.
Dostałam mailem:
.
„SZCZĘŚCIE NIE MA CENY
Bogate kraje niekoniecznie muszą być oazami szczęśliwości. W zliberalizowanych gospodarczo rzeczywistościach nie brakuje frustracji, lęków i depresji, co stanowi pożywkę dla gabinetów psychoanalitycznych, życiowego cynizmu, złośliwości i wzajemnej nienawiści.
Z drugiej strony, w krajach biednych często można spotkać ludzi, którzy mają tylko podstawowe produkty, ale żyją w zgodzie ze sobą i z naturą. I są serdeczni dla obcych i promieniują szczęściem.
Te fakty pozwalają wątpić, czy bogactwo (PKB) jest najlepszym miernikiem sukcesu gospodarczego. Czy sukces ten nie powinien być po prostu mierzony procentem ludzi uważających się za szczęśliwych?
Tak osobiście sądzę. Istnieje taki wskaźnik, który mierzy właśnie stopień szczęścia w społeczeństwie. Jest to subiektywny wskaźnik dobrobytu (SWB – Subjective Well-Being). I tak okazuje się, że najwięcej szczęśliwych ludzi na świecie żyje w Danii i Szwajcarii. Potem idą: Austria, Islandia oraz Bahamy, Szwecja i Finlandia.Na ósmym miejscu jest biedny Bhutan. A potężne Stany Zjednoczone zajmują dopiero lokatę 23.
Polska jest 99, a wychodząca z dużego kryzysu lat 90-tych Rosja – 167 na 178 badanych państw. Zauważmy, że czołówka światowa to państwa kapitalistyczne, ale nieliberalne gospodarczo (głównie skandynawskie).”
.
Polecam:
– Małe jest wielkie – http://www.stachurska.eu/?p=10879
– Skandynawski model gospodarczy – http://www.stachurska.eu/?p=6146
– Dorobek rodziców i dzieci!… – http://www.stachurska.eu/?p=11724
.