Co poradzić?

.

Magdalena Ostrowska 30.11.2015 r. o 00:13 na FB pisze:

„Mam dylemat. Otóż jakiś czas temu Leon zapoznał koleżankę, a dokładniej – wypatrzył ją sobie przez okienko. To biała kotka w czarne łatki. Odkąd wypatrzył ją sobie jakoś w sierpniu, co jakiś czas zdarza mu się wieczorem skoczyć z parapetu do ogródka, skąd daje susa na sąsiednie podwórko, gdzie Łaciatka ma swój rewir. Znikał tak na wiele nocnych godzin, na skutek czego miałam zarwane noce, podczas których biegałam z latarką i go szukałam. Nie zawsze skutecznie. Bałam się, że dorwą go jakieś psy i zagryzą, albo wpadnie pod samochód, po czym zapuka mi do drzwi któryś z sąsiadów i oznajmi grobowym głosem: – Twój Leon nie żyje…

Wiele wskazuje na to, że znajomość Leona z Łaciatką nie jest jakimś tam przelotnym kocim romansem, trwa już bowiem cztery miesiące. Znam wielu ludzi, których „związki” trwały o wiele krócej. Co więcej, mam pewność, że Łaciatka jest jedyną kotką, na której Leonowi zależy. Tylko za nią wypatruje on przez okno, choć na podwórku pojawiają się też inne. Leon nie jest nimi jednak zainteresowany. Dla niego liczy się wyłącznie Łaciatka. Jestem z niego dumna. Mało który człowiekowy facet potrafi być tak autentycznie lojalny. Zwłaszcza, gdy Leonowi nie zależy na pieniądzach, nie jest przywiązany kredytem ani żadnymi innymi formalnościami.

Tymczasem nadeszła jesień, a wręcz zbliża się zima, w związku z czym wieczory i noce są coraz zimniejsze. Tym bardziej staram się uważać, żeby nie wypuszczać Leona na parapet, bo jeśli znów ucieknie, a ja nie będę mogła go znaleźć, to moje dotychczasowe obawy o jego bezpieczeństwo wzrosną do poziomu alarmu antyterrorystycznego we Francji i Belgii.

A więc mam dylemat. Z jednej strony, nie chcę stawać na przeszkodzie kociej miłości oraz wolności. Z drugiej jednak, boję się o bezpieczeństwo Leona. Oczami wyobraźni widzę Leona rozszarpywanego przez psy, przejechanego przez samochód albo zamarzającego nocą na mrozie. Jednocześnie widzę, jak wieczorami siedzi on przy oknie i wypatruje Łaciatki, stukając tęskno łapką w szybę. Chciałabym sprowadzić bezdomną Łaciatkę do siebie do domu, ale nie mam na to warunków. Poza tym nie wiem, czy Łaciatka by się tu zaaklimatyzowała, bo jest przyzwyczajona do innego stylu życia.

Czuję się obecnie poniekąd jak François Holland wprowadzający we Francji stan wyjątkowy i ograniczający swobody obywatelskie. Z tą różnicą, że mi naprawdę zależy na bezpieczeństwie Leona.”

Źródło – https://www.facebook.com/magdalena.ostrowska.666/posts/1022956824393563 .

.

Dodaj komentarz