http://passent.blog.polityka.pl/2011/04/17/komorowski-trzymaj-sie/#comment-201286 :
magrud pisze:
„mag;
Real politic to gra interesów. Gra o władzę i jej utrzymanie, a nie jakieś tam medialne show i aktorskie popisy dla omamienia gawiedzi. Kiedy gracze są mężami stanu, zdarza się, że realna polityka zabezpiecza żywotne interesy państwa. Ale nie u nas , nie w tej chwili.W tej chwili w Polsce głównym graczom chodzi o utrzymanie dominacji postawuesowskiej prawicy na scenie politycznej. Dominacji, którą zdobyły dzięki porozumieniu z początku sięrpnia 2007r. Pamięta Pani to spotkanie Tuska z Lechem Kaczyńskim w pałacu prezydenkim podczas, którego obalono 4 butelki wina?
Nastąpiło ono w momencie, kiedy premier Jarkacz starcił kontrolę nad sytuacją i groziła mu całkowita kompromitacja ( sypała się afera gruntowa , Ziobro oskarżał Kaczmarka, a wielotygodniowe naciski na Rybę by obciążył Leppera zakończyły się fiaskiem).Wtedy panowie się dogadali. Tusk zapewnił Jarkaczowi i jego rzeżnikom bezkarność w zamian za wcześniejsze wybory, które musiał w tamtej sytuacji wygrać.
Ludzie byli wtedy przerażeni, domagali się rozliczeń, komisji śledczych, jeszcze przed wyborami. Ale taki scenariusz nic Kaczyńskim nie dawał, oznaczał ich klęskę. Tusk zaś bał się ryzykować. Wiedział, że jego głównym atutem jest strach przed PiS. A ten łatwo mógł prysnąć, wraz z ujawnianiem przestępstw na szczytach władzy i nieuchronnym odpływem od PiS nawet żelaznego elektoratu. Środowisko Radia Maryja miało wtedy w zanadrzu nielubianego Giertycha, a elektorat plebejski skrzywdzonego niewinnie Leppera.
Tusk miał nawet problem z przekonanierm własnego klubu. Graś twardo domagał się komisji . PSL kupiono obietnicą przyszłej koalicji i szansą na pogrzebanie Samoobrony. SLD padło ostatnie.
Szmajdziński z Olejniczakiem długo się opierali ( bez ich zgody do skrócenia kadencji parlamentu brakowało głosów). Namawiał ich zapewne Kwaśniewski, by wepchnąć towarzyszy z LiD do parlamentu.
Nie wniem, czy multimedialna konferencja prokuratorów Barskiegi i Engelkina wywołała u liderów SLD taki szok, czy też posłużyła za pretekst, dość, że nazajutrz zgodzili się zagłosować tak, jak życzyli sobie tego liderzy PiS i PO.Czy Pamięta Pani, jak zaskoczyłą wszystkich decyzja wtedy już premiera Tuska o pozostawieniu Mariusza Kamińskiego na stanowisku szefa CBA?
A pamięta może Pani, tę konferencję prasową, na której premier głośno i stanowczo dwukrotnie oznajmił : „Nie chcę żadnych rozliczeń PiS”?
Dla podległych mu struktur, także dla prokuratury, było to jednoznaczne polecenie.Owszem powołano komisje śledzcze, bo za to, że zostaną po wyborach powołane ręczył Tusk własnym honorem, choć wszyscyscy czuli, ze będzie to już musztarda po obiedzie. Komisje premier przed wyborami obiecał i słowa dotrzymał. Po wyborach oznajmił natomiast urbi et orrbi, ze rozliczenia PiS sobie nie życzy. I żeby tak się stało, to szefem najgrożniejszej dla PiS tzn. naciskowej uczynił safandułę Czumę, a ten zaczął procedowanie od sprawy Lipca, która nikogo nie interesowała. Maglował ją niemiłosiernie długo byleby tylko doczekać korzystnego dla PiS roztrzygnięcia przed TK , który oceniał konstytucyjność uchwały, powołującej komisję. Liczono, ze po niekorzystnym dla sejmu orzeczeniu zakończy ona swój żywot.. TK nie wywiązał się należycie i komisja mogła działać dalej, to się Czumę zrobiło Min. Sprawiedliwości, jak Karpiniuk jako jego następca wraz z Matyjaszczykiem z SLD, chwycili najważniejsze wątki, to śię odwołąło Karrpiniuka i przywróciło Czumę, który po powrocie stał się już ostentcyjne adwokatem PiS. A młody Wegrzyn się zaparł i jakiś tam raport zaczął pisać , to się go boleśnie przywołało do porządku z paragrafu : opowiadanie żartów Czumy.
Matyjaszczyk zaś się zawinął na prezydenta Częstochowy. I tak osiągnięto ostateczne rozwiązanie kwestii rozliczenia PIS, które dziś wymachuje kompromitacją komisji śledzczej, jako dowodem własnej niewinności.
To jest właśnie real politic. A ten zajadły bój miedzy rozmamłaną PO i kogutami od Kaczora to tylko teatralna dekoracja, która zasłaniać ma twarde fakty.
A gawiedż, sądząc po większości wpisów na tym blogu, obrony przed rzezimieszkiem Kaczyńskim nadal się szuka u jego adwokata Tuska.
Przyzna Pani, że to i żałosne i bardzo niebezpieczne.
Zwłaszcza, że po katastrofie smoleńskiej role nieco się odmieniły. Teraz to Jarkacz jest adwokatem Tuska.Nie wiem, czy to popaprany charakter, czy też jakaś piętrowa kalkulacja, dość, że Kaczor woli budować legendę brata zamiast ud….ć premiera i jego rząd, konktretnymi i merytorycznymi zarzutami. a tych jest bez liku.
Każdy, kto ma wiedzę o podziale kompetencji pomiedzy dwoma ośrodkami władzy wykonawczej wie, że za przelot i organizację wizyt zagranicznych prezydenta odpowiada rząd. Przypomniał o tym w swoim orzeczeniu TK w związku z niegdysiejszymi sporami o samolot do Brukseli. Dlatego też, o real politic wspomniałm polecając link, który zamieściła @zdziwiona. Radzę przeczytać, by zrozumieć, dlaczego Kaczor bezkarnie hula sobie przed pałacem prezydenckim i bezkarnie lży prezydenta Komorowskiego.
No cóż, gra się tak, jak przeciwnik pozwala.
Nieszczęście nasze polega jednak nie na tym, że Tusk stał się trzecim bliżniakiem, tylko na tym, że własny tyłek przedkłada nad elementarne interesy państwa. Przecież blisko rok po katastrofie omal nie staraciliśmy drugiego Tupolewa. A brak odpowiednich , niezbędnych zmian kadrowych i organizacyjnych w wojskowym lotnictwie kompromiuje nas w oczach naszych sojuszników z NATO.
Jak myślisz, kto będzie szanował kraj, który udaje, że nic sie nie stało po takim światowym blamażu i gloryfikuje swoją hańbę?. O jakiej poprawie wizerunku Polski można mówić, kiedy wszyscy światowi przywódcy znają, tak jak i my przwdziwe przyczyny katastrofy i wiedzą, że premier w tak ważnej sprawie szelmowsko mataczy?
Czy w obliczu tylu ofiar człowiek, zachowujący się tak nieodpowiedzialnie jak nasz premier zasługuje na szacunek? Jakim cudem?
Przykro mi, ale nie zakończę tego wywodu heppy endem. Gdyby problem sprowadzał się wyłącznie do uwikłanego wzajemnymi hakami tandemu, byłoby super. Moglibyśmy ich w najbliższych wyborach zamienić.
Sęk w tym, że nie ma na kogo. I tak odając głos na partię Tuska, przedłużać będziemy bezkarne warcholstwo Kaczora. Zagłosujemy na Plastusia, to dalej rządzić będzie Tusk. A Pawlak zawsze będzie tylko obrotowym.
Jedyne wyjście to powołać jakieś obywatelskie komitety. Zapewniam Cię, że człowiek losowo wybrany z książki telefonicznej będzie lepszym posłem niż ci, których mamy. Warto by było mieć takich 460. To mógłby być naprawdę dobry parlament.”
magrud pisze:
2011-04-19 o godz. 01:08
„W moim ostatnim wpisie do @mag nie wychwyciłam kilku błędów w tym ortograficznych. Przepraszam, ale okienko małe a wzrok już nie ten.”
‚
Polecam:
– Piotr Szumlewicz: Nieudane rewolucje Balcerowicza – http://www.monde-diplomatique.pl/index.php?id=1_3
– Na przykład – http://www.stachurska.eu/?p=1564
.
– http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/sceptyk-drapiezny .
Książkę profesora Łagowskiego też polecam.
– http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/piotr-zuk-swobodne-mysli-wroclawia-20
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10318094,_Terror__i__system_sowiecki____sympatycy_PiS_o_sztabie.html