O SIEROTCE PORAŻCE I MILIONACH KRASNOLUDKÓW

.

Dostałam mailem:

.

„O SIEROTCE PORAŻCE I MILIONACH KRASNOLUDKÓW

Nadal obecny kryzys ekonomiczny wynikł z tego, że konkurujące banki, mając dużą (liberalną) swobodę działania, udzielały kredytów hipotecznych ludziom, którzy nie potrafili ich spłacić. W konsekwencji ludzie wylatywali ze swoich nowo kupionych domów, a te były wystawiane na sprzedaż. Zjawisko to było tak masowe, że ceny domów w USA mocno spadły i banki nie odzyskały wszystkich pieniędzy. Więc miały straty zamiast zysków. Problem ten, poprzez efekt
domina, rozlał się na światowe giełdy i na globalną gospodarkę.

Ten schemat, pokazujący jak kryzys powszechny wynika z nieskoordynowanych, indywidualnie kalkulowanych działań, jest w ekonomii znany. Jeśli np. cena np. prosiaka jest atrakcyjna, to każdy producent podejmie niezależnie decyzję o zwiększeniu produkcji. W jej konsekwencji, w przyszłości będzie tyle świń, że ich cena spadnie poniżej progu opłacalności, a hodowla straci sens. I wtedy rolnik traci i klient traci, albo państwo musi dokonać interwencyjnych zakupów.

Problem jest pouczający i można z niego wyciągnąć głębokie wnioski. Przykładowo: jest powszechnie jasne, że nikt nie lubi płacić podatków i każdy prywatnie dąży do tego, by płacić jak najmniej. Problem w tym, że po elekcji błogostanu podatkowego dla każdego, budżet państwa nie ma za co opłacić szkół, ośrodków zdrowia, wojska i policji. I robi się problem.

Amerykańskie państwo wpompowało w amerykańskie firmy setki miliardów publicznych dolarów, aby ratować sytuację na czas kryzysu.To przykład znanej prawdy: Zyski są prywatne, ale straty są państwowe. Na naszych oczach runął mit amerykańskiego indywidualizmu: każdy człowiek i każda firma dba tylko o siebie. Widać, że czasem musi dbać też państwo… I zgadzam się z tym, choć uważam, że rola państwa powinna być nie tyle ratunkowa, co zapobiegawcza. Mamy teraz czarno na białym, co może się stać, gdy brak państwowej roli regulującej i koordynującej. Widać w praktyce, że jest ona niezbędnym dodatkiem do „wolnego rynku”.

Pozostaje mieć nadzieję, że obecny kryzys coś kapitalistów nauczy, chociaż nie jestem tego pewien. Bo na razie są oni uczeni, że zawsze mogą liczyć na ratunek, czyli są po prostu uczeni bezkarności.”

.

Polecam: Fascynująca prawda o polskim systemie podatkowym – http://www.stachurska.eu/?p=6132 .

.

30 Responses to O SIEROTCE PORAŻCE I MILIONACH KRASNOLUDKÓW

  1. Deipnosophist pisze:

    Nadal obecny kryzys ekonomiczny wynikł z tego, że konkurujące banki, mając dużą (liberalną) swobodę działania, udzielały kredytów hipotecznych ludziom, którzy nie potrafili ich spłacić. W konsekwencji ludzie wylatywali ze swoich nowo kupionych domów, a te były wystawiane na sprzedaż. Zjawisko to było tak masowe, że ceny domów w USA mocno spadły i banki nie odzyskały wszystkich pieniędzy.

    Oczywiście Autor nie zauważa, że efekt ten był możliwy za sprawą bezprecensowego odejścia od standardu złota w latach 70. przez państwa, co spowodowało, że padła ostatnia bariera dla chciwości banków emisyjnych – tak, tak państwowych. I za sprawą rządów (który rząd nie lubi żyć na kredyt na koszt kolejnych rządów, a de facto pokoleń?) zaczęło się dodrukowywanie pieniędzy. Polityka innych banków to tylko konsekwencja, a nie praprzyczyna.

    . I wtedy rolnik traci i klient traci, albo państwo musi dokonać interwencyjnych zakupów.

    Ciekaw jestem, jak klient może stacić. Płacąc mniej? Straci wyłącznie, kiedy państwo „będzie musiało” dokonać interwencyjnych zakupów, bo dokona tego za jego pieniądze.

    Amerykańskie państwo wpompowało w amerykańskie firmy setki miliardów publicznych dolarów. (…) Widać, że czasem musi dbać też państwo…

    Wcale nie musi. Ale takie „pomaganie” jest na rękę politykom.

    Pozostaje mieć nadzieję, że obecny kryzys coś kapitalistów nauczy, chociaż nie jestem tego pewien. Bo na razie są oni uczeni, że zawsze mogą liczyć na ratunek, czyli są po prostu uczeni bezkarności.”

    A przez kogo są uczeni, jak nie przez państwo, które wyjmie pieniądze z kieszeni podatników na „ratowanie” banków.

  2. OPT pisze:

    ” A przez kogo są uczeni, jak nie przez państwo, które wyjmie pieniądze z kieszeni podatników na „ratowanie” banków.” -D…
    —————-
    A państwo reprezentuje kto , jak nie rząd ? A rząd na czyim pasku chodzi jak nie banków ? I tak błędne koło się toczy.
    Z tego jasno wynika ,że to ogół społeczeństwa wypracowując PKB ,płacąc podatki utrzymuje cwanych darmozjadów w białych kołnierzykach uważających się za właścicieli wszystkiego . Ale rzecz cła w tym kto jest właścicielem tego całego galimatiasu zw. państwem.

  3. Deipnosophist pisze:

    Uproszczenie. teraz państwa słuchają się banków, bo pożyczają od nich pieniądze. Ale początek obecnego kryzysu ma swoje źródła w ustanowieniu prymatu pieniądza fiducjarnego. To pozwoliło różnym rządom drukować pieniądze na potęgę, aby kupować sobie poparcie społeczne.

  4. OPTY pisze:

    Tak właśnie wychodzi się na wierze w fikcyjne pieniądze, ale zauważyć proszę ,że nie spowodowali tego zwykli zjadacze chleba a rekiny finansjery i biznesu, i teraz kto ponosi konsekwencje i dlaczego nie ci, co to spowodowali ?
    Cytat z Kołodki – ” Dokąd zmierza świat .” str. 139
    ” Ludzkość wykazałaby się trudną do pojęcia naiwnością , gdyby pozwoliła na otrząśnięcie się neoliberalizmu z tego niepowodzenia i nie doprowadziła na obecnym zakręcie historii do ostatecznej jego klęski, tak aby nie mógł już się odrodzić. Na logikę tak właśnie powinno być , ale nie jest, neoliberalizm bowiem ,za pomocą usłużnych mediów i części środowiska akademickiego,próbuje zrzucić odpowiedzialność za własne błędy na… państwowy interwencjonizm i wyłgać się od poniesienia konsekwencji za popełnione grzechy. ”

    Do czego nawołuje a może tylko sugeruje Profesor , jeśli nie do wzięcia za mordę całej tej hałastry cwaniaków osadzonych w bankach niby w walutowych twierdzach ? Łatwo nie pójdzie , ale coś z tym zrobić trzeba bo…
    i tu znów posłużę się cytatem ze str. 127

    ” Rynek sam, bez rządowej interwencji, ani się nie rozwija , ani nie posiada zdolności do samoregulacji; ani nie umie się bez pomocnej ręki państwa ustabilizować ,ani gdy dochodzi do kryzysu, nie jest w stanie go przezwyciężyć. Gdyby rynek pozostawić samemu sobie , toby się sam unicestwił . ”
    Jest mowa o kapitalizmie zjadąjącym już własny ogon !
    i dalej ;

    ” Innymi słowy , przy trwaniu obecnej sytuacji na dłuższą metę czarna przyszłość z możliwej i niepożądanej zaczęłaby przekształcać się w nieuniknioną. ”
    Co nie wróży dobrze najbliższej przyszłości , i jak wynika coraz bardziej napiętej i eskalującej się sytuacji w wielu zapalnych punktach świata , konflikt zbrojny jest realny, a ten z dużą dozą prawdopodobieństwa przerodzi się w wojnę światową i ” uratuje dupę ” głównym winowajcom . Skąd my to znamy ?
    Oraz takie coś ze str. 177

    ” Kryzys współczesnego leseferyzmu i leżący u jego podstaw, a zarazem rozwijający się się wraz z nim kryzys ideologii, powoduje ,ze stanęliśmy oko w oko z kolosalnym intelektualnym wyzwaniem: nie ma żadnej przekonującej odpowiedzi na fiasko zachodnich idei ekonomicznych i politycznych. Zachodni kapitalizm pokazał , powtórzmy , że ani rynek nie eliminuje nieuczciwości , ani demokracja nie wyklucza głupoty. ”

    Znamienne to ,że tak mówi jakby nie było jeden z najlepiej „poinformowanych” naukowców i praktyk w dziedzinie ekonomii na świecie.
    Ja powtarzam ze swojej strony ,że przyczyną współczesnego będącego nieuchronną konsekwencją swoich poprzedników, kryzysu , jest umysłowy kryzys ludzkości . Tylko na podstawie tego” pomyśli głowa” buduje się jakiekolwiek teorie i wprowadza w życie . Konsekwencje ? – oj! – historia pisana ludzi to przebogata lektura umysłowego nieudacznictwa i pomylonych wartości , degeneracji i patologii prawie we wszystkich dziedzinach jakimi zajmuje się ludzkość odkąd zaczęła budować cywilizację i kulturę , która wg . Freuda jest „przyczyną cierpień „.
    Potrzebne jest idąc za myślą Kołodki, nietscheańskie „przewartościowanie wszystkich wartości „, co jak już wspomniano będzie napotykać na wielorakie opory, a te umysłowe będą najtrudniejsze do przebrnięcia.
    Dlatego, i tu nie jestem osamotniony, twierdzę , że nadeszła pora sięgnąć po wiedzę, która ma realny wpływ na stan zdrowotny ludzi a to wiedza dla ludzi najważniejsza , ” ważniejsza od całej dotychczasowej przez ludzkość wiedzy we wszystkich dziedzinach łącznie – dotyczy właśnie wyżywienia.”- J. K.
    Dlaczego tak twierdzę ?
    Jak mi wiadomo z literatury i z autopsji, na przestrzeni dziejów próbowano już różne reformy , naprawy , remonty, sanacyjne zabiegi , transformacje i wiele innych terminów można tu jeszcze przytoczyć, to zawsze kończyło się to nie tak jak zakładano, powiem eufemistycznie ,żeby nie tragizować. Niestety u podstaw takiego stanu rzeczy leży spaczony umysł ludzki , który patologicznie działając generuje wszelkie patologie w swoich tworach a próby naprawy jak zawsze spełzają na jeszcze gorszym.

    ” Wszelkie próby naprawy Rzeczypospolitej są nieudolne, zawsze kosztowne, przeważnie szkodliwe, nie dotyczą przyczyny zła, nie mogą być skuteczne i to nie ze złej woli rządzących , a z braku wiedzy. ” – J.Kwaśniewski

    Dzisiejsze czasy charakteryzują się tym ,że jak powiedział F. Engels , zresztą chyba za Akwinatą , ” Jeżeli pomieszać zło i dobro , kończy się wszelka moralność i każdy może robić , co mu się żywnie podoba. ”
    Niepisanym hasłem-mottem neoliberalizmu jest , ” a po nas choćby potop „.
    Zakończę to pointą z Profesora ;

    ” Wniosek jaki się nasuwa na tym tle, to niezbędność przewartościowania zasad , na których ma się opierać gospodarowanie w przyszłości , oraz przeformułowanie celów , którym ma ono służyć. Jak powiadają ludzie, tak dalej być nie może. ”
    I nie musi, trzeba tylko chcieć sięgnąć po dobroczynną w skutkach wiedzę i ” przestać się mozolić na próżno „.

    Jeśli ktoś tego nie zrozumie to sam ze sobą ma kłopot , na które jak wiadomo najlepszy jest Bednarski. hehehe

  5. Maciej pisze:

    Obawiam się, że Deiphnosophist jest jak ambitny i dogamatyczny kleryk, który za pomocą wielce uczonych nazw próbuje zamieszać ludziom w głowach i tym samym przykryć prawdę.
    Mętna woda zdrowia nie doda, ale rybę łatwiej złapać…

  6. Deipnosophist pisze:

    Obawiam się, że Deiphnosophist jest jak ambitny i dogamatyczny kleryk, który za pomocą wielce uczonych nazw próbuje zamieszać ludziom w głowach i tym samym przykryć prawdę.

    To nie bądź taki strachliwy, tylko rozszyfruj te moje rzekome matactwa. Każdy ma swój rozum i potrafi wyciągać wnioski. Ty się musisz bardziej starać, bo wyciąganie wniosków idzie Ci kiepsko. Przynajmniej na razie.

  7. Deipnosophist pisze:

    Kryzys współczesnego leseferyzmu etc…

    Jak mawiał Konfucjusz, zacznijmy od naprawy pojęć. Bo jak się nie potrafi zdefiniować podstawowych pojęć, to wnioski można potłuc o kant d…

  8. OPT pisze:

    No tak , Kołodko też jest do bani i nie wie co napisał . Pewnie nie wiedział czegoś o Kon-fu-tsy , co ten zdefiniował . O Count Basie potłuc.

  9. Deipnosophist pisze:

    Kołodko też jest do bani i nie wie co napisał .

    Kołodko to jest ideolog. Więc ciężko stwierdzić, czy on tak poważnie powyżej, czy może chce się załapać na falę antyliberalizmu. Bo bajki o „współczesnym lefeseryzmie i jego kryzysie” to tylko dla niegrzecznych dzieci. Natomiast jego tyrady na temat strefy euro to już zupełna autokompromitacja. Nie wspominając o pomysłach Mario Nutiego podchwycone przez Kołodkę, które twórczo wcielił w życie Hugo Chavez :)

  10. Maciej pisze:

    Jeśli Deiphnosophist chce przekonać, że jest to kryzys socjalizmu i nie przyszedł on z USA, to może zameldować niewykonanie zadania.
    Nie uda mu się to.
    Nie jesteśmy ciemni. TO JEST KRYZYS NEOLIBERALNEGO KAPITALIZMU. Przeciwieństwa socjalizmu.

  11. Deipnosophist pisze:

    Jeśli Deiphnosophist chce przekonać, że jest to kryzys socjalizmu…

    Na pewno jest to kryzys publicznego szkolnictwa, które nie potrafi nauczyć tak podstawowej umiejętności jak czytanie ze zrozumieniem.

  12. OPT pisze:

    Panie D… itd, i vice versa , vice versa , drogi Panie . Nie tylko Kołodko tak twierdzi , a kręcenie teraz o ideologiach i podróbkach , to radzę zapoznać się z rzeczoną przeze mnie i cytowana książką . Tam też potrzeba czytania ze zrozumieniem Panie do D… itd – nie ma jak to paskudna zawiść i zazdrość w stosunku do człowieka o gigantycznym dorobku naukowym i o prestiżu wśród ekonomistów świata. I co najważniejsze, trzeba umieć na to wszystko spojrzeć z góry z diametralnie innego zakresu myślenia o świecie , tego u Pana niestety nie widzę. Złośliwości pomieszane z niczym nie podpartym wywyższaniem się .
    O jakim szkolnictwie waść wspomniałeś , może powiesz nam co ? jeśli o współczesnym , to zgoda.
    ” Prawda jest zawsze prosta , kłamstwa niesamowicie skomplikowane. „

  13. Lech pisze:

    „Jeśli chodzi o podatki, to nikt nie jest pratriotą” cytat z jakioś mądrego, a spostregawczego myśliciela. Nie jestm komunistą, uważająć, że komunizm jest tylko religią, ale sądzę, że jednak państwu nie wolno wycofywać się z roli nadzorcy i regulatora procesów społecznych. Cudowana ręka rynku niczego dobrego nie zdziała poza negatywną i zgubną dla większości redystrybucją dochodu. Państwo powinno stawiaić pewne ograniczenia i broniś stref ranliwych społecznie.
    Pozdowienia dla włścicielki blogu
    Lech

  14. OPT pisze:

    Tak to niestety wygląda ,jak napisał autor w poniższym tekście , czy się to Panu do D…itd podoba czy nie . Aż dziw bierze ,że niby łpoty -malny jest taki niereformowalny .
    —————————————-
    PRZEMOC ZA PRZEMOC 0
    Przez: Tymoteusz Kochan • Nagłówek, Publicystyka

    Udostępnij
    rozmiar+ /rozmiar-

    Zwalnianie związkowców, publiczna nagonka na związki zawodowe, kolejne antypracownicze ustawy. Sytuacja kryzysowa w Polsce ulega ciągłemu pogorszeniu. Na powierzchni, jak ryby w wodzie, pływają tylko prawicowi politycy i dziennikarze, reprezentanci służalczych wobec kapitalizmu mediów.

    Sytuacja jest tak zła, że trudno pojąć jest jednocześnie dlaczego – w takich warunkach – tak bierni pozostają sami pracownicy, wszyscy Polacy.

    Stan gospodarki, poziom płac, kolonialne miejsce Polski w Europie… zdecydowana większość Polaków jest świadoma tej sytuacji. Prawie każdy wie, że jedyna szansa na uczciwy zarobek jest poza granicami, a i ta szansa jest już niewielka. Niewielu trzeba więc przekonywać do tego, że w Polsce panuje bezwzględny wyzysk. A jednak społeczny gniew pozostaje prawie całkowicie stłumiony, swoje ujście (ku przerażeniu elit) znajdując co najwyżej pośród (wychowanych przez te elity) nacjonalistycznych bojówek i ich ekscesów.

    Odpowiedzialny jest za to oczywiście skrajnie prawicowy rząd Platformy Obywatelskiej, antysocjalistyczny i zagrażający nie tylko kodeksowi pracy ale w ogóle egzystencji ludzkiej w Polsce.

    Młotem na polskich pracowników pozostają także niezwykle bierne i potulne, żółte związki zawodowe, które lewicowości i socjalizmu boją się o wiele bardziej niż Jarosława Kaczyńskiego i katofaszystowskiego oszołomstwa rodem z rozgłośni Ojca Dyrektora.

    Nie można nie wspomnieć w tym miejscu także o Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który od dawna myśli i zachowuje się już jak koalicjant PO. Szczyty w tym zakresie osiąga młodzieżówka SLD – FMS, wystosowując apele do Tuska niczym do dobrego wujka Kazia, by ten powstrzymał prawicowy radykalizm… Zaślepieni egoizmem nie wiedzą, że prawicowym radykałem numer jeden jest teraz Donald Tusk. Lider antypracowniczej propagandy, nadzorca obozu pracy, jakim stała się Polska w realiach europejskiego wyzysku.

    Docieramy do sedna problemu.

    W Polsce nastąpiło kompletne przecięcie i oddzielenie się politycznych elit od społeczeństwa – pracowników. Polska klasa polityczna to klasa kompradorska. Nie różniąca się niczym od bangladeskich nadzorców bangladeskich fabryk, gdzie w imię zysku zagranicznych korporacji wyzyskiwani są rodzimi pracownicy. Zarówno PO, SLD jak i PiS to partie, które są dziś rzecznikami ekonomicznych mechanizmów, które zostały już puszczone w ruch, mechanizmów imperialnego wyzysku Polski przez – przede wszystkim – zagraniczne koncerny i topniejący w oczach – prawie równie jadowity – polski mikrokapitał.

    Ogłupieni i przytłoczeni tą sytuacją są oczywiście wyborcy. Połowa nie głosuje (podświadomie zdając sobie sprawę z iluzoryczności tej możliwości wyboru), a druga połowa łudzi się, że z grona – Tusk, Kaczyński, Miller ktoryś wreszcie przejrzy na oczy i postara się odwrócić dotychczasowy bieg rzeczy. Tusk miałby to zrobić w imię europejskich wartości. Kaczyński w imię narodowej wspólnoty. Miller z uwagi na swoje lewicowe przekonania gospodarcze.

    Coś jednak w tym mechanizmie nie działa. Żaden z nich po dojściu do władzy nie robi tego, co obiecywał. Nie stara się spełnić nawet swych deklarowanych, programowych obietnic.

    Dzieje się tak dlatego, że władza nie ustala się wcale na poziomie wyborów parlamentarnych. Wybory parlamentarne to w rzeczywistości post scriptum mechanizmów i procesów o wiele ważniejszych i o wiele bardziej dla państwa rozstrzygających. Mowa oczywiście o mechanizmach gospodarczych, a konkretnie – własnościowych.

    W Polsce, w której niezmiennie dzieli i rządzi kapitalistyczna ideologia prywaty większość PKB i większość produktu społecznego kontrolowana jest przez prywatnych właścicieli środków produkcji. Innymi słowy- kapitalistów. To oni mają kapitał, to oni mają pieniądze, to oni dzierżą w Polsce berło władzy.

    Wybory to dodatek. Dodatek… dodajmy do tego… niezwykle kosztowny. A istniejące partie polityczne potrzebują: pieniędzy, kontaktów, etatów, wsparcia medialnego…

    Jakie partie mogły więc przetrwać w tych warunkach, w warunkach ekonomicznej dominacji prywaty i kultu wyprzedaży wszystkiego co państwowe i społeczne? Wyłącznie partie kapitalistyczne.

    Fałszywość demokracji w kapitalizmie jest oczywiście tematem tabu, jest zaklęta. Nikt nie ma prawa naruszyć tej świętości – rzekomej demokratyczności kapitalizmu. Tabu to urosło w Polsce do tej rangi, że często nie nazywa się już polskiego systemu kapitalizmem (kogo w końcu interesuje gospodarka i płaca skoro żyjemy w czasach postmaterialistycznej gospodarki wiedzy i życzliwości?), lecz właśnie “demokracją” – doskonale maskując w ten sposób cały mechanizm stojący za fasadą demokratyczności systemu.

    Polacy, wyborcy… czują, że coś jest nie tak. W wiedzy potocznej hasło “wybory nic nie znaczą” jest hasłem powszechnie znanym i przez wielu akceptowanym. Dominuje poczucie bezsilności. Polacy nie tylko czują, że nie mają wpływu na elity, które w rzeczywistości robią co chcą – a robią co chcą bo mają finansowanie i wsparcie od tych, którym w obecnej sytuacji ekonomicznej się powodzi. Polacy wiedzą też, że nie istnieje w Polsce żadna równowaga pomiędzy interesami odgórnymi (kapitalistyczno-europejskimi) a interesami oddolnymi (pracowniczo-patriotycznymi).

    Stąd ta buta i pewność siebie rządzących, kiedy mówią, że nie będą w Polsce rządziły związki zawodowe. Stąd ta pewność siebie specjalistów i ‘ekspertów’ ekonomicznych z BCC, Lewiatana, centrum Adama Smitha… którzy okupują wszystkie kluczowe stanowiska komentatorskie w polskich mediach. Stąd też alienacja polskich elit, które żyją w kompletnie innym świecie… w świecie warszawskich salonów, rywalizacji o stanowiska w komisjach europejskich, czy przepychanek w ramach swoich partii.

    Samopodpalenia, miliony emigrantów, wywalanie na bruk pracowników, płaca urągająca godności człowieka… czy któregoś polityka to wzrusza? Czy dla kogoś spośród polskich elit jest to ważny problem? Nie. Politycy jeśli pojawiają się w mediach to najchętniej mówią o wraku Tupolewa, o sprawie małej Madzi, o walce o władzę w którejś z partii, czy o innych wewnętrznych zmartwieniach salonów. Na podobne schorzenie choruje z resztą sama lewica…

    Arystokracja nie schyla się do ulicy.

    Ulica sama jednak wpadła tym samym w pułapkę bezsilności i bierności. Bo nie ma liderów, nie ma politycznej organizacji, nie ma przywódców, nie ma idei, nie ma swoich koncepcji i swojego języka. Pracownicy polscy nawet jeśli trafią pod most i stracą zasiłek nie będą wiedzieli dlaczego tak się stało. Najodważniejsi i najbardziej awanturniczy najpewniej winą o to obarczą socjalizm… jak przyuczył ich święty duch IPN-u…

    A przecież jest ich masa. Przecież to pracownicy stanowią 99% społeczeństwa… warunki ekonomiczne, warunki w bazie skłaniają nie tylko do protestów. One aż proszą się o rewolucję.

    Ten konflikt polski kapitalizm wciąż wygrywa jednak dzięki ideologicznej ofensywie, a także dzięki totalnej pacyfikacji tych, bez których żadna zmiana społeczna i żadna rewolucja nie odniesie sukcesu. Mowa w tym miejscu oczywiście o politykach, o intelektualistach, o ludziach, którzy byliby w stanie stworzyć realnie lewicowy ruch i nadać mu kierunek zgodny ze społecznym, pracowniczym interesem.

    Mechanizm pacyfikacji elit jest niezwykle silny. Zdolnych ludzi kapitalizm szybko i łatwo przekupuje. Moralność schodzi na dalszy plan, jeśli pojawia się szansa pracy w fundacji, przy partii, czy przy uczelni… w warunkach 15 procentowego i wciąż rosnącego bezrobocia, szalejącej emigracji i postępującej nędzy. Wszystkie szczury chcą ratować się z okrętu i nie oglądają się na innych.

    Są oczywiście i inne czynniki. Wszystko to prowadzi jednak do sytuacji, w której społeczne wrzenie nie znajduje swojego ujścia, a ruch polityczny – choć posiadający bazę – nie znajduje swoich organizatorów i egzekutorów. Nikt nie chce ryzykować utraty szansy na publikację w Gazecie Wyborczej.

    Polskie kompradorskie elity, polscy właściciele i zagraniczni sponsorzy polskiej kolonii przekonają się jednak wkrótce, że samo spacyfikowanie elit to za mało. W Polsce powoli zbliżamy się już do momentu, w którym praca przestaje się opłacać, w którym płaca oznacza głodówkę i w którym pracownikom nie pozostanie już nic innego jak wyjść na ulicę i odpowiedzieć zgodnie z odwiecznym prawem – przemocą na przemoc.

    Bo nie jest prawdą, że tylko właściciele mogą uprzykrzać życie pracownikom. Wystarczy tylko trochę śmiałości, desperacji i gnębieni przez polski kapitalizm zaczną strajkować, okupować i niszczyć kapitalistyczną własność, zagrażając tym samym samemu sercu polskiego systemu – kapitalistycznej produkcji. Wyzysk bez zgody wyzyskiwanych nie przetrwa.

    Gdy do tego dojdzie nie będzie już miała większego znaczenia polityczna narracja, nie będą miały znaczenia polityczne barwy. Polityka dotrze wreszcie tam, gdzie ma swoje prawdziwe źródła. I w takich warunkach narodzić się będzie miał szansę nie tylko autentyczny ruch pracowniczy, czy związkowy. Ale i polityczny, który ubierze protest w program i który zerwie z alienacją elit, odpowiadając na społeczne zapotrzebowanie zmiany systemu.

  15. Deipnosophist pisze:

    Nie będę komentował tekstów powyżej, bo jak ktoś chce wierzyć, to niech wierzy :)

    Na szczęście pokolenie wychowane na propagandzie komunistycznej powoli wymiera. Młodzi, cokolwiek o nich powiedzieć, myślą już inaczej. Potrafią wyjechać za granicę i poradzić sobie na trudnym zagranicznym rynku pracy, a mentalna komuna tylko siedzi na d… i czeka aż gołąbki spadną z nieba :) A one nie spadną – na szczęście :)

    A inni się bogacą. Szkoda tylko tych straconych lat, co były i minimum kilka-, kilaknaście co będzie.

    http://thepolandtimes.com/jedyni-madrzy-w-europie-zobaczcie-co-robi-szwajcaria/

  16. OPT pisze:

    Ogląd dzisiejszego kapitalistycznego świata uświadamia jeszcze raz, że miała rację Róża Luksemburg ustalając cywilizacyjna alternatywę dla ludzkości; „Socjalizm albo barbarzyństwo!”. W złudnym blasku demokracji wykluł się neoliberalny potwór pożerający wszystko do czego się zbliży. A wszystko to siedzi w zdegenerowanych głowach .
    ——-
    A Chiny to taką Szwajcarię mogą połknąć na śniadanie bez popicia.

  17. Deipnosophist pisze:

    Typowa wypowiedź komunisty. Tow. Lenin na pewno łyknąłby Szwajcarię bez popitki, gdyby tylko mógł. Chińskim towarzyszom, nawróconym na kapitalizm, bardziej opłaca się ze Szwajcarią handlować. Inna logika systemu. Pacta sunt servanda – to nie jest na pewno zasada socjalizmu. Lepiej coś obiecać :)

  18. Deipnosophist, dla kogo typowa jest Pana wypowiedź?

    Chiny sprowadzać ze Szwajcarii chcą towary luksusowe. Mają popyt? Ogromny? Milion zainteresowanych tymi dobrami? One mogą być z kategorii snobistycznych?

    Szwajcaria odwrotnie, tanich. Pewnie nie tyle ile Chiny chciałyby sprzedać, ale stosownie do popytu – uwzględniając socjal ( http://www.stachurska.eu/?p=6146 ) – na szwajcarskim rynku konsumenckim (ludność ogółem 8 mln), co oznacza że saldo obrotów dalej będzie korzystne dla Szwajcarii.

    —-
    Tylko co pomstował Pan na 45 mln zł na nagrody w ZUS-ie, nie pdając ani kwoty jakie rocznie na koszty płacowe wydają OFE, ani nawet na ile złotych nagrody może liczyć pracownik ZUS-u. 1000 zł średnio oznacza, że wielu dostanie mniej? Mimo, że większość zatrudnionych tam też nie osiąga minimum socjalnego – http://www.stachurska.eu/?p=5162 , więcej – http://www.stachurska.eu/?p=8594 .

  19. OPT pisze:

    Typowa wypowiedź bezmózgowca.

  20. Vera pisze:

    Pani Stachurska
    Proponuję przedrukować ten wywiad:
    http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,14232354,Ile_kosztuje_zwariowany_swiat.html

    Opóźnionemu w rozwoju Dei..dupkowi proponuję go przynajmniej przeczytać. Zrozumieć i tak nie potrafi.
    Miłej niedzieli.

  21. Deipnosophist pisze:

    Opóźnionemu w rozwoju Dei..dupkowi

    Typowa wypowiedź bezmózgowca.

    Ah, ta lewicowa tolerancja. Post bez inwektyw jest postem straconym :)

  22. Deipnosophist pisze:

    Typowa wypowiedź bezmózgowca.

    A, i jeszcze jedno. Cieszę się, że przyznałeś mi rację, że słowo komunista stanowi obelgę, bo usiłujesz odpowiedzieć mi tym samym, czyli obelgą. Na ile inwecja pozwala (a jest skąpa nadzwyczaj) oczywiście.

  23. OPTY pisze:

    Bezmózgowiec , to absolutnie nie obelga , jedynie stwierdzenie faktu , a z nim , faktem się nie dyskutuje , nie ? To wynika z wpisów !
    Komunista również nie jest obelgą w żadnym wypadku ,jedynie nieprawdą w stosunku do mnie . Jestem człowiekiem , istotą ludzką a nie żadnym jakimkolwiek …istą ? Ty neoliberał – sam się tak określiłeś , to też można powiedzieć ,że typowym dupkiem jak to określiła Vera.
    ” Lewicowa tolerancja” (kolejna szufladka) polega min. na tym, że jeszcze tutaj jesteś tolerowany nie wystarczy ? , czasami jedynie dodajemy jakieś akuratne skojarzenia wynikające z rzeczonych miernej jakości wpisów ” na ile inwencja pozwala( a jest skąpa nadzwyczaj ) oczywiście. ” Jak to pasi ? oczywiście ?

  24. OPTY pisze:

    „…. 90 proc. zysków zgarniają ci, którzy już są bogaci. To główny problem dzisiejszego świata – gigantyczny wzrost nierówności. Walka klas toczy się obecnie między tymi, którzy posiadają, a tymi, którzy posiadają jachty. A reszta się przygląda i frustruje. ” – Kuczyńśki
    ——————
    Nawet w NT jest stosony wpis odnośnie takiej sytuacji , historia się powtarza , tylko dlaczego niczego nie uczy , choć jak powiadają ,powinna ?

  25. Piotr Kuczyński:

    .

    „- Oni są dziwni. O kogo powinien dbać bankier? O swoich klientów, czyli klasę średnią. A klasie średniej najlepiej się żyło w Europie, kiedy nią rządziła idea państwa opiekuńczego. Bankierzy i finansiści powinni z całych sił wspierać państwo opiekuńcze, promować solidarność między ludźmi i płacić wysokie podatki, bo porządne państwo kosztuje. A nie wyznawać neoliberalną wizję taniego państwa kadłubka, które nic nie może, kolebie się od kryzysu do kryzysu i zostawia klasę średnią na pastwę losu.

    W Polsce co wyznają?

    – Polska to ideowy grajdoł. Już chyba tylko u nas i w kilku krajach postkomunistycznych elity są tak ograniczone w poglądach ekonomicznych. Na świecie nastąpił powrót myśli Keynesa, ekonomiści na nowo odkrywają istotną rolę państwa w gospodarce. My tkwimy mentalnie w epoce sprzed kryzysu. Zwłaszcza media. Jak ktoś wystaje z głównego nurtu myślenia, to jest oszołom i różowy.

    Ten główny nurt to jest co?

    – Neoliberalizm. Krąży to wszystko wokół poglądów Leszka Balcerowicza w wersji nieco zwulgaryzowanej: prywatyzacja wszystkiego, co się da, łącznie ze służbą zdrowia, deregulacja zawodów, niskie podatki, które niby pobudzają gospodarkę, elastyczny rynek pracy. I wieczna mantra, że państwo trzeba odchudzać, bo to jakiś marnotrawny potwór. Związku między tym odchudzaniem i niedoinwestowaniem wielu dziedzin a słabą jakością usług publicznych neoliberałowie jakoś nie widzą. To wszystko okraszone pogodnymi bajeczkami dla ludu, że jak bogaci się bogacą, to biedni też, bo bogactwo przecieka w dół. Widziałem kiedyś rysunek w amerykańskiej gazecie: ”Zatamowaliśmy już ten przeciek” – mówi hydraulik. Tak to wygląda.

    Bogactwo nie przecieka w dół?

    – Przecieka, tyle że po kropelce, bo 90 proc. zysków zgarniają ci, którzy już są bogaci. To główny problem dzisiejszego świata – gigantyczny wzrost nierówności. Walka klas toczy się obecnie między tymi, którzy posiadają, a tymi, którzy posiadają jachty. A reszta się przygląda i frustruje.

    Rozwarstwienie dochodów w USA osiągnęło poziomy z czasów Wielkiego Kryzysu. Zaprzepaszczono kilkadziesiąt lat wysiłków, żeby między ludźmi panowała większa spójność i solidarność. W Stanach w latach 70. prezes dużej firmy zarabiał 40 razy więcej niż średnia zarobków w firmie. Dzisiaj zarabia 440 razy więcej! Po raz pierwszy w historii można stać się bogatym człowiekiem, nie inwestując i nie ryzykując własnych pieniędzy. Wystarczy dwie kadencje pobyć prezesem czegokolwiek, co ma związek ze światem banków czy funduszy inwestycyjnych, i jest się ustawionym do końca życia. Oczywiście mówię o USA i Europie Zachodniej, u nas pensje wciąż na szczęście nie poszybowały. Dick Fuld, prezes zbankrutowanego Lehman Brothers, uzbierał w formie premii pakiet akcji wart 500 mln dol. Pół miliarda! Wyobraża pan sobie te pieniądze? To chore. Nie można rozsądnie kierować firmą, jeśli się tyle zarabia.

    Bo?

    – Człowiek, który ma przed oczami wizję takich premii, ląduje w kosmosie, przestaje realnie oceniać rzeczywistość…” Więcejhttp://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,14232354,Ile_kosztuje_zwariowany_swiat.html .

    ======
    Dziękuję Pani Vero :)

  26. Deipnosophist pisze:

    Pan Kuczyński jest mocno związany z pewnym prądem ideologicznym, znalazł swoją niszę na rynku idei i ok. Odkrywanie tego przez różnych neokomunistów jest zabawne, bo najbardziej takich osobników łechcze stanowisko Pana, bez próby głębszej refleksji, która jest niemożliwa z przyczyn intelektualnych. W sumie dość charakterystyczne, bo u powyższych osobników ani kompetencji do ocenienia wartości merytorycznej, ani możliwości dyskusji z tezami kontra z przyczyn jw. Coś tam napisałem o P. Kołodce bez specjalnego przekonania, dostałem jako polemikę odwołanie się do autorytetu plus epitet nieodłączny, więc nie ma sensu rozpisywanie się, bo efekt jest nieodmiennie ten sam. Kto chce sobie poczytać polemiki nt neoliberalizmu, może się zapoznać z komentarzami:
    http://tiny.pl/h6hkz
    Temat dawno przegadany, polemika z osobnikami typu „Vera” ze względów jw jest bez sensu :)

  27. Deipnosophist pisze:

    Ty neoliberał – sam się tak określiłeś

    Znajdź cytat Kolego. Pamięć Cię zawodzi.

    jeszcze tutaj jesteś tolerowany nie wystarczy

    No tak, w realu to wiadomo, co robi lewica z tzw. wolnością słowa. Przykadów aż nadto.

    czasami jedynie dodajemy jakieś akuratne skojarzenia

    Zazwyczaj te akuratne skojarzenia więcej mówią o ich autorze niż o adresacie. Nie inaczej jest tym razem.

    Komunista również nie jest obelgą w żadnym wypadku ,jedynie nieprawdą w stosunku do mnie .

    Nie interesuję się zanadto szczepami Czerwonych. Trockiści, anarchosyndykaliści, bolszewicy etc. Jeden czort.

  28. Vera pisze:

    Pani Stachurska
    Dziękuję! Dla mnie to ważny wywiad bo Kuczyński jako analityk banku przez chyba z 10 lat występował w telewizji i dla mnie przynajmniej był synonimem neoliberalnego sposobu myślenia. Tyle, że robił wrażenie człowieka inteligentnego co się tym wywiadem potwierdziło.
    Ciekawe, że od jakiegoś czasu znikł. No cóż, posiadanie inteligencji czasem szkodzi.

  29. OPT pisze:

    ” Pan Kuczyński jest mocno związany z pewnym prądem ideologicznym,” -D..coś tam
    ———-
    Natomiast D…itd jest popieszczony prądem elektrycznym , czy to porażenie czy już martwica ? I nie będzie już ” przyczyn intelektualnych ” na ugotowanym mózgu .

  30. „… Muszę powiedzieć, że takiej głupoty nie słyszałem już dawno. To pokazuje, jak niebywale ciasno i niemądrze myśli duża grupa polityków PO – skomentował w „Poranku Radia TOK FM” doniesienia „Rz” Jacek Żakowski.

    Jak mówił Żakowski, w czasach kryzysu lepiej funkcjonują gospodarki, gdzie dialog społeczny jest mocno rozbudowany, gdzie związki zawodowe odgrywają istotną rolę.

    Dlaczego tak się dzieje? – Związkowcy utrudniają życie pojedynczym przedsiębiorcom, ale w skali społecznej ich działania powodują na ogół większe pensje, większy popyt i w rezultacie lepsze, bardziej harmonijne funkcjonowanie całej gospodarki – tłumaczył publicysta.

    – Właściwie w ostatnich latach tylko dyktatury azjatyckie rozwijały się dobrze bez wsparcia związków. Czy to jest ten model, który Platforma chciałaby w Polsce upowszechniać? Nie jestem tego pewien – skomentował Żakowski…” Więcejhttp://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14226123,_Mamy_pytanie_do_premiera__Kogo_jeszcze_Platforma.html#TRrelSST .

Dodaj komentarz