Co Polska chce

.

„Polska zamierza pomóc całej Unii Europejskiej? Czytam, że „Promowanie zachowań sprzyjających zdrowiu i przeciwdziałanie chorobom mózgu to priorytety na czas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Na te zagadnienia Polska chce zwrócić uwagę innych krajów….”

Więcej… http://wyborcza.pl/1,76842,9580562,Mozg_w_Europie_pod_ochrona.html#ixzz1M8TaH55O

Skomentowałam:

Ilu wie czego mózgowi trzeba, by się w tej mierze wypowiadać? Polecam – www.stachurska.eu/?p=1970 o energii dla mózgu i serca, czyli ATP i kiedy wątroba może to ATP bez zakłóceń wytwarzać. Koniec cytatu.

O ATP było:

– Jan Kwaśniewski: Leczenie chorób serca – http://www.stachurska.eu/?p=1970

– Jan Kwaśniewski: Choroba Parkinsona – http://www.stachurska.eu/?p=1964

– Tomasz Kwaśniewski: O paliwie dla mózgu – http://www.stachurska.eu/?p=962

W skrócie: jeśli odciąży się wątrobę od zbędnego przetwarzania węglowodanów, to ona ATP wytwarza bez zakłóceń i w dużych ilościach. Czy Minister Zdrowia o tym wie? Czy może umie to co zadał na pamięć senator George McGovern w 1977 roku?, mianowicie:

„Gdyby chcieć określić jedną konkretną datę, w której trwające od wczesnych lat 50-tych XX w. kontrowersje naukowe wokół wpływu odżywiania na zdrowie zostały rozstrzygnięte na korzyść teorii o szkodliwości tłuszczów nasyconych i pokarmów zwierzęcych (tzw. hipoteza tłuszczowo-cholesterolowa), należałoby wskazać piątek, 14 stycznia 1977 roku. Tego dnia senator George McGovern, ważny polityk Partii Demokratycznej, ogłosił publicznie dokument zatytułowany „Cele Żywieniowe dla Stanów Zjednoczonych” (ang. Dietary Goals for the United States). Tym samym rząd amerykański po raz pierwszy w historii USA oficjalnie włączył się w debatę naukową i stanął po jednej ze stron sporu, mówiąc Amerykanom, że jedząc mniej tłuszczu a więcej węglowodanów staną się zdrowsi….” Więcej – http://nowadebata.pl/2011/03/06/nauka-w-komisjach-czyli-polityczne-korzenie-hipotezy-tluszczowo-cholesterolowej/ . Dzięki temu pomysłowi polityk i niedoszły prezydent USA miał co robić, a lud dostał wytyczne pomocne inaczej.

Czy Minister Zdrowia wie, cytuję z http://nowadebata.pl z powyższego artykułu , że senator George McGovern „W 2008 roku za wkład w walkę z głodem został wraz z Bobem Dolem uhonorowany nagrodą World Food Prize. Jednak nie te wszystkie urzędy, zaszczyty i ordery senatora McGoverna zapamiętają przyszłe pokolenia, ale fatalną rolę, jaką odegrał w skierowaniu polityki żywieniowej USA, a poniekąd i świata, na całkowicie fałszywe tory.”

Dalej czytamy w „Mózg w Europie pod ochroną” – http://wyborcza.pl/1,75248,9580562,Mozg_w_Europie_pod_ochrona.html , znaną już skądinąd informację, że:

„Nawet na przykładzie jednego miasta można zaobserwować, jak wielkie znaczenie ma właściwe odżywianie czy aktywność fizyczna. Przykład: Warszawa. W dzielnicy Wilanów średnia długość życia to 81 lat, a na Pradze tylko 67. – To nie suma pieniędzy na ochronę zdrowia decyduje o tym, czy żyjemy dłużej, czy krócej. To w dużej mierze zależy od nas samych – mówiła wczoraj minister zdrowia Ewa Kopacz. „
Faktycznie, jeśli mamy szansę, to sporo może od nas zależeć. Szansa to po pierwsze pieniądze, po drugie wiedza. W pierwszej sprawie mamy do czynienia z sytuacją „skąpy dwa razy traci”. Za niskie pensje, renty, emerytury i za niskie zasiłki, ustalone przez trzymających, zaraz będzie od ćwieć wieku, władzę powodują, że przytłaczającą większość społeczeństwa na racjonalne odżywianie nie stać.
.

Z drugiej strony o tym co na rynku spożywczym jest na topie decydują markietingowcy przemysłu spożywczego, stać go. Przemysł spożywczy ma pieniądze na reklamę i spnsorowanie badań pod założony na wstępie wynik. Resort ochrony zdrowia zaś kompletnie nie jest zorientowany czym na talerzu człowiek może sobie pomóc i ciekawy chyba też nie jest. Ochrona Zdrowia w osobie Ministra nie widzi nawet związku między długością zycia obywateli, a ich dochodami. Pełen odlot, czy jakość tak, bo w przeciwnym razie Pani Minoster upominałaby się o dochody poszkodowanej ludności.

Wiedza. Adekwatnej wiedzy nie ma poszkodowane zdrowotnie społeczeństwo, bo niby jakim cudem, jeśli go nie stać na szkolenia, literaturę itp., a Ochrona Zdrowia za budżetowe pieniądze wprowadza społeczeństwo w błąd zalecając tzw piramidę żywieniową, gdzie najwięcej miejsca na talerzu przeznacza węglowodanom.

Dodajmy do tego, że liczne agendy rządowe korzystają z zachwalania margaryny, słodkich napojów, łakoci „z wapniem” itd, bo jej wytwórcy płacą za tzw opinie przyministerialnym i przyakademickim instytutom, o prozdrowotności wytworów przemysłowych na użytek żywienia człowieka. Zamiast badać,analizować, syntetyzować informacje, instytuty zarabiają pieniądze u niszczycieli zdowia społeczeństwa. Dodatkowo mamy jeszcze problem wynikający z lojalności tychże instytutów wobec sponsorów i to jest kolejny skutek przywołanego wcześniej skąpstwa, gdyż niskie dochody społeczeństwa to niskie dochody podatkowe budżetu. Skąpy dwa razy traci.

Nie wspomnę, że aby manipulować innymi, najpierw trzeba zmanipulować siebie, wszystko jedno: świadomie czy nieświadomie, co sprawia, że poszkodowanymi zostają również autorzy (eksperci? ) delikatnie mówiąc zamieszania na rynku żywnościowym.

Tyle wniosków na początek.

Wracam do linkowanego na wstępie artykułu. Otóż dowiadujemy się jeszcze, że:

„Kolejnym priorytetem polskiej prezydencji będzie zapobieganie chorobom mózgu, w tym schorzeniom powodującym jego degenerację, jak choroby Alzheimera i Parkinsona. Dotykają one głównie osób starszych, a społeczeństwo Europy się starzeje. – Mało kto zdaje sobie sprawę, że już dziś zwalczanie chorób mózgu pochłania jedną trzecią wydatków na leczenie. To więcej niż na leczenie nowotworów i chorób układu krążenia razem wziętych – mówi prof. Grzegorz Opala, neurolog ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, minister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka. ”

Jak nic to zapobieganie będzie utrwalaniem istniejącego stanu rzeczy, bo niby jakie zmiany się wydarzyły, aby rzeczywiście zapobieganie mogło stać się ciałem? Że zaś nic nie stoi w miejscu to należy spodziewać się wzrostu zachorowań na Alzheimera i Parkinsona, i innych chorób mózgu, oraz wzrostu kosztów ich leczenia, owszem przynoszących zysk przemysłowi farmaceutycznemu, pensje lekarzom, a nawet pensje wyższym i niższym urzędnikom, ale pacjentowi i jego bliskim – świadomość standardowej bezradności ochrony zdrowia.
Więc pytam, co Polska chce zaoferować Unii Europejskiej podczas polskiej prezydencji?
.
.

26 Responses to Co Polska chce

  1. Renia pisze:

    Te choroby mózgu rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie w naszym rządzie… :(

  2. Renia pisze:

    Najgorsze jest to, że można pisać do Ministerstwa Zdrowia i do IŻiŻ a oni udają, że nic nie słyszą i nic nie widzą… :(

  3. adamel pisze:

    Reniu, parkinsonizm może nie bardzo… Choroba Alzheimera z pewnością poczyniła nieodwracalne zmiany w OUN naszych dygnitarzy; żaden z nich już nie pamięta treści 21 postulatów z 1980 roku.

  4. grakuz46 pisze:

    Tereso – muszę zapytac o Twoje stanowisko wobec dzialania koenzymu Q10. Na pewno jest Ci znana treść art. w 19 nr. „FiM”. Ten suplement jest zalecany w wieku +50 i jest określany jako antyutleniacz, którego „produkcja” przez własny organizm zmniejsza sie z wiekiem.Przyjmowanie tego suplementu ma wspomagać pracę serca i niwelować lub zmniejszać objawy nadciśnienia, arytmii, dusznicy bolesnej i tzw. zmęczenia materiału ze wzgledu na wiek. Mozna znaleźć ten koenzym w niektorych produktach takich jak makrela, łosoś, sardynka,wątroba wołowa i serce, jednak ginie przy obróbce cieplnej- więc jasne, że raczej nikt sie nie skusi na jedzenie surowego mięsa, czy ryb- przynajmniej w naszym przyzwyczajeniu do potraw gotowanych.
    Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii na ten temat.

  5. adamel pisze:

    Makrela, czy łosoś poddawane są również wędzeniu „na zimno”, więc nie są pozbawiane w tym procesie owego „koenzymu Q10″. Świadomie piszę w cudzysłowie, bo ciekawy jestem, jakież to cudowne substancje „wymyślą” jeszcze nasi „mózgowcy”.

  6. Grażyno, apteczny koenzym Q10 to produkt mark-i-etingowy. Miałam dusznicę bolesną i zapewniam Cię, że nie pomógł mi ani na milimetr. Wszystko co trzeba masz w żółtkach, podrobach, czerwonym mięsie, kolagenie (nie przesadzić z ilością, trzeba go niewiele) i dobrych tłuszczach zwierzęcych. Te pomogły mi bardzo. Do nich jeden ziemniak i ca 200 g jarzyn. Potrzebną ilość produktów spożywczych trzeba kalkulować po pierwsze do aktualnej kondycji (osoby chore więcej), po drugie do wagi należnej. I skrupulatnie obserwować organizm. Pomaga zeszyt z notatkami o zawartości posiłków zapisywanych każdego dnia na bieżąco, bo to ich historia powie Ci gdzie mógł być błąd i co należy skorygować. Jest forum na stronie dr-kwasniewski.pl gdzie zwykle znajdzie się ktoś kto podpowie, gdy trzeba. Dwie głowy to nie jedna :)

  7. grakuz46 pisze:

    Dziękuje ! zawsze podejrzewam takie nevsy, za nowy sposób na wypchanie portfela z-dów farmaceutycznych i co ciekawe, mimo,że jestem ostrozna i z reguły nie kupuję takich nowinek, to reklama tych suplementow zawsze wygląda niczym czarodziejska różdżka, dlatego staram sie uzyskac wiedze z wiarygodnych źródeł.

  8. Tak, Grażyno, wspierajmy się, żeby nas nie rozdeptano do końca.

    Świetnym piórem – http://biznes.onet.pl/waszymzdaniem/60990,Chleb_z_wolnością,artykul.html

  9. Teresa Jakubowska pisze:

    Dla mnie jest jasne, ze jedzenie decyduje o naszym zdrowiu i w dodatku jest o wiele tansze niz produkty farmakologiczne. Suplementy diety dlatego maja taka nazwe, zeby obejsc przepisy dopuszczajace leki na rynek. W dodatku w Polsce leki sa w tej chwili chyba najdrozsze w Europie, a w Polsce juz w latach 90-tych 40% ceny to byla reklama. Teraz pewnie jeszcze wiecej.

  10. grakuz46 pisze:

    A jeszcze można by podkreślić,że wszystkie suplementy , kremy, odzywki, sa reklamowane, przez śliczne, mlode dziewczyny i kobiety w „slusznym wieku” daja sie nabrac ułudzie ,ze jak sobie nawcieraja tego kremu, podjedzą odzywek , to ani chybi , jak stana takie same jak te młode dziewczynki, a moze nawet bardziej – i znowu nadzieja bierze górę nad rozsadkiem .

  11. grakuz46 pisze:

    Poraził i przeraził mnie ten art. o chorobie Alzheimera ! Bylam sama opiekunka chorych ludzi i paru osob z tą i innymi chorobami na tle psychicznym.Praca z takimi chorymi jest b. cięzka i najgorsza w tym jest nieprzewidywalność. Są dni lepsze, sa i okropne, ale czasem trafia sie rodzina, która , nic , a nic nie rozumie i utrudnia kontakt z chora osobą. To jest jakaś forma „wampiryzmu psychicznego” i po paru latach zdalam sobie sprawe, ze dalej nie pociągnę- wypalilam się i zrezygnowalam. Bardzo współczuję rodzinom , w których jest ta choroba – wówczas cala rodzina jest chora – podobnie jak z alkocholizmem.

  12. Nemer pisze:

    Kiedyś natknąłem się na jakiś tekst w internecie mówiący, że statystycznie, znacznie mniejsza liczba ludzi z wykształceniem wyższym zapada na chorobę Alzheimera. Doszedłem do konkluzji, że to przecież nie chodzi o dyplom a o umysłową aktywność. Dlatego myślę sobie, że te wszystkie „Uniwersytety III wieku” i tym podobne przedsięwzięcia są nieocenionym elementem profilaktyki w tej strasznej chorobie. Na temat diety się nie wypowiadam, bo nie jestem lekarzem ani biochemikiem ale jeśli prawdą jest, że nasza tkanka mózgowa składa się z 83% tłuszczu, to sam ten fakt coś chyba mówi.
    Pozdrawiam Panie

  13. Renia pisze:

    …”tkanka mózgowa składa się z 83% tłuszczu, to sam ten fakt coś chyba mówi.”

    Ja gdzieś czytałam, że w 60%, no ale i tak widać, że tłuszcz przeważa…
    …ale głównie w rządzie widać, że z tym poziomem oleju w głowie to różnie bywa… ?

  14. Nemer pisze:

    Szanowna Reniu,
    to pewnie mnie się coś pochrzaniło i czas się leczyć na głowę.
    Pozdrawiam, Nemer

  15. Renia pisze:

    Proszę siebie tak źle nie oceniać, jesteśmy tylko ludźmi… :)

  16. Ciekawe, czy informacje na temat składu tzw suchej masy mózgu nie są średnią z różnych mózgów, tym bardziej bez różnicowania ich względem spożycia białek i tłuszczów (za życia?, przypuszczalnie badane są po życiu?). Jakoś nie wydaje mi się aby mózg sprawny i niesprawny miały taki sam skład dla B i T.

  17. Renia pisze:

    Teresa masz na myśli mózgi różnych osób, czy zwierząt… ;)))

  18. Reniu, osób. Np kość udowa z oseoporozą – jest pytanie – w swoim składzie będzie miała inną zawartość białka niż kość bez osteoprozy? Analogicznie , może być i z mózgiem: co innego zdrowy, co innego chory?

  19. Renia pisze:

    Cyt. z „adamel”:

    „Reniu, parkinsonizm może nie bardzo… Choroba Alzheimera z pewnością poczyniła nieodwracalne zmiany w OUN naszych dygnitarzy; żaden z nich już nie pamięta treści 21 postulatów z 1980 roku.”

    Nie zauważyłam tej wypowiedzi wcześniej… :(
    ale podpisuję się pod nią „wszystkimi ręcami” ?

    Teraz nie wiem czy nawet jakaś terapia szokowa ? mogłaby im tą pamięć przywrócić… chyba te zmiany są już nieodwracalne… 8)

  20. Grakuz46 – 20.05. godz. 14:25,

    może pamiętasz czym się żywiły chore osoby, którymi się opiekwałaś?

  21. grakuz46 pisze:

    Te osoby, ktorymi sie opiekowalam nie mialy ŻADNEGO wpływu na dietę! O diecie decydowala albo bardzo „oszczędna ” rodzina , lub chudziutki portfel. Najczęściej te osoby majace sztuczne zęby( wyjęte i lezące w szufladzie) karmilam przecieranymi zupkami, najczęściej gotowanymi na kurczaku. Ale starałam sie kupić wątróbke – tez drobiowa i ucierałam ja na papke po ugotowaniu, lub usmazeniu i po łyzeczce uwazajac, zeby sie nie zakrztusila podawalam. Często mimo sprzeciwu rodziny, a w niektorych wypadkach lekarza ( krzyk o cholesterol) dawalam ugotowane na miekko dwa żółtka i jedno bialko – co chorej smakowało. Żeby nie miec problemow z wieprzowina , kupowalam mieso mielone, ktore łatwo można było rozcierac w zupie. Staralam sie tez dawać starte jabłko i śliwki ze względu na perystaltyke jelit i kasze gryczaną. I jak mówie portfel ograniczał możliwosci, wiec straralam sie w miare możliwosci o kaloryczne jedzenie, zeby organizm mial troche siły. Niekiedy na śniadanie dawalam smietane 18% z rozdrobnionym pieczywem. Wąski wachlarz mozliwosci.

  22. yogibabka pisze:

    Dla osób obłożnie chorych i chorych na Alzheimera polecam odziez 4Care. www4care.com.pl

  23. sprutygolf pisze:

    adamel tęskni za 21 postulatami Solidarności?
    prosze bardzo, oto prę z nich:
    7. Wypłacić wszystkim pracownikom biorącym udział w strajku wynagrodzenie za okres strajku jak za urlop wypoczynkowy, z funduszu Centralnej Rady Związków Zawodowych (CRZZ).
    I jak? Fajne:) nic, tylko strajkować, a kasa sama wpłynie:)
    13. Wprowadzić na mięso i jego przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).
    Nonoo.. to się akurat udało zrealizować;)
    18. Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres 3 lat na wychowanie dziecka.
    Co tak skromnie.. a czemu nie 18 lat?
    19. Skrócić czas oczekiwania na mieszkania.
    Jaasneee. dobre państwo rozdawało mieszkania.. po uważaniu, dla zasłużonych;)
    20. Podnieść diety z 40 do 100 złotych i dodatek za rozłąkę.
    I od razu wszystkim lepiej:) a rozłąka może być nawet miła:)

Dodaj komentarz