O zakłamywaniu rzeczywistości

Polski przeciętny pracodawca to ma świetne życie, nie to co w Danii, czy Norwegii, a także w Rumunii, zresztą lista długa. Świetność ta bierze się ze zgody pracowników na niskie wynagrodzenia, zgoda ta zaś – z ich bezradności. A bezradność z braku wiedzy o tym, że są oszukiwani. Wmówiono nam, że płace, w Polsce są za wysokie. Ciekawe, że nie te na najwyższej „półce”, a te na najniższej…

Tymczasem dzięki internetowi możemy się dowiedzieć więcej niż to wynika z oficjalnej propagandy i ta wiedza niesie nadzieję na zmiany. Może wreszcie nie pomoże, że nam się wmawia iż koszty pracy w Polsce są najwyższe z możliwych, czyli wysokie nad miarę, czyli nad przyzwoitość. Może już nie pomoże pleść co się w głowie nie mieści, by manipulować do woli słabszymi?

Prawdopodobnie po to by promować sprzedaż szkoleń dla pracowników firmy Saratoga HC Benchmarking i PricewaterhouseCooper przeprowadziły stosowne badania, i opublikowały zebrane informacje – http://www.pwc.com/pl_PL/pl/biuro-prasowe/Raport-PwC-Saratoga-HC-Benchmarking.pdf .

Wynika z nich, że z każdej złotówki wydanej na pracownika pracodawca przeciętnie uzyskuje złotych:

w Rumunii – 1,10

w Wlk.Brytanii – 1,14

w Belgii – 1,16

w Portugalii – 1,16

w Danii – 1,17

we Francji – 1,17

w Niemczech – 1,18

w Norwegii – 1,18

we Włoszech – 1,19

na Węgrzech – 1,20

w Holandii – 1,21

w Finlandii – 1,22

w Hiszpanii – 1,24

w Austrii – 1,25

w Czechach – 1,26

w Szwecji – 1,28

w Szwajcarii – 1,29

w Irlandii – 1,29

w Bułgarii – 1,36

w USA – 1,53

w POLSCE – 1,71

w ROSJI – 2,22

„W polskich firmach wynagrodzenia pochłaniają średnio DWUKROTNIE MNIEJ (podkreślenie – TS) przychodów niż w przediębiorstwach europejskich” piszą autorzy analizy na stronie 11., więcej informacji – strona 15 i wyraźnie ubolewają nad tym, że „w Polsce firmy nie przykładają wagi do motywacji poprzez świadczenia pozapłacowe – przeważający udział w pakiecie motywacyjnym (ponad 96 %) stanowią płace” podczas gdy „w Europie Zachodniej świadczenia pozapłacowe stanowią bardzo ważny element wynagrodzenia za pracę. Udział świadczeń pozapłacowych w pakiecie motywacyjnym w europejskich korporacjach międzynarodowych wynosi ponad 18 % – prawie sześciokrotnie więcej niż w Polsce.” Koniec wniosków. Autorzy analizy dziękują jeszcze za uwagę.

Ja dziękuję autorom za powyższe dane. Nie olśniły mnie, ale jednak nie byłabym w stanie powyższej tabelki co do detalu wyartykułować „z głowy”. Bardzo nam daleko do Europy! I Karty Praw Podstawowych Polska nie podpisała… Ubolewam serdecznie nad sytuacją polskich pracowników, o pracodawcach zaś sądzę że na zbyt wiele sobie pozwalają skutkiem czego gros społeczeństwa żyć musi za mniej niż wynosi minimum socjalne, a i wiele osób – za mniej niż wynosi minimum egzystencji. Te minima, jakże zaniżone, to oddzielny temat. Wspomnę jedynie że nie odbywa się to bez udziału Państwa, bo to Państwo określa owe minima, jak i najniższe wynagrodzenie – przyczynę polskiej biedy.

Nawet media nie zauważają, że śpiewając w chórze na jedną nutę z decydentami o potrzebie utrzymywania za niskich wynagrodzeń, ograniczają własne przychody, gdyż mało kogo stać by kupić gazetę, tygodnik, itd. One się już jakoby w większości nie utrzymują ze swojej działalności podstawowej, a z… reklamy. Sponsor decyduje nie tylko o treści owych reklam, ale i o treściach upowszechnianych przez media. Tu niespodzianka: nie dostaje reklam tygodnik NIE, bo nie śpiewa w mainstreamowym chórze.

Polecam :

– Agnieszka Wołk-Łaniewska: Równość dla równiejszych – http://www.nie.com.pl/art20895.htm

– Eric Berne: W co grają ludzie – http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/6712/w-co-graja-ludzie.html

– Karta Praw Podstawowych – http://www.kartaprawpodstawowych.org.pl/?link=5

6 Responses to O zakłamywaniu rzeczywistości

  1. Renia pisze:

    Tutaj to ja akurat będę broniła strony pracodawców, gdyż sama do nich należę i wiem, że nie jest łatwo w Polsce płacić wysokie pensje pracownikom – płacąc coraz wyższe podatki w US oraz spory ZUS za siebie i pracowników. Ja akurat jestem z branży handlowej i przy obecnej konkurencji marketów – przeważnie niepłacących podatku – jest to bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe…

  2. Ano właśnie, markety! Rzecz jest w systemie, a ten w rękach Państwa. Ciekawe jak to jest urządzone np w Szwecji? Pisał na ten temat co-nieco prof. Tadeusz Kowalik – http://www.polskatransformacja.pl/?page=89 . I Krytyka Polityczna w „Szwecja. Przewodnik nieturystyczny” – http://www.krytykapolityczna.pl/Przewodnikinieturystyczne/menuid-408.html .

    Mogłoby się Reniu zdarzyć, że i pracownik i pracodawca jednakowo byliby zadowoleni z tych samych zmian systemowych. To kwestia kompozycji.

  3. Renia pisze:

    Uważam, że te markety nie przeszkadzałyby nam – jako konkurencja – gdyby znajdowały się na obrzeżach miasta. Również wprowadzane przez nich zmiany nazw i fikcyjne zmiany właścicieli – w celu uniknięcia placenia podatku – też powinny być odpowiednimi przepisami uniemożliwione. A w ogóle dlaczego oni mają mieć ulgi? Takie bogate jest to nasze państwo czy takie….(lepiej nie dokańczam)…Chciałabym wiedzieć ile osób prowadzących dzialalność handlową straciła pracę (zbankrutowało) właśnie przez te sieci zagranicznych sklepów…Czy w efekcie finalnym to się państwu opłacało?

  4. W ubiegłym roku 7.000 sklepów zbankrutowało, w ciągu dziesięciu lat 70.000 – http://www.stachurska.eu/?p=223 . To jak pożar, z perspektywy osoby doświadczonej bankructwem, albo i gorzej, bo długi zostają do spłacenia. A jeśli tym długom nie ma możliwości sprostać to liczba poszkodowanych się zwiększa o wierzycieli. Dramat.

  5. Deipnosophist pisze:

    Pani Reniu,
    Zauważa Pani:
    A w ogóle dlaczego oni mają mieć ulgi? Takie bogate jest to nasze państwo czy takie….(lepiej nie dokańczam)…

    najzupełniej słusznie.
    Tak się zawsze będzie działo, kiedy decyzję podejmuje urzędnik lub sejmowa większość. Wszystko jest kwestią ceny, czytaj łapówki. Pani jako drobny przedsięniorca nie jest w stanie dać tak wysokiej łapówki, duże koncerny już tak. A poza tym dziękuję za obalanie stwierdzeniem:

    Tutaj to ja akurat będę broniła strony pracodawców, gdyż sama do nich należę i wiem, że nie jest łatwo w Polsce płacić wysokie pensje pracownikom – płacąc coraz wyższe podatki w US oraz spory ZUS za siebie i pracowników.

    tez Piotra Ikonowicza. Według niego jest Pani przebrzydłym, bo kierującym się chęcią zysku kapitalistą ?

  6. http://biznes.onet.pl/pracodawcy-wciaz-nie-moga-znalezc-fachowcow,18563,4909696,1,prasa-detal . Skomentowałam :

    Pracownik, żeby mógł być „dobry” musi mieć znośne warunki bytowe i adekwatne źródło energii na osobistym talerzu. Bardzo proste, ale niedoceniane, a powód nieznany… Możliwe że pracodawcom też brakuje talentów ?

Dodaj komentarz