CZĘŚĆ A CAŁOŚĆ

.

Dostałam mailem:

.

„CZĘŚĆ A CAŁOŚĆ

Kapitalizm neoliberalny został wprowadzony w Polsce wbrew społeczeństwu. Zdecydowanie nie musi być tak, że kapitaliści „odkurzają” z obiegu prawie całą forsę, pozostawiając niewiele pracownikom. Przykład socjalnych (nieliberalnych) krajów skandynawskich pokazuje, że korzystać może całość społeczeństwa, a nie drobna część kosztem całości. I to z największym sukcesem.

Dlaczego w Skandynawii jest dużo mądrzej? Bo jest to rozwiązanie na długą metę stabilne. Bo całość to więcej niż część. Bo jeśli część wyniszcza całość, to na dłuższą metę, wyniszcza też siebie.

Gospodarka jest wytworem ludzi, mającym zaspokajać ich potrzeby. Z założenia. Niestety, gospodarka neoliberalna to taki potwór, który podporządkował sobie większość. Obecnie, gdy pojawi się jakiś polityk, który chce zmienić dolę zwykłych ludzi w ten sposób, aby oni więcej zarabiali oraz żyli i pracowali w godnych warunkach, to od razu obszczekują go pseudoeksperci – najemnicy kapitału, wyrażający zaniepokojenie co do realizmu takich posunięć i przestrzegający przed psuciem gospodarki.

Kapitaliści nie pozwalają żadnej władzy po 1989 roku dać ludziom odczuć, że gospodarka jest dla nich, a nie odwrotnie. Po prostu, władze są zakładnikiem kapitału i nic istotnego nie mogą zrobić, bo wszystko ma robić niewidzialna ręka rynku.

Faktycznie okazuje się, że neoliberalna gospodarka w szczegółach często zawodzi (nie mówiąc już o spektakularnym jej kryzysie 2008-2013). Obszary biedy, ciemnoty i słabego zdrowia poszerzają się. Rośnie poczucie frustracji i beznadziei. Kapitaliści niekoniecznie zamieniają niższe podatki na miejsca pracy i lepsze płace dla pracowników. Jest to raczej dogmat neoliberalnej wiary, niż pewność.

Co więcej: globalnie, to umęczone społeczeństwo kurczy się. Teraz na kobietę przypada 1,31 dziecka, a w potępionych latach 60-tych były to 3 dzieci na kobietę. Potrzeba 2,2 dziecka, by populacja rozrastała się. A jest obecnie smutna, zła i coraz mniejsza. I to wszystko dla dobra gospodarki…

Bardzo dobrym przykładem dla rozumienia funkcjonowania społeczeństwa jest przykład organizmu (całości), składającego się z komórek (części). Jeśli część byłaby ważniejsza od całości, to komórki mogłyby ginąć bez sensu, zabijane przez siły organizmu. Tego nie obserwujemy. Gdyby część była ważniejsza od całości, komórki rowijałyby się niepohamowanie kosztem organizmu. Jest to nowotwór – niebezpieczna patologia.

W organizmie zdrowym obserwujemy trzecią możliwość – komórki mają się dobrze i pracują dla dobra organizmu. Część jest równie ważna, co całość. Mimo, że ludzie nie są tak blisko spokrewnieni, jak komórki jednego organizmu, to widać, że najlepszym rozwiązaniem (najstabilniejszym) jest społeczeństwo, które nie niszczy ludzi pod pretekstem jakiegoś tam dobra społecznego, ale też nie pozwala by ludzie lub ich grupy rozwijali się jego kosztem.

Dlatego zdecydowanie uważam, że błędem jest nie tyle zachęcanie do prywatnej działalności gospodarczej, ale pobłażanie
albo nawet zachwyt nad firmami, które nie są społecznie odpowiedzialne (np. wyniszczają pracowników, zanieczyszczają środowisko).”

.

Polecam wypowiedzi @ Trystero:

– O skandynawskim modelu gospodarczym – http://www.stachurska.eu/?p=6146 . Każdy chciałby tak upaść…

– Czy można dyskutować o wynagrodzeniach – http://www.stachurska.eu/?p=9798

.

2 Responses to CZĘŚĆ A CAŁOŚĆ

  1. Noc pisze:

    1. Największe współczynniki dzietności mają państwa afrykańskie. Zresztą sam dr Kwaśniewski wielokrotnie przytaczał cytat Fryderyka Engelsa na ten temat. Z pewnością wiesz, o który mi chodzi.. Wg mnie ważniejsze od tego, czy populacja się rozrasta, jest szczęście i zdrowie obywateli. Ciężko o to jeśli człowiek źle się odżywia.

    2. Nieprawdą jest, że organizm traktuje wszystkie swoje komórki z jednakowym priorytetem. Na pierwszym miejscu jest mózg, potem organy wewnętrzne, na samym końcu kończyny. Czy powoduje to, że komórki giną bez sensu? Nie komórki giną wtedy, gdy jest to konieczne do utrzymania przy życiu organów dużo ważniejszych, prowadzi to do przetrwania w ekstremalnych warunkach.

    3. Wolny rynek służy ludziom. 30 lat temu wolałaby Pani jeździć Polonezem czy jakimś zachodnim samochodem?

    4. „widać, że najlepszym rozwiązaniem (najstabilniejszym) jest społeczeństwo, które nie niszczy ludzi pod pretekstem jakiegoś tam dobra społecznego, ale też nie pozwala by ludzie lub ich grupy rozwijali się jego kosztem.” No właśnie, proszę nie rujnować finansów wielu gospodarstw domowych pod pretekstem jakiegoś tam dobra społecznego, bo wielu ludzi po prostu boli fakt, że jakiś niechcący podjąć żadnej pracy alkoholik dostaje od gminy ładne mieszkanie bo tak.. a ty człowieku haruj wyjeżdżaj za granicę (oczywiście za najniższe pensje, wtedy zdobywa się najwięcej „+” na forach internetowych…) i nie daj boże człowieku nie załóż własnej firmy, bo jak to? Wyssać tyle pieniędzy z gospodarki, na zakup własnego mieszkania… ile to zasiłków by było? ile flaszek wódki mogliby za to kupić? o ile więcej nieogarniętych panienek w urzędach?

    5. Zgodzę się, że firmy powinny wziąć na siebie odpowiedzialność nie tylko finansową, ale i społeczną. Wg mnie warto też zauważyć, że ciężko oczekiwać, by ktoś chciał sporo płacić za coś , co nie wymaga umiejętności, predyspozycji i wysiłku…

    PS. Moim zdaniem, w przyszłości powinna Pani bardziej roztropnie używać porównań.

Dodaj komentarz