POLSKA LEWICA – jaka przyszłość?

.

Dostałam mailem – Teresa Jakubowska:.

.

„POLSKA LEWICA – jaka przyszłość ?

.

Zadano mi pytanie: Jak to się stało, że z Palikotem łączą się ludzie lewicy?

Najpierw trzeba jednak odpowiedzieć na pytanie: jakim cudem na polskiej zabetonowanej scenie politycznej w ogóle pojawiła się nowa partia – Palikota?

Nie ulega wątpliwości, że obowiązująca od ponad 10 lat ordynacja wyborcza a jeszcze bardziej ustawa o finansowaniu partii politycznych (nota bene uchwalona w czasie rządów SLD czyli tzw lewicy) spowodowała, że partie parlamentarne są finansowane z budżetu państwa w sposób zapewniający im luksusowe życie oraz nieograniczone praktycznie niekontrolowane wydatki na kampanię wyborczą.

Wymogi formalne ordynacji wyborczej do sejmu i do parlamentu europejskiego zupełnie eliminują małe i nowe partie np. wymóg zebrania na papierze ok. 140.000 podpisów poparcia w ciągu 5 tygodni. W wyborach do samorządu terytorialnego wymóg osiagnięcia 5% progu uzyskanych głosów przez komitet wyborczy eliminuje zwykle nawet najbardziej wartościowe osoby w danym środowisku z powodu oczywistej przewagi finansowej komitetów partyjnych.
Efektem jest całkowite upartyjnienie władz terenowych i reszty przedsiebiorstw z udziałem skarbu państwa. W tej sytuacji małe lub nowe partie pozaparlamentarne nie mają żadnych szans w zderzeniu z ogromnymi pieniędzmi partii, które już są w parlamencie.

Za takie modyfikacje ordynacji wyborczej i finansowania partii politycznych partia SLD została niemal natychmiast dotkliwie ukarana. Wybory parlamentarne 2005 były jej klęską. Także sam przywódca tej partii Leszek Miller na to zapracował. Po przeszkoleniu na salonach przez najbogatszego Polaka Jana Kulczyka stał się entuzjastą podatku liniowego i innych czysto neoliberalnych rozwiązań. Niezaprzeczalną zasługą jego rządu była jednak naprawa finansów publicznych z pomocą wybitnego ekonomisty prof. Grzegorza Kołodko, który wyciągnął budżet państwa z zapaści, w jakiej pozostawił go poprzedni rząd i działalność Leszka Balcerowicza. Niestety odbyło się to także kosztem cięć wydatków socjalnych zwłaszcza przez wicepremiera Jerzego Hausnera już w rządzie Marka Belki. Nic dziwnego, że wyborcy lewicowi w 2005 roku zostali w domu.

To właśnie w roku 2005 milioner Janusz Palikot, z wykształcenia filozof, wszedł do polityki. Pamiętam wielkie bilbordy reklamujące książkę Palikota w czasie kampanii wyborczej. Został posłem partii liberalnej prawicowej Platforma Obywatelska – zwycięskiej partii w tych wyborach. Dał się poznać szerokiej publiczności jako poseł wykorzystujacy intensywnie happening dla swojej popularności przy różnych okazjach, co chętnie pokazywały nasze obrazkowe media głównie telewizja także państwowa. Nic dziwnego, że jeszcze większym sukcesem dla niego były przyspieszone wybory do sejmu w roku 2007.

Było widoczne, że coraz bardziej uwiera go konserwatyzm PO przy tym partii bardzo wodzowskiej. Do tego Donald Tusk jest niezwykle skuteczny w pozbywania się konkurentów do władzy. Palikot postanowił w IV kwartale 2010 roku odejść z PO. Zdecydował założyć własną partię opierając się na hasłach szczególnie kontrowersyjnych, których żadna partia parlamentarna nie prezentowała w swoich programach a zwłaszcza: ograniczenie roli kościoła katolickiego w życiu publicznym, promowanie jednopłciowych rejestrowanych związków partnerskich i dopuszczenie marihuany do swobodnego obrotu. Liczył na przyciągnięcie wyborców, którzy do tej pory nie mieli na kogo głosować.

Ze względu jednak na przepisy finansowe blokujące dopuszczenie do wyborów nowych partii – zaczął od powołania do życia stowarzyszenia i stworzenia jego struktur w całej Polsce. Wykonał w ciągu niecałego roku gigantyczną pracę.
Wykazał ogromne zdolności organizacyjne. Oczywiście nie odniósłby sukcesu gdyby nie mógł poświęcić na ten cel bardzo dużych pieniędzy. Do wyborów parlamentarnych na jesieni 2011 roku przystąpił jako Ruch Palikota – partia powstała na bazie struktur stowarzyszenia. Sondaże nie dawały mu nawet przekroczenia progu 5% głosów, warunku dostania się do sejmu. Tymczasem – ku zaskoczeniu wszystkich – nową partię poparło ponad 11% wyborców. Ruch Palikota stał się trzecią partią w sejmie wprowadzając do niego 40 posłów. Do tego sukcesu przyczyniła się także
jedyna w Polsce antyklerykalna lewicowa partia RACJA, której byłam przewodniczącą w latach 2009-11. Program RP nie był programem moich marzeń, bo partia RACJA była zawsze wyraziście lewicowa. Jednak nawiązałam współpracę z
Palikotem głównie ze względu na manifestowany antyklerykalizm (przy poparciu tej koncepcji przez przygniatającą większość członków).

Janusz Palikot mówił o sobie, że jest człowiekiem lewicy. Miał na myśli głównie lewicowość obyczajową, bo program nowej partii nie był lewicowy zwłaszcza z rażącym podatkiem liniowym. Sądziłam jednak, że partia będzie ewoluowała w kierunku lewicowym, bo przecież tworzenie kolejnej partii prawicowej w Polsce nie miałoby sensu. Miałam i mam wciąż nadzieję na zbliżenie SLD i innych środowisk lewicowych i utworzenie jeżeli nie jednej partii lewicowej to stworzenie koalicji wyborczej w wyborach do sejmu w roku 2015.

Potencjalny elektorat lewicowy w Polsce jest liczny. W przeciwieństwie do państw zachodnioeuropejskich – Polska jest wielkim polem do popisu dla działań lewicy, bo jest krajem rażącej niesprawiedliwości społecznej (wbrew Konstytucji), ogromnych przepaści dochodowych, wykluczenia już dziedziczonego także edukacyjnego. Ponieważ mamy praktycznie podatki liniowe a nawet degresywne, mamy ogromne obciążenie podatkowe płac niskich (np. 39% obciążenia podatkowego płacy minimalnej) w przeciwieństwie do niskiego obciążenia dochodów wysokich, nie mówiąc o praktycznym braku opodatkowania kapitału i majątku (np. brak podatku katastralnego). Nawet wg oficjalnych
danych Głównego Urzędu Statystycznego obszar prawdziwej biedy to ok. 5 mln mieszkańców Polski. Dla tej grupy Polaków transformacja 1989 roku przyniosła ewidentne pogorszenie losu w stosunku do poprzedniego systemu wprawdzie bardzo skromnego ale jednak państwa opiekuńczego, które każdemu zapewniało pracę i dach nad głową. W tej chwili zjawisko bezdomności i emigracji zarobkowej na Zachód – mimo kryzysu – jest tego najlepszym dowodem.

Niestety ta biedna o niskim wykształceniu część społeczeństwa stała się naturalną glebą zagospodarowaną przez kościół a także stała się, zwłaszcza bezrobotna młodzież, pożywką dla ruchów nacjonalistycznych, rusofobicznych, homofobicznych podlanych klerykalnym sosem, szukających wroga nie tam gdzie on rzeczywiście jest.

Pewnej ewolucji programowej partii Palikota już się doczekałam, bo w programie partii, która teraz nazywa się Twój Ruch, jest podatek progresywny od dochodów osobistych a nie liniowy, w czym pewnie jest troche mojej zasługi.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że dzięki Palikotowi w Polsce nastąpiła zmiana atmosfery wokół kościoła. To dzięki niemu większość mediów mówi głośno o pedofilii księży katolickich i o ich bezkarności – w przeciwieństwie do ostro karanych pedofilów świeckich. Mówi się o zachłanności funkcjonariuszy kościoła katolickiego, luksusowym życiu biskupów, malwersacjach Komisji Majątkowej powołanej do odzyskiwania dóbr kościelnych itd. To było prawie niemożliwe jeszcze dwa lata temu, choć od wielu lat piszą o tych zjawiskach dwa tygodniki antyklerykalne „NIE” oraz „Fakty i Mity”.

Bez względu na to czy poglądy Janusza Palikota uległy ewolucji czy kierował się on kalkulacjami wyborczymi, jedno jest pewne – wpuścił on trochę świeżego powietrza do jednego z najbardziej zatęchłych miejsc w Polsce jakim jest Sejm, czyli parlament.

Jest oczywiste dla mnie, że środowiska lewicowe różnych odcieni muszą razem startować w wyborach, inaczej nie ma mowy o jakimkolwiek wpływie lewicy na rzeczywistość polityczną w Polsce w najbliższych latach.

Teresa Jakubowska – teresa.jakubowska@op.pl

listopad 2013

Artykuł ukazał się w czasopiśmie Sozialistische Zeitung (SoZ nr 12 Dezember 2013) ukazującym się w Kolonii, w tłumaczeniu Norberta Kollendy.”

.

18 Responses to POLSKA LEWICA – jaka przyszłość?

  1. Maciej pisze:

    Bardzo mądry i wyważony artykuł.
    RACJA to partia, która podoba mi się najbardziej. Twój Ruch już mniej, ale może będzie ewoluował.
    Polska powinna być nowoczesna, socjalna i tolerancyjna. A więc musi być lewicowa i antyklerykalna.
    RACJA, moim zdaniem, trafia w 10 dla Polski. Życzę wielkiego sukcesu. Myślę, że elektorat wcześniej czy później tą partię doceni.

  2. Vera pisze:

    Tak tak. Im mniejsza partyjka tym bardziej uczciwa, sprawiedliwa i racjonalna. Problemy zaczynają się, kiedy krzepnie a działacze zaczynają węszyć wpływy. W Niemczech powstały 2 rozsądne partie z perspektywą, ale po wyborach rozpływają się w awanturach, że wstyd.
    Może więc bardzo dobrze, że partie muszą uzyskać 5% bo daje daje to czas na wyklarowanie poglądów i pozbycie oszołomów. I to uważam za ważniejsze niż bełkot o betonowaniu sceny. Bardzo dobrze, że jest trochę twarda dla byle kogo. Już wolę te 5% niż walczących o dochody cwaniaczków bez programu jak w PJN czy SP.
    Niemiecki przykład partii Zielonych pokazuje, że bariera 5% nie stanowi najmniejszego problemu jeżeli się tylko ma ideę. Natomiast przykład Izraela pokazuje, jakie fatalne skutki ma dopuszczanie każdej partyjki do rządzenia. Wszystkie te radykalne ortodoksyjne partie w Knesecie mają może po 1-2% głosów, ale bez nich nie można stworzyć rządu. To one przez całe lata uzależniają kraj od łaski osadników opływających w przywileje i pchają Izrael w kierunku nienawiści rasowej.
    To samo z finansowaniem partii. Tutaj z kolei krytykami miota zawiść i chciwość o czym świadczy zdanie ” partie parlamentarne są finansowane z budżetu państwa w sposób zapewniający im luksusowe życie”. Widać, że to rzekome luksusowe życie najbardziej kłuje w oczy. Atak nienawiści z pianą na ustach. A wystarczy przypomnieć, że politycy rządzący mieli jeszcze bardziej luksusowe życie, kiedy byli finansowani po cichu ze „zbiórek”. Tyle, że wtedy rządzenie oznaczało handel ustawami typu „lub czasopisma”. To ja wolę dzisiejszy system, który daje szansę choć tym paru uczciwszym. Rozwiązania ustawowe w Polsce są tu dobre. Ale żadna ustawa nie pomoże, kiedy prokuratura uważa, że rozdawanie stanowisk w półpaństwowej firmie KGHM to nie jest korupcja. To jest cofnięcie w rozwoju politycznym do 18 wieku. Co jakoś nikogo nie boli.
    Albo kiedy nic „nie da się” zrobić gdy prezes wydaje 100 tys miesięcznie na obstawę kota. Lepiej niech to robi za państwowe niż gdyby jeszcze załatwiał za to firmie X pozycje przetargowe.

    W sumie ustawowo uczciwości wprowadzić się nie da. Ale korzystać z dobrych (Niemcy) i złych (Izrael) przykładów jest lepiej niż pisać nieprzemyślane komentarze.

  3. Vera pisze:

    Jeszcze jedno zanim Pani Jakubowska uzdrowi politykę likwidując 5%. Może będzie to miało pozytywne efekty, może nie, ale jedno jest pewne. Na pewno wszedłby do sejmu największy oszołom i największe nieszczęście polskiej polityki. Ten, który wyrządził chyba najwięcej szkód w historii i zdemoralizował polską młodzież. Znacznie gorszy od PO, PiS i SLD razem wziętych bo swoją demagogią mąci w głowach 16-latkom. To pod jego wpływem każdemu młodemu „się należy” a każdy mający inne zdanie to debil. To ten, który wprowadził chciwość, egoizm i pogardliwe buractwo na salony. Wszystko ukryte pod muszką i obleśnym całowaniem rączek. Niewielu jest chyba gorszych na świecie. JKM.

  4. Pani Vero,

    czy w Niemczech też trzeba zbierać podpisy poparcia dla partii zamierzających kandydować w wyborach i ile podpisów poparcia jest wymagane by zarejestrować listę kanydatów?

  5. Vera pisze:

    Pani Stachurska
    Nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Natomiast przed każdymi wyborami wymagana jest rejestracja partii w komisji wyborczej. Jaka jest procedura i wymagania, nie wiem. Ale zdarza się, choć rzadko, odrzucenie wskutek braku programu. Zwykle niepoważne przedsięwzięcia nie są dopuszczane. Należy się rejestrować przed komisją każdego Landu osobno i małe partyjki nie występują na wszystkich listach. Problem weryfikacji partii ma miejsce na poziomie gminy czy landu choć i tu mamy 5%. Przykładem jest partia „Die Partei”, która jest chyba tylko w parlamencie Hamburga (?). To partia ludzi z poczuciem humoru, którzy robią sobie żart z systemu. Jest warta posłuchania.
    Wszystkie zarejestrowane zjawiska dostają darmowy czas w TV choć jakość spotów jest podziemna. Za to byle kogo nie zaprasza się do dyskusji w TV. Np nigdy neonazistów, inaczej niż w Polsce. Krótko mówiąc, system zakłada pewien poziom odpowiedzialności tych, którzy chcą startować.
    Przyzna mi Pani rację, że dla poważnej partii zbieranie podpisów, żeby każdorazowo udowadniać swój byt, musi być poniżające. I kosztuje. Polski system już na początku nie ufa, obraża i traktuje jednakowo cwaniaków i zaangażowanych obywateli. Ten sam mechanizm, który tak fatalnie odbija się na polskich przetargach.
    P.S. W Niemczech partie, które zdobyły co najmniej 3 mandaty bezpośrednie (najlepsi na liście), nie muszą mieć 5%. Zdarzyło się to z Lewicą kilka lat temu. Ciekawe też, że nowe polskie partie zaczynają od Sejmu lub parlamentu EU. Pracować w terenie za małe pieniądze się nie chce. Lepiej ratować od razu świat za wysokie diety. Szczerze mówiąc właśnie praca w terenie wydaje mi się istotna a nie Olejnik w TVN.

  6. Pani Vero,

    dziękuję za odpowiedź. Niemcy mają lepszy system wyborczy od naszego. Kiedy u nas?

  7. Vera pisze:

    Pani Stachurska
    Proszę wybaczyć, ale zaprzeczę. Wydaje mi się, że polski system jest może lepszy. Niemieckie 2 głosy (na partię i na kandydata), które w końcu generują nieokreśloną ilość mandatów dodatkowych bo na końcu musi wyjść odpowiedni stosunek procentowy, wcale nie jest lepszy. Polskie głosowanie bezpośrednio na osobę i poprzez osoby na partię uważam za znacznie lepsze. To wszystko w teorii.
    Wczoraj czytając komentarze na temat zakazu (Francja, Szwecja) i legalizacji (Niemcy) prostytucji trafiłam na zdanie: Każde prawo jest tylko symbolicznym wskazaniem na istnienie problemu. Ale problemy rzeczywiste rozwiązuje dopiero sposób zastosowania prawa w praktyce. Jeżeli więc mogę coś w Polsce skrytykować to nie są takie czy inne przepisy tylko wiara Polaków, że wprowadzenie przepisu załatwi za nich rozwiązywanie problemów. Dlatego zimno mi się robi, kiedy ktoś jako rozwiązanie wyrzucenie istniejących przepisów i zastąpienie ich wziętymi z głowy i kapelusza nowymi i niesprawdzonymi tylko dlatego, że się komuś coś wydaje. Jeżeli czasem moje komentarze wydają się złośliwe to właśnie dlatego, że patrzę na dyskusje wyłącznie z tego punktu widzenia. No, najczęściej
    Pozdrawiam

  8. Endriu pisze:

    Precz z Komuną!

  9. OPTY pisze:

    A gdzie Ty ją widzisz ? – jakiś nawiedzony czy co ?

  10. „…Podwyżka w wysokości 50 groszy za godzinę pracy w sklepie lub w warsztacie samochodowym może być co najwyżej zinterpretowana przez pracownika jako prostackie chamstwo. Odwołując się do tak zwanych ideałów lewicowych, Miller wystawia polskim, małomiasteczkowym pracownikom laurkę głupków matematycznych, zaś swojej „partyjnej sforze” przyprawia wizerunek postkomunistycznego chama. W kontekście damskiego boksu, ostatnio popularnego wśród członków SLD, taki styl budowy wizerunku partii przed wyborami nie rokuje sukcesu.

    W kontraście do SLD, partia Palikota, Hartmana i Prokop-Paczkowskiej, Twój Ruch, proponuje 2400 zł. brutto jako miesięczny poziom płacy minimalnej i 15 złoty brutto jako minimalne wynagrodzenie za godzinę pracy. Taki projekt wypływa z fundamentalnego postulatu liberalizmu – w wolnym kraju nie ma miejsca na niewolniczą pracę jednostki na rzecz drugiego człowieka…” Więcejhttp://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/681489,sld-chce-lupic-biednych.html .

    .

    W uzupełnieniu:

    „…Przemysław Dwojak, dyrektor działu Customer Analytics & Sales Strategies GfK Polonia, twierdzi, że różnice w sile nabywczej poszczególnych regionów Polski są znaczne. O ile np. w przypadku Czech, siła nabywcza w rejonie stolicy jest o około 30 proc. wyższa niż średnia krajowa, o tyle w Polsce siła nabywcza w Warszawie (10478 euro – dop.TS) dużo bardziej odbiega od pozostałych regionów kraju. Siła nabywcza na mieszkańca w Warszawie jest wyższa o 78,5 proc. od średniej krajowej i aż o 112,5 proc. wyższa niż w powiecie przemyskim, w którym siła nabywcza jest najniższa…” Więcejhttp://www.portalspozywczy.pl/raporty/gfk-polonia-sila-nabywcza-polakow-to-ok-polowa-sredniej-europejskiej,94657_0.html .

  11. Deipnosophist pisze:

    Cytat: Do tego sukcesu przyczyniła się także
    jedyna w Polsce antyklerykalna lewicowa partia RACJA, której byłam przewodniczącą w latach 2009-11. Program RP nie był programem moich marzeń, bo partia RACJA była zawsze wyraziście lewicowa.

    Dokładnie, bardzo wyraziście lewicowa. Niektórzy oburzają się na prawdę, kiedy przypomina się, że ruch nazistowski był ruchem lewicowym. Dokładnie to widać na przykładzie partii Racja i jej kolejnej aktualnej odmiany.

    Możemy przeczytać tutaj:
    http://racjapolskiejlewicy.pl/kontrowersyjna-historia-chazarow-zydow/4680
    Wśród „Żydów” aszkenazyjskich istnieje również genetyczna cecha twarzy w kształcie dzioba, nie tylko haczykowate nosy i duże usta (na więcej sposobów niż jeden), które „okrywają” dolną część twarzy. Dobrze znanymi i ładnymi Barbara przykładami są Barbara Streisand i Julia Roberts, wykazującymi jak atrakcyjna może być ta wada genetyczna. Ale to nie są fizyczne wady „semickie.” Są to fizyczne cechy neandertalskie. I być może wśród Aszkenazyjczyków zachowały się jakieś neandertalskie emocjonalne wady wraz z fizycznymi.

    Ich aspirowanie do „narodu wybranego” jest typową neardentalską obsesją wewnątrzgrupową, która faktycznie jest predyspozycją genetycznie rasową przeciwko wszystkim ludziom. Jest to genetycznie określona mentalność „my przeciwko im”. Ich wyższy poziom znanej neandertalskiej agresji przeciwko obcym, odpowiada za ich nieproporcjonalny wpływ społeczny gdziekolwiek osiedlili się na zachodzie… Jako grupa, Żydzi aszkenazyjscy wykazują się trwałymi wadami neandertalskimi, najsilniejszymi wśród żyjących ludów kaukaskich, z powodu zakazów małżeństw mieszanych. Ich neandertalskie geny trzymane były „w rodzinie.” Te neandertalskie geny nie zniknęły na skutek małżeństw mieszanych tak bardzo, jak wśród innych ludów kaukaskich.

    Adolf Hitler lubi(łby) to :)

  12. Vera pisze:

    Nie komentuję treści, partii Racja nie znam. A na prostowanie tego, co piszą wszelkiego typu ekstremiści z lewej i głównie prawej strony życia nie starczy. Po co.
    Chodzi mi o tych, którzy potrafią tylko o Hitlerze i Goebbelsie albo o Stalinie i Berii. Muszą to mieć nieźle zafiksowane w głowie. Najlepiej się pisze o tym, o czym się ciągle myśli, co się traktuje jako wzór i czego by się chciało. Freud, Freud, Freud..

  13. Deipnosophist pisze:

    * Nie komentuję treści, partii Racja nie znam

    To po co się wypowiadam, jak się nie znam, albo udaję, że nie znam (wystarczy zeskrollować i zobaczyć kto był prezesem partyjki – tak tu często cytowana…)? Może lepiej zamilczeć? Reszty nie komentuję, bo to wszak PLI w pełnej krasie, byle tylko obrazić, i co z tego, że bez sensu i kupy się nie trzyma? :)

  14. „Racja Polskiej Lewicy (Racja PL, Racja; nazwa stylizowana: RACJA Polskiej Lewicy) – polska lewicowa partia polityczna o programie socjaldemokratycznym, istniejąca od 8 sierpnia 2002 do 23 listopada 2013…” – http://pl.wikipedia.org/wiki/RACJA_Polskiej_Lewicy .

  15. Vera pisze:

    @Pani Stachurska
    Dziękuję za informacje. Mnie nie płacą za wyszukiwanie w internecie materiałów do oczerniania innych.
    Tyle, że tu chodzi o małych Hitlerków i Stalinków, którym nic innego w głowie i dookoła widzą w innych tylko siebie.

  16. Deipnosophist pisze:

    Oprócz niezrozumienia i braku elementarnej wiedzy („Nie komentuję treści, partii Racja nie znam”), stwierdzam brak umiejętności czytania.
    W załączonym linku czytamy przecież:

    Działacze nieuznający przewodnictwa Jana Cedzyńskiego kontynuowali działalność początkowo pod dawną nazwą, zaś 26 października 2013 przyjęli nazwę „Racja Polska”[5]. Liderem tego ugrupowania pozostał Ryszard Dąbrowski. Charakter formacji pozostał antyklerykalny i lewicowy, jednak przybrała ona też zabarwienie narodowe. Obiektem krytyki tego środowiska bywają często Żydzi.

    czyli typowy narodowy socjalizm, jak NSDAP. DO NSDAP rekrutowano bardzo wielu komunistów (internacjonalnych), bo poza detalami obie partie specjalnie niczym się nie różniły (główna różnica – zamiast walki klas – walka ras). Tu dokładnie to samo: komuniści przerzucili się na narodowy socjalizm, a a przy okazji walkę z Żydami i kalki rasowe :)

  17. Deipnosophist pisze:

    Cytat: Tyle, że tu chodzi o małych Hitlerków i Stalinków, którym nic innego w głowie i dookoła widzą w innych tylko siebie.

    Przeczytaj raz jeszcze i napisz po polsku, bo niestety Twój polski jest na granicy komunikacji.

  18. OPTY pisze:

    @Vera
    Nie karmić D-trolla !

Dodaj komentarz