.
Książkę ” Dieta optymalna” przeczytałem z ogromnym zdziwieniem, ponieważ obraca ona wniwecz wpajane mi przez lekarzy i dietetyków sposoby odżywiania się w moich chorobach. Wyniki jak do tej pory, są niezwykle zachęcające, chociaż dietę stosuję od niecałych 2 miesięcy.
Mam 56 lat. W wieku 44 lat miałem rozległy zawał serca i przez następne 7 lat czułem się bardzo źle. Faszerowany byłem całymi garściami różnych leków, po których cały czas byłem otumaniony. Ponadto musiałem przyjmować od 5 do 12 tabletek nitrogliceryny dziennie. Przed 5 laty byłem operowany na serce, otrzymałem 4 bay-passy. Wówczas stwierdzono u mnie poważne zmiany miażdżycowe w tętnicach wielu narządów, co powoduje mój niepokój co do mojej przyszłości. Po zastosowaniu diety schudłem 4 kg, co wywołuje mój niepokój, bo zawsze byłem szczupły, a teraz jestem chudy. Nie spadła mi masa mięśniowa, a tylko tłuszcz. Nigdy nie odczuwam głodu i aby dalej nie chudnąć czasem jem ” na siłę”. Zawsze jadłem umiarkowanie, a teraz jadam mało. Natomiast przytoczony w książce przykład diety sanatoryjnej serdecznie mnie zmartwił; ci pacjenci jadali jak słonie.
Jestem znacznie bardziej wydolny fizycznie: na 6 piętro 98 stopni) wchodzę po 2 stopnie bez dotykania poręczy i bez zatrzymywania się, co poprzednio było nie do pomyślenia. Potrzebuję mniej snu, przez cały dzień jestem aktywny, nigdy nie bywam senny w czasie prowadzenia samochodu. Po posiłkach nie jestem ociężały – jak było poprzednio. Stolec, po kilku dniach początkowych zakłóceń mam niezwykle regularny i bardzo mały.
Prawdziwym powodem napisania tego listu nie jest jeszcze moja dozgonna wdzięczność dla Pana, ale następny problem zdrowotny trapiący mnie od ponad 6 lat. W książce dał Pan nadzieję na pozbycie się wirusa opryszki. Z powodu wirusa opryszczki cierpi około 95 % populacji ludzkiej i nie byłoby powodów do większych zmartwień gdyby nie fakt, że ja go mam w oku
i ślepnę, jak zresztą przepowiedzieli mi lekarze, mimo ustawicznego leczenia różnymi lekami. Najdroższe leki nic nie pomagają. Czy może, oprócz diety, mogą pomóc prądy selektywne? Czy mogę Pana odwiedzić w Ciechocinku?
R. S. z Wiednia
.
Odpowiedź:
Po 2 miesiącach diety uzyskał Pan ustąpienie niewydolności krążenia a wydolność organizmu i serca znacznie się poprawiła. Poważne zmiany miażdżycowe, które stwierdzono u pana w wielu narządach, powoli cofną się. Po kilku miesiącach miażdżyca powinna ustąpić zupełnie. Serce, we wszystkich wymiarach, już znacznie się zmniejszyło. Obawy, że będzie pan wychudzony, są bezpodstawne. Będzie Pan ważył tyle ile Pan powinien. Nie należy jeść ” na siłę”, bo to jest wbrew naturze i żadne zwierzęta, w warunkach naturalnych, nie jedzą zbyt dużo i – nigdy nie poszczą. Przykład diety sanatoryjnej zamieszony w książkach ” Żywienie optymalne” i „Dieta optymalna” jest podany na podstawie jadłospisów stosowanych w Akademii Zdrowia Arkadia w Ciechocinku i w Cedynie. Były to lata 1987-90. Dieta była tak ułożona, aby pokrywała wszystkie potrzeby organizmów w pierwszym okresie żywienia optymalnego.
Wielu pacjentów było ciężko chorych, wyniszczonych, ich organizmy potrzebowały znacznie więcej białka na przebudowę i odnowę organizmu i znacznie więcej energii. Większość ludzi, po przejściu na dietę optymalną, w pierwszych dniach zjada znacznie więcej pożywienia, bo go znacznie więcej potrzebuje. Stopniowo potrzeby organizmu zmniejszają się, ilość zjadanego pożywienia znacznie się zmniejsza i człowiek zaczyna jeść o wiele mniej objętościowo i kalorycznie. Im lepiej odżywia się człowiek, tym mniej potrzebuje białka, składników mineralnych, witamin i energii, ponieważ otrzymuje w pożywieniu najlepsze białka, wiele „półfabrykatów” wytworzonych przez organizm kury w przypadku jaj, czy organizmy zwierzęce przy zjadaniu mięsa i innych części ciała zwierząt. Łatwo organizm może budować wątrobę, żółtek, czy wątróbki, znacznie trudniej z chleba, ziemniaków czy jabłek. Energii potrzeba mniej, gdy jest to energia z wodoru (tłuszcze) i o wiele więcej, gdy jest to energia z węgla (węglowodany). Dlatego ludzie na diecie jarskiej, ubogo tłuszczowej, muszą zjadać więcej w kaloriach. Kalorie nie są równe kaloriom. Gdyby tak było, to statki kosmiczne można byłoby wysyłać na orbitę przy pomocy miału węglowego. Nikt takiego paliwa w kosmonautyce nie używa, bo każdy fachowiec łatwo policzy, że węgiel daje zbyt mało energii i przyłącza w procesie spalania zbyt dużo tlenu i zupełnie nie nadaje się do tych celów.
W organizmie ludzi i zwierząt działają te same prawa. Kilkanaście lat temu mój syn wykonał pracę badawczą na zwierzętach, która potwierdziła założenia, że u zwierząt po przejściu na dietę optymalną, znacznie wzrasta zapotrzebowanie na jedzenie w pierwszym okresie, stopniowo staje się niższe, a po pewnym czasie jest najniższe w stosunku do wszystkich innych modeli żywienia. W doświadczeniu szczury były karmione paszą hodowlaną, druga grupa otrzymywała dietę „lotników”, trzecia dietę optymalną. Zapotrzebowanie na energię u szczurów na diecie optymalnej, w pierwszych trzech dniach znacznie wzrosło i wynosiło ponad 300 Kcal/kg wagi ciała /dobę, podczas gdy u szczurów w pozostałych grupach utrzymywało się w granicach 170-186 Kcal Po30 dniach ilość zjadanej „energii” u szczurów na diecie optymalnej spadła do poniżej 100 Kcal, w pozostałych grupach utrzymywała się na takim samym poziomie. Długość życia szczurów i szybkość dojrzewania są znacznie krótsze niż u człowieka, a podstawowa przemiana materii znacznie bardziej intensywna. Gdyby była taka sama, to człowiek o wadze 100kg powinien w pierwszych dniach zjadać 30000 Kcal/dobę, w pozostałych grupach w granicach 16-18 tysięcy Kcal/dobę. A człowiekowi, nawet ciężkiemu i dużemu, w pełni wystarczyło około 3000 Kcal/dobę w pierwszych tygodniach i 1000-1500 Kcal na dobę po przystosowaniu organizmu do żywienia optymalnego. Człowiek przy żywieniu optymalnym może zjadać mniej pożywienia w kaloriach, niż wynosi tak zwana przemiana podstawowa u przeciętnych ludzi. Tak być powinno. Wiele niepotrzebnych katastrof samochodowych i nie tylko, miało miejsce z powodu zaśnięcia kierowcy w czasie jazdy. Przy żywieniu optymalnym praktycznie się to nie zdarza.
Człowiek powinien tak dobierać pokarmy, by ilość składników niestrawionych i nieprzyswojonych, była możliwie mała, a objętość stolca jak najmniejsza. Przy dobraniu pożywienia tak, aby nie było w ogóle w pożywieniu składników niestrawionych, stolca prawie być nie powinno. Nie jest to technicznie możliwe, przy tak niskich technologiach, jakimi ludzkość dysponuje w tej dziedzinie i przy braku wiedzy, ale w historii bywało to możliwe. Sztucznie produkowana pasza dla ludzi, była pożywieniem bezodpadowym, o czym wspomina Biblia. Izraelita, który odżywiał się manną, kiedy poszedł z łopatką za obóz i przykucnął ” nic pod nim nie było”. Co do opryszki? Organizm może zwalczyć wirusa opryszki, tak jak może zwalczyć wirusa HIV i uwolnić się od nich, lub je ograniczyć w taki sposób, że szkodzić nie mogą. Opisano jeden, a później kilka przypadków ustąpienia wirusa HIV u dzieci, które były nosicielami od urodzenia, które przebywały w „bardzo dobrych warunkach materialnych”. Wirus opryszki przestaje dawać znać o sobie u prawie wszystkich stosujących żywienie optymalne. Czy Pański organizm potrafi zwalczyć wirusa umiejscowionego w oku? Nie wiem. Nie obserwowałem takich przypadków a poprzez zwykła analogię, nie mogę Panu tego obiecać.
JAN KWAŚNIEWSKI”
Źródło – http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?PHPSESSID=aad8c13ff4441e8635c17356cdd01d28&topic=1294.0 .
.
Polecam:
– O wartości biologicznej pokarmu – http://www.stachurska.eu/?p=17871
– Leczenie chorób serca – http://www.stachurska.eu/?p=1970
– Miażdżyca jest chorobą uleczalną – http://www.stachurska.eu/?p=13475
– O drobnoustrojach – http://www.stachurska.eu/?p=2073
.