WOŚP, czyli stępienie społecznej wrażliwości

.
.
Piotr Ikonowicz 12.01.2014 r. pisze:
.
.
„Łukasz Foltyn słusznie napisał:
.
.
WOŚP, czyli stępianie społecznej wrażliwości
.
.
WOŚP de facto stępia, a nie rozwija społeczną wrażliwość.Jak bowiem przekonuje nas Jerzy Owsiak- wystarczy raz do roku wrzucić parę złotych do puszki i obowiązek wobec potrzebujących możemy uznać za spełniony… Potem możemy się już tylko bawić i radować, dumni ze swojej dobroczynności- która, jak znowu przekonuje Jerzy Owsiak, jest “niespotykana nigdzie indziej na świecie”, jest tak wielka- że zasługuje na “światełko do nieba”, czyli po prostu, w symbolice chrześcijańskiej, wstąpienie do nieba…
.
Po co więc mamy robić cokolwiek więcej, niż wrzucić parę złotych do puszki WOŚP? I o to chodzi! Nie zmieniajcie systemu, polityki- dajcie na WOŚP i bawcie się! Stąd WOŚP ma takie poparcie w mediach, rządzie, elitach, a także- rzecz jasna- wśród przedstawicieli kapitału… Oni znowu będą mogli spać spokojnie, bo nikt nie dobierze się do ich pieniędzy celem zaspokojenia potrzeb społecznych. Podobnie politycy- nie wymagajmy od nich poprawy w służbie zdrowia. Przecież oni wszyscy wspierają WOŚP, to wystarczy!”
.
.
.

44 Responses to WOŚP, czyli stępienie społecznej wrażliwości

  1. OPTY pisze:

    Co tu pisać , tak to na trzeźwo wygląda. Wszelkie instytucja charytatywne miast faktycznie nieść pomoc ludziom potrzebującym , generując coraz większe koszty utrzymania ( w takim systemie to normalne) przeradzają się w coś zupełnie odwrotnego.

  2. Maciej pisze:

    Myślę, że WOŚP robi coś bardzo dobrego, tylko jedna akcja charytatywna wszystkiego nie załatwi. I nie można zapominać, że pomagać trzeba przez cały rok, jeśli ma się tylko możliwości.
    Wiara w fundacje jest charakterystyczna dla kapitalizmu neoliberalnego. Skoro jego istotą jest tuczenie kapitalistów kosztem pracowników i budżetu państwa, to fundacje robią za zagłuszacz sumienia.
    W Polsce rządzi partia za którą stoi łże-mniejszość:
    – ubecy
    – księża łagiewniccy
    – lewi etycznie kibole
    – celebryci
    – biznes
    – dziennikarze
    – kryminaliści
    – drobni cwaniacy
    Chapią ile wlezie, dlatego fundacjami wyjaśniają sobie dlaczego chapanie nikogo nie krzywdzi. A i wizerunek ocieplić można…

  3. joanna pisze:

    Tylko Owsiak robi akcję tak szeroko zakrojoną i tak się do tego ktoś przyczepi.Rozumiem, że gdyby tej akcji nie było wtedy wszyscy robiliby dużo więcej dla dobroczynności. Co to za idiotyzmy!Jak nie Caritas próbował się podpiąć teraz zaś te „mondre”wywody. Rozumiem ze pan Foltyś ma jakieś pomysły na uwrażliwienie ludzi, czy też pisze żeby pisać?

  4. OPTY pisze:

    ” Rozumiem ze pan Foltyś ma jakieś pomysły na uwrażliwienie ludzi, czy też pisze żeby pisać?” -joanna

    Zdaje się, że temat jest o WOŚP Owsiaka a nie o „owsiakowieniu ” ludzi !

  5. Panie Macieju,

    plan finanoswy NFZ-tu na rok 2014 obejmuje koszty w kwocie 67 mld zł – http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=3&dzialnr=10&artnr=5646 . O wielomiesięcznych z roku na rok coraz dłuższych kolejkach (diagnostyka, operacje, ale i konsultacje) słyszał chyba każdy. W ubiegłym roku WOŚP zebrał 50 mln zł, co daje ca 1/1000 ww kosztów, więc kwota znacząca dla poprawy naszej kondycji zdrowotnej nie jest. A jeszcze nie wiemy ile z niej to koszty zbiórki, te które ponosi bezpośrednio WOŚP, ale i samorządy, także TVP. O kimś zapomniałam?

    Czy rzeczywiście może być takich akcji rocznie więcej niż ta jedna? I czy każda „akcyjna” niedziela może przynieść po 50 mln zł? Kto by się na to zgodził: samorządy, TVP? A gdyby tak, to 50 niedziel po 50 mln każda czy przyniesie tyle środków by kolejek nie było? By stan zdrowia chorych w tych kolejkach się nie pogarszał, a przede wszystkim by w tych kolejkach ludzie nie umierali? Od działalności charytatywnej WOŚP chorym zdrowia nie przybędzie. Trzeba zmian systemowych.

    Polecam wypowiedź Katarzyny Kądzieli – http://www.stachurska.eu/?p=12532 . I jeszcze np: Eksmisje dają zarobić – http://www.stachurska.eu/?p=15167 oraz: Kogo naprawdę się dożywia – http://www.stachurska.eu/?p=9138 .

  6. OPTY pisze:

    ” Od działalności charytatywnej WOŚP chorym zdrowia nie przybędzie. „- T.S.
    Ale ile splendoru spłynie na organizatora i poszczególnych celebrytów ?

  7. Maciej pisze:

    @Pani Teresa

    Zgadzam się z Panią Teresą, że to kropla w morzu potrzeb.
    Chcę tylko zauważyć, że ta kropla nie rozmywa się gdzieś w urzędach czy kieszeniach lekarzy, tylko kupiony zostaje za to sprzęt, którego pewnie bez tego by nie było.

  8. Przeczytałam artykuł i komentarze. Wszystko zaskakujące: nie jest miło gdy nie starcza do pierwszego ani dłużnikom ani ich wierzycielom. Może nie może? Trzebaby zapytać psychologa, wszak człowiek ma układ psychologiczny tak jak i układ krwionośny, kostny, oddechowy i inne. I tak samo z każdym układem należy się liczyć. Tu ukłon do decydentów i… dziennikarzy.

    Z drugiej strony nie dziwi mnie że Piotr Ikonowicz dla wielu ludzi jest wiarygodny, wszak rozumie o czym mówi gdy mówi o strukturalnej biedzie.

  9. Tymoteusz Kochan – Błagaj o życie, tylko do kamery!:

    „Sława i rozgłos wokół WOŚP to dowód na potencjalnie niezwykłą skuteczność dobrej kampanii reklamowej i marketingu. WOŚP to zjawisko użyteczne systemowo, lecz faktycznie – całkowicie niefunkcjonalne.

    Czy ktokolwiek w Polsce przeżywa ekscytację, czy cieszy się z płacenia podatków? Nie.

    A przecież to poprzez podatki trafia do budżetu państwa o wiele więcej środków na służbę zdrowia niż poprzez zbiórkę śmiesznie niskiej kwoty przez Orkiestrę. To dowodzi, że z jednej strony mamy do czynienia z wielkim oddziaływaniem ideologicznym opartym na przekazie emocjonalno-reklamowym, a z drugiej, że skompromitowana sama w sobie jest polska państwowość, z której niewiele osób czerpie tak naprawdę jakąkolwiek radość, niewiele osób czuje się też przez polskie państwo faktycznie reprezentowane.

    Trudno się temu dziwić, jeśli polskie państwo pozwala na masowe, podatkowe ucieczki firm z Polski do światowych rajów podatkowych, przymyka oko na masowe bezrobocie, czy jest sprawcą największego kryzysu w polskiej służbie zdrowia od dziesięcioleci.

    Polacy rezygnują nawet z fizycznej obecności w Polsce.

    Akcja Owsiaka właśnie z tego korzysta, ze społecznego głodu i pragnienia masowego, solidarnego działania i społecznej wspólnotowości – które niszczy sam kapitalizm. Klasowy charakter tej akcji jest jednak oczywisty. Pomoc jest zbyt skromna, by cokolwiek znaczyła w skali makro dla całego społeczeństwa. Jest jednak aż nadto wystarczająca, by moralnie usprawiedliwić i umocnić sumienia wyzyskiwaczy. Z perspektywy indywidualnej, jednostkowej każda zresztą kwota powyżej pół miliona złotych robi na – przeważnie niezamożnych – odbiorcach wrażenie.

    Działalność charytatywna to czysta manipulacja wrażeniami. Dla każdej rady nadzorczej kwoty tego rzędu to kpina, sama suma zwolnień podatkowych dla sieci Carrefour w zeszłym roku osiągnęła poziom 14 milionów złotych.

    Ostatnie lata to lata krystalizacji polskiego liberalizmu politycznego. Polska lewica, która powstać musi w oparciu o krytykę i przezwyciężenie ideologii kapitalistycznej musi także uporać się z ideologią działalności charytatywnej. Działalność charytatywna w sferze zdrowotnej i innych podstawowych obszarach obowiązkowej aktywności państwa to społeczna kompromitacja. W tym sensie – akcje charytatywne nie są dla lewicy wrogiem, lecz jedynie manifestacją uciśnionych w kapitalizmie ludzkich odruchów i uczuć, przyciętych do poziomu dobroczynności najbardziej dobrotliwych z wyzyskiwaczy.

    Lewica dążyć musi do odzyskania państwa i odzyskania na jego rzecz tych właśnie pozytywnych uczuć i emocji, które teraz – w sposób nieprzekonujący i fikcyjny pod względem realnego oddziaływania – zagospodarowuje WOŚP i jej podobne akcje.

    Prawdziwa dobroczynność nie jest czymś na pokaz. Tak samo jak nie można dopuścić do tego, aby osoby niepełnosprawne żebrały o pomoc na wizji ku uciesze amoralnej gawiedzi i w ramach medialnego spektaklu – tak samo nie można uzależniać czyjegokolwiek zdrowia, czy życia od takiego aktu, jakim jest np. wrzucenie monety do puszki w jeden dzień raz w roku.

    Tylko sadysta pragnąłby wrzucaniem monet do puszki ratować lub kończyć życia ludzkie.

    Każdy humanista i każdy tak naprawdę człowiek jest tego rodzaju odpowiedzialnością w sposób naturalny: oburzony i zniesmaczony. Cele, które stawia przed sobą Orkiestra powinny być zrealizowane i to dawno temu, po cichu, w sposób naturalny i oczywisty.

    Zawłaszczanie przez kapitalizm idei, uczuć i emocji związanych z poczuciem wspólnotowości i państwowości nie może przesłonić faktów – wszystkie problemy wokół których kręcą się prywatne akcje charytatywne pozostają problemami nierozwiązanymi. Jest tak dlatego, ponieważ w systemie kapitalistycznym nie tylko akcje charytatywne są prywatne – prywatne pozostaje także ludzkie cierpienie.”

    Źródłohttp://lewica.pl/blog/kochan/29045/ .

  10. „Łukasz, będziemy u Ciebie. Jesteś w porządku gość. Jesteś człowiekiem, którego chcę przytulić do serca. Jesteś człowiekiem, dla którego mam ogromny szacunek – powiedział szef WOŚP Jerzy Owsiak na wieść o 10-letnim chłopcu, który mimo nieuleczalnej śmiertelnej choroby kwestował dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy.

    Łukasz cierpi na nieuleczalne zapalenie jelit, zwane chorobą Leśniowskiego-Crohna. Zapytany, dlaczego zbiera pieniądze na rzecz WOŚP, odpowiedział: „Dla mnie nie ma już pomocy, więc chciałbym pomagać innym.”…” Więcejhttp://wiadomosci.onet.pl/kraj/smiertelnie-chory-10-latek-kwestowal-dla-wosp/ke41h .

    Polecam:

    – Choroba Leśniowskiego-Crohna – http://www.stachurska.eu/?p=8282

    – Choroby autoimmunologiczne – http://www.stachurska.eu/?p=14527 .

    =========
    Proszę by powyższe linki podać dalej, może wiadomość dotrze do opiekunów dziecka.

  11. OPTY pisze:

    Teresko , tam trzeba było jechać i zaaplikować DO osobiście nadzorując cała chorobę albo skierować chłopca do Jastrzębiej Góry za darmo oczywiście – stać nas, OSO ma naszą kasę !. Może masz jakieś koneksje w tym temacie – spróbuj było by dopiero do śmiechu i mieliby się z pyszna wszyscy ci lekarze co nie dają mu szans.

  12. OPTY pisze:

    A cha , zapomniałbym, czy rodzice wyraża zgodę na niekonwencjonalne uzdrawianie syna ? Mogę przypuszczać ,że nie . Chociaż ?

  13. Jerzy Owsiak jak powiedział tak zrobił – http://wiadomosci.onet.pl/szczecin/wzruszajace-spotkanie-owsiaka-z-nieuleczalnie-chorym-lukaszem/l1vjc .

    OPTY, mogę się podzielić informacją i to robię. Łukasz Berezak mieszka w Szczecinie, ma swoją stronę internetową – http://www.lukaszberezak.pl/ więc mogłam z tej strony napisać do Jego rodziców że mogą dziecku pomóc. Podałam linki.

  14. OPTY pisze:

    Podana stronka nie działa , przynajmniej u mnie wyświetla się tylko jego imię i nazwisko w lewym górnym rogu , nic więcej.

  15. OPTY pisze:

    Może należałoby napisać bądź zadzwonić do szefowej szczecińskich optymalnych pani Anny Kazuby ? Byłby w przyszłości po pozytywnym efekcie a inny być nie może, konkretny punkt zaczepienia w dyskusjach z osobami pokroju pani Vera. Osoby takie na dają wiary , kiedy nie mają podane wszystkiego na talerzu.

  16. OPTY pisze:

    Jestem podobnego zdania ;

    ” Za kimś… : Czyli zaczynając od WOŚP do Łukasza…….:
    Żyjemy w kraju, w którym mamy publiczną służbę zdrowia. Czyli obywatele płacą obowiązkowy podatek i mają powszechną opiekę medyczną. Zatem ratowanie zdrowia i zaopatrzenie szpitali jest psim obowiązkiem ministerstwa zdrowia i NFZ.
    Coś jest jednak nie tak, gdy obowiązki służby zdrowia zaczyna przejmować organizacja charytatywna. Jeszcze bardziej nie tak jest, gdy politycy, zamiast uderzyć się w czoło i poszukać przyczyny takiego stanu rzeczy, co jest przecież ich obowiązkiem zawodowym, wolą ogrzewać się razem z Jurkiem Owsiakiem w blasku reflektorów, promując siebie i inicjatywę, gdy powinni myśleć nad rozwiązaniem problemu chorej służby zdrowia. Oczywiście mainstream medialny widzi to inaczej – wspaniały to polityk, który wystawia na allegro obiad w swoim towarzystwie i przekazuje dochód z licytacji na orkiestrę p. Owsiaka, bo przecież jakiż to wrażliwy człowiek, że tak się poświęca!
    Gdy czytam, że premie dla urzędasów służby cywilnej rocznie wynoszą 570mln zł, a całkowity dochód WOŚP, zebrany przez 21 finałów wynosi 546mln zł, to krew mnie zalewa. Nasuwa mi się też wniosek, że WOŚP nie jest żadnym remedium na tę chorą sytuację, może to być jedynie narzędzie mydlenia oczu, czy ocieplania wizerunku dla niektórych osób, promowania wrażliwości i emocjonalnego podejścia do życia, wypierając logikę i zdrowy rozsądek.
    Skoro roczny dochód WOŚP stanowi mniej niż 0,1% budżetu NFZ to, rzeczą oczywistą jest, że mimo nawet najszczerszych chęci nie może realnie pomóc. A jeśli ktoś uważa, że służba zdrowia nie istniałaby bez pomocy Jurka Owsiaka, to jak świadczyłoby to o politykach? Że WOŚP jest w stanie z relatywnie malutkim budżetem zrobić tak dużo, a indolentni: ministrowie, posłowie, urzędnicy i eksperci na etatach państwowych mając do dyspozycji taką kwotę nie potrafią jej wykorzystać?
    Minister finansów, wiedząc że Owsiak ratuje nie ludzi, a chore instytucje( publiczne szpitale) i zbiera na te instytucje dodatkowy podatek, (w 2013 roku było to 50mln zł), może zupełnie świadomie zredukować budżet NFZ o te 50mln i przeznaczyć je na choćby dozbrojenie wojska, dostawienie radarów na drogach, dokupienie pociągów, czy co tam mu akurat przyjdzie do głowy.
    Moim zdaniem lepiej byłoby te 50mln zł przeznaczyć na rozwój intelektualny Polaków (dorosłych obywateli także). Zrobić wyścig umysłów zamiast wyścigu szczurów. Nikogo nie kręcą konkursy szkolne, gdzie jedyną nagrodą jest dyplom laureata, ale myślę, że kongruentne, solidne nagrody pieniężne byłyby już odpowiednim asumptem. Jakie to konkursy? Nie wiem, ale podobno gra w szachy rozwija umysł. Wiadomo, że nie każdy lubi szachy, więc tutaj pole do popisu mieliby wszyscy ludzie dobrej woli, ponoć takie kreatywne i pomysłowe osoby. Pytanie tylko, czy media w Polsce chciałyby mieć inteligentny naród i promowałyby to tak chętnie, jak emocjonują się tym żebractwem na chore szpitale?
    W konkluzji, całą tę hucpę związaną z WOŚP, chciałem opisać i opisałem z pragmatycznego punktu widzenia i choć idea pomagania jest słuszna, to nie sądzę by rzeczona orkiestra była efektywna. Niektórzy dziennikarze pisząc negatywnie o WOŚP skupiają się głównie na postaci Jurka Owsiaka – że robi „szoł”, że z tego żebractwa uczynił sobie sposób na życie, że lata w asyście myśliwców, czy coś tam innego robi. W kontekście całego zła, jakie moim zdaniem towarzyszy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, takie odpały prowadzącego maja małe znaczenie, bo gdyby nie p. Owsiak, to pewnie kto inny byłby promowany. Poważniejszym problemem jest dla mnie aspekt moralny.
    WOŚP skupia się na tym, aby społeczeństwo kierowało się emocjami, a nie zdrowym rozsądkiem. Jeśli ktoś był przez 364 dni zły, ale 365 dnia wrzucił kilka groszy do puszki w imię ogólnopolskiej akcji dobroczynnej to należy mu wybaczyć, uznać go za dobrodzieja, darczyńcę dobrego, współczującego człowieka. Jeśli ja byłem przez 364 dni człowiekiem dobrym, uczciwie żyłem, nikogo nie krzywdziłem, każdemu oddawałem to, co się mu należy [nakazy prawa wg Ulpiana], ale 365 dnia nie uległem zbiorowej gorączce i odmówiłem wrzucenia choćby złotówki do puszki, to jestem diabeł wcielony!… ”

    http://biznes.onet.pl/wykorzystali-malego-wolontariusza-wosp,18562,5598540,1,news-detal

  17. Polecam: http://www.wykop.pl/ramka/1819096/zestawienie-zarzutow-wobec-wosp-i-ich-konfrontacja-z-faktami/ . Nie wypatrzyłam autora artykułu, ale zauważyłam że WOŚP utrwala istniejący system pomocy medycznej. Dla przykładu mógłby szkolić diabetyków jak z choroby się wyleczyć, a na to grosza nie uznał za stosowne poświęcić.

  18. ali pisze:

    Kula Lis 62

    11 stycznia 2014 o 23:51

    Jak Owsiak robi z nas idiotów
    Jak Owsiak robi z nas idiotów – niezalezna.pl
    foto: Stach Leszczyński/PAP
    Jest 1989 rok, tłumy „zdegenerowanej” młodzieży biją się z ZOMO, okupują komitety PZPR, krzyczą „Sowieci do domu”. Ale wkrótce zaczyna się demokracja i w TVP pojawia się program Jerzego Owsiaka, w którym leci – szok – zakazana dotąd muzyka. Potem dzięki Owsiakowi degeneraci okazują się – szok jeszcze większy – wspaniałymi ludźmi, ratującymi życie dzieciom w czasie Orkiestry.

    Wdzięczni czynią go swym idolem. A on sączy im „buntowniczą” ideologię antypolityczności w antyklerykalnym sosie. Liderzy młodej antykomunistycznej opozycji zostają odcięci od buntowników z nowych, wychowanych na Owsiaku roczników. Najniebezpieczniejsza zawalidroga dla III RP zostaje usunięta.

    Opowieść o Jerzym Owsiaku zaczynam od tego obrazka, bo dotyczy mojego pokolenia, obserwowałem to jako licealista, w czasie Okrągłego Stołu mający 16 lat. Ale Owsiak – chcę to pokazać – powtarza ten scenariusz w różnych wariantach od połowy lat 80. do dziś.

    Kolejna odsłona owego scenariusza czeka nas w najbliższy weekend, kiedy szczęśliwiec wylicytować może na rzecz WOŚP nawet kolację z… Robertem Biedroniem. Oraz – szczyt prorządowego lizusostwa ‒ dzień w fotelu wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Zgoła inaczej traktuje Owsiak opozycję, czego dowodem wulgarny bluzg na Antoniego Macierewicza czy wezwanie do atakowania dziennikarzy Telewizji Republika. Bo „nonkonformista Juras” zawsze jest po stronie silniejszych.

    Owsiak – żywa Ewangelia i posłaniec Ducha Świętego

    Niesamowitego awansu buntowników z mojego pokolenia, który dokonał się na początku III RP dzięki Owsiakowi, nie zrozumie ten, kto nie żył jako nastolatek w PRL. Gdy przynależność do dowolnej subkultury – czy to punkowy irokez, czy długie włosy „metala”, czy kibicowski szalik – była z miejsca powodem spisywania przez milicję. Oprócz komuny subkultur nie lubiła szkoła, z naturalnych względów nie popierał też Kościół. I nagle – łzy w oczach, degeneraci zostają bohaterami, bo to właśnie subkulturowa młodzież zbiera pieniądze do puszek z serduszkiem.

    Kto z młodych Czytelników nie pamięta pierwszych edycji będącej dziś corocznym rytuałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, nie zrozumie tego, co napisałem. Myślę, że pomóc mu w tym może lektura pewnego tekstu z… „Gazety Wyborczej”.

    8 stycznia 1993 r. Pięć dni wcześniej odbył się pierwszy finał Orkiestry. Teolog Dorota Szczerba publikuje w „GW” artykuł zatytułowany „Co Duch Święty szepcze Owsiakowi”: „Stało się coś fantastycznego. Ludzie płakali przed telewizorami. Starsze panie, które na samo słowo »rock« uciekają na drugi koniec mieszkania, oglądały program Jerzego Owsiaka do północy. W punktach zbiórki pieniędzy ustawiały się kolejki. Kobiety wrzucały złote pierścionki, obrączki, kolczyki. Jak w znanych z historii chwilach narodowego zrywu”.

    To nie jest opis przesadzony. Pamiętam, że ten entuzjazm faktycznie tak wyglądał. Pani teolog dorabia do niego następującą ideologię: „Otóż na ekranie widzieliśmy żywą Ewangelię. Cud rozmnożenia”.

    Wskazuje na nadprzyrodzony charakter wydarzeń: „Tym, który dyryguje Orkiestrą, jest Duch Święty. ON był tam obecny, choć ani razu nie padło JEGO imię. Działanie, w którym wyczuwa się obecność Boga ‒ choć nie mówi się o NIM ‒ wyczuwa, a raczej widzi na własne oczy, owoce ducha, pokój i radość, jest sto razy bliższe Ewangelii niż wypowiadane o NIM słowa, które rodzą niezgodę, niepokój i gorycz”.

    Kto mówiąc o Bogu na co dzień, wywołuje „niezgodę, niepokój i gorycz”, wiadomo… Pierwsza Orkiestra pokazała natomiast, kto naprawdę jest ewangeliczny: „Przez chwilę poczuliśmy się lepsi, przeżyliśmy coś w rodzaju katharsis. Odsądzona od czci i wiary młodzież, słuchająca muzyki rockowej, »Gazeta Wyborcza«, Program III Polskiego Radia i inne środki przekazu okazały tego dnia swoje ‒ w najgłębszym słowa tego znaczeniu ‒ ewangeliczne oblicze”.

    Natchniona teolog Szczerba wyznacza więc nowy sojusz: buntownicy, „Gazeta Wyborcza”, Trójka.

    „Gazeta Wyborcza”: Owsiak rozmiękczał młodzież w PRL

    Z „Gazetą Wyborczą” nie od razu Owsiak miał pełną sztamę. W jego książce „O sobie” z 1999 r. odnajdujemy opis, jak koło 1989 r. wściekły „Jurek” wpada do owej redakcji, by dopaść Adama Michnika. Zdenerwował go artykuł jednego z dziennikarzy o tym, jakoby w PRL miał rozmiękczać młodzież i to „było niemal jakieś zadanie odgórne”. A lansowane w latach 80. w Polskim Radiu przez Owsiaka Towarzystwo Chińskich Ręczników było „wentylem” na bitą przez ZOMO Pomarańczową Alternatywę.

    „Pojechałem do »Gazety Wyborczej«. Jak burza tam wpadłem” – wspominał. „Spadaj. Gdzie jest szef?” – wołał do portiera. Scenka ta dziś wyda się czytelnikom „GW” nieprawdopodobna.

    Wówczas jednak dla ludzi podziemia te słowa o Owsiaku były czymś na tyle oczywistym, że w jeszcze nie całkiem jednorodnej politycznie „GW” artykuł przeszedł. Mimo że „GW” Owsiaka popierała, pisywał na jej łamach. Po prostu nie było tam jeszcze nawyku cenzurowania – tak na chama ‒ oczywistej prawdy.

    Jak Komsomoł szukał wspólnego języka z subkulturami

    Jak narodziła się koncepcja kontrolowania zbuntowanej, subkulturowej młodzieży w PRL? W 1988 r. Aleksander Oskin, sekretarz ambasady ZSRS w Warszawie, udzielił wywiadu tygodnikowi „Zarzewie”, w którym radził komunistycznym młodzieżówkom, jak postępować z subkulturami. Rozważał: „Do komitetu Komsomołu przychodzi grupa muzyków i mówi: chcemy powołać klub heavy-metalowy”. Zdaniem Oskina może się zdarzyć, że za biurkiem w organizacji siedzieć będzie biurokrata, który ich przegoni: „Jeśli sami znajdą piwnicę, tworzą nieformalny klub »metalistów« [tak przetłumaczyła to słowo redakcja – przyp. P.L.], oklejają go plakatami, informacjami o zespołach, gromadzą płyty i nagrania. Nikt dokładnie nie wie, skąd to wszystko zdobywają. Słuchają muzyki z różnych źródeł. Na przykład zachodnich radiostacji. A te (…) przeplatają muzykę tekstami czysto politycznymi”. By do tego nie dopuścić, należy „znaleźć z takimi grupami wspólny język” i „wypracować formy współpracy”.

    Oskin to postać niewątpliwie nietuzinkowa. „Trybuna” w latach 90. obwołała go „jednym z trzech wybitnych szpiegów radzieckich w Polsce”. Z nadania Moskwy „opiekował się” on polskimi komunistycznymi organizacjami młodzieżowymi.

    Luzacka radiowa Trójka, Rozgłośnia Harcerska, kontrolowane festiwale – wszystko to była realizacja koncepcji Moskwy. Anarchista Marek Kurzyniec, w latach 80. działacz antysystemowego, ekologicznego ruchu Wolność i Pokój, mówił w wywiadzie dla pisma „Lampa” z 2004 r. o roli Owsiaka w całej tej układance następująco: „Bo faktycznie w podziemiu jedyną formacją, która z punktu widzenia niezależnego, niekoncesjonowanego zajmowała się ekologią, toczyła różne dyskusje na ten temat i podejmowała konkretne działania, była Wolność i Pokój. Oczywiście frakcja ekologiczna, bo WiP jako taki był złożony. Po wyjściu z podziemia okazało się, że jest mnóstwo instytucji, taki Polski Klub Ekologiczny albo stowarzyszanie »Wolę Być« założone przez pismo »Na Przełaj«, czyli pion młodzieżowy PZPR, czyli Jurek Owsiak. Myśmy dymili, ludzie siedzieli po więzieniach za służbę zastępczą, a on na falach Rozgłośni Harcerskiej lansował Stowarzyszenie Miłośników Chińskich Ręczników, trututu uwolnić słonia, a Sławek Dutkiewicz wtedy gibał, i był po trzymiesięcznej głodówce. No więc powiem szczerze, że jak teraz tę mordę widzę… Mało jest takich osób, ścierwojadów, które budzą moje negatywne emocje, bo staram się być ewangeliczny, Owsiak tak. Mógł trzymać mordę w kubeł”.

    Duch Święty działa przez małżeństwo milicjantów

    „Wysokie Obcasy” z 11 stycznia 2013 r. Jerzy Owsiak opowiada o swojej rodzinie „Tata Zbigniew ma bardzo ciekawy rodowód, ponieważ jest ze związku piłsudczyka z kobietą z oddziałów Hallera… Mając jakieś 17 lat, trafił na Żuławy, gdzie miał zostać rolnikiem, ale życie napisało scenariusz nowy, czyli ojciec wciągnął się w nową Polskę, został funkcjonariuszem milicji, z czasem jej pułkownikiem, komendantem do spraw gospodarczych w Komendzie Głównej”. Z kolei matka „pracowała w sądach jako protokolantka, sekretarka taka, a potem jako księgowa w Banku PKO”.

    Nie do końca tak było. Ojciec Jerzego Owsiaka Zbigniew faktycznie był pułkownikiem Milicji Obywatelskiej, ale jego zainteresowania bywały często odległe od „spraw gospodarczych”. Jak wynika z archiwów IPN, do pracy w milicji zgłosił się w 1945 r., mając 19 lat. Jak podał – z zamiłowania. W 1946 r. miał już opinię aktywnego działacza partyjnego, przychylnie nastawionego do Rządu Jedności Narodowej i Związku Radzieckiego. W opinii służbowej z 1947 r. przełożeni podkreślali, że „w dużej mierze przyczynił się do rozbicia PSL w gminie Mierzeszyn”. Piastował też w tym czasie m.in. stanowisko zastępcy komendanta posterunku ds. polityczno-wychowawczych. W napisanych przez siebie życiorysach Zbigniew Owsiak podkreślał swój negatywny stosunek do kleru. Uważał go za „szkodnika państwa demokratycznego”. Chwalony był za wykłady w Ośrodku Szkoleniowym ZOMO.

    W 1962 r. został przeniesiony do KGMO w Warszawie, gdzie w 1973 r. doszedł do funkcji naczelnika Wydziału II Biura Dochodzeniowo-Śledczego. Powierzono mu m.in. sprawowanie nadzoru i udzielanie pomocy praktycznej terenowym jednostkom MO w sprawach o poważniejsze przestępstwa gospodarcze. Przez kilka kadencji pełnił w Komendzie funkcję I, a wcześniej także II sekretarza egzekutywy POP PZPR.

    Jego żona – Maria Owsiak ‒ również pracowała w MO, w Wydziale I Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku, a później jako urzędnik Prokuratury Wojewódzkiej w Gdańsku. Zbigniew Owsiak podkreślał, że rodzice żony są w partii, a jej siostra – w Komitecie Warszawskim PZPR w Ośrodku Szkolenia Partyjnego.

    „Zakryj Owsiaka chińskim ręcznikiem”

    Co ma fakt pracy rodziców w milicji do oceny ich potomka? Nic nie ma. Taki rodowód miało wielu zasłużonych opozycjonistów. Chyba że ten potomek działa na korzyść formacji politycznej, której rodzice zawdzięczali karierę. Albo z pozycji rzekomo „wolnościowych” zwalcza ich wrogów. Jednocześnie robiąc karierę w państwie, w którym dawni komuniści stali się nową, uwłaszczoną oligarchią.

    Na ile redaktorzy muzycznych programów w Trójce czy Rozgłośni Harcerskiej świadomi byli roli przydzielonej im przez mocodawców towarzysza Oskina?

    Pewnie bywało różnie. Byli starzy wyjadacze, którzy wiedzieli, co jest grane, manipulowali świadomie. Byli też tacy, co po prostu świetnie się bawili. A jako że nagromadzenie dzieci esbeków, milicjantów i sekretarzy było tam duże, w naturalny sposób jako forma zabawy kręcił ją bunt przeciwko Kościołowi czy patriotyzmowi (wymawianemu z charakterystycznym uśmieszkiem). Ewentualnie – bunt „przeciwko wszystkim”, ale przeciwko komunistycznej władzy jakby słabiej. Poza tym – gdyby dzieciakom coś nieodpowiedniego przyszło do głowy, działała przecież cenzura.

    Czy Owsiak inicjujący akcję „Uwolnić słonia” był wówczas autentyczny, spontaniczny, czy świadomie działał na korzyść władzy, odciągając młodzież od buntu przeciw komunistom? Tego nie wiemy, choć pewną wskazówką może być rola, którą odegrał później.

    W PRL młodzież była nieufna i działalność Owsiaka odnosiła ograniczony skutek. „Uwolnić słonia, zamknąć Kuronia” – takie hasło ośmieszające akcje Owsiaka znalazło się na jednym z poznańskich murów. Obok innego komentarza ekstremistów: „Zakryj Owsiaka chińskim ręcznikiem”. Prawdziwy sukces odniósł dopiero po 1989 r., wśród moich roczników, co opisałem na wstępie.

    Jarocin! Sprzedali!

    Festiwal w Jarocinie też miał być częścią scenariusza towarzysza Oskina, jednak wydarzenia z udziałem tłumów nie dało się tak łatwo ocenzurować jak audycji w Polskim Radiu. Komunistyczna władza przegrywała ze spontanicznością młodzieży. W III RP spontaniczność Jarocina, relikt czasu rozkładu PRL, musiała zostać zastąpiona ładem i porządkiem.

    1991 r. Owsiak zostaje wygwizdany na scenie w Jarocinie. „Jarocin! Sprzedali!” – skanduje długo publiczność. Domaga się występu punkowego zespołu Defekt Muzgó. Do Jarocina od lat 80. przyjeżdżała zbuntowana publika.

    Po 1989 r. Owsiak postanowił wykorzystać swoją komercyjną popularność do zmienienia klimatu festiwalu. W książce „O sobie” stwierdzi w 1999 r.: „Oni byli mi zupełnie obcy, te wszystkie gwiazdy: Armia, Brygada Kryzys, z tego środowiska ludzie, Kult… Po dzień dzisiejszy nie mam z tymi ludźmi żadnego wspólnego języka: dla mnie to jest zupełnie inna filozofia”.

    Zacytuje też fragment apelu swojego współpracownika Waltera Chełstowskiego do muzyków: „Spróbujmy szukać jakichś innych wyjść, spróbujmy gdzieś szukać jakichś innych partnerów do tego naszego rock’n’drolla. Ludzi, nawet nie z tego świata, niemal z innej branży, żeby nie było wojny między milicją a nami, między nami a ludźmi, którzy piszą o tej muzyce”.

    W 1999 r. Owsiak cieszył się ze zwycięstwa nad alternatywą: „Tym ludziom wydawało się, że te szesnaście tysięcy osób, które przyjeżdżają do Jarocina, to jest wizytówka polskiej muzyki rockowej. A tak wcale nie było. Potem się okazało, że choćby taki zespół Hey sprzedaje z tysiąc razy więcej płyt i Jarocin nie jest mu do niczego potrzebny”.

    W książce pokazuje nawet moment, kiedy udało mu się przełamać opory buntowników. To stało się, gdy w czasie Orkiestry udało się zebrać pieniądze na pierwszy sprzęt ratujący dzieci: „I nagle patrzę, że tych ludzi – którzy wcześniej, jak wchodził zespół Hey, to krzyczeli: »wypierdalaj«! – nagle coś ogarnęło. Wszystkich. Mamy to zarejestrowane”.

    Buntownicy, których nie potrafiła spacyfikować milicja, poddali się obezwładniającej sile dobra.

    Wolność, czyli pierwszy wyjazd pod namiot

    Jak jest dziś? Z punktu widzenia nastolatków cały czas podobnie. Pierwszy wyjazd pod namiot, na który zgodzili się rodzice, bo słyszeli w telewizji, jak Owsiak dba o bezpieczeństwo. Pierwsza wyprawa z kolegami w rozkrzyczanym kolejowym przedziale. Pierwsza dziewczyna, pierwszy chłopak. Przestrzeń, niebo, alkohol. Pierwszy bunt w rytmie głośnej muzyki. Cudowne poczucie wolności – tak Przystanek Woodstock zapamiętują setki tysięcy nastolatków. To są uczucia, które rzutują – i rzutowały w przypadku wielu z nas – na całe życie.

    Polemika z Owsiakiem z pozycji konserwatywnych nie ma sensu, jest kontrskuteczna. Dlatego przy okazji kolejnych festiwali Woodstock media z lubością cytują Radio Maryja, „Nasz Dziennik” czy inne media katolickie narzekające po swojemu na demoralizację, pijaństwo czy wulgarne słownictwo w czasie festiwalu.

    Zawsze młodzi ludzie będą jeździć latem na koncerty. Zawsze będą pić na nich alkohol. Zawsze będą łamać konwenanse. Nie na tym polega negatywna rola Owsiaka.

    Twierdzę, że akurat o Owsiaku trzeba mówić nie z pozycji konserwatywnych, lecz wolnościowych, pokazywać jego rolę jako manipulatora, działającego na korzyść establishmentu. Współcześnie siła manipulacji Owsiaka nie polega na tym, by w czasie Woodstocku te setki tysięcy młodzieży słuchały pogadanek zaproszonych polityków czy celebrytów. Polega na identyfikacji wolności, przygody i buntu z jego osobą.

    To nie narzuca jednolitej ideologii, ale wyklucza ostry bunt przeciwko znajomym Owsiaka. Młodzież nie musi uwielbiać obecnych na Woodstocku Komorowskiego, Lisa czy Paradowskiej – tej ostatniej z pewnością większość nawet nie kojarzy.

    Ma uodpornić się na bunt przeciwko nim. Oni są od Jurka, możemy się z nimi nie zgadzać, ale nie będziemy na nich bluzgać w naszych piosenkach. Zamiast tego pobluzgamy na tych obciachowych, co do Jurka nie przyjeżdżają, bo nie potrafią się wyluzować.

    Owsiak: spalić teczki bezpieki

    Sam Owsiak o polityce mówi rzadko, ale zawsze w momentach kluczowych, newralgicznych. W 1993 r., mając lat 21, przecierałem oczy, gdy oglądałem program „Róbta co chceta”, a w nim zdjęcia z rozbitej przez policję manifestacji w rocznicę obalenia rządu Jana Olszewskiego. Szła pod Belweder, gdzie urzędował Lech Wałęsa. Byłem na tej manifestacji, widziałem bicie ludzi i radiowóz wjeżdżający w tłum. A potem „wolnościowego” Owsiaka przestrzegającego przed nienawiścią manifestantów.

    „Ta piosenka jest jak hymn!” – krzyczy w czasie jednego z pierwszych Woodstocków Owsiak. I ze sceny lecą słowa piosenki „Hipisówka” zespołu Kobranocka, której autorstwo trudno przypisać natchnieniu przez Ducha Świętego:

    Modlitw szept w usta wbiegł
    O stosunkach, o stosunkach przerywanych
    Głupi pech i lęk klech
    Na głupotę, na durnotę przekuwany
    Wiara w cud, mrowie złud
    Które ty opłacasz swoją mrówczą pracą
    Dokąd pójść, zewsząd gnój
    Zwykły znój, za który nigdy nie zapłacą

    „Znów zabierają nam wolność, znów zabijają w nas młodość” – głosi refren, bardzo silnie działający na nastolatków. W czasie gdy dawna bezpieka rozkrada majątek narodowy, gdy powstają fortuny bezpieczniackich oligarchów, młodzież ma buntować się przeciwko księdzu proboszczowi, bo – to była główna śpiewka pierwszej połowy lat 90. ‒ czarni zastąpili czerwonych.

    Co ciekawe, Owsiak wywieszający na woodstockowej scenie „pacyfę” wiele razy, szczególnie uaktywnia się, gdy w grę wchodzą interesy polityków zaprzyjaźnionych z wojskowymi. W 2009 r. znów bronić będzie Wałęsy. „Dość tego szmaciarstwa”, „Jakby co, mogę przyłożyć z baśki, czyli trzy razy mocno po pysku” – mówi po ukazaniu się książek Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka oraz Pawła Zyzaka. I ogłasza, że należałoby spalić teczki bezpieki. „Jeśli te sprawy się nie wyjaśniły przez 20 lat, to nie wyjaśnią się przez kolejne 200 lat” – stwierdza w TVN24.

    Gdy trwa IV RP, Owsiak krzyczy ze sceny: – Jak was widzę, dostrzegam normalną Polskę. Dziwny ten kraj, ale tu jest normalnie.

    A na festiwalu pojawia się Tomasz Lis. – Dzisiaj Polska jest pod tym namiotem. Tu jest Polska! – woła. – Oni nie będą wam mówić, kto jest prawdziwym Polakiem, patriotą, kto jest dobry, a kto zły! Tu jest Polska! Oni nie będą nas dzielić. Bo jeżeli damy się podzielić, przegramy. Ale my wygramy – zapewnia.

    Wygrywają. W 2012 r. na Woodstock przyjeżdża Bronisław Komorowski. Rzecznik Woodstocku Krzysztof Dobies mówi po jego wizycie: „Jedno ze zdań, które zapadło mi w pamięć ze strony Kancelarii Prezydenta, brzmiało tak: mogłoby nas tu w ogóle nie być. Wy byście tak doskonale poprowadzili tę wizytę… Bardzo dziękujemy woodstockowiczom, bo to ich postawa, ich nieprawdopodobna wręcz życzliwość do tego zdarzenia, ich niesamowita… ich piękno w tym, jak rozmawiali, jak przyjęli… Bili brawo, śpiewali sto lat, pozdrawiali i tam nie zdarzyło się nic, nic, co byłoby podbramkową sytuacją”.

    Historia zatoczyła koło. Rzecznik festiwalu zbuntowanych przemówił bardziej usłużnie niż działacz Komsomołu wobec I sekretarza KPZR. Postulat towarzysza Oskina został zrealizowany z nawiązką.

    W czasie tego samego festiwalu policja zatrzymała dwóch przedstawicieli Fundacji Pro – Prawo do Życia. Demonstrujących z bannerem przedstawiającym zdjęcie zmasakrowanego w wyniku aborcji dziecka z zespołem Downa, podobiznę Adolfa Hitlera i napis „Hitler też zaczynał od zabijania chorych”.

    Dostali zarzut prezentowania „treści nieprzyzwoitych”. Przy tej okazji hitowej wypowiedzi udzielił „Gazecie Polskiej Codziennie” rzecznik tamtejszej policji Sławomir Konieczny: „Funkcjonariusze sugerowali organizatorowi, by przeniósł banner w miejsce bardziej ukryte, niewidoczne dla np. dzieci. Nie chciał. To było przyczyną przewiezienia na komisariat”.

    Czytaj: demonstruj sobie pan w krzakach, tak żeby nikt nie widział. Bo jak nie, to się do pana przyczepimy i wymyślimy, że masz nielegalny plakat. Wolność à la Jurek Owsiak.

    Bo to zła telewizja była

    Gdy Telewizja Republika stała się zagrożeniem dla monopolu postkomuny na telewizyjnym rynku, Owsiak szybko zabrał głos. Przypomnijmy, że poszło o niewygodne pytania. Dziennikarz Telewizji Republika zapytał Owsiaka o oskarżenia kierowane pod jego adresem przez blogera i twórcę portalu Kontrowersje.net. Pytał, dlaczego Owsiak wniósł o utajnienie wytoczonego blogerowi procesu, a także dlaczego nie ujawnił publicznie faktur, aby obalić zarzuty stawiane przez blogera. Owsiak wściekł się: ‒ Chłopie… inteligencji trochę w tym zadawaniu pytań. To są takie pytania z d… – stwierdził.

    Następnie, zgodnie z relacją reporterów TV Republika, rzecznik prasowy WOŚP oraz ochroniarze uniemożliwili im dalsze nagrywanie konferencji, a jeden z ochroniarzy wyrwał nawet kabel od mikrofonu, aby uniemożliwić nagranie fonii. Reporterzy TV Republika poinformowali, że gdy dźwięk nie był już rejestrowany, ochroniarz zaczął ich wyzywać, życząc im m.in., by ich dzieci „zdechły”.

    Później Owsiak na swoim wideoblogu zaatakował: „Jeżeli gdziekolwiek spotkacie Telewizję Republika, gońcie dziadygów. To zła telewizja, kolejna, która sączy tylko nienawiść”.

    Gdy ustalenia naukowców badających katastrofę smoleńską zaczęły być niebezpieczne dla rządu Tuska, bo rosyjsko-rządowa wersja przestała być wiarygodna dla zdecydowanej większości Polaków, Owsiak po chamsku zaatakował Antoniego Macierewicza za to, że atak na jego zespół był w mediach głośniejszy niż informacje o WOŚP: „Kiedy dzisiaj 50 dzieci robiło masaż serca, wchodzą w życie z nauką ratowania życia, to ta wiadomość została przykryta totalnym pier……em, które od iluś miesięcy sączy się z chorych głów i wchodzi w nas, zatruwa wszystkich Polaków. Dosyć tego, po prostu k…a dosyć! (…) Dzisiaj przegraliśmy. Po raz kolejny przegraliśmy z idiotyzmem, z nienawiścią, z taką manią, żeby nas wszystkich zatruć. Panie Macierewicz, zostaw nas pan wszystkich ku…a w spokoju!”.

    Pacyfizm i durnota klech, czyli czołgi i biskupi na Woodstocku

    Sympatia do wojskowych przyniesie zabawne skutki w 2009 r., gdy obecność na Woodstocku promujących wojsko… czołgów zdenerwuje autentycznych pacyfistów. List otwarty do Owsiaka wystosowało stowarzyszenie Młodzi Socjaliści: „Niepokoją nas Pańskie wypowiedzi i działania, nie rozumiemy, gdzie podziała się idea pacyfizmu, wolności i równości. Co oznacza zapraszanie na Woodstock Leszka Balcerowicza, Lecha Wałęsy i obecność Wojska Polskiego? Wszak sam Mrożek nie powstydziłby się takiego absurdu, w którym mówiąc »stop wojnie« pokazuje się czołgi”.

    Lewicowcy apelują do Owsiaka, by przestał udawać kogoś innego, niż jest. „Może jednak warto zdjąć tę kolorową zasłonę z pacyfką, na której wypisane zostały jakże nośne hasła o wolności, równości, miłości i muzyce? Może czas otwarcie powiedzieć tym młodym ludziom szukającym idei pokoju i braterstwa, że »tego już tu nie ma!«? Nie zmieni się na pewno jedno – Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy nie przestanie grać, będą bite kolejne rekordy sum ofiarowanych przez Polaków (…). A co się stanie z tymi młodymi ludźmi, których Balcerowicz zachęca do »dobrego oddawania głosów«, Wałęsa do pracy, a wojsko do służby państwu – nie Pański problem, Pan pomaga chorym dzieciom”.

    To znak rozpoznawczy Owsiaka: wcześniej czy później wzbudzi sprzeciw każdej grupy myślącej i ideowej. Dla większości obecnej w mediach karierowiczowskiej młodej „lewicy” z partyjnych młodzieżówek zawsze będzie super, wszak warto się pod niego podłączyć. Gdy pojawia się mało znaczące stowarzyszenie traktujące swoje lewicowe idee serio, natychmiast dochodzi do konfliktu. Bo idee są dla Owsiaka tylko użytecznymi narzędziami do kontrolowania, by bunt kolejnych roczników młodzieży nie wymknął się spod kontroli.

    Jeśli jest pacyfizm, to muszą pojawić się czołgi i generałowie, był hymn o durnocie klech, to muszą pojawić się… biskupi – abp Życiński i bp Pieronek. Cóż, to szansa na zwiększenie frekwencji, wszak nastolatek ma kolejny argument w sporze z rodzicami w sprawie wyjazdu na Woodstock: nawet biskupi tam są, będziemy się modlić, a nie demoralizować! Każdy sposób na zwiększenie frekwencji – a co za tym idzie, siły rażenia – jest dobry.

    Jest hasło „Stop przemocy”? W 2003 r. Owsiak napada na stragany sprzedawców okularów. – Ja was, k…, załatwię – krzyczy. Sąd skazał go na 1600 zł grzywny za zniszczenie mienia. W mediach nie ma jakoś czołówek na temat „bandyty Owsiaka”.

    Czym jego zachowanie różni się od zachowania atakowanego przez media gniazdowego kibiców Legii Piotra Staruchowicza? Owsiakowi ta sprawa tylko pomaga zachować wizerunek buntownika.

    Dziękujemy policji, czyli każdy policjant to j…y morderca

    Bo jednocześnie Owsiak pilnuje, by buntowników nie stracić. Na tym samym Woodstocku, na którym był Komorowski, wystąpiła legenda muzyki oi!, grupa The Analogs. Znana z piosenki „Dzieciaki atakujące policję” ze słowami „Hej, dzieciaki, niech zapłoną serca, każdy policjant to j…y morderca” oraz „P… a era techno”, w której głosi „Nikt nas nie kupi, nikt na nas nie zarobi”.

    Zapewne dla wielu młodych fanów tego zespołu jego występ na Woodstocku to ważne, wzruszające wydarzenie – podziemna dotąd kapela i potężny tłum… Będą o tym opowiadać w szkole. A że Analogsi wystąpili obok tych, których na co dzień zwalczają w swych piosenkach? Że Owsiak z tej samej sceny zachwycał się „sprawnością służb mundurowych”? Że Tomasz Sianecki ze Szkła Kontaktowego rozmawiał z publicznością: „‒ Czy policja państwu przeszkadza? – Nie! – Wiedziałem, że taka będzie odpowiedź”.

    Być może owi nastoletni słuchacze Analogsów kiedyś zrozumieją, że zrobiono z nich idiotów, ale wtedy to już nie będzie miało znaczenia. Owsiak będzie zajmował się robieniem wody z mózgu kolejnym rocznikom.

    A dlaczego niezależne zespoły godzą się uczestniczyć w imprezie, o której wiedzą, że jest ściemą? Występ przed setkami tysięcy ludzi to potężna promocja. Nie wątpię, że Analogsi zarobili.

    Po śmierci Jana Pawła II dla „GW” najważniejsza stała się konfrontacja światopoglądowa, chęć przemienienia Polaków, zniszczenia ich tradycyjnych wartości. Stąd jej wsparcie dla Palikota, stąd też wypowiedź Owsiaka o eutanazji, entuzjastycznie przez Ruch Palikota wsparta. Zapowiedź zabijania staruszków brzmi mniej odrażająco, gdy zbieramy pieniądze na pomoc dla nich. Że nie przekonamy większości, iż eutanazja to sposób pomocy starszym ludziom, podobnie jak zakup sprzętu rehabilitacyjnego? Nie szkodzi, ważne, że wprowadzimy ten pogląd jako jeden z uprawnionych, kropla drąży skałę.

    Czy III RP padłaby bez Owsiaka?

    Zamknięta kasta bogaczy rodem z komunistycznej bezpieki u góry. I zablokowane szanse awansu dla reszty. System III RP bez bezpieczników w rodzaju Owsiaka łatwo mógłby się wywrócić. Wcale nie za sprawą moherów, tylko młodzieży. Szanse rozwoju i awansu w postkomunistycznym systemie młodych ludzi przeważnie ograniczają się do możliwości uzyskania pracy sprzedawcy w sklepie. Chyba że mają dojścia, są z odpowiednich rodzin.

    Ale w III RP młodzież nigdy nie zbuntowała się antysystemowo na masową skalę. Mimo pojawiania się różnych mniejszościowych grup wyczuwających, kto naprawdę tym wszystkim kręci – jak dziś w przypadku ruchu kibicowskiego. Jak po 1989 r. Owsiak odciął od zbuntowanej młodzieży antyokrągłostołową opozycję, tak dziś pozostawać ma bezpiecznikiem niepozwalającym urosnąć buntowi do niebezpiecznego pułapu. Kreując własne formy buntu, bezpieczne dla władzy.

    Głównymi ofiarami Owsiaka są więc sami buntownicy, którzy w późniejszym wieku odkrywają często, że zmarnowali młodość. Nie na walkę o naiwne ideały. Na bunt sterowany przez establishment, którego efektem jest zniszczenie szans własnego pokolenia.

    Niniejszy tekst to zaktualizowana, uzupełniona, rozszerzona wersja artykułu „Ten, który zniszczył bunt”, który ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo”, numer 1 (83)/2013

  19. ali pisze:

    Przez 12 lat Owsiak mógł zbudować 10 „Budzików”, ale wolał 171 milionów posłać w błoto i na inne luksusy

    Rok Przychody Zakup sprzętu Różnica
    2001 29 246 800,99 26 628 058,79 2 618 742,20
    2002 37 229 181,88 20 394 552,87 16 834 629,01
    2003 35 265 658,59 29 410 920,47 5 854 738,12
    2004 32 189 391,61* 36 803 494,90 -4 614 103,29
    2005 33 559 846,90 21 096 469,09 12 463 377,81
    2006 35 108 759,66 18 313 936,08 16 794 823,58
    2007 34 884 273,50 22 237 638,87 12 646 634,63
    2008 41 817 349,83 24 092 694,79 17 724 655,04
    2009 54 506 270,77 26 176 505,13 28 329 765,64
    2010 55 532 398,18 45 402 391,72 10 130 006,46
    2011 59 678 695,35 38 277 884,84 21 400 810,51
    2012 65 273 575,55 34 166 807,02 31 106 768,53
    Suma 514 292 202,81 343 001 354,57 171 290 848,24

    Ale Jerzy Owsiak za 171 milionów wolał kupić trzy pałace dla siebie, żony (Pani dyrektor od spraw medycznych), firmy “Złoty Melon”, “Pokojowego Patrolu” i administracji

    http://kontrowersje.net/przez_12_lat_owsiak_m_g_zbudowa_10_budzik_w_ale_wola_171_milion_w_pos

  20. OPTY pisze:

    ~podatnik : WOŚP to podobnie jak Amber to firma „wydmuszka”, która robi w balona uczciwych ale niestety bardzo naiwnych ludzi. Średnia miesięczna pensja pracownika WOŚP to 7000 zł. netto!!! Natomiast żoncia Owsiaka dostaje na rękę 8000 zł. miesięcznie. Chyba dalszy komentarz jest już zbyteczny. Wielu Polaków ciężko pracuje po 10-12 godzin dziennie i nawet 2000 zł. miesięcznie nie zarabia. Owsiak po prostu znalazł sobie łatwy i wygodny sposób na zarabianie dużej kasy. Zwykły cwaniak. Działalność Owsiaka nie ma nic wspólnego z wolontariatem. Szkoda słów………………. zwiń
    wczoraj 17:54 | ocena: 54% | odpowiedzi: 78 odpowiedz oceń: -1 +1
    ~Takie są FAKTY! do ~podatnik: Zarząd i Owsiak nie bierze wynagrodzenia, bo jest zatrudniony w Złotym Melonie, który produkuje dla na który z WOŚP wzięto 1,5 miliona zł jako udziały. Działalność ta daje rocznie zysk kilka tysięcy zł. Czyli pieniądze zainwestowane zwrócą się za około 180 lat. To jest interes dla WOŚP?
    Na etatach w WOŚP poza żoną Owsiaka, która zarabia więcej jak premier jest 30 członków rodziny i znajomych przez cały rok średnio za jedyne 7 tys. zł na rękę, kiedy większość pracowników w Polsce zarabia najniższą krajową. To jest działalność charytatywna. Sądziłam,że dawałam pieniądze na sprzęt dla dzieci, a tu Fundacja na sprzęt wydaje ok. 50% funduszy.
    WOŚP posiada
    – budynki o wartości 8 mln zł
    – 100 % akcji spółki Złoty Melon Sp zoo o wartości 1,5 mln zł
    – fundusz założycielski w wysokości… 2 tys. zł
    Przychody za 2009 rok – w sumie ok. 55 mln zł
    Koszty statutowe – ok. 37 mln zł, w tym 5 mln zł na organizację Finału (2,3 mln) oraz Przystanku Woodstock (2,6 mln)
    2,3 mln zł ??? Na tantiemy dla wykonawców???
    Wydatki na zaopatrzenie szpitali stanowiły jedynie 50% przychodów, a pomijam tu stan środków przechodzący z lat minionych…
    Jak łatwo policzyć na koncie oszczędnościowym zostało 18 mln zł, milionik z odsetek można już wydać na inne cele.
    Pozostałe koszty – 3 mln zł na ujemnych różnicach kursowych, całkiem niezły wynik… Jeśli na samych różnicach WOSP ma 3 mln zł strat to jakim kapitałem dysponuje ulokowanym w walutach obcych?
    1 mln zł na usługi obce czyli zlecone.
    Wynik finansowy (dochód) : 17 mln zł (14 mln zł)
    Koszty administracyjne: 3 mln zł
    Odsetki lecą.
    Członkowie zarządu nie pobierają dywidend. Ale prezesi spółki Złoty Melon już tak.
    Wchodzę teraz na sprawozdanie za 2008 rok.
    Tutaj też są ciekawe informacje:
    Przychody – ok 49 mln
    Wynik finansowy: 4 mln zł
    Koszty administracyjne: 2 mln zł, z czego prawie milion na wynagrodzenia
    Wynik z działalności: 2 mln zł
    21 mln zł ulokowanych na rachunkach bankowych – głównie PeKaO (13 mln) CITY i MBR.
    Podsumowując, 55 mln przychodu, 8 mln wydane na cele „organizacyjne”, tylko 26 na sprzęt
    21 mln zł + 14 mln zł = 35 mln zł na lokatach, na rorze trzymają marginalne sumy
    15 mln zł trzymają na lokacie walutowej w euro i dolarach, nieźle :)
    Inaczej mówiąc – WOŚP to doprawdy niezły biznesik wydający na sprzęt dla szpitali 50 % przychodów ze zbiórek reszta wędruje na… lokaty bankowe i apanaże dla artystów.
    Na koniec chciałbym podkreślić jedną rzecz: cele działania fundacji są jak najbardziej szczytne ale wystarczy wczytać się w dokumenty finansowe by zauważyć, że wokół WOSP robiony jest całkiem niezły interes, koszty „okołowośpowe” są horrendalne a największym interesantem jest zapewne branża muzyczna trzepiąca kapuchę na koncertach oraz pewien bank obracający pokaźną sumką pieniędzy.
    Bo skoro wszystko jest ok to pytam się – skąd tak wysokie wydatki organizacyjne? skąd tak niskie nakłady na sprzęt medyczny w stosunku do pozyskanych środków od biednych ludzi, którzy sądzą że każda ich złotówka idzie na biednego dzieciaka?

    Stan na koniec 2010r.

    Lokaty bankowe
    – Bank PKO – 2.744.000 zł
    – Bre Bank – 57.624 zł
    – Alior Bank – 732.000 zł
    – Inne i walutowe – 28.584.000 zł
    Stawiam wniosek o kontrolę NIK za 20 lat tej działalności , aby sprawa była jasna.
    źródło z komentarzy pod http://wiadomosci.onet.pl/kraj/jerzy-owsiak-ujawnil-szczegoly-swoich-zarobkow/dv05l

  21. „Dziś odebrałem 28 stron pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi, w sprawie, którą Jerzy Owsiak wytoczył Piotrowi Wielguckiemu (Matce Kurce), czyli mnie. Treść uzasadnienia dla Jerzego Owsiaka, fundacji WOŚP, ale także księgowej Doroty Pilarskiej i rzecznika WOŚP Krzysztofa Dobiesa jest miażdżąca i naprawdę trafniejszego słowa znaleźć się nie da. Z 28 stron wybrałem najważniejsze fragmenty, które były najczęstszym przedmiotem sporu i licznych dyskusji, jednocześnie wklejam w formacie PDF pełną wersję uzasadnienia, żeby ukrócić wszelkie zarzuty manipulacji tekstem. Prywatny akt oskarżenia Jerzego Owsiaka i Fundacji WOŚP był motywowany strachem przed ujawnieniem mechanizmu finansowania prywatnej kieszeni małżeństwa Owsiak z publicznej kasy i ofiar donatorów. Postępowanie trwało prawie rok, ale okazało się, że pierwsze powiadomienie do prokuratury pełnomocnik Jacek Zagajewski wysłał już w 2012 roku. Jeszcze nie udało mi się dotrzeć do odpowiedniej dokumentacji, wiem tylko tyle, że prokuratura umorzyła dochodzenie, na co mecenas Zagajewski złożył zażalenie. Piszę o tym dlatego, żeby zwrócić uwagę na jeden fakt, otóż zaraz po pierwszej publikacji dotyczącej finansów pana prezesa „Jurka”, WOŚP i Owsiak wpadli w panikę, usiłując zastraszyć Matkę Kurkę procesami karnymi. Jak się skończyła dla nich ta desperacka zabawa, każdy może ocenić sam…” Całośćhttp://kontrowersje.net/uzasadnienie_wyroku_matka_kurka_pisa_o_faktach_zeznania_owsiaka_dobiesa_i_pilarskiej_niewiarygodne .

  22. „…Z dniem 21 listopada upłynął termin zgłaszania lokalnego sztabu WOŚP w Elblągu. Nikt nie zgłosił się do tego zadania. Powodem są prawdopodobnie pieniądze. „Nie jest tajemnicą, że to właśnie miasto dokładało do organizacji WOŚP najwięcej” – podkreśla elblag.net…” Więcejhttp://niezalezna.pl/62138-elblag-bez-owsiaka-w-tym-miescie-nie-uswiadczysz-nawet-wolontariusza-z-puszka .

  23. OPTY pisze:

    ” „Nie jest tajemnicą, że to właśnie miasto dokładało do organizacji WOŚP najwięcej” ”

    Na tej podstawie można by zadać pytanie , ile w skali całego kraju dołożono do organizacji WOŚP ?
    Tzn. ,że Elblągowi nie opłaca się taka organizacja tej skali przedsięwzięcia bo potem nie starcza mu pieniędzy na inne lub zgoła podobne cele.
    Czy aby znakomita reszta miast ma rzeczywiście na to pieniądze , czy tylko blefuje , udaje , robi dobrą minę do złej gry , bo tak od lat wypada ?
    No cóż , przywołam myśl A.de Mello z „Przebudzenia”;
    „Dobroczynność jest prawdziwą maskaradą interesowności przebranej za altruizm.”

  24. Deipnosophist pisze:

    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/dgp-zebrano-2-4-mln-zl-na-domy-dziecka-dostana-tylko-1-2-mln/lccqh

    Socjaliści tradycyjnie się oburzą: jak to!? Dlatego uważam, że socjaliści to takie mentalne dzieci. Gdy dokładnie to samo robi rząd (efektywność akcji rządowych jest często nawet dużo niższa), to oni bronią rządu i upierają się, żeby „państwo” zrobiło za nich wszystko :) No ale policzenie, ile zostaje ze złotówki, która ma trafić „na biednych” po odjęciu kosztownego zbiorowego wysiłku urzędników przekracza ich możliwości :)

  25. https://www.facebook.com/zelaznalogika.net/posts/810763642304932 :

    Żelazna logika 11.01.2015 r. o 11:39 pisze:

    „Justyna podesłała niezłą wyliczankę

    Naprawdę ktoś myśli, że 40 mln to dla naszego rządu duża kwota ? Warto wspomnieć iż pieniądze z WOŚP to tylko ok pół promila (0,0005 !!!!) rocznego budżetu NFZ
    Przyjmijmy, iż średni koszt inkubatora to 50 tys zł, robota Da Vinci 8 mln itd.
    Wyszukane w kilka minut:

    1. Przez zaledwie 9 miesięcy 2014 r. ministerstwa wypłaciły swoim urzędnikom gigantyczne NAGRODY za prawie 50 000 000 zł ( =1 000 szt inkubatorów !)

    2. Tylko w grudniu 2013 , pani Gronkiewicz na PREMIE wydała 23 mln zł + 18 mln w 2014 roku. (w sumie 41 mln = 820 inkubatorów)

    3.Na spoty i promocję edukacji sześciolatków MEN wydał w sumie 21 mln zł. – ( 420 inkubatorów). Łącznie na kampanie społeczne i różne spoty wydano: (650 mln (w tym spot o rybie)

    4. Rząd przeznaczy 75 mln na Romów – (1 500 szt inkubatorów)

    5. Polska przeznaczy na pomoc Ukrainie 20 mln zł (=20 aparatów USG)

    6. Wzrost kosztów działania w 2013 r instytucji politycznych (kancelarie Sejmu, Senatu, premiera i prezydenta, ministerstwa itp). to o 1 000 000 000 zł więcej niż rok wcześniej. (wzrost o 1 mld = 125 szt. robotów DaVinci).

    7. Muzeum Historii Żydów 180 mln z naszych podatków (3 600 szt. inkubatorów)

    8. Koncert Madonny 6 mln z naszych podatków 120 inkubatorów)

    9 Za Pendolino przepłaciliśmy 250 mln (31 robotów Da Vinci)

    10. 49 mln portal internetowy dla bezdomnych (=inkubatory hybrydowe – 40 szt., inkubatory do opieki intensywnej – 25 szt.,stanowiska resuscytacyjne – 40 szt., respiratory noworodkowe – 35 szt., aparaty do wspomagania oddychania – 40 szt., ultrasonografy noworodkowe – 30 szt., kardiomonitory noworodkowe – 30 szt., monitory przezskórne – 25 szt ….)

    11. ZUS po raz kolejny wydał 150 mln na nagrody dla swoich urzędników (150 aparatów USG)

    12.Bronisław Komorowski chce przeznaczyć 300 mln na małe, ukraińskie firmy (150 najnowocześniejszych inkubatorów dla wcześniaków)

    dalej chyba nie ma sensu wymieniać…”

    .

    http://www.3neg.pl/2015/01/9-stycznia-2015.html?spref=fb&m=1 :

    Marcin Kędryna 09.01.2015 r. pisze:

    „…Przez to oglądanie odcięty byłem od Twittera. Nie widziałem więc jak ochroniarze Owsiaka wynosili redaktora Rachonia.
    Z miłości do Owsiaka wyleczył mnie dwadzieścia parę lat temu dziennikarz Telewizji Kraków. Nazwiska nie wymienię, bo mógłby mieć kłopoty – może wciąż pracuje w TVP, a rzecznik tej instytucji bardzo jest zaangażowany.
    Kiedy zachwycałem się społecznym ruchem, wspólnotą, miłością, zebraną kwotą, popatrzył na mnie i zapytał:
    –A ty myślisz, że ile kosztuje zorganizowanie tych imprez.

    –Nic – naiwnie odpowiedziałem – wszyscy robią to charytatywnie.
    –Myślisz, że ja, operator, dźwiękowiec, oświetleniowiec, kierowca, cały dzień zapierdalaliśmy za darmo?
    –No, chyba nie.
    –Zapłaciła nam za to TVP. A myślisz, że ilu takich jak my zapierdalało po całej Polsce? Ile kosztowało paliwo telewizyjnych samochodów? Ile transmisje? Ile kosztowały te wszystkie koncerty i imprezy? Muzycy być może kasy nie brali, ale techniczni? Ile prąd kosztował?
    Kasa zebrana do puszek raczej nie byłaby w stanie tego wszystkiego pokryć.
    Państwo Polskie funduje swoim obywatelom imprezę, dzięki której mogą się lepiej poczuć.

    Nie chciało mi się o tym wtedy myśleć, bo po wrzuceniu pięciu tysięcy złotych czułem się członkiem wspólnoty fajnych ludzi. Ale z czasem wątpliwości się pojawiły.
    Jaki pożytek miały mieć biedne chore dzieci z tego, że LOT dostarczał Owsiakowi samolot, którym latał po całej Polsce? Czy za kasę, która poszła na paliwo nie można było kupić czegoś konkretnego? Owsiak w śmigłowcu. Owsiak na czołgu. Owsiak z policyjną asystą. Owsiak z eskortą myśliwców. Autorzy „South Park” mieliby używanie.
    Kiedy indziej u znajomego lekarza. Na całym oddziale, na każdym prawie urządzeniu serduszka Orkiestry. Pytam:
    –To wszystko od Orkiestry?

    –Nie
    –A co?

    –Nic
    –Jak to?
    –Chcieli nam dać (nie pamiętam co), ale już mamy i drugiego nie potrzebujemy
    –To skąd te serduszka?
    –Jak byli, to ponaklejali.

    No i trzecia scenka. Ze dwa lata temu BMW (chwała mu za to) zaprosiła kilkunastu dziennikarzy na kurs pierwszej pomocy. Kurs odbywał się o ośrodku szkoleniowym WOŚP „Szadowo Młyn”. Szkolenie było naprawdę niezłe. Wiem jaką piosenkę mam nucić podczas resuscytacji.
    W ośrodku zewsząd wysypywały się różne dary dla orkiestry. Przed wejściem stała armata. Niestety pomalowana na żółto. Zawsze chciałem mieć armatę. Ale zastanowiła mnie jedna rzecz. Czy jeżeli ktoś daje armatę „na Orkiestrę” to chodzi mu o to, że by Orkiestra ją sprzedała, a uzyskane pieniądze przekazała „na dzieciaki”, czy żeby ozdabiała młyn w Szadowie?

    To interesujące, że wśród moich znajomych najgłośniej bronią Owsiaka ci, którym najbardziej przeszkadza religia. Najwyraźniej człowiek bez wiary czuje się pusty i musi tę pustkę czymś sobie wypełnić. Na przykład wiarą w niepokalanie Jerzego Owsiaka.

    Publiczne pieniądze potrzebują kontroli. Kontrolować powinny państwowe służby. Powinny media. Jak na razie na wszelkie próby Owsiak reaguje jak ks. dyr. Rydzyk. I to jest zła informacja.”

  26. OPTY pisze:

    Do puszki Owsiaka: „12 groszy, tylko nie płacz proszę”

    posted by MatkaKurka on sob., 2015-01-10 18:01

    Mamy Finał WOŚP i moim zdaniem należy czytać to wydarzenie dosłownie. Gdy półtora roku temu sztab fachowców Jerzego Owsiaka od propagandy, prawa, medycyny i biznesów postanowił za wszelką cenę utrzymać gigantyczny interes zbudowany wokół przenajświętszej fundacji, fanatycznie wyznawcy Owsiaka krzyczeli: „Matka Kurka to oszołom prawicowy, katol, Jurek nie ma z tego ani grosza”. Mylili się, we wszystkim i chociaż nie mają odwagi się do tego przyznać, to gremialnie zmienili szyld przyklejony do WOŚP i Jerzego Owsiaka: „Nawet jeśli Jurek połowę kradnie, to mu się należy, tyle dobrego zrobił dla chorych dzieci”. Prócz udowodnienia Owsiakowi w sądzie serii jego kłamstw i oszustw, z tej radykalnej zmiany oceny sytuacji cieszę się najbardziej. Zgadza się, mamy do czynienia z człowiekiem, który robi wiele, ale dla siebie, a z chorych dzieci tworzy alibi. Finał WOŚP jest bliski i nieuchronny, zatem czas na podsumowanie w formie popularnonaukowego epitafium. 12 groszy do puszki: WOŚP, Złotego Melona, Mrówki Całej i Jasnej Sprawy. Zamykamy ten kram!

    1. Nakłady na służbę zdrowia z NFZ i WOŚP.
    nfzwosp.png
    Przepraszam, że słupka WOŚP nie widać, ale pierwszy milimetr w Excelu pojawił się dopiero po rozcięgnięciu wykresu na dwie strony.

    2. Przeciętne wynagrodzenie pielęgniarki, lekarza, Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej- Owsiak.

    zarobki.png

    3. Finał WOŚP to wspaniała zabawa i radość dla dzieci?.

  27. OPTY pisze:

    Jerzy Owsiak, który zbiera pieniądze na sprzęt medyczny ratujący życie dzieci i seniorów, burzy szerzone przez katolickich tradycjonalistów tezy o tym, że Kościół to jedyne źródło wartości i norm – pisze publicysta „Newsweeka” Cezary Michalski.
    http://polska.newsweek.pl/wosp-wielka-orkiestra-swiatecznej-pomocy-23-final-owsiak-i-hejterzy,artykuly,354932,1.html#utm_source=rasp&utm_medium=click&utm_campaign=alertSG

  28. https://www.facebook.com/piotr.szumlewicz/posts/691339340887887?fref=nf :

    Piotr Szumlewicz 12.01.2014 r. o 14:12 pisze:

    „Nie biorę udziału w WOŚP. Akcja służy głównie wizerunkowi Owsiaka. Koszty organizacji imprezy, łącznie z czasem antenowym największych mediów i zaangażowaniem samorządów, przekraczają zebraną podczas zbiórki kwotę. Za służbę zdrowia zgodnie z Konstytucją RP odpowiada państwo. Obecnie jego wydatki są zbyt małe i dlatego warto naciskać na rzecz podwyższenia składki zdrowotnej. Tymczasem Owsiak legitymizuje rezygnację państwa z jego obowiązków, a do tego rozpowszechnia fałszywe wyobrażenie, że ratuje ludziom życie. WOŚP nikogo nie ratuje, nie zmniejsza kolejek, nie poprawia jakości świadczeń medycznych, nie ma praktycznie żadnego wpływu na dostępność i poziom usług zdrowotnych. W tym sensie Owsiak ogłupia i oszukuje ludzi, odwraca uwagę od kluczowych spraw, pacyfikuje niezadowolenie społeczne, oswaja ludzi z zastępowaniem państwa przez organizacje charytatywne. Co smutniejsze, dotyczy to też osób o poglądach lewicowych.”

  29. OPTY pisze:

    http://perlyprzedwieprze.salon24.pl/118182,teleewangelista-rzecz-o-jurku-owsiaku
    Baaaardzo długi ale ciekawy pogląd na ” Owsiakowe granie „,łącznie z baaaardzo długim komentarzem .

  30. Dominika Wielowieyska (Gazeta Wyborcza), Zbigniew Hołdys, Tomasz Terlikowski (TV Republika) i Łukasz Warzecha (wSieci) o WOŚP – http://vod.pl/programy-tv/tomasz-lis-na-zywo/jhh1c#0

  31. OPTY,

    dzięki, ciekawa lektura.

  32. OPTY pisze:

    „Wraz z nastaniem fenomenu Orkiestry, pojawiło się w Polsce zjawisko festiwalizacji empatii. Współczucie i dostrzeżenie problemu chorych, biednych i wykluczonych przyjmuje formę jednodniowej fiesty, która zwykle ogranicza się do wrzucenia paru groszy do puszek, przyczepienia serduszka, nastraszenia zwierząt petardami oraz poczucia uczestnictwa w masowym zrywie. Podczas tego szczególnego dnia ludzie poddają się rytuałowi specyficznego oczyszczenia. Zapełniają skarbonki, uczestniczą w pompatycznych licytacjach, oddalając złe duchy obojętności i przyzwolenia na instytucjonalną niesprawiedliwość. Podczas piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku, Polacy kompensowali codzienny marazm poczuciem sukcesu wspólnoty narodowej. Przy okazji finałów WOŚP doznają zbiorowego współczucia i niesienia pomocy. Jesteśmy wspaniali – każdy z nas może powiedzieć „pomagam”, pomyśleć o sobie jako o jednostce wrażliwej, czyniącej dobro i otwartej na potrzeby innych. Po takim zabiegu oczyszczającym łatwiej jest przez kolejne 364 dni obojętnie przechodzić wobec realnych problemów jak: bieda, bezdomność, eksmisje na bruk czy łamanie praw pracowniczych. Kiedy gasną światełka do nieba, zanika też współodczuwanie i wracamy do smutnej szarzyzny znieczulicy. Do następnego finału. Finał Orkiestry jest krótkotrwałym doznaniem, ekscesem solidarności, w społeczeństwie przeoranym egoizmem i zobojętnieniem.”

    http://www.strajk.eu/index.php?article=560

    Całkowicie zgadzam się z treścią tego tekstu , dodajac jednocześnie ,że to w żaden sposób nie zbliza nas do rozwiązania problemu przyczynowości zachorowań na cokolwiek oraz skuteczności uleczeń.
    Ale jak widać to już nie mieści się w granicach tej
    z pozoru szlachetnej , kosztownej ale małoskutecznej i problematycznej moralnie i etycznie akcji.
    ” Grzeszny przeciw Stwórcy swemu niechaj wpadnie w ręce lekarza „- Syr. 38.15.

  33. https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=10153777373239174&id=621379173 :

    Łukasz Fołtyn – 04.01.2016 r. o 21:48 pisze:

    „WOŚP to 1/1000 wydatków na publiczną służbę zdrowia. To tak jakbyś zarabiał np. 3000 zł, ktoś Ci dokładał 3 złote i głosił, że dzięki niemu masz za co żyć…”

Dodaj komentarz