Nie ma miesiąca żeby choć raz nie publikowano słupków poparcia dla partii politycznych. No i byłoby dobrze, gdyby nie to że tytuły, liczby, a nawet nastrój tych informacji tak się mają do rzeczywistości jak pięść do oka. Oto próba przetłumaczenia osiągnięć naszych głównodowodzących, czyli mainstreamowych decydentów, polityków i mediów:
Czyżby tak byli zajęci osiągnięciami, czyli robotą na ich (osiągnięć osobistych, oczywiście) rzecz, że nie zdążają taczki (znacie?) załadować – zdaje się łatwymi – badaniami? Ilekroć czytam, że komuś wzrosło poparcie tylekroć czuję, że gdybym ich orędownikom je kwestionowała w cztery oczy, to nieuchronnie usłyszałabym – może nawet ironicznie – w odpowiedzi: ale o co chodzi?
Zadowoleni z siebie nie pokuszą się o refleksję, nie ma co się spodziewać, skoro dzieje się tak latami. Może ludziom mainstreamowych mediów zdaje się, że słupki opisują tylko tę część wyborców, która jeszcze na wybory chodzi, a „nieobecni z zasady nie mają racji”?
A może jest odwrotnie? Może wkrótce już nie 40 % społeczeństwa pójdzie do urn, a 30″? Dlatego pytam, czy mainstreamowe media wiedzą w co grają?
Polecam:
– broszura o Karcie Praw Podstawowych – http://www.kartaprawpodstawowych.org.pl/?link=5
– i do gorącego ostatnio problemu: Otwarte Fundusze Emerytalne w systemie zabezpieczenia społecznego 1999 – 2010 – http://www.stat.gov.pl/gus/5840_9060_PLK_HTML.htm
Zastanawia mnie cel tych badań i sponsorzy…bo – jak powszechnie wiadomo – to głównie od sponsorów zależne są wyniki : (
Zastanawia mnie cel tych badań i sponsorzy…bo – jak powszechnie wiadomo – to głównie od sponsorów zależne są wyniki : (
Możliwe, że wobec zamawiającego wykonawca jest spolegliwy ? Ciekawe, że nikt nie pyta o szczegóły dystansowania się osób, które urny wyborcze mijają szerokim łukiem. Nie spotkałam żadnego opracowania na ten temat. Żadna partia jak i żadne (opiniotwórcze?) media.
To, że tak mało osób jest zainteresowanych głosowaniem wymownie świadczy o stosunku obywateli do rządu. Jest to spowodowane brakiem nadziei na poprawę…I z czego ci politycy się tak cieszą? Ano cieszą się z tego co mają i z tego co jeszcze zamierzają osiągnąć dla siebie, a nie z tego co zrobili dla kraju…
Dzień dobry Z kawą przyszłam i informację przyniosłam: powyższy plakat można powiększyć do czytelnej powierzchni klikając na obrazek. Lepiej wtedy widać to czego nie ma ani w doniesieniach prasowych, ani nawet między ich wierszami.
Od liczby głosujących trzeba jeszcze odjąć osoby, które wybierają „mniejsze zło”. Każda partia spośród parlamentarnych takich wyborców ma. Pozaparlamentarne są zaś bez szans. Na ich drodze kamienie zalegają, prawie każdemu Kasa na imię.
Jak słusznie zauważył „adamel” na forum
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=2700.from1298006421;topicseen#msg125279
sondaże poparcia dla partii mają zadanie – nie informacyjne – tylko manipulacyjne.
Dziękuję, Reniu, świetny jest komentarz @ adamela.
Też coś przyniosłam :
„Czy monteskiuszowe władze Rzeczypospolitej okroją dotacje dla KK? Póki władze są wierzące (że KK posiada wyborców, których może władzy okroić), raczej nie. Trudno robić wykroje w pozycji leżącej.”
Autor : @ andsol – http://andsol.blox.pl/2011/02/Gdzie-student-algebry-liniowej-bolesnie-kruszy.html
http://www.faktyimity.pl/Forum/Forum_postst501p42/Gos-w-sprawie/Default.aspx :
„Napiszę co myślę o tym kraju, mimo że jestem Polakiem. Chamstwo władzy i instytucji jej podlegającej, to na porządku dziennym. Nieuzasadnione wspieranie finansowe jednego kościoła w domyśle katolickiego, mimo różnorodności wyznań. To jawna dyskryminacja. Nieczytelne i niejasne, oraz zmienne prawo sprzyjające gnębieniu obywateli Polski. Absurdalne przepisy administracyjne sprzyjające biurokratycznej machinie nieuzasadnionego gnębienia obywateli tego państwa. Proszę spróbować założyć własną firmę w Polsce. Dlaczego mam płacić ZUS, jeśli dopiero założyłem firmę i jeszcze nie zarabiam? Jestem Polakiem, a wydaje mi się że państwo polskie to mój wróg.
Skoro państwo jest moim wrogiem, to jakim sposobem mam być patriotą? Będę to państwo walił w dupę.”
————
Obrazowy komentarz ? Możliwe, że tak myśli wiele osób, które głosować nie chodzą. Są na osławionej wewnętrznej emigracji? Powodów, by odczuwać, że Państwo jest ich wrogiem jest multum. Czy tak?
Zacytuję tylko to co znalazłam pod podanym linkiem… I dodam jeszcze, że ciągle mnie zadziwia masochizm Polaków.
ZNÓW WZROSŁO POparcie
Dodano: 17.02.2011 8:52 Zgodnie z doniesieniami mediów w stosunku do ubiegłego miesiąca o jeden procent wzrosło poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Aktualnie wynosi ono 46 procent. Wzrost liczby zwolenników partii, której rząd w ostatnim czasie podniósł podatki, wprowadził płatne studia, o połowę obciął liczbę przychodni lekarskich przyjmujących pacjentów w nocy oraz w dni świąteczne i o 5/6 zmniejszył środki na aktywizację bezrobotnych mogło by dziwić. Oczywiście gdyby nie fakt, że większość Polaków ma dosyć całej klasy politycznej i deklaruje, że nie weźmie udziału w wyborach parlamentarnych.
Efekt jest taki jak ostatnio. Senatorem zostal znowu Stoklosa przy 6% frekwencji. Niewazne, ze facet powinien siedziec w wiezieniu. Czy my zyjemy w normalnym kraju ?
Pani Elu, witam
Spróbuję tego tropu. Czy masochizm nie bierze się z bezbronności i bezradności? Czy ci, ktorzy z tym masochizmem sobie poradzili, jak to jest we wzorze, to osoby które – że tam powiem – uciekły za granicę wpływów sadysty? Na Wyspy, do Niemiec, itd. Rozmawiałam z osobą, która wraz z rodziną przeprowadziła się do Anglii. Mówiła, że tam się czuje jak u siebie, bo tam ją traktują jak swoją: w przychodni, w szkole dziecka, w urzędzie, nawet – gdy trzeba – w pomocy społecznej. Tu tak dobrze nie miała. Po ponad dwudziestu latach pracy, opłacania podatków, nawet zasiłek dla bezrobotnych jej nie przysługiwał. Ustawowo. A gdyby przysługiwał to przecież nie starczyłby na podstawowe koszty utrzymania więc i na poszukiwanie pracy jak igły w stogu siana tym bardziej. Uratowała się od masochizmu wyjeżdżając za granicę. Uczy się pilnie angielskiego.
Nie ona jedna. Pisze mi Polak z Wysp:
„Tu jest inne społeczeństwo, powiedział bym . Tu klasy uprzywilejowane utrzymują posłuch przy pomocy niezwykle dobrze rozwiniętego socjalu – dziwne – w kapitalizmie i to tym najczystszym ?! Okazuje się ,że jak się chce kupić spokój społeczny to i kasa się znajdzie. Nawet nie jestem Ci w stanie opisać ile i na co i za co tu dostaje się pieniądze byle tylko człowiek nie został wykluczony. Oczywiście jakiś margines społeczny też tu jest, ale to jakiś promil . Badania lekarskie jeśli pracujesz są darmowe ( dla takich jak my) i to uprzejmie zapraszają cię listownie do siebie w ramach opieki i profilaktyki. U nas nie do pomyślenia. Usługi stomatologiczne są drogie , ale ich stać. Tu ludzie mają generalnie lepszy stan uzębienia jak u nas , niestety.”
O podobnych informacjach pisałam też tu – http://www.stachurska.eu/?p=29
Teresa Jakubowska,
witam Obawiam się że nie żyjemy w normalnym kraju, bo w normalnych jest całkiem inaczej niż u nas. Obawiam się, że nie jest niemożliwe żeby sześcioprocentowa frekwencja się upowszechniła. I jeszcze, niestety, partie (parlamentarne) mogą to równie dobrze znieść jak dotychczasowy spadek frekwencji w wyborach.
Przeczytałam dziś znowu wywiad z Tadeuszem Mazowieckim – http://www.polityka.pl/kraj/257329,1,z-grubsza-normalny-kraj.read#axzz1EOVDzcaj . Nie jest dobrze, bo być nie mogło, przy tak instrumentalnym traktowaniu większości współobywateli. Zwolennik @ stasieku obecnego rzeczy stanu napisał ostatniej nocy:
” Z moich podatków żyło 5 rodzin nauczycielskich, nie mam sobie nic do zarzucenia.” – http://passent.blog.polityka.pl/?p=802#comment-194603 , a poprzedza to stwierdzeniem iż 85 % społeczeństwa, ta część ogółu która jest biedna, była powodem deficytu budżetowego Polski.
Też jestem tego zdania, że słaba frekwencja wyborcza jest wynikiem poczucia beznadziejności i pozbycia się resztek nadziei na poprawę – bo ileż razy można zaufać i się rozczarować…”dopóty dzban wodę nosi, dopóki…”
Czyli można postawić tezę, że ktoś kto czuje się zbędny na dłuższą metę tego nie uniesie? Będzie się izolować, odgradzać, itp. Wszystko jedno, czy w rodzinie, wśród znajomych, czy w kraju.
” słaba frekwencja wyborcza jest wynikiem poczucia beznadziejności i pozbycia się resztek nadziei na poprawę ‚- Renia
————
Ta beznadzieja jest zwiastunem czegoś bardzo niedobrego w sensie ludzkim. To się musi źle skończyć. Bo historia słabą nauczycielką jest !
Nie chcę krakać , ale wszystko na to wskazuje.
Toquevillowska wizja się zaczyna powoli matrializować na razie na Bliskim Wschodzie i Afryce Płn. Kto nastepny ? – Zobaczymy !