Jarosław Augustynowicz: Zwyczajni (?) ateiści

.

„Tym razem emitujemy odcinek „Zwyczajnych ateistów” z bardzo aktywnym ateistą, byłym wiceprezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, Jarosławem Augustynowiczem. Jarek ciekawie odpowiada na pytanie jak to jest być wierzącym, twierdząc, że jest to stan czysto emocjonalny nie dający dostępu logicznym argumentom. Tłumaczy, dlaczego warto otwarcie mówić o ateizmie i oczywiście robi to w całkiem zorganizowany sposób. Za jedną z lepszych dróg do ateizmu uznaje Jarek czytanie Biblii, która ma być wg kapłanów świadectwem objawienia chrześcijańskiego boga, a jego przekonała, że „król jest nagi” – nie znalazł w niej nic boskiego.” – Całośćhttp://racjonalista.tv/zwyczajni-ateisci-jaroslaw-augustynowicz/ .

.

23 Responses to Jarosław Augustynowicz: Zwyczajni (?) ateiści

  1. Deipnosophist pisze:

    czyli Augustynowicz WIERZY, że Boga nie ma. Można i tak.

  2. prezio pisze:

    Ja wiem, że 2 plus 2 jest 4. To dowodzi, że nie ma żadnego boga, wiszniu, lamy, czy czego tam jesscze. Jak powiem gdześ o durszlaku i makaronie, bardzo wstrząsam wierzącymi.

  3. Deipnosophist pisze:

    To, że 2+2 = 4 dowodzi jedynie, że nie jesteś socjalistą, tylko człowiekiem, który opanował matematykę na poziomie klasy 1 szkoły podstawowej. Nic ponadto.

  4. Gavroche pisze:

    Dwa plus dwa to cztery, ale tylko przy systemie dziesiętnym.
    Weźmy system trójkowy: 0,1,2,10,11,12,100,101,102…
    I mamy…no właśnie, ile?

  5. Deipnosophist pisze:

    Dzieci w 1. klasie uczą się systemu dziesiętnego. Zresztą odpowiedź 2+2=4 bądź nie, wciąż nie dostarcza nam za/przeciw temu, co mówi Augustynowicz.

  6. Gavroche pisze:

    Może jego Bóg uczynił ateistą? :)

  7. Deipnosophist pisze:

    (Nie) daj Boże! ?

  8. prezio pisze:

    Kurde.
    Mogłem napisać że2 gramy trotylu plus 2 gramy trotylu to 4 gramy trotylu. Byłbym dla niektórych noblistą. Głupiemu nie warto tłumaczyć czemu to dowodzi nieistnienia bogów, takiej prostej rzeczy.

  9. Gavroche pisze:

    Nie ma żadnych dowodów na nieistnienie, podobnie jak na istnienie, Boga, Siły Sprawczej, Absolutu, Kosmicznych Ojców czy Wielkiego Konstruktora.
    Odkąd pojawił się ten problem szanse są 50/50.
    Ale fakt, głupiemu niczego nie warto tłumaczyć. ?

  10. Deipnosophist pisze:

    Cytat: Głupiemu nie warto tłumaczyć czemu to dowodzi nieistnienia bogów

    Niczego nie tłumaczy, poza pewnymi Twoimi cechami charakteru, ale nie warto się rozwodzić. Jest dokładnie tak jak napisał Gavroche. Augustynowicz to rewers tej samej monety, co Terlikowski, czy jak mu tam.

  11. OPTY pisze:

    A może trzeba pójść za dobrą radą Wittgensteina i nie dyskutować o tym czego nie ma?

  12. Gavroche pisze:

    Bóg to taki sam wytwór ludzkiej neocortex jak ojczyzna, honor, miłość czy szczęście.
    Trzaski między neuronami, czy rzeczywistość?

  13. Maciej pisze:

    Ateiści zwykle wypowiadają się w tej sprawie z wyższością intelektualna, autorytarnie.
    Wbrew pozorom, dowodów można szukać naukowo. Od 2008 roku na Uniwersytecie w Southampton trwa eksperyment AWARE. Badani są ludzie w stanie śmierci klinicznej i weryfikowane jest to co mówią o fazie wyjścia z ciała. Zdarza się weryfikacja pozytywna.
    Wszechświat, niewątpliwie materialny, może nie być wszystkim. Może istnieją inne formy istnienia o których nie mamy pojęcia.
    Link: Wyniki badania AWARE

  14. Gavroche pisze:

    Wyniki AWARE to może być funkcja ludzkiego umysłu w stanie terminalnym.
    Jeśli chodzi o Wszechświat to nawet większość jest dla nas niematerialna („ciemna materia” to 3/4 tego znamy) co nie oznacza, że jest taka w istocie.
    Zanim poznano bakterie, też ich „nie było”. :)
    Poza tym najważniejsze określenie Boga to WIARA, samo to już dyskwalifikuje poszukiwanie dowodów na jego istnienie…
    Teizm i ateizm to dwa równoległe nurty, oba mające zwolenników, tak samo dla nich prawdziwe, po co je ze sobą krzyżować?
    To cechy, a nie wady czy zalety. ?

  15. Deipnosophist pisze:

    Cytat: Poza tym najważniejsze określenie Boga to WIARA, samo to już dyskwalifikuje poszukiwanie dowodów na jego istnienie…

    Niekoniecznie. Do możliwości istnienia Boga można dojść innymi drogami, np. Arystoteles czy Platon.

  16. Gavroche pisze:

    Oczywiście, nie zmienia to faktu, że Bóg w niczym nie przeszkadza, ani nie pomaga. :)
    Przynajmniej mnie, bo Krucjaty chyba były faktem, może nawet Cuda… ?

  17. OPTY pisze:

    Moim skromnym zdaniem spinozjańskie ” Deus sive natura ” załatwia sprawę.

  18. Deipnosophist pisze:

    Cytat: Oczywiście, nie zmienia to faktu, że Bóg w niczym nie przeszkadza, ani nie pomaga. :)

    Z punktu widzenia jednostki wiara w Boga nie ma to większego znaczenia, przynajmniej w naszym kręgu kulturowym, bo w innym, jakże nam coraz bliższym, to nie bywa takie pewne ? W sensie procesów cywilizacyjnych wiara w Boga (tego stworzonego przez konkretne religie) miała duże znaczenie, bo pozwalała jednym cywilizacjom zdobywać przewagę, a inne upośledzać na długie wieki. Dokładnie determinowała różne procesy historyczne. Summa summarum z bardzo pozytywnym dla nas skutkiem.

    Krucjaty oczywiście były faktem, jak również to, na co były reakcją. Dostrzeganie wyłącznie Krucjat bez związków przyczynowo-skutkowego jest zwykłym aktem (nie)wiary, stworzonym w okresie tzw. Oświecenia przez sektę ateuszy :)

    Na cudach się nie znam ?

  19. Maciej pisze:

    @Gavroche

    Wszechświat niewątpliwie jest fizyczny, logiczny. Ciemna materia nie jest niematerialna, to materia oddziałująca grawitacyjnie, której składu nie znamy.
    Eksperyment AWARE pokazał, że zdarzają się przypadki autentycznego oddzielenia się świadomości od ciała (to nie jest stan terminalny umysłu).
    Ludzie przeżywający NDE mówią często o dalszej fazie po oddzieleniu się od ciała, wejściu w białe światło (inny wymiar?) które interpretują jako Boga (tak czują).
    Jeśli pierwsza faza raczej nie jest kłamstwem, to te dalsze raczej też nie (choć te dalsze już nie podlegają naszemu badaniu przy tych możliwościach naukowo-technicznych jakie teraz mamy).

  20. Gavroche pisze:

    Oczywiście, że ciemna materia jest materialna, jak sama nazwa wskazuje, a czemu Bóg miałby być niematerialny?
    Przecież wszystko jest energią. ?

    To, że ludzie czuli Boga, to tylko projekcja wyobrażenia na znany nośnik, ludzie, którzy kulturowo nie znają takiego pojęcia, nie mogliby tego tak nazwać.
    Przeżyłem to jako nastolatek i powtarzam, że to funkcja ludzkiego umysłu, nic ponadto.
    To biologiczny mechanizm wygaszenia ciała.
    Nie ma szans udowodnienia istnienia czy nieistnienia Boga, bez względu na definicję i nie wiem po co te wysiłki.
    Róża nazwana inaczej…

  21. OPTY pisze:

    … pachnie jak róża.

  22. https://www.facebook.com/groups/566745103435267/permalink/668437763266000/ :

    „NAJNOWSZE OSZUSTWO KOŚCIOŁA

    JOANNA SENYSZYN

    Bezczelność kleru przechodzi wszelkie granice. Duchowni nie znają innego słowa niż „daj”. Dawać ma im państwo, czyli my wszyscy, i oczywiście wierni. Kościół katolicki jest niczym nienasycony potwór, wciąż żądny nowych ofiar. Nie ma w Polsce drugiej tak pazernej, bezwzględnej i bezdusznej instytucji.
    Kościół żąda zwrotu majątków ziemskich, które miał, ale i takich, których nigdy nie posiadał. Domaga się odszkodowań za majątek utracony w wyniku powojennej zmiany granic, choć przejął majątek innych Kościołów (np. 100 cerkwi prawosławnych w 1945 r., zbory protestanckie na Warmii i Mazurach w latach 70.), a po 1990 r. na mocy ustawy z 1989 r. każdy dom zakonny otrzymał 5 ha gruntów, parafie po 15 ha, diecezje i seminaria po 50 ha. W wyniku realizacji tego zapisu państwo dało kościelnym podmiotom przynajmniej 37 tys. ha gruntów. Wiele parafii natychmiast sprzedawało otrzymaną ziemię i występowało o nowe nadanie. Komisja Majątkowa na koniec swojej haniebnej, oszukańczej działalności poinformowała, że dała Kościołowi 65,5 tys. ha ziemi. To kolejne oszustwo. Agencja Nieruchomości Rolnych wyliczyła, że oddała przynajmniej 76 tys. ha. Kościół, który przed 1939 r. miał na terenach obecnie leżących w granicach Polski 168,9 tys. ha Teraz ma ich ponad 160 tys., choć wiele najatrakcyjniejszych gruntów sprzedał.Wielkość swojego majątku Kościół ukrywa. Jawności i przejrzystości boi się, jak diabeł święconej wody. Wciąż sie przedstawia jako biedny i skrzywdzony. Dlatego tak trudno znaleźć informację, że w PRL w pierwszej pięciolatce lat 70. wybudowano 538 świątyń, a w latach 1982–85 państwo wydało pozwolenia na zbudowanie kolejnych 1376 kościołów. Takie to były socjalistyczne prześladowania, za które teraz cały naród płaci miliardy rocznie.
    Najnowszym oszustwem Kościoła jest raport opracowany przez ks. prof. Dariusza Walencika. Nie trzeba go było w ogóle opracowywać, żeby znać konkluzję: biedny Kościół dostał za mało, więc Fundusz Kościelny i przyszły odpis od podatku powinny być dwa razy większe. Cóż za skromność! Mogliby przecież chcieć, żeby były 10 razy większe.Biedny, umęczony, skrzywdzony Kościół jest największym właścicielem ziemskim w Polsce i najskromniej licząc, bierze rocznie 80 mln zł dopłat z UE. Ponadto, wg stanu z 2010 r., posiadał:
    budowle sakralne – 17 533,
    grunty – ponad 160 tys. ha (od 1989 r. wzrost o ok. 120 tys. ha),
    przedszkola i szkoły podstawowe -1240,
    szkoły średnie – 417,
    szkoły wyższe i uniwersytety – 69,
    szpitale -33,
    ambulatoria -244,
    domy opieki -267,
    sierocińce -538,
    katolickie oficyny wydawnicze -120,
    gazety i czasopisma -300 tytułów,
    rozgłośnie radiowe – 50,
    ogólnopolska telewizja Trwam.”

Dodaj komentarz