Marek Barański:
.
„To opowieść o świecie, którego już nie ma. „Proca Dawida” Ryszarda Marka Grońskiego jest swoistą historią polskiego kabaretu, opowiedzianą przez największego jego znawcę. To historia zjawiska kulturalnego i intelektualnego, do którego trudno równać to, co uchodzi za kabaret dzisiaj.
„Proca Dawida” opowiada nieznane dzieje polskiego kabaretu, który ze złotego wieku międzywojnia spadł nagle w czarną otchłań dzikiej, bezdusznej wojny i przeżył ją jak wszyscy – bohatersko, tchórzliwie, czasem podle, często nie przeżył w ogóle. Nigdy potem okoliczności nie były tak bezlitosne, tak brutalnie stawiające wobec wyboru: życie lub śmierć. Po wojnie bywało różnie, ale groźnie już nie. Można było narazić się jakiemuś politykowi-mocarzowi, sojuszowi robotniczo-chłopskiemu, można było podpaść cenzurze i zderzyć się z zakazem publikacji, ale im bardziej się podpadało tym większą zyskiwało sławę… Nawet największe gwiazdy sczezły jednak „za wolnej Polski”. Kibicowały jej zawzięcie, często bezrozumnie, aż wreszcie przyszła, wlokąc za sobą upudrowaną na sztukę szmirę, gust furmański i niewymagające poczucie humoru.
Ryszard Marek Groński, poeta, autor tekstów piosenek, pisarz dla dorosłych i dla dzieci, to człowiek delikatny, zbudowany z materiału kruchego – z rymów, uczuć, przeżyć, niczym motyl szukający drogi wśród ostów. Zatem czy można się dziwić, że „Proca Dawida” nie zyskała popularności, a choćby i życzliwych recenzji, że nie obdarowano jej najmniejszą próbą rozpropagowania? Można. Byle jakie książki znajdują drogę na najbardziej liczące się łamy i anteny, dochrapują się hojnych nagród, a poprzez nagrody zyskują rozgłos. Warunek jest jeden: książki mogą być byle jakie, autorzy już nie. Groński nie jest „swój” i to w zasadzie przesądza sprawę.
Trudne pytania, prosta odpowiedź
Tym bardziej więc trzeba sięgnąć po „Procę Dawida”. To zapis wojennych losów największych, najbardziej popularnych artystów przedwojennej Warszawy. Książka, która do banalnej, powierzchownej wiedzy-niewiedzy, dopisuje nieznane szerzej ciągi dalsze….” Więcej – http://www.takpoprostu.pl/ksiazki-przemilczane-%e2%80%9eproca-dawida-kabaret-w-przedsionku-piekiel/ .
.
Polecam :
– http://www.muza.com.pl/?module=okladki&id=41425
– http://esensja.pl/magazyn/2007//06/iso/07_082.html
.
Czytam Grońskiego w papierowej POLITYCE od lat. Ostatnio, od kiedy wpadłem w nałóg pisania na blogu pani J.Paradowskiej oraz spordycznie u panów, Passenta i Szostkiewicza, papierową czytam nie systematycznie (od dwóch lat – powód, dla Pani nie istotny).
Do słów pana Marka Barańskiego niczego nie można już dodać co dotyczy pana Ryszarda Marka Grońskiego. Przyrzekam zdobyć ksiażkę, również z innego powodu. Chodzi mianowicie o Jana Pietrzaka – co się z Nim dzieje? Znam tego człowieka od lat, posiadam nawet zdjęcie, które pstryknął sobie św.p. Reagan (któremu bardzo podobało się porównanie Polski do rzodkiewki) z Nim z dedykacją dla mnie od Jana. Oprawiłem je w ramkę, ale schowałem je gdzieś głęboko. Prowadzi jeszcze okienko w TV, we współpracy z Wolskim ale zatracił poczucie humoru (może wiek?), stał się jakby politycznym szmatławcem, o ile to pojęcie można przenieść na człowieka (?). Serdeczne pozdrowienia dla Pani, Czesław R.
Czesław,
witam Pana Czy nie było tak, że Jan Pietrzak poprzednio „grał” tekstami Grońskiego, Passenta? Wybrał nowe… Nie zdziwiłabym się gdyby… inaczej teraz jadał ? Dwadzieścia – trzydzieści lat temu cukrów „przeciętnie” w menu było znacznie mniej, a białka więcej. I histerii wokół tłuszczów zwierzęcych nieporównanie mniej. To ma znaczenie – http://www.stachurska.eu/?p=3383 .
Marek Groński to znakomite horyzonty i świetne pióro, też czytam od zawsze.
Pozdrawiam Pana wzajemnie