„Dobre wieści dla 20-latków ws. długości życia
Szacuje się, że do 2066 roku żyć będzie przynajmniej pół miliona ludzi powyżej setnego roku życia.
Co decyduje o długowieczności? Czytaj w Medonet.pl
Steve Webb, brytyjski minister zajmujący się kwestiami emerytur stwierdził, że statystyki te odzwierciedlają różnice w oczekiwaniach obu pokoleń. Według niego dramatyczna prędkość z jaką zmienia się świat powinna skłonić nas do ponownego przemyślenia naszej przyszłości.
Webb zapowiada także, że będziemy żyć dłużej, ale będziemy musieli również więcej oszczędzać.”
.
Skomentowałam:
Polecam:
- Piotr Ikonowicz - „My” jesteśmy biedni…” - http://www.stachurska.eu/?p=3189
- W Warszawie widać co i jak - http://www.stachurska.eu/?p=2712
- Wynagrodzenia, głupcze - http://www.stachurska.eu/?p=3176
.
—————————————————-
*) Tych linków w oryginale komentarza nie było. Dodałam je tutaj na użytek zainteresowanych.
.
Zdziwił mnie ten tytuł, bo stan zdrowia młodych Brytyjczyków (jak i większości młodzieży innych narodów) jest co najmniej niezadowalający (otyłość i choroby cywilizacyjne). Ale jak spojrzałam na autora tego „odkrycia” to już się nie dziwię…pewnie emerytury zaplanują od osiemdziesiątki…
Emerytury od osiemdziesiątki nie muszą być złe, jednak pod warunkiem że praca jest i że ceni się doświadczenie zawodowe. U nas mamy z tym problem. Rządzący zwą go 50+ , bo 25- można bez skrupułów proponować jak nie wolontariat to groszowe wynagrodzenie. Koleżankę pracującą w Niemczech niemieccy współpracownicy próbują dopytać (trudno im zrozumieć więc pytaniom końca ne ma) jak w Polsce może być dobrze jeśli nie docenia się ani doświadczenia życiowego, ani doświadczenia zawodowego.
Temat rzeka, niemniej wzór idzie od góry, która (systemowo) nadaje ton i urodziła mysz. Wiek emerytalny nasi chcą podnosić nie bacząc na skalę bezrobocia, bo co im tam - mocodawcy wszak na etacie i to dobrze płatnym.
Tylko, żeby ludzie mogli dłużej pracować (pomijając nawet możliwość znalezienia odpowiedniej pracy w wieku już od 40+) muszą być w dobrej kondycji zdrowotnej. Prognozują 100 lat życia bo tak im pasuje (Wydział Pracy i Emerytur). Obecnie przy istniejącej otyłości zawały serca spotykane są w coraz niższym wieku - podobnie jest z cukrzycą, miażdżycą, nadciśnieniem i chorobami stawów. Jeśli nie odwrócą (Ministerstwo Zdrowia) piramidy zdrowia, tak aby nie stała ona „na głowie” (tłuszcz powinien być podstawą a nie zboża) tylko „na nogach” to będzie coraz gorzej… Teraz spotkanie osoby po pięćdziesiątce, która nie bierze systematycznie leków, jest rzadkością… i te leki nie leczą - łagodzą tylko objawy - a nasilają choroby i wywołują dodatkowo nowe…
Reniu, zgadzam się w całej rozciągłości
W Anglii dotąd jest tak, że każdy może przejść na emeryturę kiedy zechce. Emerytura jest obliczana za te lata, które przepracował i w odniesieniu do tzw pezewidywanej długości życia. Tego u nas się chyba zbyt powszechnie nie wie i na tej niewiedzy żeruje nasza propaganda próbując zaserwować niezależnie np od kondycji osoby zainteresowanej, by wiek emerytalny związać z wiekiem lat … (wstawić wiek). Już mamy tak że biedni płacą składki emerytalne na zamożnych, którzy to żyją w Polsce o 15 lat dłużej od biednych, patrz „W Warszawie widać co i jak”.
Jakoś tak dziwnie się w tej Polsce składa, że na jakie to by nie było przepisy czy nowe ustawy popatrzeć, to zawsze okazuje się, że zyskuje bogaty, a obrywa biedny… ? a dysproporcje rosną… „gumka” ta tak się naciąga, że długo może tego nie wytrzymać…
W UK jest tak , pracujesz dajmy na to od 18-go roku życia do 50-tego i już możesz przestać pracować . Emeryturę masz bowiem wypracowaną , ale zaczniesz ją pobierać dopiero po osiagnięciu wieku emerytalnego tj. 68 lat. Więc ludzie pracują dalej. Mało komu się poszczęści i odłoży większą gotówkę , wygra w totka, na wyścigach , otrzyma nieprzewidziany spadek czy coś w tym rodzaju aby przez kolejne 18 lat nic nie robić i żyć na dobrym poziomie. A co dopiero do setki ?
Tzw. emerytura podstawowa i gwaranatowana jest po ukończeniu 68 roku życia , ale i tam jest wiele obostrzeń.