PROFESOR TADEUSZ KOWALIK

„Profesor Tadeusz Kowalik
 
 
 
 
 

W dniu 30 lipca br. zmarł w wieku 86 lat prof. Tadeusz Kowalik – wybitny ekonomista, nauczyciel i wychowawca. Autor wielu prac naukowych. Współpracował, między innymi, z Polskim Towarzystwem Ekonomicznym. Był otwarty na współpracę ze środowiskami lewicowymi.
Po 1989 r. był jednym z najbardziej znanych krytyków modelu transformacji społeczno-gospodarczej, przyjętego przez część polskiego środowiska politycznego we współpracy z zagranicznymi doradcami .
Artykuły Profesora były publikowane, miedzy innymi, w czasopismach i na portalach lewicowych jak np. Lewica.pl, RES HUMANA czy stronie internetowej SLD Mokotów
Pogrzeb prof. Tadeusza Kowalika odbędzie się we wtorek 7 sierpnia. Msza święta odprawiona zostanie o godz. 12.15 w kościele św. Jozafata przy ul. Powązkowskiej 90, po czym o godz. 13.00 nastąpi odprowadzenie na Cmentarz Wojskowy na Powązkach do Alei Profesorskiej.

opr. krzysztof mróź” – http://www.sldmokotow.pl/index.htm .
Polecam:
– Wałęsa przyznaje się do błędu – http://www.stachurska.eu/?p=5017
– Kosztem społeczeństwa – http://www.stachurska.eu/?p=6098
– Moralność przedsiębiorcy – http://www.stachurska.eu/?p=6798
– Bezrobocie szkodliwe dla gospodarki. W Szwecji – http://www.stachurska.eu/?p=7077
– Zmierzch idiotów – http://www.stachurska.eu/?p=7796
– Weekend antykapitalizmu 2012 – http://www.stachurska.eu/?p=8186
– Cięciobsesja – http://www.stachurska.eu/?p=8904

5 Responses to PROFESOR TADEUSZ KOWALIK

  1. „Gazeta nie zgadza się też z obiegowym stwierdzeniem, że dla planu Balcerowicza nie było alternatywy. W 1989 roku istniał bowiem obszerny raport Konsultacyjnej Rady Gospodarczej z podróży studyjnej do Szwecji. Omawiał on możliwości wykorzystania przez Polskę tamtejszego modelu kapitalizmu…” Więcejhttp://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/25-lat-od-planu-balcerowicza/xyz4h .

    .

    PS. Prof. Żyżyński: Tanią siłą roboczą nie zbudujemy dobrobytu – http://www.stachurska.eu/?p=15975 .

  2. Deipnosophist pisze:

    Cytat: Omawiał on możliwości wykorzystania przez Polskę tamtejszego modelu kapitalizmu…”

    to w Szwecji jest kapitalizm czy socjalizm? A jeśli kapitalizm, to dlaczego jest promowany na tym blogu?

  3. Rafał Woś :

    „…„Byliśmy wtedy trochę jak barany prowadzone na rzeź i łatwo ulegliśmy obietnicom polityków mającym decydujący głos w praktycznym wcielaniu w życie szkodliwych rozwiązań. Nie zdziwiłbym się, gdyby nadeszła chwila rozliczenia nas, posłów sejmu kontraktowego, z lekkomyślnego przyzwolenia na terapię szokową Balcerowicza, będącą w rezultacie przeogromnym atakiem na prawa człowieka do minimum egzystencji, atakiem na godność życia milionów ludzi” – to opinia zapisana mniej więcej dziesięć lat po przełomie przez Aleksandra Małachowskiego, dziennikarza, wpływowego działacza „Solidarności” i posła na sejm kontraktowy… Więcejhttp://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/844687,plan-balcerowicza-i-terapia-szokowa-w-polskiej-gospodarce-czy-naprawde-mamy-byc-z-czego-dumni.html .

  4. OPTY pisze:

    wtorek 30 grudzień 2014 00:18

    LESZEK B. – 25 LAT KAPITALISTYCZNEGO TERRORU

    Bojan Stanisławski

    Leszkowi B. nie wypada życzyć celi. Byłoby to dlań dalece zbyt humanitarne.
    Polska debata publiczna reprezentuje poziom rynsztoku zasadniczo z jednego powodu. Mianowicie, wypowiedzenie w jej wąskich ramach jakiegokolwiek socjaldemokratycznego czy humanistycznego ABC traktowane jest jako aberracja, a zgłaszanie neoliberalnych czy neokonserwatywnych bredni jako postulat – niekiedy kontrowersyjny, ale zawsze godny poważnej rozwagi. Do tego dochodzi, rządząca świadomością polskich dziennikarzy i komentatorów, prowincjonalna kultura obligatoryjnej adoracji ustanowionego (nawet samozwańczo) autorytetu. A w bestialskich okolicznościach transformacji i posttransformacji ten ostatni najłatwiej uzyskać będąc skutecznym krzywdzicielem i katem.

    Przykład tego typu celebryty najlepiej (jak dotychczas) spersonifikował Leszek B. Ongiś członek PZPR i organów doradczych peerelowskich władz, prominentny pracownik naukowy w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, późniejszy minister finansów i autor pewnego planu nazwanego jego nazwiskiem.

    Niesłusznie. Nie był to bowiem plan B*********a tylko Sorosa i jego akolitów. Jeden z trzech, dodajmy. Wszystkie skrojone były na okoliczność restauracji kapitalizmu w Polsce, ale dwa pierwsze zachowywały okresy przejściowe i mniej lub bardziej łagodne fale nawrotu wolnego rynku. Leszek B. zdecydował się na wariant trzeci, czyli tzw. terapię szokową. Już wówczas, w 1989 roku, objawiły się jego sadystyczne skłonności. Nikt jednak nie reagował. Wszyscy trwali w uniesieniu spłodzonym z etosu „walki z komuną” i pragnieniu „by było tak jak na Zachodzie”, a międzynarodowe możnowładztwo zacierało ręce.

    Na efekty nie trzeba było czekać długo. Ogrom nędzy i cierpienia uderzyły w polskie społeczeństwo niczym fala tsunami. Nim ktokolwiek się połapał, Leszek B. i jego kompani pozamiatali. Nowa rzeczywistość chwyciła ludzi tak mocno za gardło, że wyzwania z politycznych spadły do poziomu surwiwalowego – jak przeżyć następny tydzień – a refleksja dotycząca jakości dnia codziennego w mig utonęła w szambie wszechogarniającej cywilizacyjnej katastrofy.

    Ileż to już razy rzeczywistość skompromitowała apologetów polskiej transformacji? Czy potrzebne są dane z początku tego wielkiego projektu? Proszę bardzo – dość powiedzieć, ze w latach 1990-95 likwidowano średnio 1500 miejsc pracy dziennie (z uwzględnieniem dni wolnych od pracy). A może jakieś zjawiska bardziej przemawiające do świadomości? Wskaźnik samobójstw wzrósł od 1990 roku o – bagatela – 100 proc. A jakiś zbiór wspólny dla rynku pracy i społecznej dysfunkcji? 97 proc. niepełnosprawnych nie ma pracy. A jak tam puste półki i ocet? Półki sklepowe uginają się od towarów rozkładanych nań przez pracujące po kilkanaście godzin na dobę zombie zatrudnione na umowach o dzieło. Jest i wiele rodzajów octu. Tylko konsumpcja, w tej otchłani niedostępnego dostatku, jakoś osobliwie spadła. W 2010 roku była o raptem 16 proc. wyższa (podstawowe produkty mięsne, nabiałowe i zbożowe) niż w najbardziej kryzysowym momencie 1981 roku. Ale infrastruktura… Autostrady… Samochody… Luksus niegdyś niedostępny. Owszem, lobby samochodowe wywalczyło sobie uroczą pozycję. Są autostrady, a za grosze można kupić grata, który po nich pomknie. Szkoda tylko, że w tym samym czasie zlikwidowano kolej. Nie całą. Połowę. Od 1989 roku do dziś zamykano, średnio, 1,5 km. połączeń kolejowych dziennie (także z uwzględnieniem dni wolnych od pracy). Łącznie zamknięto 15 tys. km. połączeń z eksploatowanych prawie 30 tys. w 1989 roku. Ale wszystko jest na dobrej drodze. Kiedyś i to marzenie Leszka B. się ziści i kolei nie będzie. Można by tak długo, ale doprawdy sił już brak na wyliczanie. Może kiedyś powstanie „Czarna Księga Polskiego Kapitalizmu”.

    Ogólnie biorąc, wizje Leszka B. są wcale zbieżne z tymi wyszydzanego ongiś niedoszłego samorządowca Kononowicza. Ów zasłynął tym, iż w swym wyborczym spocie zapowiedział „likwidację wszystkiego”. I tu właśnie dochodzimy do sedna polskiej schizofrenii. Gdy podobne głupstwa plecie oryginał, który swój stan psychiczny zdradza estetyką swetra, niezgrabną intonacją i porażającą ignorancją – staje się pośmiewiskiem internetu i innych mediów. Ale gdy tej samej jakości banialuki dobywają się ust białego, bogatego, heteroseksualnego celebryty – działają one niczym najwyższej jakości wibrator w otworach polskich dziennikarzy i komentatorów. Jazgot rytualnego, obłąkańczego zachwytu i festiwal „bezinteresownej” rozkoszy nie znajduje żadnego anyestetycznego ekwiwalentu.

    Na nasze nieszczęście – znów jesteśmy tego świadkami; 28 grudnia stuknęła nam 25 rocznica wprowadzenia słynnego Planu B**********a. Wychwalanego pod niebiosa projektu, dzięki któremu, w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, bez działań wojennych na swoim terytorium, Polska straciła ponad 2,5 mln. obywateli. Nie polegli „na polu chwały”. Zostali eksmitowani z własnego kraju na zmywak do Wielkiej Brytanii. Ci którzy zostali, albo myślą o emigracji, albo o śmierci, albo biorą narkotyki. Leszek B. innego modelu egzystencji nie zechciał zaproponować i chyba nie bardzo umiał jak (przy założeniu, że by w ogóle tego chciał), gdyż przy takim poziomie dewastacji państwa nie bardzo idzie funkcjonować inaczej. Za to w takiej degrengoladzie łatwo rodzą się wszelkie patologie, których ukoronowaniem jest nowa kultura wzajemnego wyrządzania krzywd i dążenia do opresji. Innymi słowy – trzeci świat. Naszym nadwiślańskim trzecioświatowym guru jest właśnie Leszek B. Kat z tytułem profesora. Kochany przez tak wiele własnych ofiar.

    Leszkowi B. nie wypada życzyć celi. Byłoby to dlań dalece zbyt humanitarne. Zasługuje on na wieczne życie w postpegeerowskiej lepiance. Gdzieś w Zachodniopomorskiem. W brudzie i nędzy, z zeschniętą bułką kajzerką w jednym ręku i butelką „Arizony” w drugiej. Kto katolik niechaj modli się, aby po wsze czasy Leszek B. kosztował cywilizacyjnej zapaści, jaką sprowadził na nas wszystkich. I niechaj go kiedyś komornik stamtąd eksmituje do pobliskiego rowu. I niech mu się śni jego „wielki projekt”. Nie da spać nawet swojemu twórcy.

    Dopowiedzieć trzeba jednak coś jeszcze. W tej codzienności kapitalistycznego terroryzmu, którą zawdzięczamy Leszkowi B., tli się coś więcej niźli łuczywo przy ul. Czerskiej – mianowicie masowy sprzeciw. Poziom nienawiści do „klasy” politycznej i żądza odwetu są gigantyczne. O ile uda się je kiedyś przekuć w rewolucyjny ruch społeczny – powyższy akapit może okazać się scenariuszem wcale niewykluczonym. A i polska debata publiczna wyjdzie wówczas z rynsztoku!

    Czego sobie i Szanownym Państwu winszuję w tę przykrą rocznicę.
    http://www.strajk.eu/index.php?article=502

  5. „…Pod koniec wywiadu Balcerowicz wyjawił sekret socjotechnicznych zagrywek, które zastosowano podczas transformacji ustrojowej, żeby, jak to kiedyś określił, „społeczeństwo się nie połapało”. Wyznał, że w ówczesnym przekazie propagandowym celowo nie używano pojęcia „kapitalizm”, gdyż „w umysłach wielu ludzi było (i jest) zbyt dużo marksizmu – myślenia, że społeczeństwo dzieli się na wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych. Nie mogliśmy więc mówić o kapitalizmie, bo się źle kojarzył, mówiliśmy zatem o gospodarce rynkowej” – powiedział człowiek, który przyczynił się do zaprowadzenia w Polsce systemu brutalnego wyzysku ekonomicznego.” Więcejhttp://strajk.eu/index.php?article=519 .

Dodaj komentarz