http://passent.blog.polityka.pl/2012/04/18/wojna-domowa/#comment-223395 :
staruszek
21 kwietnia o godz. 7:27
„O wojnie w duchu Wokulskiego wcześniej zaczął pisać Tomasz Kasprowicz donosząc e-Polityce „Z linii frontu”. Na tamtym blogu …
@parker z przekonaniem napisał 20 kwietnia o godz. 6:34
Siedziałem sobie na ryneczku w małym liguryjskim miasteczku. Nagle słyszę zbliżający się helikopter. …
… przecież nie mógł niczego sprawdzić czy dostrzec …
—
Chłopa z furą siana i koniem nurt porwał, a przecież kaczkom sięgało do połowy.
Zdanie podrzędne wyjęte z komentarza @parkera jest tu dla mnie tylko odskocznią. Proszę mi nie mieć za złe. Ja zapewne też użuwam zwrotów obciążonych pamięcią o językowych nadużuciach i niedbałościach.
W zwrocie „przecież” jest ogromny ładunek zdroworozsądkowego przekonania, że świat wokoło da się wyjaśnić łatwo.
Jeden z filmów o mieszkańcach Amazonii pokazał łuczniczy atak Indian na helikopter. Ta osada nie była wcześniej znana. Przypomina to przywitanie białoskórej załogi Santa Maria jako poselstwo bogów.
Konstruktywne jest zdziwienie i ostrożna odwaga a nie oczywistość.
Odrzucenie niezrozumianego jest racjonalne!!! Ale można się ośmieszyć.
W tymże kraju odbywa się poważny wyścig kolarski. Kraj jest znakomitą sceną dla współczesnego spektaklu jakim jest Giro. Nie wszyscy jednak sterczą przy szosie z gadżetami rozdawanymi przez kolumnę PR porzedzającą ucieczkę. (Poważny wyścig bez ucieczki to jest tylko na etapie przyjaźni kończącym zabawę! Hi! Hi!) Część ludzi w tym czasie pracuje pod dachem i telewizja ich nie pokaże. Ale była taka para tuż nad wodą skryta przyzwoicie za stromą skarpą skalną w przyzwoitych kostiumach plażowych wesoło machająca do wielkiej ważki zwanej helikopterem.
I to był błąd. Bo to nie była jego żona i to nie był jej mąż.
I ponoć po stwierdzeniu, że zwycięzca wyścigu nie był naćpany nastapiły dwa rozwody.
Telewizyjna widownia relacji z Giro rok później pobiła rekordy liczności.
Guardia di Finanza obserwująca Ciebie @parkerze nie wie jaki interes na włoskiej prowincji opijałeś. Może interes odpoczynku beztroskiego od interesów. Ale wie z kim; kiedy; i ma unikalne Twe zdjęcia z góry.
Podobna akcji powietrzna (zapewne nie jedna) pozwoliła zabić przywódcę Al Kaidy. Z helikoptera latającego nad mym biurkiem na przyszpitalne lądowisko przy ulicy Stefana Banacha w Warszawie można przechwycić mój komentarz właśnie wklepywany.
Dysponujemy niezwykłymy środkami kontroli bliźniego. Udajemy brak orientacji co do motywacji pracodawcy, pracobiorcy i urzędnika skakarbówki. Wszystkim chodzi o zyskanie pieniędzy. Tyle, że gdyby wiecej odpowiedzialności aktorzy aktywności gospodarczej wykazywali to państwo zaoszczędziłoby na paliwie do helikopterów.
Helikopter to stwór „z góry”. Góra natomiast jest przekonana, że naiwnością jest wiara w uczciwość bliźniego. Gdy bliźni, tak jak bracia z Tyńca łupie bliźniego na produktach tańszych w Biedronce o 1/5, to się bliźniego łupiącego upomni i wyśle na misję do ciepłych krajów. Albo w innym przypadku zamknie się usta argumentem o nadrzędności misji apostolskiej.
Dziś do Warszawy maja zjechać obrońcy przedsiębiorcy zatającego dużą część wiedzy o źródłach finansowania swego przedsięwziecia. Zasłania się ten przedsiębiorca nadrzęnością prawa boskiego nad prawem z kodeksu handlowego. Helikoptery nie zaglądają Panu Bogu w kieszeń. Kamery są skierowane w dół.
Prorokowałem już kilkakrotnie ponowną popularnośc „Kupca weneckiego”.
Szanowny @parkerze! Polska wieś jest spacyfikowana odczytywaniem w ramach ogłoszeń parafialnych listy mieszkańców migających się od dodatkowego podatku dla proboszcza.
Nasze komentarze zostaną zarchiwizowane i będą służyły jako dowody na Sądzie Ostatecznym. Ja nie żartuję. Zbiórka na stocznię przyniosła za mało aby utrzymać RM. Trzeba udać się do Warszawy i przeforsować nadzór diecezjalny nad skarbówkami. Prawie pół miliona śledczych POPiS już zatrudnił. A od źródła finasowania fury Adama Hofmana wara!
Wara, bo słabnie w ludzie wiara!
Dziś w Warszawie dwaj wodzowie na ulicach będą uczyli odpowiedzialności i uczciwości w biznesie. Nad nimi jest Góra.
W dalszej perspektywie czeka nas Drugi Protest Przeciw Handlowi Odpustami.
Wcześniej SKOK sfinansuje skok na wdowi grosz.
Po wcześniejszej podwyżcze już astronomicznej pensji szefa SKOK.
No bo skoro reklamuje się Niebo, to trzeba dużej pensji i wystarcza klasyczna pokuta naznaczona przez spowiednika w sutannie.
—
Luter odniósł sukces dzięki upowszechnieniu druku i mało arkuszowym wydawnictwom na ówczesne czasy „masowym”.
Jakoś mało kto (nie zapomniałem o Tobie Antymatrixie!) zwraca uwagę, że teraz krótki komentarz pisany daje szybkie echo.
Jeszcze jak w Austerii nie daje się Bóg sprowokować do odezwania się do Swego Dziecka.
Ale nie uda się już zamknąć ust i zablokować klawiatury pytającym Tadeusza Rydzyka i Jarosława Kaczyńskiego:
„Po co nam to, skoro Biedroneczka wróciła z nieba i omijając Caritas przyniosła. I nie musieliśmy jechać do Warszawy!”
„No chyba, że w przerwie skoczymy w do Złotych Tarasów na siusiu za darmo.” ”
‚
Polecam:
– http://www.roik.pl/benedyktyni-z-tynca-zakladaja-100-sklepow-ze-zdrowa-zywnoscia/
‚
Obejrzałam przed chwilą, Onet poleca – http://vod.onet.pl/wszystkie-rece-umyte-sprawa-barbary-blidy,41324,film.html#play . Wstrząsające.