonów liberalnych. Jeden z wielu podobnych artykułów na łamach „Gazety Wyborczej” (!) Marka Beylina (2011) jest zapowiedziany następująco: Bunt młodych. Wysiadka z systemu. Na razie młodzi Polacy nie buntują się ani nie organizują. Ale bez złudzeń (GW. 28-29.05.2011). Wyjścia są dwa: „rozszerzenie państwa opiekuńczego do rozmiarów ponadnarodowych”, albo „autorytarny” zwrot podobny do tego z lat 30.
.
Choć sam kilka lat temu pisałem desperacko, że Bez buntu nie obejdzie się (2006), warto poszukiwać drogi bardziej cywilizowanej. Liczenie na „ponadnarodowe państwo opiekuńcze” jest złudne – przynajmniej w przewidywalnej perspektywie. To w najlepszym przypadku kwestia paru dziesięcioleci. W tej chwili bardziej realistyczne wydaje się intelektualne przygotowywanie opinii publicznej do zejścia z niefortunnej drogi przemian systemowych, ale w ramach państwa narodowego. Zakłada to odrzucenie dogmatu, że „Jesteśmy więźniami państwa narodowego”. Doświadczenie bowiem ostatnich kilkunastu lat pokazało, że z globalizacji najwięcej skorzystały te kraje, które miały silne, zdolne do samodzielnego działania państwo narodowe (Irlandia, Finlandia, Brazylia, Chiny).
.
O niefortunnej, moim zdaniem, drodze przemian ustrojowych w Polsce, pisałem wielokrotnie. Tutaj, dla skrótu, posłużę się paroma badaniami wspierających pośrednio moją główną ocenę polskiej transformacji.
Opracowany przez (Merkel i Giebler, 2009) Indeks Sprawiedliwości Społecznej, który doskonale ilustruje miejsce Polski w łonie 30 krajów OECD. Na indeks składa się siedem kryteriów porównawczych. Są to: środki przeciwdziałające biedzie (poverty prevention), edukacja, funkcjonowanie rynku pracy, wydatki społeczne na zdrowie i spójność, podział dochodu narodowego, sprawiedliwość międzygeneracyjna oraz polityka anty-dyskryminacyjna. Każdemu kryterium przypisane są pewne wartości, najwyższe – trzem pierwszym. Według tej miary, wszystkie kraje skandynawskie osiągają wartości najwyższe. Potem znajdują się zachodnie kraje kontynentu europejskiego, a za nimi Słowacja 14 miejsce), Czechy (15 miejsce), Węgry (16 miejsce). Natomiast Polska jest dopiero na dwudziestym szóstym miejscu – gorszym niż wszystkie kraje anglosaskie, w tym Wielka Brytania (21 miejsce) oraz USA (24 miejsce).
.
Również dane dotyczące nierówności wskazują, że na początek Polska mogłaby postawić sobie zadanie „doścignięcia” pod tym względem krajów o podobnej przeszłości: Czechy, Węgry, Słowację i Słowenię. Jak ukazują (Przychodzeń, 2009), wszystkie te kraje mają współczynnik Gini’ego w granicach 0,24 i 0,28, gdy w Polsce wynosi on ponad 0,36, najwyższy wśród dziesięciu nowych członków UE. A nie trudno byłoby odwołać się do paru innych badań wskazujących na jeszcze wyższy współczynnik Gini’ego dla Polski, najwyższy w UE za wyjątkiem Portugalii.
.
W tych warunkach, poszukiwanie wzorca w krajach nordyckich wydaje się uzasadnione. Zachęcać do tego powinien fakt, iż ich gospodarki okazały się sprawne zarówno w czasie dobrej, jak i złej „pogody”. Dotyczy to zwłaszcza gospodarki szwedzkiej. Zachowanie w swej polityce gospodarczej elementarnych kanonów ekonomii keynesowskiej, miało zapewne związek z tym, że ekonomiści szwedzcy ją współtworzyli. W ich kraju „wstęp” monetaryzmu i wolnorynkowej retoryki Reaganomics był niezwykle ograniczony. Znamienna, w pewnym sensie pionierska, była reakcja na kryzys gospodarki szwedzkiej lat 1991–1994. W 1993 roku posłużono się tam niebotycznym, jak na kraj wysoko rozwinięty, deficytem budżetowym. Różnica pomiędzy udziałem dochodów państwa w PKB – 60% – i wydatków – 73%, czyli deficyt sektora finansów publicznych, wynosiła 13% PKB. Wyraziło się to również w sposobie i skali ratowania waluty i płynności banków (przeznaczono na to równowartość około 1/6 PKB). Ale dzięki temu oraz dzięki wysokim standardom zabezpieczenia społecznego, ubóstwo w czasie kryzysu nie wzrosło. Często pada argument, że za taką „lekkomyślność” płaci się w długim okresie. Szwecja zaś zademonstrowała niezwykłą (obok Finlandii) zdolność połączenia procesu wychodzenia z kryzysu z modernizacyjnym skokiem. Już w kilka lat po wyjściu z kryzysu zajęła pierwsze miejsce w światowym rankingu gospodarek opartych na wiedzy. Dwaj austriaccy badacze (Aiginger, Landesman, 2002: 56) mieliby obecnie jeszcze więcej argumentów na rzecz ich opinii, że w Szwecji, Finlandii oraz Danii (a z pewnymi zastrzeżeniami, także i Holandii) mamy do czynienia z „centrami doskonałości” (centres of excellence). Zastanawiali się oni nawet, czy zapowiadają one „nowego modelu europejskiego”. W mocy pozostaje także ówczesne przeciwstawienie tych krajów tzw. dużym krajom Unii Europejskiej cierpiącym na „eurosklerozę” (4).
.
Wniosek ogólny wydaje się oczywisty. Powinniśmy zacząć zastanawiać się, jakie działania należy przedsięwziąć, by krok po kroku wejść na drogę naprawy naszego typu kapitalizmu w oparciu o wzory skandynawskie…”
.
.
.
Polecam:
.
– Trystero: O systemie podatkowym – http://www.stachurska.eu/?p=6132
.
– Trystero: O skanynawskim modelu gospodarczym – http://www.stachurska.eu/?p=6146
.
– Trystero: O polskim systemie socjalnym – http://www.stachurska.eu/?p=6975 .
.
.

43 Responses to Quo vadis Poloniae?

  1. Vera pisze:

    Proszę o wybaczenie, ale dla mnie ten naukowy szczebiot, gdzie każda najdrobniejsza teza musi być tchórzliwie udowodniona odpowiednim cytatem, jest nie do przyjęcia. Jest to język dobry dla zamkniętego kręgu, a jego celem jest trzymanie za drzwiami motłochu takiego, jak ja. Tak, z życiem to niema nic wspólnego i życzę sobie pisania w sposób dla mnie zrozumiały, bez naukowych wygibasów.
    Rozumiem, że moja krytyka jest dla wielu nie do przyjęcia, jest wulgarnym atakiem. I mam to gdzieś. Jeśli chce się robić ludową rewolucję to należy zacząć mówić językiem ludu. Jak na razie polskie dyskusje nie wykroczyły poza wyrafinowany poziom KORu i KIKów. To raczej kółka wzajemnej naukowej adoracji .
    Oczywiście można mi nawrzucać, ale proszę wyjść na ulicę i zapytać, co to znaczy „Liberalni konserwatyści” albo „rewizjoniści kanonów liberalnych” i na czym polegają „elementarne kanony ekonomii keynesowskiej”. To nie jest język społeczeństwa polskiego. Niestety właśnie od czasu KORu ciągnie się ten smrodek elitaryzmu .
    Jeszcze raz: Nie mam nic przeciw p. Profesorowi tylko do debaty publicznej takie teksty się nie nadają. Ludzie wolą Kaczyńskiego co widać po sukcesach.

  2. OPTY pisze:

    Rzeczywiście . Piotr Ikonowicz pisze (mówi) bardzie zrozumiale dla zwykłego człowieka . Pan Profesor mógłby być jego doradcą d/s ekonomicznych. Zaręczam ,że prof. Kołodko wyraża się jaśniej w swoich książkach i czyta się je b.przyjemnie np. ostatnią pt. Dokąd zmierza świat „- polecam.

  3. Deipnosophist pisze:

    To nie jest język społeczeństwa polskiego.

    Tak, bo to zwykły przeintelektualizowany bełkot jest.

  4. OPTY pisze:

    Bełkot ? czyj ?
    Mój , czy wymienionych prze zemnie autorów ?

  5. Uprzejmie Pana informuję, że wysoko cenię kompetencje profesora Tadeusza Kowalika, podobnie jak bardzo wiele innych osób w Polsce i na świecie. Pana wypowiedzi cenić zaś nie jestem w stanie… Spokojnie może się Pan więc nie fatygować.

  6. OPTY pisze:

    Tresko , socjologiczna prowokacja. Sam napisał ,że prowadzi na nas jakoweś ” badania „, hehehe . Każda dziedzina nauki może być wykorzystywana do niecnych celów.

  7. wybryki małpki fikki-mikki pisze:

    Tekst jest pisany jasno i zrozumiale. Zrozumie go każdy człowiek, który uzyskał maturę sprzed reformy edukacji p. Handtke. Wyjątkiem są libertarianie i mikkiści – ci niczego nie zrozumieją.

  8. wybryki małpki fikki-mikki pisze:

    „Deipnosophist „, mikkolubny analfabeto. Naucz się wreszcie, że w języku polskim orzeczenie poprzedza dopełnienie a nie na odwrót!

  9. Deipnosophist pisze:

    „Deipnosophist „, mikkolubny analfabeto.

    Już nie ma argumentów, by polemizować na temat gospodarki, więc zostały obelgi. Urocze :)

  10. Deipnosophist pisze:

    Zrozumie go każdy człowiek, który uzyskał maturę sprzed reformy edukacji p. Handtke.

    A szczególnie po ukończeniu Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu.

  11. Deipnosophist pisze:

    . Każda dziedzina nauki może być wykorzystywana do niecnych celów.

    Tak, moje cele są niecne, taki mały spisek żydowsko-syjonistyczno-libertariański spiseq.

  12. Deipnosophist pisze:

    Pana wypowiedzi cenić zaś nie jestem w stanie…

    Serce mi z tego powodu nie pęknie. To byłoby nawet podejrzane, gdybym zyskał aprobatę w środowisku neo-marksistów i zdecydowanie świadczyłoby na moją niekorzyść.

  13. Deipnosophist pisze:

    w języku polskim orzeczenie poprzedza dopełnienie a nie na odwrót!

    A o przecinku przed „a” nie zapomniałeś? Połajanka marna intelektualnie, tak na poziomie głupka wioskowego, który z radością chce oznajmić światu, że opanował alfabet. A to nieprawda, bo dopiero doszedł do „c”.

  14. wybryki małpki fikki-mikki pisze:

    Znajdź sobie wreszcie jakąś porządną pracę zamiast przesiadywać na internecie. Mama nie będzie cię przecież wiecznie utrzymywać. Zobaczymy jak się mały gimnazjalny mikkisto sprawdzisz na „wolnym rynku”. buahahahaha

  15. wybryki małpki fikki-mikki pisze:

    Na rynku pracy płaci się za konkretne twarde umiejętności. Za wzdychania o tym, jak bardzo kochasz mikke, misesa i gwiazdowskiego możesz co najwyżej dostać kopa w d….

  16. Deipnosophist pisze:

    „Mikkista” już dawno sobie poradził na wolnym rynku i może sobie pozwolić na różne specyficzne hobby, które nieodmiennie dostarczają mu codziennej porcji rozrywki. Na well-being „mikkisty” nie ma żadnego wpływu ilość „ha” w dźwiękonaśladowczych intelektualnych wymiotach internetowych frustratów.

  17. wybryki małpki fikki-mikki pisze:

    Jak sobie poradził sekciarz od ruskiego agenta mikke? Dostałeś zapomogę socjalną? Tatuś załatwił ci pracę po znajomości?

  18. wybryki małpki fikki-mikki pisze:

    A może masz stronę internetową, na której żebrzesz o datki? Tak jak robi twój idol michalkiewicz?

  19. Deipnosophist pisze:

    Jak sobie poradził sekciarz od ruskiego agenta mikke? Dostałeś zapomogę socjalną? Tatuś załatwił ci pracę po znajomości?

    To nieprawda, że jesteś Napoleonem. I naprawdę Twój sąsiad z kozetki nie mówi prawdy, twierdząc, że jest reinkarnacją Józefa Stalina. A teraz przyjmij codzienną porcję leków…

  20. Deipnosophist pisze:

    Znajdź sobie wreszcie jakąś porządną pracę zamiast przesiadywać na internecie.
    Na rynku pracy płaci się za konkretne twarde umiejętności.

    Spoko, dzięki za rady. A teraz wracaj do łopaty. Dół się sam nie wykopie.

  21. Deipnosophist pisze:

    A może masz stronę internetową, na której żebrzesz o datki? Tak jak robi twój idol michalkiewicz?

    masz poniekąd rację, ale tylko poniekąd. Z celnością Twoich domysłów jest jak z komunikatami Radia Erewań, jak np. tym słynnym o rowerach. Nie mam strony internetowej, ale je odwiedzam, na nich nikt nie żebrze o datki, tylko o płacę minimalną dla wszystkich, żeby na pół litra plus zagrychę zawsze było, i nie nazywa się Michalkiewicz, tylko… (tu domyślny czytelniku wstaw nazwisko).

  22. wybryki małpki fikki-mikki pisze:

    Nawet ciężka praca fizyczna jest lepsza od bycia na utrzymaniu rodziców, jak to ma miejsce w wypadku 99% internetowych libertarian, którym morda się nie zamyka o opiewania zalet „wolnej konkurencji”, którą te gogusie znają co najwyżej z teoretycznych opisów zawartych w felietonach ich bożka – janusza mikke.

  23. wybryki małpki fikki-mikki pisze:

    Wiara w skrajne i absurdalne ideologie typu mikkizm wyrasta z frustracji seksulanych. W twoim wypadku w grę wchodzi impotencja czy ukryty homoseksualizm?

  24. Deipnosophist pisze:

    Nawet ciężka praca fizyczna jest lepsza od bycia na utrzymaniu rodziców

    I słusznie prawisz, a teraz już wracaj do łopaty, żeby zapracować na dochód gwarantowany dla „nierobów-mikkistów”, którzy chcąc – nie chcąc, będą beneficjentami takich to idei. :)))

  25. Deipnosophist pisze:

    Wiara w skrajne i absurdalne ideologie typu mikkizm wyrasta z frustracji seksulanych. W twoim wypadku w grę wchodzi impotencja czy ukryty homoseksualizm?

    Homoseksualizm jako jako katalizator frustracji seksualnych?! A to ci ambaras! Co Twoi postępowi kolego-koleżanki na takie dictum?

  26. Deipnosophist pisze:

    Niestety właśnie od czasu KORu ciągnie się ten smrodek elitaryzmu .

    Perełka, że też wcześniej przegapiłem. Pani Vera, znana ze swoich fekalnych analogii, dokonuje logicznego rozbioru korowskiej ideologii. I wychodzi jej jak zwykle – smrodek. A wystarczyłaby jedna sylaba „ga” (bez złych skojarzeń na g proszę) i już byłaby piękna woń.

  27. OPTY pisze:

    ” Tak, moje cele są niecne, taki mały spisek żydowsko-syjonistyczno-libertariański spiseq. ”
    To nie było skierowane personalnie do D…itd . ogólnie . Istotnym byłoby zwrócenie uwagi na zdanie pierwsze.

  28. OPTY pisze:

    http://biznes.onet.pl/praca/mlodzi-bez-szans-na-prace,18493,5566286,5451429,462,1,news-detal
    i komentarz ;
    staliniec55 :
    staliniec55 Onet Zobacz profil
    Hehehe za PRL nie było bezrobocia, wciąż brakowało rąk do pracy ale Wałęsa i cwaniacy z KOR namówili durny naród na kapitalizm. No to teraz jesteście pokoleniami straconymi! Wy i jeszcze wasze wnuki ,młode pokolenie to dziady i nędzarze i będą w biedzie egzystować i ją utrwalać hehehe. Niestety wię… rozwiń całośćkszość młodych nie ma dzisiaj szans na takie warunki życia jakie miał za Gierka prosty robotnik Lech Wałęsa i rówieśnicy. Z wypłaty utrzymywał niepracującą żonę wychowującą dzieci, starczyło też na niezły samochód a mieszkanie w blokach dostał szybko i darmo. Tak mieli robole za Gierka, co opisał Wałęsa w książce „droga nadziei”w rozdziale „stogi”. A jak macie dzisiaj? Ile zarabiacie? Gdzie wasze mieszkania? Gdzie rodziny? Myśmy mieli wszystko co potrzebne do życia a was czeka marna wegetacja , tak macie za Tuska i kolesi czeka was życie nędzarzy bez nadziei i perspektyw albo ucieczka z kraju i dola uchodżcy o to się postarali wasi rodzice niszcząc PRL i to jest prawda z którą nie można dyskutować
    —————
    Witajcie w demokratycznym zamordyzmie ekonomicznego terroru ! Widmo już nie krąży po Europie .

  29. Deipnosophist pisze:

    Coś o Wałęsie i kapitalizmie:

    Wałęsa uważa się za „pragmatyka”. Polska nazbyt wycierpiała od systemów. Komunizm jako teoria jest doskonały – w rzeczywistości jest strasznym nieszczęściem; nigdy więcej teorii! Podobnie, jak opowiada się za współistnieniem politycznym, jest także za współistnieniem różnych własności: na przykład przedsiębiorstw państwowych, spółdzielni, przedsiębiorstw zarządzanych przez patronów i rady pracownicze, wreszcie – firm zupełnie prywatnych.

    – Nie jestem pewien – dodaje. – Czy gospodarka rynkowa jest warta więcej niż socjalizm. Powinniśmy wziąć to, co najlepsze z każdego systemu.
    – Co jest dobrego w kapitaliźmie?
    – Skuteczność – odpowiada Wałęsa. – Skuteczność i wydajność; kapitalizm świetnie funkcjonuje!
    – A w socjaliźmie?
    Odpowiedź Wałęsy:
    – Niewiele się pracuje. Trzeba by to zachować…
    Ale jak to pogodzić: lenistwo z wydajnością?
    Odpowiedź Wałęsy, bez widocznej ironii:
    – Dzięki komputerom uda się nam pogodzić kapitalistyczną skuteczność z dużą ilością wolnego czasu, właściwą dla socjalizmu…

    Wałęsa ani przez chwilę nie dopuszcza do świadomości myśli, że dodać to, co najlepsze w kapitaliźmie do tego, co najlepsze w socjaliźmie, wcale nie oznacza w sumie czegoś jeszcze lepszego, ale przeciwnie: można na przykład otrzymać wielką biurokrację i wielkie bezrobocie.

    Oto więc Wałęsa owładnięty pewną technicystyczną utopią.
    – Południowi Koreańczycy wzbogacili się w ciągu 20 lat – konkluduje Wałęsa. – Polacy nie są gorzej wykształceni. Osiągniemy to w dziesięć lat…
    Wałęsa – marzyciel…

  30. OPTY pisze:

    Wałęsa , nie nadaje się teraz do czegokolwiek . STARY ZGORZKNIAŁY CZŁOWIEK .Był czas kiedy w 2003 roku wyleczono go z cukrzycy w Jastrzębiej Górze i jakoś dziwnie potem gadka mu się też poprawiła . Ale stare nawyki powróciły i mamy , to co mamy.

  31. Deipnosophist pisze:

    to akurat relacja z 1990 r., kiedy probowal laczyc socjalizm z kapitalizmem. Efekt jest taki, jaki przewidzial Sorman:

    Wałęsa ani przez chwilę nie dopuszcza do świadomości myśli, że dodać to, co najlepsze w kapitaliźmie do tego, co najlepsze w socjaliźmie, wcale nie oznacza w sumie czegoś jeszcze lepszego, ale przeciwnie: można na przykład otrzymać wielką biurokrację i wielkie bezrobocie.

  32. OPTY pisze:

    ” można na przykład otrzymać wielką biurokrację i wielkie bezrobocie.”
    No a co mamy teraz ? , bez takich rzeczy jak proponował L.W. ?
    Biurokracja wzrosła od 89r. trzykrotnie , a bezrobocie ? – tyle ludzi co było i jest na bezrobociu teraz nie było w naszej historii nigdy.

  33. „Lekarze, którzy nie przychodzą do pracy i dzieci, miesiącami czekające na operację. A wszystko to przy cichym przyzwoleniu ministra zdrowia. Oto obraz Instytutu Matki i Dziecka opisany dziś przez „Duży Format”. Czy po dramatycznym apelu jednej z lekarek uda się uzdrowić chorą rzeczywistość?

    – Zadzwoniłam do świeżo zatrudnionej lekarki: „Dorota, mam nadzieję, że w ramach całego etatu raz czy dwa razy w tygodniu przyjdziesz do pracy?”. Ona: „Coś Ty! Ja szpitalowi daję nazwisko. Żadnych usług świadczyć nie zamierzam” – to tylko jedna z historii, o jakich opowiada na łamach „Dużego Formatu” prof. Maria Hortis-Dzierzbicka, laryngolog i foniatra. Lekarka, która ujawniła skandaliczny sposób funkcjonowania Instytutu Matki i Dziecka właśnie straciła pracę. – Nie zostawię tych dzieci, dlatego błagam o pomoc – wzywa.

    W rozmowie z Izą Michalewicz lekarka stawia poważne zarzuty dyrekcji i pracownikom IMiD. Oskarża także Ministerstwo Zdrowia.

    Byłemu dyrektorowi Instytutu Sławomirowi Janusowi zarzuca: nie widział nic złego w tym, że specjaliści nie przychodzili do pracy, a za ujawnienie tego faktu próbował mnie zwolnić; prof. Zofię Dudkiewicz, byłą kierowniczkę Kliniki Chirurgii Dzieci i Młodzieży obwinia za spowodowanie i tolerowanie fikcyjnego zatrudnienia, a dr Dorotę Cudziło (niegdyś kierowniczkę poradni ortodontycznej) oskarża o zatrudnienie się na etat, mimo braku chęci przychodzenia do pracy…” Więcejhttp://wiadomosci.onet.pl/kraj/df-lekarka-ujawnila-nieprawidlowosci-w-instytutucie-matki-i-dziecka/xbbwn .

  34. „Serwis GamePointNow obliczył, ile pracować muszą obywatele różnych państw, by pozwolić sobie na nową grę w pudełku. Jak wypadamy na tle innych?

    Okazuje się, że nie jest z nami najlepiej. W Polsce trzeba pracować na grę trochę ponad 14 godzin. We Francji pięć i pół, w Stanach przez trzy godziny z małym hakiem, a w Danii dwie i pół. Zestawienie brało pod uwagę płacę średnią i nową grę konsolową w wersji pudełkowej…” Więcejhttp://gry.onet.pl/wiadomosci/ile-polacy-musza-pracowac-na-gry-wideo,1,5565059,artykul.html .

  35. „Heiner Flassbeck, ekonomista, były niemiecki wiceminister finansów, bardzo krytycznie o polityce ekonomicznej Niemiec oraz o tym, że dopóki wszyscy oszczędzają, a nie inwestują, globalna gospodarka nie wyjdzie z kryzysu…”

    Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/rynek/1548377,1,heiner-flassbeck-o-tym-dlaczego-uczciwosc-i-pracowitosc-szkodza.read#ixzz2aJxROnKt .

  36. audionerd pisze:

    Praca dla mlodych jest – w internecie.

  37. audionerd pisze:

    Oraz w muzyce

  38. audionerd pisze:

    Oraz w turystyce kulturalnej.

  39. audionerd pisze:

    Oraz w klubokawiarniach.

  40. audionerd pisze:

    Oraz w restauracjach.

  41. http://biznes.onet.pl/kredyty-tanie-nieslychanie,18496,5567791,3062361,115,news-detal , komentarze:

    ~Pogrzebacz 01.08.2013 r. o 7:31 :

    „Obniżą stopy na chwilę nałapią ludzi na kredyty, a później podniosą stopy i wraz z komornikami zrobią sobie żniwa jeszcze większe niż się teraz odprawiają. liczba zajęć komorniczych kont bankowych oraz wynagrodzeń rośnie w błyskawicznym tempie. Gdy w 2007 r. tego typu spraw było niecałe 1,3 mln, w 2010 r. przekroczyły liczbę 2,7 mln, a już w zeszłym roku 3,7 mln. Ci ludzie długo będą przeklinać kredyt oraz tych którzy im go polecili i nawet nie pomyślą by znowu go wziąć. Większość tych biedaków biorąc kredyt uważało, że licytacja komornicza ich nie dotyczy. Bo maja świetną pracę itd. Jak wielu i jak bardzo się sparzyło własną naiwnością mówią statystyki licytacji które przytoczyłem. Wzięcie kredytu to jedna z największych krzywd jaką biedny człowiek może sobie zrobić samemu. Kredyty są dla ludzi bogatych, którzy dla kaprysu posiadania czegoś natychmiast są skłonni zapłacić za towar więcej niż kosztuje. Przekleństwem świata stał się fakt ze lichwiarzom udało się wmówić sporej części ludzkości, że kredyt jest dla ludzi biednych. Co jest fałszywe, bo jeśli nie stać cię na kupienie towaru za gotówkę, to tym bardziej nie stać cię na wzięcie go na kredyt, bo wtedy nie tylko zapłacisz za towar, ale jeszcze do tego oddasz często drugie tyle odsetek bankierowi i w sumie płacisz o wiele więcej niż towar jest wart. Jedyna szansa to oszczędzać i mieć zawsze w zanadrzu trochę grosza na nieprzewidziane wydatki. Biorąc kredyt stajesz się jeszcze biedniejszym, bo tym, co zarobisz musisz się dzielić z bogatym bankierem. Kredyt w perspektywie czasu nie sprawi że stać cie na więcej tylko na mniej. I na koniec jeszcze jedno pytanie dla tych chętnych do zaciągnięcia kredytu na 100% nieruchomości. Jeśli prze całe swojej dotychczasowe życie nie potrafiliście zaoszczędzić nawet 1 złotówki na wkład własny to, na jakiej podstawie uważacie, że teraz przez 30 lat, miesiąc w miesiąc będziecie wstanie odkładać na 2000 raty???. Optymizm w życiu jest ważny ale nadmiar ekonomicznego optymizmu jest bolesny, a w wielu przypadkach można nawet nazwać go głupotą, z której wyleczyć może dopiero komornik.”

  42. http://biznes.pl/wiadomosci/raporty/,5568607,5171555,342,wideo-detal.html#play , komentarze:

    .
    ~lex 06.08.2013 r. pisze :

    Polacy,
    musicie zrozumieć, że to z czym mamy do czynienia obecnie, to już tylko łąbędzi śpiew naszego kraju. Problemy z naszym zadłużeniem i powolnym upadkiem gospodarczym nie pojawiły się wczoraj i nie do końca są związane z kondycją gospodarki światowej. Od ponad dwudziestu lat jesteśmy planowo neokolonizowani i nie pomogą tu żadne zaklęcia lemingów, ani hejterzy, wynajęci do negowania takich postów jak mój. Polecam 2 ksiązki;
    – prof. Witold Kieżun – „Patologia transformacji”,
    – Jacek Tittenbrun – „Z deszczu pod rynnę. Bezdroża polskiej prywatyzacji”. Macie tam podane fakty, liczby, nazwiska, cytaty z wywiadów prasowych – cała dwudziestoletnia najnowsza historia Polski. Zanim się zdecydujecie na kogo oddać głos w wyborach przeczytajcie te pozycje.
    pozdrawiam”

  43. OPTY pisze:

    Czyli RP znaczy , Rzeczpospolita Posprzedawana .
    Czasami zastanawiam się co znaczy słowo ” złodziej ” , czy tylko jest nim ten lub ci, którzy komuś coś ukradli ( powinno nazywać się ich kradziejami) w wyniku czego znowu ktoś lub więcej osób straciło coś ,że tak powiem skrótowo. A powinno oczywiście wg. mojej skromnej osoby być ,że złodziejami są wszystkie te osoby , które czynią „zło”, czyli wszystko to, co powoduje ograbianie nie tylko materialnie ale i pod każdym innym względem umożliwiającym jego popełnianie. Np. tworzenie prawa i sankcjonowanie go przymusem fizycznym , które umożliwia doprowadzanie ogromnej liczy osób do nędzy. W tym sensie złodziejstwem będzie każdy czyn, który wyrządza szkodę innym a jest obecnie w wykazie czynów zabronionych w KK. Zdaję sobie sprawę ,że takie pojmowanie jest obarczone dotychczasowym , tradycyjnym podejściem do tematu i nie łatwo jest to zmienić.
    ” Równość wobec prawa bez równości posiadania jest bezużyteczna ” jak zauważył Diodor Sycylijski już w starożytności. Jeśli równowaga biologiczna jest podstawą istnienia jakiegokolwiek ekosystemu , tak równowaga w posiadaniu jest gwarantem spokoju społecznego a co z tym idzie rozwoju opartego na równomiernym , sprawiedliwym i korzystnym dla wszystkich ludzi życiu, bycie na tej Ziemi.
    Zdaje się ,że prognozy prof. Kołodki co do nierównomierności podziału dóbr zaczynają powoli się sprawdzać – ” kryterium uliczne”.
    ” (…) kapitalizm neoliberalny ,zważywszy na jego immanentne przywary w postaci zachłanności ,krótkowzroczności i aspołeczności , nie ma wbudowanego mechanizmu autoregulacji. Jeśli sam nie potrafi się zmodyfikować , trzeba go do tego zmusić. „- ” Dokąd zmierza świat ” s. 242 – I wszystko jasne , jak słońce.
    ” Gdy bowiem zawodzą wartości , instytucje i polityka , pojawia się chaos i wkracza dewastująca siła . ” – tamże s. 149
    ” Jeśli zaś idzie o cały świat i całą ludzkość, to demokracja nadal pozostaje łabędzim śpiewem przyszłości. ” – tamże s. 107
    ” Co ważne, proces rozwarstwiania się społeczeństwa i zwiększenia dystansu pomiędzy tymi , co mają dużo (jest ich mało) , a tymi , którzy mają mało ( jest ich dużo), trwa nadal. ” – tamże s. 281
    ” Już nie wystarczy być neoliberałem , aby nie dostrzegać płynących stąd zagrożeń dla ładu społecznego. Trzeba być głupcem. „- tamże s. 281
    ” Trwa więc zapaść gospodarcza, której towarzyszy deklasacja społeczna oraz degradacja kulturowa. Miało być lepiej , jest źle, a przyszłość zapowiada się jeszcze gorzej.” – tamże s. 281-282

    Kołodko posługuje się również biblijną maksymą , ” nie czyń drugiemu co tobie nie miłe ” , tyle ,że prawie nikt jej nie rozumie jak powinien. Nadal nie-rozumiane jest tyle razy obśmiewane ale praktykowane w realu pojęcie „moralności Kalego „.

    Sprawdzi się przepowiednia A. de Tocqueville’a i Marksa ?

    ” Czeka nas renesans człowieczeństwa albo wielka zagłada . ” – prof . W. Sedlak

Dodaj komentarz