Dorota Metera:
‚
„Nie polecam artykułu http://www.polityka.pl/nauka/ekologia/1522751,1,falszywi-prorocy-gmo-cz1-arpad-pusztai.read , a w świątecznym wydaniu papierowym nierzetelnych informacji jest jeszcze więcej niż w wydaniu internetowym.
Uwaga na fałszywych demaskatorów!
Jeśli czytelnik szuka prawdziwych i obiektywnych informacji, na przykład o GMO, to nie znajdzie ich w dziale „Nauka” tygodnika „Polityka”, a zwłaszcza w artykule „Fałszywi prorocy”. Dziennikarz, stojący po „tej” stronie barykady w wojnie o kasę koncernów biotechnologicznych, obrzuca błotem naukowców z „tamtej” strony, którzy prowadzą niezależne – od koncernów biotechnologicznych – badania naukowe. Sprawiający wrażenie obiektywnego dziennikarza 39-letni autor artykułu, nazywa „cwaniaczkiem”, 80-letniego Percy Schmeisera, laureata nagrody Right Livelihood Award, zwanej Alternatywną Nagrodą Nobla, byłego burmistrza i byłego posła do parlamentu prowincji Saskatchewan w Kanadzie, cenionego propagatora wiedzy o skutkach zanieczyszczeń tradycyjnego rolnictwa przez rozprzestrzeniające się GMO. Wydawałoby się, że nie za „cwaniactwo” dostał nagrody i nie dlatego kręcono o nim filmy. Ale „nasz” dziennikarz napisze na zawołanie „jak było naprawdę”! Manipulacja treścią wyroku Sądu Najwyższego Kanady, przekręcanie nazwiska doradcy prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz polskich naukowców to stare sztuczki – znane metody deprecjonowania faktów i osób.
Nie jest też to pierwszy przypadek, że w artykule promującym GMO pomija się milczeniem fakt, że 9 (z 27) krajów członkowskich UE (w tym Austria, Francja, Grecja, Luksemburg, Niemcy, Węgry, a także Irlandia, Włochy,) opierając się na nie-fałszywych argumentach zabroniło uprawy roślin modyfikowanych genetycznie. A może należy ostrzec rządy tych krajów przed „fałszywymi” naukowcami, których autorytety w każdej chwili może na zawołanie obalić wszystkowiedzący polski dziennikarz!
A jeśli „obiecująca technologia” (ciekawe kto, komu i co obiecał???) jest warta debaty, to debata na łamach „Polityki” nie powinna być monologiem zwolenników koncernów biotechnologicznych, bo debata to wymiana poglądów w celu wzajemnego zrozumienia sprawy i znalezienia najlepszego rozwiązania. Czekamy zatem na zaproszenie do tej debaty. Oby była „spokojna i racjonalna” z obydwu stron.
Dorota Metera
Prezes IFOAM
www.ifoam.com ”
Źródło – http://optymalni.org.pl/index.php?dzial=nau&id=9
‚
Polecam:
– http://optymalni.org.pl/index.php?dzial=miesiecznik (styczeń)
– Teresa Jakubowska: Pilny mail do prof. Osiatyńskiego – http://www.stachurska.eu/?p=4427
‚
http://biznes.onet.pl/prezydencki-projekt-ustawy-o-nasiennictwie-trafil-,18520,4990866,1,news-detal
Kilka dni temu, zanim przeczytalam jakze sluszny powyzszy wpis P.Metery, wyslalam mail do redakacji POLITYKI:
w zwiazku z artykulem p. Marcina Rotkiewicza o GMO – nr 52/53 bardzo prosze o zamieszczenie w tygodniku zalaczonego tekstu „GMO – koniec złudzeń” , bo sprawa jest o wiele powazniejsza niz sie sądzi i to calkiem z innego powodu niz ten, ktory podnosi autor.
A propos solidnosci naukowych badan, to autor artykulu chyba nie jest tak naiwny, zeby uwazać badania naukowe zlecane i opłacane przez Monsanto za wiarogodne i „spełniające miedzynarodowe kryteria”. Wykazaly to ponad wszelką wątpliwosc efekty używania defoliontów i DDT – takze wynalazków Monsanto, ktore mialy byc nieszkodliwe dla ludzi (vide moje wystapienie w sejmie, ktore pozwalam sobie zalaczyc).
Dziwi mnie tez zdanie artykulu w czesci dot. Schmeisera „celowo selekcjonowal rzepak GMO za pomocą środka chwastobójczego i zachował go do zasiewu”. Jak mogł to zrobić skoro rośliny, ktore wyrosly z nasion GMO dają juz nasiona pozbawione siły kiełkowania ?
P. Rotkiewicz powinien przynajmniej zobaczyc na You-tube film francuski (polskie napisy) – Świat wg Monsanto.
Jest błąd w nazwisku doradcy Lecha Kaczyńskiego (str 94 akapit 1). Powinno byc Jan Krzysztof Ardanowski.
Jeszcze link do Wikileaks o amerykanskiej promocji GMO w Polsce takze m.in. o polskich dziennikarzach
http://wikileaks.org/cable/2006/01/06WARSAW107.html
——————————-
podane w powyzszym mailu załączniki można przeczytac na mojej stronie http://www.teresajakubowska.pl – w tym doniesienie o przestępstwie dot. ustawy o nasiennictwie.
Jeszcze bulwersujacy wykład pod ponizszym linkiem – dr Rath o działalności koncernów, w tym także o GMO – synteza, ktora może przekonać zwolennikow GMO, elektrowni atomowych, gazu z łupkow czy ciaglych wynalazkow farmaceutycznych, ktore nabijaja kabzę koncernom szkodząc nieraz naszemu zdrowiu a nawet życiu
http://www.youtube.com/watch?v=RRucmT-IiQc
To mi przypomina katastrofe tankowca koncernu TOTAL, ktory zalał ropą wybrzeże Normandii przed laty. Jeden z członków zarządu koncernu wspaniałomyślnie przeznaczył dużą kwotę jako prywatny wkład w oczyszczenie zniszczonego środowiska. Okazało się, że był to JEDNODNIOWY dochod tego faceta. Zyski roczne TOTALu wynoszą miliardy dolarów, co nie przeszkadza im unikać odszkodowań dla ludzi, ktorym zniszczono źródła utrzymania i zycie i przeciągać latami procesy sądowe.
Tak samo bedzie u nas, a wlaściwie już jest gdy chodzi o gaz z łupkow – vide filmy o wierceniach w Polsce na Youtube.
Widac to jasno na Fukushimie – zyski były dla prywatnego koncernu, straty niewyobrażalne – są dla państwa czyli dla mieszkancow zresztą nie tylko Japonii, ale całego świata. Ogromna fala tysięcy ton radioaktywnych śmieci, gruzu z Fukushimy płynie oceanem w kierunku chyba USA.
Ważne, żeby ludzie zdawali sobie z tego sprawę, bo tylko wtedy można myśleć o oporze.
Nie sadze, żeby dzis koncernom zależało na wojnie światowej, o ktorej mówi dr Rath, ale na wojnach lokalnych (Irak, Libia, Afganistan) jak najbardziej. Żądza pieniądza nie ma granic.
Teresa Jakubowska
606 37 47 47
„Wydawałoby się, że nie za „cwaniactwo” dostał nagrody i nie dlatego kręcono o nim filmy.”
Czy nie jest prawdą, iż Pan Schmeiser przegrał sprawy z Monsato w trzech instancjach? Pan Schmeiser wysiał sobie nasiona GMO, bez oplaty za nie i to jest fakt. A to, że dostał nagrodę, zrobił kilka filmów i jest ulubieńcem Greenpeace, nie zmienia faktu, iż uprawiał GMO na swojej ziemi nielegalnie.
„Nie jest też to pierwszy przypadek, że w artykule promującym GMO pomija się milczeniem fakt, że 9 (z 27) krajów członkowskich UE (w tym Austria, Francja, Grecja, Luksemburg, Niemcy, Węgry, a także Irlandia, Włochy,) opierając się na nie-fałszywych argumentach zabroniło uprawy roślin modyfikowanych genetycznie.”
Pisze Pani nieprawdę, obecnie w Unii Europejskiej jest 5 krajów z zakazem upraw GMO:
http://ec.europa.eu/food/food/biotechnology/gmo_ban_cultivation_en.htm
28 listopada Sąd Najwyższy Francji zniósł zakaz upraw GMO, uzasadniając iż Ministerstwo Rolnictwa nie wykazało dowodów na szkodliwość GMO.
Czy nie daje Pani do myślenia fakt, iż takie kraje jak Szwecja, Dania, Islandia, najbardziej pro-ekologicznie nastawione kraje zdecydowały się na uprawę GMO?
Korzystając z okazji. Jest Pani członkiem organizacji IFOAM. Czy posiada Pani jakieś publikacje naukowe dowodzące, iż żywność ekologiczna jest zdrowsza od żywności GMO? Jakieś porównanie, czy coś w tym stylu.
Jak Pani skomentuje również fakt, iż niedawno z powodu zatrucia bakterią E.Coli, którego źródłem było rolnictwo organiczne, zmarło w Niemczech ponad 40 osób. Czy zna pani jakikolwiek przypadek by ktoś zmarł po zjedzeniu GMO?
@Teresa Jakubowska
„Dziwi mnie tez zdanie artykulu w czesci dot. Schmeisera „celowo selekcjonowal rzepak GMO za pomocą środka chwastobójczego i zachował go do zasiewu”. Jak mógł to zrobić skoro rośliny, które wyrosły z nasion GMO dają juz nasiona pozbawione siły kiełkowania ?”
Proszę Pani, niech Pani poczyta o technologii użycia genu terminatora, a dowie się Pani, iż nie jest ona stosowana w żadnej komercyjnie dostępnej odmianie GMO.
„P. Rotkiewicz powinien przynajmniej zobaczyc na You-tube film francuski (polskie napisy) – Świat wg Monsanto.”
Jedno jest pewne, Pani go widziała na pewno. Wnioskuję po wypowiedziach. Sam obejrzałem go trzy razy. Tyle przekłamań ile znajduję w tym filmie, to już dawno nie widziałem w żadnym „dokumencie”.
GMO powinno być testowane przez kilkadziesiąt lat na zwierzętach, żeby można było takie warzywa genetycznie modyfikowane podawać ludziom – bez obaw o skutki uboczne w przyszłych pokoleniach…U nas jest inaczej – najpierw się daje ludziom, a wtedy pisze się, że jednak to były „mity” z tą nieszkodliwością…(jak np. margaryna i tłuszcze trans )…
Jesteśmy tak truci z powietrza – od zewnątrz, z jedzeniem – od wewnątrz, do tego dochodzi stres związany z coraz gorszą sytuacją na praktycznie wszystkich płaszczyznach…tak, że do pełni „szczęścia” nam jest jeszcze GMO potrzebne… ? Komu to GMO jest potrzebne?
@Renia
Czy wie Pani na czym polega genetyczna modyfikacja? Warzyw modyfikowanych jeszcze nie jadamy, ale już niedługo. Dlaczego nie chce Pani badać tradycyjnych odmian warzyw wprowadzanych na rynek?
Jesteśmy tak truci z powietrza – od zewnątrz, z jedzeniem – od wewnątrz
W jedzeniu, bardziej bałbym się wszystkich substancji zaczynających się na literę E, które są często rakotwórcze, a mimo to je spożywamy, niż genetycznie modyfikowanej żywności.
Czy bałaby się Pani zjeść żywność uzyskaną z rośliny traktowanej promieniami jonizującymi? Pewnie też by się Pani bała, gdyby pani o niej wiedziała. A jest takiej żywności sporo, np. makarony włoskie. Dziwnym trafem nikt nie chce badać dodatkowo takich roślin, wystawionych na działanie mutagennego promieniowania. Tak wyglądały pierwsze archaiczne, modyfikacje genetyczne.
Na szczęście nie jadam ani makaronu, ani ryżu… Jakoś te wszystkie człowieka próby oszukania Natury słabo wychodzą… ?
Szanowna Pani Matero,
jak się komuś chce zarzucać nierzetelność dziennikarską, to należałoby podać chociaż kilka przykładów istotnych błędów lub mijania się z prawdą (przekręcenie nazwisk nie ma najmniejszego znaczenia w tym sporze). Bez rzeczowych argumentów Pani polemika jest nic nie warta. A redaktor Rotkiewicz bardzo dokładnie i starannie udokumentował swoje wywody. Dlatego ja też mogę napisać: „Pani Matera, stojąca po wiadomej stronie, bez podania istotnych argumentów obrzuca błotem obiektywnego dziennikarza, który ma uzasadnione i dobrze udokumentowane (w przeciwieństwie do Pani Matery) wątpliowści”. Gdybym był redaktorem Rotkiewiczem, zastanawiałbym się nad pozwaniem Pani do sądu. Pisząc „Sprawiający wrażenie obiektywnego dziennikarza” zdaje się, że sugeruje Pani, że dostaje pieniądze, albo inne korzyści, od koncernów biotechnologicznych. Dla każdego szanującego się dziennikarza to potwarz. Pozornie wzywa Pani do rzeczowej debaty, a sama rzuca błotem i pomówieniami, zamiast faktami.
Najwazniejszą wadą GMO jest zniewolenie rolnika i uzaleznienie od koncernu – dostawcy licencjonowanych nasion, a co za tym idzie zawładnięcie rolnictwem świata przez parę koncernow. Do jakich metod potrafią sie one posunąć to podkreślilam w moim doniesieniu do prokuratury, ktore pozwalam sobie zamieścić tutaj w całości:
Teresa Jakubowska Warszawa, 12 września 2011
Prokurator Generalny Pan Andrzej Seremet
Doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa sprzedajności – Art.228 paragraf 5 KK przy tworzeniu ustawy o nasiennictwie
Prawdopodobnie w ostatniej fazie powstawania ww ustawy – w niezwykłym tempie uchwalonej przez Sejm i Senat w lipcu br. i na szczęście zawetowanej w sierpniu 2011 przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego – wpisano do niej poniższe fragmenty:
„…Ilość materiału siewnego odmiany regionalnej roślin rolniczych, jaka może zostać wprowadzona do obrotu, będzie określana, w drodze decyzji, przez ministra właściwego do spraw rolnictwa. Maksymalna ilość materiału siewnego danej odmiany w przypadku rzepaku, jęczmienia, pszenicy, grochu, słonecznika, kukurydzy i ziemniaka wynosi 0,3 % materiału siewnego danego gatunku stosowanego rocznie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz odpowiednio 0,5 % dla pozostałych gatunków… Łączna ilość wprowadzonego do obrotu materiału siewnego odmian regionalnych roślin rolniczych nie może jednak przekroczyć 10%…”
Ponieważ wejście w życie ww ograniczenia oznaczałoby likwidację upraw polskich odmian roślin rolniczych a więc likwidację polskiego rolnictwa i eksportu polskiej żywności tradycyjnej – ogromna szkodliwość takiego zapisu dla polskiej gospodarki i dla zdrowia ludności kraju – nie ulega wątpliwości. Nasuwa się podejrzenie działania korupcyjnego w interesie międzynarodowej korporacji (Monsanto?) w celu wprowadzenia na terytorium Polski w miejsce odmian regionalnych – licencjonowanych przez tę lub podobną korporację odmian nasion modyfikowanych genetycznie (GMO). W świetle powyższego mój wniosek jest całkowicie uzasadniony.
Teresa Jakubowska
Do wiadomości:
Prezydent RP Bronisław Komorowski
Premier Donald Tusk
Minister Rolnictwa Marek Sawicki
Sejmowa Komisja ds. Rolnictwa
Kluby poselskie
media
„Najwazniejszą wadą GMO jest zniewolenie rolnika i uzaleznienie od koncernu – dostawcy licencjonowanych nasion, a co za tym idzie zawładnięcie rolnictwem świata przez parę koncernow. ”
Co pani wie o rynku nasion w Polsce? Bo widzę, że niewiele. Czy Pani wie, iż obecnie rolnik, który chce handlować zbożem musi posiadać licencjonowany materiał polskich spółek hodowlanych? Pola rolników poddawane są kontrolom i jeśli rolnik ma więcej hektarów wysianych, niż zakupił materiału to po prostu płaci kary na rzecz spółek hodowlanych. A już komisja kontrolna sprawdzi jaką odmianę uprawia rolnik i komu musi te kary zapłacić. Co więcej licencje są ważne jeden rok. Czyli rolnik de facto nie może zachowywać ziarna na kolejny rok, ponieważ po kolejnych żniwach nikt od niego tego ziarna nie kupi. Żaden skup ziarna nie zakupi od niego wyprodukowanego ziarna, jeśli rolnik nie posiada ważnego jeden rok certyfikatu od spółki hodowlanej.
Czy z tym Pani chce walczyć, jeśli pisze Pani o Monsanto i uzależnieniu od koncernów?
genepeace
To co Pan pisze tylko potwierdza moje podejrzenia, ze w Polsce od paru lat grasuje i to skutecznie koncern LIMAGRAIN, ktory dla zmylenia przeciwnika sprzedaje nasiona GMO poslugujac sie posrednikiem pt. Agencja Nasienna. Do polskości tym firmom bardzo daleko, chyba, ze Pan uzna, ze firma zagraniczna, ktorej oddzial jest zarejestrowany w Polsce ( w tym wypadku w Poznaniu), zatrudnia polskich pracowników i ma przedstawicieli handlowych prawie w kazdym wojewodztwie, staje sie z automatu polska.
Widac z tego, ze Polska jest po kawalku wyprzedawana bez ogladania sie na los kraju. Niestety polska korupcja bije rekordy.
„200 tys. ziaren i nasion, równe liczbie indyjskich rolników, którzy popełnili samobójstwo po 1997 r. W 1997 r. firma Monsanto wprowadziła do sprzedaży genetycznie modyfikowane, odporne na insekty (i drogie) nasiona bawełny, co zapoczątkowało falę pożyczek rolników chcących obsiać nową bawełną swoje pola. Insekty jednak uodporniły się na genetyczne zmiany, a rolnicy borykający się za stratami i zmuszeni do wydatków na środki owadobójcze, nie byli w stanie spłacać długów, co doprowadzało ich do dramatycznych decyzji o samobójstwach. Tegoroczny raport CHR&GJ (Centrum Praw Człowieka i Globalnej Sprawiedliwości) szacuje liczbę samobójców jeszcze wyżej – na 250 tys. osób….” Źródło – http://biznes.onet.pl/szokujace-statystyki-samobojstwa-kredyty,18861,4989239,1,fotoreportaze-detal-big
„ze w Polsce od paru lat grasuje i to skutecznie koncern LIMAGRAIN, ktory dla zmylenia przeciwnika sprzedaje nasiona GMO poslugujac sie posrednikiem pt. Agencja Nasienna. ”
skoro posiada Pani takie informacje, to wypada podzielić się z nimi z prokuraturą. choć wątpię w prawdziwość tych zarzutów.
„co zapoczątkowało falę pożyczek rolników chcących obsiać nową bawełną swoje pola. Insekty jednak uodporniły się na genetyczne zmiany, a rolnicy borykający się za stratami i zmuszeni do wydatków na środki owadobójcze, nie byli w stanie spłacać długów, co doprowadzało ich do dramatycznych decyzji o samobójstwach. ”
W tym zdaniu prawdziwe jest tylko to, iż do decyzji o samobójstwie doprowadziły rolników pożyczki. Tylko niech mi Pani logicznie wytłumaczy, jaka w tym wina GMO? Nie jest prawdą, iż straty w uprawach spowodowane były nowym/uodpornionym rodzajem szkodnika. Problem polegał na tym, iż na początku pierwsze odmiany GMO, nie nadawały się za bardzo do upraw w niektórych rejonach kraju, gdzie były i niekorzystne warunki do upraw takich odmian (występowanie suszy), i inne rodzaje insektów stanowiły duży problem. Z rolnikami był taki problem, że myśleli, iż ta nowa odmiana, to jakiś „cud” odmiana, itd. A to normalna roślina, która ma swoje wymagania, jest odporna na jeden rodzaj szkodnika i nadal wymaga zabiegów agrotechnicznych, choć mniej od tradycyjnej. A to, że rolnicy wzięli kredyty, których nie spłacili, to przepraszam, czyja wina? W Polsce rolnicy muszą obecnie ubezpieczać swoje uprawy, właśnie aby nie dochodziło do takich sytuacji, że przyjdzie niekorzystny rok i pozostaną niespłacone kredyty.
Rolnicy źle myśleli… hm…i za to ponieśli „zasłużoną” karę… ? Można i tak to interpretować…Tylko ciekawe kto im takie myślenie „do głowy nakład” czy nie było przypadkiem reklam zapewniających sukces przez nowe uprawy? Czy nie było namawiania na Kredyty? Rolnicy byli po prostu naiwni i uwierzyli…
„Rolnicy źle myśleli… hm…i za to ponieśli „zasłużoną” karę…”
Okrutne ale prawdziwe, niestety.
„Tylko ciekawe kto im takie myślenie „do głowy nakład” czy nie było przypadkiem reklam zapewniających sukces przez nowe uprawy? Czy nie było namawiania na Kredyty? Rolnicy byli po prostu naiwni i uwierzyli…”
Częściowo to reklamy, ale częściowo tez żądza zysku rolników. W rejonach gdzie najpierw wprowadzano uprawy bawełny Bt, odnotowano duży sukces. Inni rolnicy też chcieli zarabiać więcej, tylko że jak wspomniałem nie każdy region był odpowiedni.
Co do reklamy. Do kogo mam mieć pretensje gdy oglądam reklamę w TV, iż po używaniu przez dwa tygodnie jakiejś pasty będę mieć białe ząbki „jak ta Pani z reklamy”. Używam od wielu lat tej pasty i do śnieżnej bieli jeszcze daleko.
Reklama to jedno, a wmawianie, że rolników ktoś do czegoś zmusił to lekka nadinterpretacja, czy nie uważasz?
Co do samych samobójstw. One zdarzały się od początku lat 90-tych (jeszcze przed GMO). Gdy zaczęła się era intensywnego rozwoju gospodarczego Indii oraz znacznego wzrostu liczby mieszkańców. Nadal samobójstwa zbierają swoje żniwo. Tylko zrzucanie winy za ten stan na GMO to manipulacja i tyle. Wykorzystywanie dramatów ludzkich do walki z GMO to dla mnie osobiście, jest żenujące.
Zachęcam również do zapoznania się z raportami dotyczącymi wprowadzania upraw bawełny Bt w Indiach:
http://www.apaari.org/wp-content/uploads/2009/10/bt-cotton-2nd-edition.pdf
Przeczytasz o powierzchni upraw (która cały czas rośnie), o zysku z upraw, o redukcji bezrobocia, itd. Jeśli na prawdę byłoby tym rolnikom tak, źle z tym GMO to by jej tak chętnie nie uprawiali.
„Reklama to jedno, a wmawianie, że rolników ktoś do czegoś zmusił to lekka nadinterpretacja, czy nie uważasz?”
Gdzie ja napisałam, że ktoś zmusił? ? Wypada pisać uczciwie albo wcale…
A to, że chcieli rolnicy zarobić jest dziwne? Przecież tam jest bieda „aż piszczy”… Oni mieli się na tym znać, czy ci co im te uprawy wciskali? …wątpię, żeby rolnicy ci byli rzetelnie poinformowani o możliwościach ryzyka…Na pewno im złote góry obiecali i jednostronnie wszystko przedstawili – jak to zwykle w życiu bywa…
„Gdzie ja napisałam, że ktoś zmusił?”
Przepraszam. Rzeczywiście Pani tak nie napisała. Bardzo często jednak używa się stwierdzeń, że rolnicy zostali zmuszeni/uzależnieni, do zakupu nasion Monsanto itd. Dlatego tak napisałem.
„A to, że chcieli rolnicy zarobić jest dziwne? Przecież tam jest bieda „aż piszczy”… Oni mieli się na tym znać, czy ci co im te uprawy wciskali? …wątpię, żeby rolnicy ci byli rzetelnie poinformowani o możliwościach ryzyka…Na pewno im złote góry obiecali i jednostronnie wszystko przedstawili – jak to zwykle w życiu bywa…”
Może i tak było, nie wiem. Niemniej rolnik chyba powinien mieć minimum wiedzy o roślinie, którą chce wysadzić na swoim polu. Nikt tez nie udowodnił, że ktoś te odmiany „wciskał”, bo jeśli ktoś reklamuje jakiś produkt to nie znaczy, że komuś „wciska”.
Obecnie w Indiach jest ponad 600 odmian bawełny opartych na tej technologii. Dużo powstało poprzez krzyżowanie z lokalnymi odmianami. Dzięki temu lepiej są przystosowane do lokalnych warunków.
Jak pisałem, nadal obserwuje się zjawisko licznych samobójstw, obserwowało się jeszcze przed wprowadzeniem odmian GMO i będzie się obserwować. Dopóki rolnik cale oszczędności swego życia wpakuje w nasiona, a np. susza mu zabierze plon, do tego nie będą się ubezpieczać, to dalej tak sytuacja będzie wyglądać.
W Polsce na początku lat 90-tych również w rolnictwie obserwowano liczne przypadki samobójstw. Głównie z przyczyny niemożliwości spłacenia kredytów po wystąpieniu suszy/podtopienia/itd. Od tamtej pory, muszą się ubezpieczać.
GENEPEACE
Poniewaz mam tutaj jakies problemy znikania tekstu w trakcie pisania, a nie mam czasu, zeby trzeci raz pisac to samo, to tylko porusze niektore aspekty: poprosze Pana o PRZECZYTANIE mojego doniesienia o przestepstwie do prokuratury. Tekst wyzej.
Pana reakcja na prawie calkowicie przemilczane przez polskie media samobojstwa rolnikow w Indiach – przygnebiła mnie. Zlecone przez Księcia Karola brytyjskiego badanie zjawiska wykazało, że odmiana bawelny GMO wymaga o wiele wiecej wody niz odmiany tradycyjne a o susze w Indiach całkiem łatwo. Poza tym umowy podpisane przez rolnikow obowiązywały 10 lat (taki był warunek umowy), w dodatku zaciagali oni kredyt na zakup pierwszych nasion po wysokich cenach, bo przeciez plony miały byc rewelacyjne.
To jest ilustracja do tragicznej eliminacji nasion tradycyjnych na danym terenie dostosowanych przez wieki do istniejacych warunków lokalnych, o czym Pan sam napisal. Tyle, ze trudno sobie wyobrazic GMO dostosowane do warunkow lokalnych. Przeciez koncernowi nie o to chodzi. Kukurydza to jedna odmiana na caly swiat. Nie chodzi o roznorodnosc odmian tylko o pieniadze.
Link jaki Pan podaje o 5 krajach UE, ktore zabroniły GMO – to nieaktualne dane. Obecnie jest to 9 krajow calkowicie i kilka na częsci
terytorium. Chyba tak jest w Szwecji, bo w 2009 roku cofnieto ze szwedzkiej granicy transport polskiej kukurydzy zanieczyszczonej ziarnem GMO.
Co do badan naukowych zleconych i oplacanych przez Monsanto, Limagrain czy inny koncern, to chyba nie jest Pan tak naiwny, zeby wierzyc w ich rzetelność ? Inne wynalazki Monsanto takie jak DDT czy defolianty tez mialy byc nieszkodliwe dla ludzi. A co jest ? Niech Pan poczyta o defoliantach w Wietnamie.
Nasi „uczeni” i dziennikarze tez jakos tak sie dziwnie sklada, ze stają się entuzjastami GMO dlatego, ze byli w USA na finansowanych przez Monsanto stypendiach, stazach itp. O tym informuje Wikileaks.
Jeżeli GMO ma zabójcze działanie na zwierzęta, to dlaczego nie miałoby mieć na nas?
http://hannafona.salon24.pl/325362,dlaczego-gmo-jest-niebezpieczne-po-wprowadza-gmo-do-polski
„że odmiana bawelny GMO wymaga o wiele wiecej wody niz odmiany tradycyjne a o susze w Indiach całkiem łatwo.”
Przecież to pisałem, że nie nadawała się do wszystkich warunków. W Indiach o suszę nie trudno, ale to ogromny kraj i nie w każdym regionie problem występuje. Tak jak powiedziałem, obecnie jest dużo odmian powstałych poprzez krzyżowanie z lokalnymi odmianami, bardziej dostosowanych do lokalnych warunków.
„Poza tym umowy podpisane przez rolnikow obowiązywały 10 lat (taki był warunek umowy), ”
Śmiem twierdzić, iż mija się Pani z prawdą. Poproszę o podanie źródła gdzie można by takie umowy zobaczyć. Czytałem sporo o tym problemie (samobójstw) ale nigdy nie mówiono o umowach na 10lat.
„Tyle, ze trudno sobie wyobrazic GMO dostosowane do warunkow lokalnych. ”
No to nie czytała Pani moich wypowiedzi uważnie. Nie jest problemem skrzyżować lokalną odmianę z odmianą GMO i uzyskać w ten sposób przystosowaną do lokalnego środowiska roślinę (co ma miejsce obecnie na duża skalę). Jeśli przeczyta Pani powyższy raport, to przeczyta Pani, iż obecnie jest ponad 600 odmian bawełny Bt w Indiach (w 2006 roku było ich 40). W 2006 roku uprawiano 1,26 miliona hektarów bawełny, w roku 2009 już 7,6 miliona. Sześciokrotny wzrost w ciągu zaledwie trzech lat! Niech mi Pani logicznie wytłumaczy, skąd to się bierze? Czy Ci rolnicy są jakimiś idiotami/altruistami?
„Link jaki Pan podaje o 5 krajach UE, ktore zabroniły GMO – to nieaktualne dane. Obecnie jest to 9 krajow calkowicie i kilka na częsci
terytorium.”
Czy Pani mowi o tych samych krajach, o których mowi np. Dr Lisowska? Uaktualnijcie sobie dane, bo biegacie po mieście z planszami, z danymi z pierwszej połowy 2010 roku.
Pani za to nie podaje żadnego linku. Ale proszę:
http://ec.europa.eu/food/food/biotechnology/gmo_ban_cultivation_en.htm – ze strony Komisji Europejskiej
http://www.reuters.com/article/2011/11/28/us-france-gmo-idUSTRE7AR19H20111128 – Reuters, anulowany zakaz we Francji, na dole nazwy krajów z zakazem. Jest sześć krajów.
„Chyba tak jest w Szwecji”
Nie, nie jest tak w Szwecji. Szwecja ma zakaz uprawy kukurydzy, ale zezwala na uprawę ziemniaka Amflora.
„Co do badan naukowych zleconych i oplacanych przez Monsanto, Limagrain czy inny koncern, to chyba nie jest Pan tak naiwny, zeby wierzyc w ich rzetelność ?”
O jakich badaniach Pani mówi?
A co z stanowiskami takich instytucji jak:
Komitet Ochrony Roślin PAN,
Komitet biotechnologii PAN,
Wydział Nauk Biologicznych PAN,
Amerykańska Akademia Nauk,
Royal Society of Medicine,
Papieska Akademia Nauk,
Francuska Akademia Nauk,
Australijska Akademia Nauk
Te organizacje popierają GMO w uprawach. Czy one są przekupione przez Monsanto?
„Inne wynalazki Monsanto takie jak DDT czy defolianty tez mialy byc nieszkodliwe dla ludzi. A co jest ? Niech Pan poczyta o defoliantach w Wietnamie. ”
Czy Monsanto zrzucało te substancje w Wietnamie czy robił to rząd USA? Nie naciągajmy faktów, to ze Monsanto coś produkuje nie oznacza, ze jest odpowiedzialne za to, że ktoś inny używa tego w tym czy innym celu! Firma Bayer produkowała Cyklon B, ale pewnie nie ma Pani oporu przed zjedzeniem ich aspiryny? Czy jednak mylę się?
Co do DDT, prawda jest taka, iż przez tyle lat jeszcze od tego srodka nikt nie umarł, za to po wycofaniu DDT pojawiła się epidemia malarii, na którą zmarły tysiące, jeżeli nie miliony ludzi. Organizacje ekologiczne są odpowiedzialne za śmierć tych ludzi! Taka jest prawda.
„Nasi „uczeni” i dziennikarze tez jakos tak sie dziwnie sklada, ze stają się entuzjastami GMO dlatego, ze byli w USA na finansowanych przez Monsanto stypendiach, stazach itp”
To już jest po prostu żałosne. jak Pani może mówić takie bzdury bez posiadania jakiegokolwiek dowodu! Jest Pani żałosna.
@Pani Reniu
Przesłała Pani link do wiadomosci. Już Pani tłumaczę jakie kłamstwa tam się znajdują. Po kolei:
1. O 50% śmiertelności szczurów – badania Pani Ermakovej – śpiesze wyjaśnić, iz Pani ta nigdy swoich badań nie opublikowała w żadnym recenzowanym czasopiśmie naukowym! Jest to o tyle ważne, iż w świecie nauki dowodzi to rzetelności przeprowadzonych badań, tak by każdy mógł przeanalizować metodykę itd.
2.Kolejne badania Arpada Pusztai – Te „badania” zostały powszechnie skrytykowane przez środowisko naukowe już w latach 90-tych. Komisja uniwersytetu w którym pracował powiedziała, iż badania były nierzetelne. Royal Society (angielski PAN) również je skrytykował. awet czasopismo, które wydrukowało pracę, otrzymało cztery negatywne recenzje tych badań, oraz zamieściło krytykę tej pracy w tym samym numerze, w którym wydrukowało pracę Pusztai’ego
3. Badaia prof. Zentek – Nigdzie nie opublikowane. Swoje rezultaty przedstawił na konferencji. Po tym jak wywołały burzę, uczelnie zażądała dowodow i wyników badań. Po analizie otrzymanych danych, Rząd Austrii cofnął finansowanie, z powodu manipulacji danymi.
http://www.gmo-compass.org/eng/news/499.docu.html
Fragmentów o otyłości, nowotworach, alergiach, zaburzenia rozwoju dzieci, itd, nawet nie będę komentować. Bo należy wysnuć wniosek, iż jedno białko, np. Bt (które jest stosowane w rolnictwie od 60lat) powoduje takie katastrofy. Co jest kompletną fikcja naukową.
Zachęcam do zapoznania się z raportem Komisji Europejskiej, podsumowującym 25lat badań nad GMO:
http://ec.europa.eu/research/biosociety/pdf/a_decade_of_eu-funded_gmo_research.pdf
Na str. 16 czytamy:
„The main conclusion
to be drawn from the efforts of more than 130 research
projects, covering a period of more than 25 years of research,
and involving more than 500 independent research groups, is
that biotechnology, and in particular GMOs, are not per se
more risky than e.g. conventional plant breeding technologies.”
Zachęcam również do zapoznania się z pracą przeglądową dotyczącą, długotrwałych badań nad wpływem gMO na zwierzęta (a o których przeciwnicy mówią że nie istnieją):
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0278691511006399
Kolejna przeglądowa praca o GMO, fakty i mity:
http://www.ask-force.org/web/Food/Batista-Facts-Fiction-GM-Food-2009.pdf
Na koniec bardzo fajna praca przegladowa dotycząca rożnorodnych aspektów związanych z GMO. Od bezpieczeństwa, do wpływu na ekonomię. Polecam, jest napisana na zasadzie pytanie – odpowiedź.:
http://biotecnologia.uc.cl/wp-content/uploads/genetic-eng-plants-and-foods-Part-1_Ann-Rev-Plant-Biol-2008.pdf
http://biotecnologia.uc.cl/wp-content/uploads/genetically-eng-plants-and-foods_Ann-Rev-Plant-Biol-2009-1.pdf
Czyżby cenzura wkroczyła na to forum publicznej debaty Pani Tereso?
ciekawe jest to, że przeciwnicy GMO, mówią o tym że cenzuruje się ich wypowiedzi, usuwa mosty itd. Ciekawe to bardzo, bo jakoś to mnie spotyka takie traktowanie. czyżby kolejny wydumany argument „przeciwników”?
Panie genepeace pl jest Pan akwizytorem firmy Monsanto czy poczuł Pan misję uratowania Ziemi za pomocą GMO?
A takie pisanie do Pani Teresy Jakubowskiej : „To już jest po prostu żałosne. jak Pani może mówić takie bzdury bez posiadania jakiegokolwiek dowodu! Jest Pani żałosna.” jest rzeczywiście żałosne…Przecież Pana cały tekst na to wskazuje, że nie jest Pan bezstronny…
Wydaje sie, ze genepeace ściąga poziom tej dyskusji na samo dno, a ciagle nie przeczytał mojego doniesienia do prokuratora.
To co Pan wypisuje o defoliantach w Wietnamie zdumiewa mnie. Uwaza Pan, ze Amerykanie zapomnieli, ze wyslali tam żołnierzy amerykanskich, jezeli nawet uwazali Wietnamczykow za podludzi, ktorych mozna traktowac każdą trucizną ?
Mam wyksztalcenie ekonomiczne i nie bede dyskutowac o badaniach naukowych w scislym tego slowa znaczeniu. Dla mnie jest calkiem oczywiste, ze naukowcy nie sa wyspą na polskim oceanie korupcji, wiec niech mi Pan nie podaje ile to naukowcow wypowiedzialo sie pozytywnie o GMO. Znam inne oswiadczenie grupy naukowcow PAN, ktorzy opowiedzieli sie zdecydowanie przeciw GMO. Kazdy rozsadny czlowiek wypowiedzialby sie przeciw gdyby przeczytal polską ustawę o nasiennictwie. Mozna sie tylko zastanawiac kto i ile wziął, bo że wziął to nie ulega żadnej wątpliwosci. Pieniądze tak zaślepiają niektorych osobnikow, ze potrafią robic monstrualne swinstwa. Dotyczy to zresztą nie tylko Polski i nie tylko GMO.
To samo jest przy kazdej okazji zwlaszcza gdy wchodzą w grę wielkie pieniądze podatników. Tak samo jest teraz w kwestii elektrowni atomowej, czy gazu z łupków. W tym ostatnim przypadku juz aresztowano 7 osób w ubieglym tygodniu.
„To co Pan wypisuje o defoliantach w Wietnamie zdumiewa mnie. Uwaza Pan, ze Amerykanie zapomnieli, ze wyslali tam żołnierzy amerykanskich, jezeli nawet uwazali Wietnamczykow za podludzi, ktorych mozna traktowac każdą trucizną ? ”
Proszę Pani, jaki to ma związek z GMO???!!!
„Mam wyksztalcenie ekonomiczne i nie bede dyskutowac o badaniach naukowych w scislym tego slowa znaczeniu. ”
Nieźle. Dlaczego większość przeciwników GMO to: ekonomiści, psychologowie, artyści i humaniści?
Nie chce Pani dyskutować o wynikach badań, to co najlepiej dyskutować o domysłach?
„Dla mnie jest calkiem oczywiste, ze naukowcy nie sa wyspą na polskim oceanie korupcji,”
Masakra! Czy uważa Pani, iż instytucje naukowe z całego świata, które podałem są kontrolowane przez Monsanto??? Jeśli tak, to proszę przedstawić dowody, a jeśli nie to na Panią ktoś w końcu powinien złożyć pozew za zniesławienie!
„Znam inne oswiadczenie grupy naukowcow PAN, ktorzy opowiedzieli sie zdecydowanie przeciw GMO.”
Ułatwię Pani zadanie, bo widzę, że sama Pani nie do końca jest przekonana. Komitet Ochrony Przyrody PAN jest przeciw GMO.
@Renia
„Panie genepeace pl jest Pan akwizytorem firmy Monsanto czy poczuł Pan misję uratowania Ziemi za pomocą GMO?”
Jak w życiu prywatnym, tak i zawodowym nie nienawidzę kłamstwa. W kwestii GMO, przeciwnicy używają go tyle, że aż boli. Postanowiłem z tym walczyć. Nikt mi za to nie płaci (w przeciwieństwie do aktywistów z grup przeciwników GMO).
„A takie pisanie do Pani Teresy Jakubowskiej : „To już jest po prostu żałosne. jak Pani może mówić takie bzdury bez posiadania jakiegokolwiek dowodu! Jest Pani żałosna.” jest rzeczywiście żałosne…Przecież Pana cały tekst na to wskazuje, że nie jest Pan bezstronny…”
Może słowa są zbyt mocne. Tylko co by Pani powiedziała osobie na ulicy gdyby ktoś Panią nazwał bezpodstawnie złodziejem? Pani Teresa zniesławia ludzi, bez przytaczania jakichkolwiek faktów. Czasem mi brakuje słów na tego typu zachowania. Jedna osoba użyje bardziej wyszukanych sformułowań, a jeszcze inna sięgnie do słownictwo tzw. podwórkowego.
Czy ja jestem stronniczy. Hmm… Tak uważam, że należy pochylić się nad tą technologią i dyskutować o niej. Jedyne co robię, na razie, to obnażanie kłamstw i manipulacji do jakiej posuwają się przeciwnicy GMO. Nie wydaje się Pani podejrzane, że przedstawiają GMO tylko i wyłącznie w czarnych barwach? Nigdy tak nie jest, że coś jest czarne lub białe. Do tego powoływanie się na skompromitowane czy kontrowersyjne badania (nie ma innych badań, czy jak), autorytety, które nie maja nic wspólnego z nauką i badaniami nad GMO (Jeffrey M. Smith). A do tego wieczne straszenie korporacjami, choć jakby się obejrzeć dookoła nas samych, to większość rzeczy, które używamy jest produktem korporacji. Od majtek, poprzez komputer na którym piszę, samochód którym jeżdżę, colę którą piję itd.
Niech robią badania nad GMO, ale nie naszym kosztem i niech nie wprowadzają czegoś, co może być nieodwracalne i nieprzewidywalne w skutkach. Ja należę do osób, które wolą „na zimne dmuchać” i wszystko najpierw dokładnie sprawdzić, a nie jak to robią skorumpowani naukowcy – np. wprowadzą margarynę i ogłoszą wszem i wobec, że jest ona remedium na wszystkie choroby, a potem twierdzą, że to są tylko mity, że margaryna jest zdrowsza, gdyż tłuszcze trans w niej zawarte są rakotwórcze…skruchy ani dodszkodowań zero…Eksperymentują na ludziach…Mi nie odpowiada rola królika…
Nie zdziwiłabym się, gdyby w przyszłości okazało się, że wyniki badań nad GMO były sfalszowane jak np. badania nad zdrowotnym działaniem czerwonego wina na nasz organizm…Teraz człowiek jest przedmiotem a pieniądz podmiotem…Komu zależy na naszym zdrowiu?
Genepeace, i colę Pan pije, i nie nienawidzi kłamstwa, bardzo „ciekawy” komentarz. Dałby Pan radę choć z coli zrezygnować? Bo że z GMO to wątpię. Polecam Panu – http://www.stachurska.eu/?p=3383 , na tę colę.
@Pani Reniu i Pani Tereso
Stwierdzić muszę, iż brakuje Paniom elementarnej wiedzy o technologii powstawania oraz o tym czym są genetycznie modyfikowane organizmy. Na czym polega modyfikacja, tzn, co zmieniono, itd.
Mieszanie do kwestii GMO, DDT, margaryny, wojny w Wietnamie, itd, nie ma żadnego sensu. Mieszanie kilku nie związanych ze sobą spraw to normalne działanie przeciwników. Zwykle nie rozmawia się i nie tłumaczy czym jest GMO, czym różni się od tradycyjnej odmiany, tylko od razu wyjeżdża się z korporacjami, Wietnamem, itp. Ciężko jest mi dyskutować w oparciu o takie „argumenty”.
Pani Tereso akurat Coli nie piję, bo rozumiem, że szkodzi. Zdziwiła by się Pani, ale jestem na prawdę pro-ekologicznie nastawionym człowiekiem. Bacznie zwracam uwagę na to co jem, itd. I jestem przekonany, że GMO służy i będzie służyć poprawie środowiska. Mówię to ja, biotechnolog, naukowiec, rolnik i miłośnik przyrody.
Pozdrawiam.
Genepeace, marnie się Pan „bawi”.
Pan o 8:15 napisał „… colę którą piję…”,
a o 11:15 „… akurat Coli nie piję…”.
Różni się cola od Coli?
Na mnie już proszę nie liczyć.
@Pani Tereso
Jakże Pani szczegółowo wnika w moje teksty. Szkoda, że zamiast zwracać uwagę na pojedyncze słowa, nie zwraca uwagi Pani na sens ogólny zdania. W końcu jest Pani ekonomistą, a nie humanistą. Nie wymagajmy zbyt wiele.
Pan koniecznie chce być złośliwy tylko, że Panu się obie Panie Teresy mylą i nie wie Pan już w którą stronę tym swoim jadem rzucać… ? I to wszystko w szczytnym celu, aby GMO było w Polsce zalegalizowane… ?
@Pani Reniu
Oj, tam, oj, tam, jak mawia moja żona.
@Pani Tereso (Stachurska)
Przeanalizowałem sobie Pani zgłoszenie do prokuratury. I wyciągam wniosek, iż Pani chyba nie do końca wie o czym pisze.
„Ponieważ wejście w życie ww ograniczenia oznaczałoby likwidację upraw polskich odmian roślin rolniczych a więc likwidację polskiego rolnictwa i eksportu polskiej żywności tradycyjnej – ogromna szkodliwość takiego zapisu dla polskiej gospodarki i dla zdrowia ludności kraju – nie ulega wątpliwości.”
Nowa ustawa, wprowadza definicję „odmiany regionalnej”, której wcześniej nie było. Nie oznacza to likwidacji upraw polskich odmian roślin rolniczych, bo te nadal stanowić będą zdecydowaną większość w naszym kraju.
Ograniczenia, o których Pani pisze, nie dotyczą wszystkich odmian roślin uprawnych, a jedynie „odmian regionalnych”. Skoro to jest odmiana regionalna (odmiana dla zachowania bioróżnorodności), to według definicji ustawodawcy, występuje na ograniczonym terenie.
A Pani dalszy tekst:
„Nasuwa się podejrzenie działania korupcyjnego w interesie międzynarodowej korporacji (Monsanto?) w celu wprowadzenia na terytorium Polski w miejsce odmian regionalnych – licencjonowanych przez tę lub podobną korporację odmian nasion modyfikowanych genetycznie (GMO).”
Znów mamy straszenie korporacjami i sugerowaniem korupcyjnych zachowań. Bez przytaczania dowodów.
Czy Pani nie rozumie, że nasiona sprzedawane przez duże polskie spółki hodowlane, oraz w większości uprawiane na terenie naszego kraju, nie będą kwalifikowane do kategorii „odmiany regionalne”? Niech Pani troszkę doczyta ustawę, dowie się od rolników lub organizacji rolniczych (ale nie od rolników ekologicznych) czym są zwykłe odmiany, a czym „odmiany regionalne”.
http://srodowisko.ekologia.pl/ochrona-srodowiska/Dlaczego-taka-krytyka-profesora-Gillesa-Erica-Seraliniego,16429.html
@Teresa
Cóż za propaganda. List Pana Seraliniego nijak ma się do artykułów Pana Marcina Rotkiewicza w Polityce. Co więcej wszystko co napisał Pan Marcin jest prawdą.
Pan Marcin nigdzie nie napisał, iż Pan Seralini nie publikował w renomowanych czasopismach naukowych, co starają się zasugerować tego typu artykuły. Cytat z artykułu w Polityce:
„Do dziś prof. Seralini nie opublikował zresztą żadnej pracy, którą można by uznać za rzetelny dowód szkodliwości dopuszczonych w Unii Europejskiej roślin transgenicznych.”
Z czym się zgadzam. Nawet nie będę opisywać, iż badania Pana Seraliniego, często krytykowane są ze względów merytorycznych. Co więcej jeśli Pani wczyta się w jego publikacje, to sam Seralini pisze, iż jego wyniki nie pozwalają na jednoznaczne stwierdzenie, iż kukurydza GMO szkodzi. Tak więc odpowiedź/sprostowanie, które Pani tu nam przytacza, nijak się ma do artykułu w Polityce.
To co Pan ma do powiedzenia jest zatrważające nie dlatego, że Pan mówi i co (patrz lista z 18.01. godz. 11:37), ale dlatego że w sposób oczywisty jest Pan zaangażowany po stronie po jakiej ja być nie widzę sensu. Ta strona nie jest w moim guście, że tak powiem. Mam nadzieję, że wystarczająco jasno się wyraziłam.
„w sposób oczywisty jest Pan zaangażowany po stronie po jakiej ja być nie widzę sensu.”
O jakiej „stronie” Pani mówi, bo nie rozumiem tych sugestii?
Ja nie zmuszam Pani do bycia po „Mojej”, „Naszej”, „Ich” i kogokolwiek stronie. Uczestniczę w dyskusji, w której nie tylko Pani opowiada się po jednej ze stron, ale również publicznie zabiera Pani głos. A to już duża różnica. Oczywiście niech Pani mnie źle nie zrozumie. Nie odmawiam Pani zabierania Pani głosu. Tylko jeśli używa Pani argumentów nieprawdziwych, to chyba już nie jest fair.
Jeśli ktoś mówi, „jestem przeciw, bo kłóci się to z moim światopoglądem/wiarą/odczuciami”, to jak najbardziej toleruję taką decyzję i nie krytykuję, jej. Ale jeśli słyszę krzyki i apele, zakażmy GMO, bo pszczoły giną, otyłość, trucizna, samobójstwa w Indiach, Monsanto, itd, to nie mogę tego tolerować. Tak samo jak Pani, zapewne nie tolerowałaby osoby, która by obwiniała Panią np. o kradzież, której Pani by nie dokonała. Dlatego proszę Panią na przyszłość. Jeśli Pani zarzuca naukowcom korupcję, niech Pani poda dowody. Bo na prawdę, kiedyś się skończy to tak, że może Pani zostać pociągnięta do odpowiedzialności za zniesławienie.
Łatwo jest obrzucić kogoś/coś błotem. Co obserwujemy na co dzień w telewizji, gdy kogoś się zniesławi, zarzuci coś. Przekaz łatwo jest podchwytywany przez media, itd. Tylko gdy okazuje się, że coś nie jest prawdą, to nikogo nie interesuje prostowanie całej sytuacji. Analogicznie jest w kwestii GMO. Proszę, Panią i każdą ze stron, o powściągliwość i rzetelność.
„Ta strona nie jest w moim guście, że tak powiem.”
Wyraźnie Pani to napisała. Ja o gustach w tej sprawie nie dyskutuję
Ale Pan robi z naukowców „kryształy”. Pewnie i da uczciwych, ale ostatnio coraz więcej ujawnia się w różnych dziedzinach afer z udziałem naukowców i koncernów. Mi na uczelni oficjalnie mówią wykładowcy o korupcji wśród naukowców…A Pan taki zdziwiony?
„Mi na uczelni oficjalnie mówią wykładowcy o korupcji wśród naukowców…”
Zapewne przytaczają nazwiska i źródła takich informacji?
Nie robię z naukowców żadnych kryształów, bo to zwykli ludzie. Tak samo jak nie mówię, że wszyscy policjanci są skorumpowani, bo jednego skazano. Choć nie do końca dobre to porównanie, bo jednak zawód jest dużo bardziej korupcjogenny.
Skoro ktoś komuś coś zarzuca, to niech to udowodni. Czy to takie trudne do zrozumienia?
Skoro Pan Prof. Seralini jest finansowany przez Greenpeace, to i są naukowcy finansowani przez Monsanto, nie mówię że nie. Są również Instytucje naukowe niezależne od korporacji, typu PAN, itd. Jeśli ktoś im, zarzuca korupcję to poproszę o dowody i tyle.
Tylko jak to się ma do GMO to ja nie wiem.
I na koniec mała dygresja. Takie moje osobiste odczucia, dotyczące przebiegu i tej dyskusji, i dyskusji publicznej.
Zadziwiające jest jak debata o GMO, prowadzona przez przeciwników, zawsze zbacza na tematy korporacji Monsanto oraz korupcji w nauce. Bywam na spotkaniach przeciwników. Nikt nie stara się przedstawić tematyki GMO szerzej. Nigdy nie widziałem omówienia sposobów powstawania roślin transgenicznych, co to jest ta modyfikacja, co to jest ten gen, czym jest to „nowe” białko. Od razu pojawiają się zarzuty o szkodliwości, choć nie przedstawia się, żadnych mechanizmów biologicznych mogących takie efekty wywołać. Najwięcej jednak czasu w takich „dyskusjach” poświęca się firmie Monsanto. I też często nie w kontekście GMO, ale nasłuchamy sie o Wietnamie, DDT, PCB, itd. A już nigdy nie spotkałem się z żadnym wykładem, gdzie wskazano choćby jedną, minimalna zaletę GMO. Nigdy! Być może nie ma zalet? Same wady!
Jeśli tak ma wyglądać dyskusja o GMO w Polsce, to przykro i tyle.
Pozdrawiam i proszę, wręcz błagam o rzetelną i opartą na faktach dyskusję, a nie na domysłach, teoriach spiskowych, itd.
Ma Pan stronę internetową o GMO? Jest tam możliwość komentowania?
Prowadzę bloga na temat GMO i można w nim umieszczać pod artykułami komentarze:
http://genepeace.blogspot.com/
Jednak proszę o wyważone i poparte faktami komentarze.
Zwiazek defoliantow i DDT z GMO mozna powiedziec jest żaden. Jedynie taki, ze to są wynalazki Monsanto, ktore zapewnialo o ich nieszkodliwosci dla ludzi. Oczywiscie po swoich „badaniach naukowych”. Tylko tyle.
Najlepsze jest podejrzenie, ze przeciwnicy GMO sa przekupieni. Ciekawe przez kogo. Pewnie przez drobnych rolnikow.
To Monsanto wydaje na „badania naukowe” co najmniej 1 mln dolarow dziennie. A prezes pewnie nosi przy sobie w charakterze kieszonkowego to co wystarcza na przekupienie polskiego „uczonego”, albo dziennikarza.
Pana wyjasnienia co do odmian regionalnych wydają mi sie jakies
pokrętne. Nie jestem pewnie wystarczająco inteligentna, zeby je zrozumieć.
GMO ma super zalety.
Pomidory, ktorym zainstalowano gen jakiejs ryby polarnej nawet po paru miesiacach leżenia na półce wyglądały jak nowe. Tyle, ze nawet dyrektorzy amerykanskich hipermarketów handlujących zywnoscią śmieciową sie wystraszyli i nie chcieli tym handlować. O ile wiem nie ma w handlu pomidorow GMO przynajmniej narazie.
„Jedynie taki, ze to są wynalazki Monsanto, ktore zapewnialo o ich nieszkodliwosci dla ludzi.’
Co do szkodliwości DDT. Jak wcześniej pisałem nie odnotowano żadnej ofiary śmiertelnej tego środka. za to po jego wycofaniu wzrosła znacząco śmiertelność z powodu malarii. Rocznie do miliona osób.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dichlorodifenylotrichloroetan
„Najlepsze jest podejrzenie, ze przeciwnicy GMO sa przekupieni. Ciekawe przez kogo.”
Gdzie napisałem, że są przekupieni? Ich badania są finansowane przez Greenpeace, na przykład.
http://www.biolsci.org/v05p0706.pdf
Str. 718, Dział „Acknowledgments”
„Greenpeace contributed to the start of the investigations
by funding first statistical analyses in 2006″
„To Monsanto wydaje na „badania naukowe” co najmniej 1 mln dolarow dziennie. A prezes pewnie nosi przy sobie w charakterze kieszonkowego to co wystarcza na przekupienie polskiego „uczonego”, albo dziennikarza.”
No i????
Każda szanująca się firma jeśli chce przetrwać musi inwestować w badania. I przypominam, że Monsanto to nie tylko producent nasion, ale gigant w branży chemicznej, i wielu innych dziedzinach.
A co do prezesa. To zazdrość, że inni mają aj ja nie? Ma Pani dowód na to, że przekupił jakiegoś polskiego dziennikarza lub „uczonego”, czy tak Pani się powiedziało tylko?
„Pana wyjaśnienia co do odmian regionalnych wydają mi sie jakies
pokrętne. Nie jestem pewnie wystarczająco inteligentna, zeby je zrozumieć.”
Wszystko jest w ustawie przeciw, której złożyła Pani zawiadomienie do prokuratury, skoro moje wyjaśnienia są pokrętne. Czyżby Pani jej nie czytała?
Tu też jest o GMO – http://nowadebata.pl/2012/01/19/nowe-badania-diety-polakow-solidna-robota-czy-zwykla-fuszerka/
http://lifescience.pl/cms2/wp-content/uploads/2012/01/stanowisko.pdf
Może się przyda – http://alert-box.org/gmo/dlaczego_mowimy_nie/
Czy wiemy co jemy?
genepeace pl
jestes sprzedajna swinia i tyle w tym temacie