.
„Amerykański miliarder uważa, że to bzdura.
W marcu 2012 roku Nick Hanauer, amerykański miliarder i inwestor z Seatle, wygłosił na konferencji TED prezentację, w której poruszał problem nierówności ekonomicznych w USA, ale przede wszystkim zakwestionował twierdzenie, że to bogaci tworzą miejsca pracy, a co za tym idzie zasługują na ulgi podatkowe i specjalne względy.
To bzdura i to nieuczciwe stwierdzenie – mówił Hanauer – a jego prezentacja została przyjęta oklaskami na stojąco.
(włącz polskie napisy w odtwarzaczu YouTube)
Wkrótce okazało się, że prezentacja Hanauera jest „zbyt polityczna” i „zbyt stronnicza” aby znaleźć się na stronach TED. Ta argumentacja wielu osobom wydała się głupia, zważywszy, że TED bez problemów publikuje prezentacje polityków. Krytyka Hanauera dokonana przez niektórych publicystów biznesowych (np. w Forbsie) była bardzo nieprzekonująca, żeby nie powiedzieć nieuczciwa.
Błąd kuratora TED Chrisa Andersona z czasem stał się bardzo oczywisty. Prezentacja miała ogromny wydźwięk i TED poważnie podkopało swoją wiarygodność. Wydaje się jakby Hanauer miał podwójnie rację, wskazując na niemal religijną wagę jaką przywiązuje się do stwierdzeń w rodzaju „bogaci tworzą miejsca pracy„. Różne rzeczy można wygłaszać na TED ale zaprzeczenie temu, to była już najwyraźniej obraza sił wyższych.
Sam Hanauer ostatnio miał okazję dużo szerzej powtórzyć to, co zawarł w prezentacji, pojawiając się w filmie Inequality For All – możemy zobaczyć jego biznes i jeszcze raz wysłuchać argumentów, które okrzepły i przeszły próbę czasu.
Swoją drogą, Inequality For All to znakomity film, a główny narrator, profesor Robert Reich to niezwykła postać. Mimo, że film mówi bezpośrednio o problemach Ameryki, większość zawartych w nim wątków albo da się przenieść na nasz grunt, albo w zglobalizowanym świecie pośrednio nas dotyka.
Warto pamiętać, że Nick Hanauer to między innymi jeden z pierwszych inwestorów Amazonu, historia jego inwestycji jest naprawdę imponująca. To nie jest przypadkowy człowiek, idealista bez praktyki.
Hanauer jest też aktywny społecznie, między innymi poprzez założoną przez siebie i pisarza Erika Liu organizację The True Patriot Network.
Jeśli uważasz, że to ważne – podziel się.”
Źródło – http://warto.to/zrozumiec/bogaci-tworza-miejsca-pracy-amerykanski-miliarder-uwaza-bzdura/ .
.
Mało mnie obchodzi TED i nie wiem, kto to ten „Hanauer” ale i bez tego potrafię zadać pytanie, ile nowych miejsc pracy stworzy firma LPP oszczędzając 200 milionów podatku rocznie po przeniesieniu na Cypr. A oznacza to także 200 milionów mniej na wydatki socjalne i służbę zdrowia w PL. Wiem, że milionerzy właściciele firmy te drobne pieniądze przeniosą do banków choćby w Irlandii i tam będą wykorzystywane do spekulacji giełdowych w Nowym Jorku. Tyle, że nie wszyscy rozumieją, że wzrost giełdy o 0,1% dziennie (zwykle jest więcej) to wzrost majątku spekulantów 0 36% rocznie. To po co inwestować, żeby zarabiać 3,6% rocznie albo i mniej. I takie są standardowe efekty obniżania podatków. Nie darmo przeciętnie im bogatszy kraj tym wyższe podatki.
Kto powinien byc bogaczem
To jest oczywiste, ze bogacz moze, jezeli chce, tworzyc wiecej miejsc pracy niz ubogi. Juz sama forma jezykowa przypisuje mu takie atrybuty: to o bogach i artystach zwyklo sie mowic, ze sa tworcami tj tworza cos z niczego. A jak z niczego to znaczy, ze to nie jest czyims kosztem. Przejecie dobr ograniczonych np ziemi zawsze uszczupla prawa wlasnosciowe innych. Bogacze (i te nadziane) zamiast zazdrosci powinni otrzymywac czesc bo oni wzbogacaja swiat. Sa i tacy, ktorzy w to watpia z roznych powodow a to dlatego, ze sporo bogaczy albo sie wrodzilo w majatek, wzenilo, wygralo na loterii a nawet nabylo go w drodzie kradziezy. Ta grupa bogaczy takze ma duze mozliwosci by przedsiebiorstwo powiekszyc i jeszcze wieksze by go roztrwonic, konsekwentnie niszczyc miejsca pracy zamiast je „tworzyc”.
Spogladajac na znaczenie bogactwa w danym srodowisku nie bedzie wielkim odkryciem, ze czlowiek bogaty ma i dodatkowe obowiazki np gdy zajmuje wieksza nieruchomosc niz czlowiek bezdomny. Jezeli wiec bogacz podjal/dopial sie takiej pozycji to spoleczenstwo ma naturalne prawo by go rozliczac z jego dzialalnosci. Jezeli mu to nie odpowiada wiec znajda sie inni by go zastapic.
Więcej miejsc pracy tworzy większy popyt na rynku konsumenckim. Nic po producentach jeśli tego popytu nie ma. W Polsce nawet nie prowadzi się statystyk dla upadłości firm zatrudniających do 9 pracowników… Łatwo się na firmę porwać, trudno znaleźć odbiorców produkcji towarów i usług, gdy popyt maleńki. Szarpanie przysłowiowej kołdry to wyścig do dna.
.
O bogatych i biednych – http://rss.org.pl/piotr-ikonowicz-bogaci-i-biedni/ .
Od kiedy to „miejsce pracy” przybrało tak transcendentalną wartość? Szkoda tylko że nikogo już nie boli że zżycie zostało w tak krótkim czasie zdegradowane do czysto-materialnych rozmiarów, i wygląda na to że trzeba rodzic te dzieci tylko po to aby zajmowały (albo nie) kolejne (lepsze lub gorsze) „miejsce pracy”. TED to dobry przykład naszych czasów – na youtube WSZTSTKO jest możliwe jeżeli masz wystarczającą ilość pasji lub entuzjazmu. Jak ci nie wychodzi, to widocznie masz za niski poziom pozytywnych emocji albo brak wiary w siebie. No i kolektyw słucha tych bzdur, czas sobie płynie, a problemy rosną…
Ad Jan
Zgadam sie, wszystko jest postawione na glowie i mysmy uwierzyli w to, ze to jest normalne. Dziecko nie moze samo sie bawic, raczej musi byc ksztalcone (zniekszktalcone) niz mu wyrosna trwale zeby. Wg filozofa niemieckiego Steiner’a wczesna nauka rabuje dziecko z energii potrzebnej na rozwoj ciala. Dalsza nauka przymusowa pod dyktando panstwa z jego tyranskim praniem mozgow. I wreszcie praca nawet gdy niej jest potrzebna ale dla pieniedzy a pieniadze by nabywac towary tylko z Chin. Ostatnie diabelska aktywnosc to wydobywanie ropy z lupkow i przy okazji zatruwanie ziemi na mega skale. No i wreszcie emerytura, pol-glodowa i eutanazja.
A co by sie stalo, gdyby praca byla aktywnoscia spleciona z rozwojem fizycznym i duchowym a otoczenie wypelnione estetyka. Czy swiat by sie zawalil gdyby drzewa owocowe i inne rosliny jadalne rosly w parkach, przy drodze i w lesie dostepne za darmo. Oczywiscie cos takiego to zgroza dla handlarskich dusz, jezeli takie maja, no i pachnialoby to prymitywizmem od ktorego musimy sie oddalac. Dodatkowo o tych zapachach: dlaczego wolna? konkurencja nie moze dostarczyc owocow i kwiatow z naturalnym aromatem?
Witam, odkryłam ten blog dzięki Teresie Jakubowskiej, dzięki jej za to.
Bardzo ciekawy, ma Pani podobny do naszego odczyt wyzwań dzisiejszego świata. Nieludzki system zniewalający i wykluczający coraz szybciej i coraz mocniej miliony ludzi, dla zaspokojenia niezaspakajalnych potrzec chciwych i bezwzględnych elit. Może my jeszcze mocniej dostrzegamy zagrożenie dla biologicznych warunków życia – ludzkości, ale i innych gatunków, które wymierają w tempie nigdy dotychczas nie spotykanym (jedna trzecia gatunków kręgowców wyginęła w ciągu 40 lat … tak tak, nie mówimy o 4 milionach, 400 tysiącach ani 4 tysiącach – mówimy o 40 latach. Kolejne raporty WWF są przerażające. Do tego dramatyczne zmiany klimatu – też nie w dziesiątki tysięcy lat, ale w 200 lat. No i wyczerpywanie się zasobów naturalnych i ich coraz szybsze przerabianie na śmieci kosztem zdrowia milionów ludzi. Produktywistyczno-konsumerystyczna gospodarka kapitalistyczno-neoliberalna oparta na wykładniczym wzroście („stałym”) PKB weszła w stadium wielkiego przyspieszenia jej katastrofalnych skutków. A z nią proporcjonalnie wzrasta opresja i cierpienie – ludzi i zwierząt. No i wyniszczanie przyrody na wielką skalę. Nie tylko Amazonii i innych lasów tropikalnych będących płucami świata i siedliskiem większości świata żywego, również naszych terenów zielonych w miastach, a teraz jeszcze przygotowuje się po cichu prywatyzację (patrz: masową wycinkę dla zysku?) naszych lasów państwowych. Nie twierdzę, że Lasy Państwowe to demokratyczna instytucja, ale zamiast ja demokratyzować i poddawać kontroli obywateli, przygotowujemy je pod sprzedaż bogatym elitom finansów i władzy. Gaz łupkowy to ekstremalne szaleństwo technologiczne, do jakiego doszła ludzkość w swoim wyścigu za zniszczeniem świata, który przewrotnie nazywamy „postępem” i „nowoczesnością”. Ale już i zwykli, prości i zazwyczaj ślepo wierzący telewizji ludzie zaczynają dostrzegać patologię tego nieludzkiego systemu i fałsz medialnych przekazów o zielonej wyspie i o tym „jak jest dobrze”. Pisząc „my”, piszę o partiach i ruchach Zielonych, na całym świecie (teraz jest też nowa rodząca się i rosnąca fala „zielono-czerwonych” wokół idei „ekosocjalizmu” : ekologia i socjalizm, oparta na obywatelskiej oddolnej rewolucji świadomych, samoorganizujących się obywateli). Polska jest jednym z bardzo nielicznych krajów nie mających reprezentacji w grupie Zieloni/Wspólny Sojusz Europejski w Parlamencie Europejskim. A to właśnie Zieloni/WSE biją się w PE o moratorium na szczelinowanie hydrauliczne w Unii Europejskiej, a jak nie to przynajmniej o zwiększenie bezpieczeństwa poprzez obowiązkowe oceny oddziaływania na środowisko przy poszukiwaniu i wydobyciu gazu łupkowego. W Niemczech, najsilniejszej gospodarce UE, partia Zielonych to 60 tysięcy członków, a u nas? kilkuset. W najbliższych wyborach europejskich partia Zieloni wystawi własne listy we wszystkich okręgach. Ale aby to było możliwe, najpierw musimy zebrać 10.000 podpisów w 7 okręgach. Zapraszam do pomocy i współpracy – esufin@gmail.com.
Aby Polacy mieli alternatywę i dali nam szansę uczyć się od innych – od Francuzów jak wprowadzić zakaz szczelinowania hydraulicznego, zmniejszyć nierówności, zapewnić bezpieczeństwo socjalne i rodzinne, zorganizować Narodową Debatę nad Transformacją Energetyczną, a także przechodzić od rolnictwa przemysłowego do ekologicznego. Od Austriaków jak zapewnić mieszkania socjalne w wystarczającej ilości, jak rozwijać budownictwo niskoenergetyczne, jak produkować prąd w małych lokalnych wodnych spiralowych centralach elektrycznych, uwielbianych przez ryby, od Niemców jak rozwijać zielone miasta przyjazne ludziom, transport publiczny skuteczny i niskoemisyjny, który wysadzi ludzi z aut i poprawi czystość powietrza. Od Szwedów jak rozwijać demokrację obywatelską i życie bardziej zrównoważone i przyjazne środowisku i ludziom. Itd, itd.
Pani Ewo,
dziękuję za dobre słowo . Też wiem, że mamy od kogo się uczyć, a odnoszę wrażenie że nasi decydenci postawili wszystko co można na głowie i spodziewają się mimo to zawrotnego sukcesu. Tak jakby innym (Francuzom, Niemcom, Szwedom, itd) chcieli dowieść że „po mnie choćby potop” jest najlesze ze wszystkiego na świecie i wiedzie do świetlanej przyszłości. Czytała Pani książkę prof. Tadeusza Kowalika „www.polskatransformacja.p” ? I „Zwierzenia zausznika” Waldemara Kuczyńskiego?
Polecam – http://strefazieleni.org/otwarty-list-protestacyjny-gaz-lupkowy/ .
Tworzenie miejsc pracy nie zależy od bogatych, czy biednych.
To jest parametr zależny od wartości biologicznej , czynności umysłu
danego narodu, szczególnie elit rządzących.
Naród , który nie dostrzega tego, że wykonuje niepotrzebną pracę, nie widzi tego, że rządzący widzą swoje partykularne interesy np. dotrwanie do końca kadencji, przywileje dla swojego aparaty partyjnego a nie dbanie o miejsca pracy
– musi się liczyć,że będzie cierpiał na brak pracy. Miejsca pracy tworzą pieniądze zaoszczędzone przez pracujących , dobrze organizujących pracę. Stracone pieniądze w wyniku wykonywania niepotrzebnej pracy zabierają te miejsca.
Niestety nasze elity ; politycy, dziennikarze, ekonomiści tego nie wiedzą, z powody patologicznej czynności umysłu, myślą , że miejsca pracy tworzy się ustawami, nakazami biurokratycznymi np. płacą minimalną.
Tak więc z głupoty nas wszystkich, a w szczególności rządzących musiało wyemigrować 2,5 miliona młodych ludzi za pracą, za chlebem.
O tym problemie dyskutuje się – ale bezrozumnie, bez zbadania przyczyn. Czy byłe większa tragedia, z tą ostatnią emigracją w naszej historii? Pytanie jest retoryczne. Tragedia smoleńska, z Mirosławca –
to mały pikuś, przepraszam i współczuję bliskim.
Minęło już 7 lat od pierwszej tragedii – nie podjęto porządnej rzeczowej dyskusji o odpowiedzialności, przyczynach – tych prawdziwych – zdarzeń.
Prof. Jerzy Żyżyński – http://www.solidarnosckatowice.pl/pl-PL/tania_sila_robocza_nie_zbudujemy_dobrobytu.html .
Likwidacja przemysłu – to tylko objaw patologii.
Mój poprzedni wpis w temacie jest o przyczynie,
choroby – polegającej na nidowładzie umysłowym ówczesnych ekonomistów i polityków.
„Portugalskie „złote wizy” wcale nie takie złote. Do tej pory żaden z pozaunijnych krezusów nie przyczynił się do tworzenia nowych miejsc pracy…” Więcej – http://biznes.onet.pl/portugalia-zlote-wizy-nie-tworza-nowych-miejsc-pra,18562,5607395,1,news-detal .
Vera: firma LPP oszczędzając 200 milionów podatku rocznie po przeniesieniu na Cypr. A oznacza to także 200 milionów mniej na wydatki socjalne i służbę zdrowia w PL.
Przekomiczne. Kobitka nie wie również, że istnieje coś takiego jak ustawa budżetowa. Ale jeszcze bardziej śmieszne jest to, że winni są źli kapitaliści, bo wybierają lepsze warunki, niż kraj, który im dobrych warunków nie zapewnia. Oczywiście takie niezadowolenie przypomina tylko rzucanie zabawek w piaskownicy, bo „Vera” i jej podobni nic innego złym kapitalistom zrobić nie mogą, co najwyżej mogą sobie popsioczyć na forach, narażając się na śmieszność (strzelanie w tył głowy jak za starych dobrych komunistycznych czasów jest logistycznie aktualnie niewykonalne)
http://biznes.onet.pl/wideo/guz-podwyzka-na-bucik-bez-sznurowki,150951,w.html .
http://www.fakt.pl/Szef-OPZZ-Jan-Guz-nie-chce-ujawnic-zarobkow,artykuly,222425,1.html
Prawie 9 tys., dwa tysiące mniej niż Ikonowicz Piotr (choć tamten chyba netto). Starczy nie tylko na buciki (i sznurówki)
Deipnosophist,
powyższe informacje są „z pierwszej ręki”? Sprawdzone?
============
https://www.facebook.com/#!/piotr.ikonowicz/posts/10201796580108538 :
„Piotr Ikonowicz
Wczoraj dostałem lodówkę marki Amica, 170 cm wzrostu, praktycznie nowa i w świetnym stanie. Podarował mi ją znakomity gość, Andrzej Kuryłowicz, były maratończyk, uczestnik ekipy Jana Mulaka i działacz Polskiej Partii Socjalistycznej. Dziękuję Ci Andrzeju, dziękuję też tym wszystkim, którzy zaoferowali mi lodówki po tym jak już dostałem tę od Andrzeja Kuryłowicza”
.
Stamtąd – komentarze:
„Piotr Ikonowicz: Ok, wyjaśniam swoją sytuację zawodową. Do 1 stycznia byłem zatrudniony jako doradca w Twoim Ruchu. Z chwilą gdy powołaliśmy RSS rozwiązaliśmy umowę o pracę. Żyję z pisania tekstów. W „Faktach i mitach” ukazuje się co tydzień mój felieton. Podaję to bo ta wierszówka jest już zajęta przez komornika. Innych chałtur nie ujawniam bo z czegoś muszę żyć a komornicy nie śpią. Żyję z umów o dzieło, tłumaczeń, tekstów publicystycznych, reportaży i ekspertyz.”
Czyli Pan Ikonowicz nie pochwalił się swoimi zarobkami na facebooku?
„Mam wyliczone, że aby na wszystko starczyło – wynajem mieszkania, opłaty, rachunki, żarcie, książki, benzynę – muszę zarobić siedem tysięcy miesięcznie. Na cztery osoby. A właściwie na pięć – pomagam też trochę Julce w Hiszpanii.”
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127823,15074248,Piotr_Ikonowicz__Musze_sie_troche_kurczyc.html
To i tak za mało, żeby spłacać swoje wierzytelności, bo jak wypalił jednemu takiemu naiwniakowi, co rodzice uwierzyli w jego bajeczki o „sprawiedliwości społecznej”, a później śmiał upomnieć się o spłatę:
A co mam zrobić? Dzieci swoje zagłodzić? Co pan oszalał?
Oto kwintesencja sprawiedliwości społecznej Ale odpowiedzi „My też mamy dziecko” specjalista od sprawiedliwości społecznej już nie słyszał
Dlatego dołączam się do postulatu Pani Very, którą nieodmiennie pozdrawiam, o podawanie numeru konta Pana Ikonowicza przy każdej wzmiance jego nazwiska