.
Dariusz Zalega 06.10.2016 r. o 10:29 pisze:
„Tak na marginesie Czarnego Protestu: Przy projekcie Zbuntowany Śląsk słusznie zwrócono nam uwagę, że za mało miejsca poświęciliśmy właśnie protestom z udziałem kobiet. Największe z nich to były fale strajków bielskich włókniarek sprzed 1914 i z okresu międzywojennego oraz protesty z czasów Solidarności w 1980-81. Nie były to protesty stricte ekonomiczne, gdyż zawsze pociągały za sobą kwestie roli kobiety w społeczeństwie.
Do największych jednak protestów kobiecych pod hasłami równouprawnienia politycznego kobiet doszło 105 lat temu w zachodniej części Śląska Cieszyńskiego. Oczywiście odbywało się w to ramach struktur ruchu robotniczego i to wielonarodowego w tym rejonie. 19 marca 1911 odbył się wielki wiec w sali „Domu Proletariuszy” w Karwinie, któremu przewodziła Delongowa, górniczka z Karwiny. Tysięczne zastępy kobiet przyszły wtedy ze sztandarami z sąsiednich miejscowości. Delongowa głosiła: „Nie czekajmy na rząd, żeby nam dobrowolnie dał prawa. Prawa się zdobywa!”. Podobny wiec odbył się w hutniczym Trzyńcu. W Ostrawie pod gołym niebem (bo nie było tak dużej sali) kilka tysięcy osób protestowało na wezwanie robotniczych organizacji polskich, czeskich i niemieckich. Przemawiała m.in. Dorota Kłuszyńska, działaczka Polskiej Partii SocjalnoDemokratycznej Galicji i Śląska Cieszyńskiego (późniejsza członkini Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego i jedna z nielicznych senatorek w Senacie II RP).
Na wszystkich zebraniach przyjęto jednobrzmiącą rezolucję: „W imieniu kobiet klasy pracującej podnosimy dziś żądanie politycznego równouprawnienia kobiet. Żądamy dla wszystkich kobiet pełnego prawa obywatelstwa i dopuszczenia ich do stowarzyszeń politycznych”.
Protesty kobiet nie były więc wymyślone przez zblazowane Izabele Łęckie, ale były oddolnie organizowane, gromadziły głównie kobiety z niższych klas społecznych (większości tych z elit wystarczała rola lalki w stylu Łęckiej), a jedynym ich ówczesnym sojusznikiem były organizacje robotnicze.”
Źródło – https://www.facebook.com/dariusz.zalega/posts/1264369436940881?pnref=story .
.
Polecam:
– http://herstoria.blox.pl/2009/11/Manifestacja-19-marca-1911-roku.html
– http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/co-dalej-z-aborcja-kaczynskiego-wykiwaly-kobiety/dfsxlv
– http://plus.pomorska.pl/nasze-podworko/a/w-swieciu-pielegniarki-masowo-zrezygnowaly-z-pracy,10699188 .
.
Piotr Pietucha 07.10.2016 r. o 16:04 pisze:
„Czarny protest kobiet, a niektórym psychopatom u władzy wydaje się, że są kniaziem Jaremą walczącym ze zbuntowaną czernią. Polska jest krajem wszechwładnej, nieuświadomionej mizoginii. Zrozumiałe, historia, katolicyzm, ale także powszechna dynamika rodzinna. Miliony miłośnie niespełnionych, udręczonych kobiet ( bez szans na partnerski, pełen zrozumienia i szacunku związek ), kompulsywnie upieszcza swoich syneczków. W tej upiornej, kastrującej nadopiekuńczości jest czysta, wypierana rozpacz. Nie można tak bezkarnie odszczepić wrogiej niechęci ( nienawiści ) do partnera, do mężczyzn, do ich patriarchalnej opresji i wysublimować w czystą afirmację do syneczka ( ,, on będzie inny – empatyczny, wrażliwy, wyjątkowy ” ). To jest toksyczna schiza i nieświadome hodowanie narcystycznego mizogina. Obserwuję ten proces od lat, nawet u mega świadomych arcyfeministek. P.S. Film ,, Ostatnia rodzina ” – kolejna kultowa scena – ,, matka polka studząca wiatraczkiem kartofelki kapryśnemu syneczkowi? miłośnie sterroryzowana i miłośnie terroryzująca”
Źródło – https://www.facebook.com/piotr.pietucha/posts/10207593237930661?pnref=story
http://agatakomorowska.pl/w-imieniu-dzieci-skazanych-na-zycie/
” Księże Proboszczu, Pan również. Już jutro maleńka dziewczynka z wodogłowiem i rozszczepem kręgosłupa wyląduje u Księdza na plebanii. Nie ma, że nie chcę, nie mogę, nie umiem. I co teraz? Czy sądzicie, że będziecie kochać, troszczyć się i walczyć o lepszy byt tego maleństwa, czy zaczniecie się modlić, tak modlić, żeby umarło.”
Dorzucam jeszcze to b.ciekawe , tej samej autorki co powyżej
http://agatakomorowska.pl/gdzie-do-diabla-szukac-boga/
„Dlaczego Ci co deklarują największą wiarę w Boga mają posępne twarze i smutne oczy? Dlaczego katecheci i katechetki, których spotkałam w szkołach i poza nimi to jedni z najsmutniejszych, najbardziej odpychających i niechętnych dzieciom ludzi? (…)
Czy ci, którzy okrzykują się przedstawicielami Boga nie powinni być sami wzorem cnót, które głoszą? Po co władza, bogactwo i potęga? Po co straszyć ludzi piekłem? Człowiekiem zastraszonym łatwiej się manipuluje, łatwiej rządzi. Ludzie zastraszeni są jak stado owiec, które można wysłać na śmierć w imię Boga, czy Allaha .”
„- 25 lat męskich rządów i albo kasa, albo własne ego – nic więcej się nie liczy. Pajacowanie, wszystkich, tych z lewa, i z prawa. Partie, również niby postępowe, zrobiły sobie jatkę z praw kobiet. Upadek demokracji w Polsce jest efektem traktowania kobiet. Tak się zachowywali właścicieli niewolników na plantacjach. Panowie na folwarkach zarządzający upodlonym pańszczyzną chłopstwem. Wychodzimy na ulice dopiero, gdy mówią, że będą nas zabijać zgodnie z prawem. Ciąża pozamaciczna? Trudno, umieraj, Bóg nad Polską tak chciał. Nad Watykanem nie, ale my mamy własny Kościół, prawdziwy. Teraz, kiedy skończyły się wojny i powstania, frontem jest ciało kobiety – mówi pisarka Manuela Gretkowska w rozmowie z Grzegorzem Wysockim (WP Opinie). Autorka „Kosmitki” opowiada o aborcyjnym wyznaniu Natalii Przybysz i problemach z nim związanych, nie zostawia suchej nitki na polskich mężczyznach, klerze i politykach oraz wyjaśnia, dlaczego żyjemy w głowie Kaczyńskiego i w czym PiS przypomina dinozaura…” Całość – http://opinie.wp.pl/manuela-gretkowska-trwa-wojna-kobiet-z-reszta-swiata-czekamy-na-pluton-egzekucyjny-ktory-nas-rozstrzela-6052534851622017a .