.
„Wystąpienie Leszka Millera w debacie sejmowej wokół rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z określeniem zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych (OFE) w dniu 3 grudnia 2013 r.
Panie Marszałku, Panie Premierze, Panie Ministrze, Wysoka Izbo!
Dzisiejsza debata nad zmianami w OFE nie jest głosowaniem za lub przeciw Platformie Obywatelskiej, PIS-owi, SLD czy jakiejkolwiek innej partii politycznej. W tej debacie trzeba się wypowiedzieć przeciw lub za „Partią OFE” – ośmiornicą, której macki sięgają wielu ludzi i wielu organizacji.
Nic dziwnego, 17 miliardów złotych tylko za przyjęcie od państwa kasy przeznaczonej dla emerytów to biznes wart zachodu i obrony. Z tych właśnie powodów wiele lat temu, w listopadzie 1998 roku, kiedy w tej Izbie przyjmowano ustawę o OFE, Sojusz Lewicy Demokratycznej głosował przeciw. Tylko jeden nasz poseł głosował za, ale przez pomyłkę.
Partia OFE to twór, który powstał wśród prominentnych działaczy rządu AWS, Leszka Balcerowicza i Jerzego Buzka. Rozumiemy ile kosztuje przyznanie się do błędu i ile kosztuje premiera Tuska krytyka jednej z wielkich gwiazd Platformy Obywatelskiej. OFE i prywatyzacja PZU przez nieznaną firemkę Eureko, to dwa największe błędy i przekręty finansowe rządu premiera Buzka.
Sposób prowadzenia dyskusji wokół OFE w polskich mediach pokazuję siłę „Partii OFE”. Pokazuje, że także na rynku opinii nie rządzą argumenty, tylko siła, a konkretnie siła pieniądza. Niemalże codziennie słyszymy, że wszystkie środki znajdujące się w OFE są własnością obywateli Rzeczpospolitej i że mogą je sobie wziąć… może kiedy zechcą? Wmawiana się im tezę, że są to prywatne środki. Jeżeli tak jest w istocie, to gdzie są bankomaty z napisem OFE, żeby każdy mógł pójść i wziąć sobie, ile chce? Nie wspominając o tym, że – tak jak to już dziś mówiono – Sąd Najwyższy wydał w tej sprawie decyzję, mówiąc, że nie są to pieniądze prywatne i nie ma co łudzić obywateli Rzeczpospolitej wmawiając im, iż to są ich pieniądze.
Właściciele OFE to sam szczyt oligarchicznej piramidy polskiego i międzynarodowego biznesu – i najsilniejszych działających w Polsce międzynarodowych instytucji finansowych, które przez te lata działalności OFE wytransferowały niewyobrażalne środki, które nie posłużyły dobru polskich obywateli. W systemie OFE nie mamy żadnej kontroli nad naszymi pieniędzmi. Musimy je obowiązkowo wpłacać, więc obracający nimi mają luksus niespotykany w gospodarce rynkowej: mają stały gwarantowany dopływ gotówki. Od obracania tą gotówką pobierają sutą prowizję i nijak się ona ma do efektów ich pracy.
Wielomiliardowe straty OFE, rażąca niegospodarność w zarządzaniu publicznymi pieniędzmi, systemowy brak nadzoru – to wszystko cechy systemu, który, także przez obecny rząd, uznawany jest za nieefektywny i patologiczny. Nie może być zresztą inaczej. Mechanizm istnienia OFE polega na obligatoryjnym przelewaniu państwowych pieniędzy do funduszy, które pożyczały te pieniądze z powrotem państwu na lichwiarski procent. Oto istota tego oszukańczego systemu.
Obrona OFE jest prowadzona w taki sposób, jakby ostatnich 13 lat w ogóle nie było! Twórcy OFE właśnie tracą okazję, żeby siedzieć cicho… przynajmniej ze wstydu. Po 13 latach inwestowania oferują 80 zł przyszłej emerytury, generują blisko 300 miliardów złotych długu publicznego, przechwyciły 17 miliardów złotych na płacę pracowników towarzystw emerytalnych – premie i koszty wewnętrzne. Dodatkowo jeszcze bezpowrotnie straciły 30 miliardów złotych na giełdzie. Wszystko kosztem emerytów.
Efektywność OFE jest i była minimalna – np. w latach 2001 – 2012 stopa zwrotu z OFE wynosiła 10 i 9 %, podczas gdy waloryzacja środków na koncie w ZUS to 14,3%. Istnienie OFE spowodowało również obniżenie emerytur z ZUS prawie o połowę. Otwarte Fundusze Emerytalne nie przyczyniają się do pomnożenia przyszłych emerytur. Przeciwnie, poprzez swoją działalność zmniejszają je. Nie jest to zatem walka Towarzystw Emerytalnych i ich zwolenników o obronę przyszłych emerytur Polaków, to walka tylko o to, aby od Polaków ściągnąć jak najwięcej pieniędzy do własnych kieszeni.
Skoro Polki i Polacy, przynajmniej w części, chcą należeć do OFE, to rozumnym działaniem jest wprowadzenie zasady dobrowolności. Polki i Polacy wybierają prezydenta, posłów i senatorów, radnych, prezydentów miast, wójtów, burmistrzów, to dlaczego nie mają wybrać, czy należeć do OFE czy nie? Przecież obecna sytuacja przypomina status chłopa pańszczyźnianego! Różnica polega na tym, że nie jest on przypisany do ziemi, tylko do funduszu emerytalnego.
Dlatego właśnie jesteśmy za możliwością przeniesienia składek z OFE do ZUS-u dla każdego, kto tego pragnie. Tym, którzy chcą pozostać w OFE trzeba pozwolić na przeniesie środków z jednego funduszu do drugiego. Niech każdy sam zadecyduje, czy chce pozostać w OFE. Niemniej jednak trzeba ostrzec, iż dla tych, którzy pozostaną, trzeba będzie niedługo inwestować w noclegownie, przytułki i miejsca wydawania ciepłych, darmowych posiłków. Dzisiejsi hazardziści, którzy chcą pozostać w OFE, to jutrzejsi klienci przytułków i tanich barów mlecznych.
Zajmowanie się przyszłością OFE nie zwalnia nas z odpowiedzi na następujące pytania: jak do tego doszło? Jak przebiegały procesy inwestycyjne? Jak dokonywane były przepływy finansowe pomiędzy OFE a spółkami giełdowymi? Oraz: jakie były powiązania personalne?
Jeśli premier Tusk w wywiadzie prasowym mówi, że: „Grupa kilkuset menadżerów wzięła 17 miliardów złotych za to, że nie ma nic do roboty, bo państwo im wszystko dało”, to my się pytamy o nazwiska tych szczęśliwców. Powinniśmy wiedzieć, kto na tym zarobił, bo kto stracił – wiadomo. Stracili wszyscy emeryci i budżet państwa.
Gdzie są dzisiaj politycy, którzy w 1999 roku podejmowali decyzję? Gdzie są ich doradcy i jakie jedni i drudzy mają relacje z funduszami? Ilu z nich zarobiło i dalej zarabia na reformie?
SLD uczyni wszystko, aby opinia publiczna poznała odpowiedzi na te pytania! Zwrócimy się do NIK-u, do Komisji Nadzoru Finansowego, do wszystkich innych instytucji w celu wyjaśnienia wszystkich skrywanych operacji finansowych. Uważamy również, że prezesi OFE i członkowie zarządów powinni co roku składać oświadczenia majątkowe. W końcu obywatele powierzają im swoje pieniądze i mają prawo wiedzieć, co się z nimi dzieje, kto i ile na nich zarabia oraz czy zarabia uczciwie.
Wysoka Izbo! Zmiany są potrzebne, ale w każdym wariancie trzeba uwzględnić przede wszystkim interes emerytów. Jeżeli wyobrazimy sobie, że np. 50% ludzi opuści OFE, co jest zresztą bardzo prawdopodobne, to rząd zmniejszy deficyt finansów publicznych o około 200 miliardów złotych, to znaczy o ok. 12,5% PKB. Chcemy wiedzieć, co rząd zamierza w tej sprawie zrobić?
Ze swojej strony proponujemy podwyższenie najniższych emerytur o 200 zł. Jest to pierwszy warunek poparcia rządowej ustawy. Najniższa emerytura w 2013 roku wynosi 830 zł brutto. Pobiera tę emeryturę 700 tys. osób. Dla porównania członek zarządu OFE zarabia miesięcznie średnio ok. 50 tys. zł. Podwyższenie najniższych emerytur, w tej skali, o której mówiłem, to wydatek dla budżetu 1 miliard 680 tys. złotych, czyli 0,1% PKB. To by oznaczało, że dług publiczny zmniejszyłby się o 12,4%, a nie o 12,5% PKB. Zresztą i tak spora część tej kwoty wróci do państwa w postaci rozmaitych podatków, zwłaszcza VAT-u i CIT-u, bo środki te zostaną przeznaczone na konsumpcję.
Drugi warunek, to utworzenie państwowego emerytalnego funduszu inwestycyjnego, działającego podobnie jak Fundusz Rezerwy Demograficznej, który mógłby inwestować na giełdzie oraz zasilać kapitałowo Bank Gospodarstwa Krajowego, tak by pieniądze odprowadzane do takiego funduszu rzeczywiście pracowały na przyszłe emerytury. To rozwiązanie pozwoli m.in. przyszłym emerytom śledzić stan indywidualnego konta oraz zminimalizować negatywne skutki dla giełdy z powodu wycofania z niej środków OFE.
Trzecim warunkiem jest spełnienie naszego dawnego postulatu, mianowicie żeby o przejściu na emeryturę decydował nie tylko wiek, ale także staż pracy. Na marginesie, na sali przed chwilą mówiono, że trzeba pracować aż do 67 lat. Wobec tego przypomnę, że to zostało poparte nie tylko przez Platformę Obywatelską i Polskie Stronnictwo Ludowe, ale także jeszcze inne ugrupowanie… nie pamiętam już jaka jest nazwa, ale domyślacie się państwo.
Ponieważ pani Merkel jest bliską współpracowniczką premiera, to chcę poinformować, że w umowie koalicyjnej, którą pani Merkel właśnie zawarła, Niemcy wycofują się z 67 lat do 63 lat – kładąc nacisk na staż pracy. To wielka zachęta dla polskiego rządu.
Szanowni państwo, doktryna OFE jest całkowicie obca idei europejskiego państwa opartego na solidarności pokoleń. Chile, Argentyna, Polska, Węgry – w tych państwach pod presją zagranicznych instytucji finansowych wprowadzono OFE. Dziś albo zniknęły, albo za chwilę znikną. Przestrogą niech będzie Chile, gdzie po ponad 30 latach funkcjonowania OFE okazało się, że dwie trzecie członków tych funduszy nie dostanie żadnej emerytury! Konieczne okazało się przyznanie im zasiłków, na które składają się chilijscy podatnicy. To m.in. stąd bierze się nasze przekonanie, że im mniej pieniędzy w OFE, tym wyższe mogą być emerytury Polaków.
Wysoka Izbo!
Wyrażamy sprzeciw wobec błyskawicznego trybu prac nad projektem tej ustawy. W Sejmie znajduje się wiele równie istotnych projektów, które nie mogą doczekać się pierwszego czytania, np. projekt SLD zwiększający kwotę zasiłku pielęgnacyjnego; projekt, który refundowałby koszty poniesione z zatrudnieniem pierwszego lub drugiego pracownika; projekt podwyższenia płacy minimalnej do połowy przeciętnego wynagrodzenia… Oczekujemy, że także te projekty zostaną potraktowane w podobny, energiczny sposób.
Chciałbym się też dowiedzieć, jakie jest stanowisko nowego ministra finansów, który mówił, iż nie jest entuzjastą zmian w OFE i że on osobiście nie przeniósłby pieniędzy do ZUS-u. Czy Pan już to ustalił, panie ministrze? Na marginesie, wiele razy mówiliśmy negatywnie o ministrze Rostowskim, ale akurat to, że za jego czasów zdecydowano się zapowiedzieć tę reformę, dobrze o panu ministrze świadczy.
Wysoka Izbo!
Klub SLD będzie za skierowaniem ustawy do dalszych prac parlamentarnych, a ostateczne stanowisko uzależnione od stosunku do naszych postulatów zajmiemy w trzecim czytaniu.”
.
To jeszcze: „W Chile po niemal 30 latach funkcjonowania funduszy emerytalnych okazało się,
że dwie trzecie ich członków nie dostanie żadnej emerytury
Prof. Leokadia Oręziak – pracuje w Katedrze Finansów Międzynarodowych SGH, wykłada również na Uczelni Łazarskiego. Specjalistka z dziedziny finansów międzynarodowych, rynku finansowego oraz integracji europejskiej. Jest autorką licznych publikacji na temat Unii Europejskiej, m.in. książek „Rynek finansowy Unii Europejskiej”, „Euro. Nowy pieniądz” i „Finanse Unii Europejskiej”, a także artykułów poświęconych OFE…” Więcej – http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/koniec-ofe-rozmowa-prof-leokadia-oreziak .
.
Polecam:
– Red. Stefan Bratkowski: Przepraszam, to niemal oszustwo – http://www.stachurska.eu/?p=6051
– Red. Agnieszka Wok-Łaniewska: Zmierzch idiotów – http://www.stachurska.eu/?p=7796
– Prof. Góra o OFE – http://www.polityka.pl/rynek/1544335,1,rozmowa-z-profesor-markiem-gora-wspoltworca-reformy-emerytalnej.read
– System kapitałowy, czy repartycyjny – http://www.stachurska.eu/?p=6984
– http://wiadomosci.onet.pl/kraj/miller-zgadzam-sie-z-panem-kaczynskim/m3tqv .
.
” Jeśli premier Tusk w wywiadzie prasowym mówi, że: „Grupa kilkuset menadżerów wzięła 17 miliardów złotych za to, że nie ma nic do roboty, bo państwo im wszystko dało”, to my się pytamy o nazwiska tych szczęśliwców. Powinniśmy wiedzieć, kto na tym zarobił, bo kto stracił – wiadomo. Stracili wszyscy emeryci i budżet państwa.
Gdzie są dzisiaj politycy, którzy w 1999 roku podejmowali decyzję? Gdzie są ich doradcy i jakie jedni i drudzy mają relacje z funduszami? Ilu z nich zarobiło i dalej zarabia na reformie?”
Nie doczekamy się takich wieści .
Na dobrą sprawę to oni powinni wszyscy iść do więzienia. I to na wiele lat.
„Na dobrą sprawę to oni powinni wszyscy iść do więzienia. I to na wiele lat.”- Maciej
No cóż, co z tego ,że tak być powinno ale nie będzie? Kilkaset lub kilka tysięcy osób na różne okresy odsiadki razy stawka miesięczna pobytu za kratkami . Ich powinno się wszystkich pozbawić zgromadzonego majątku oraz zakazać wykonywania zawodów i piastowania stanowisk , które doprowadziły do przywłaszczenia cudzych pieniędzy. Niech żyją za to , co przeciętny bezrobotny , ta kara pokazałaby im co to znaczy oszukiwać społeczeństwo. Ale tak nie będzie , nie łudźmy się.
” w srawie OFE” – kurczę , czy nie można tego poprawić ?
I tu ma Miller rację. Niesmaczy mnie natomiast stanowisko m.in. posłów Tr, którzy mówią wprost, że likwidacja OFE to byłby zamach na nasze emerytury. Zabawne. Czym było powołanie do życia OFE, mnie nikt o zasadność i konieczność ich powstania nie pytał.
Bujdy, bujdy
Po pierwsze
Managerowie funduszy zarabiają tyle, co i inni managerowie. Ich sprawa i nie moje pieniądze tylko funduszy. Ograniczenie dochodów managerów, którzy nie są właścicielami firm, jest dzisiaj jednym z postulatów na całym świecie. Ostatnio Szwajcarzy w referendum powiedzieli, że nie chcą ograniczeń. Osobiście uważam, że to sprawa systemu podatkowego i przy najwyższych dochodach niesamodzielnych mogłyby wynosić nawet 60%. No ale wtedy zaraz podniesie się wrzask o ograniczaniu przedsiębiorczości i wrzeszczeć będą ci, którzy zaraz by innych do więzienia. W świecie komputerów dzisiaj nic nie stoi na przeszkodzie by wprowadzić 1250, zamiast 2 progów podatkowych. Byłby to wreszcie sprawiedliwy system opodatkowania.
Po drugie
Dochody z funduszy mają udziałowcy i w Polsce wyraźnie widać, kto ma
udziały bo zaraz opowiada w TV, jak to źle jest odbierać OFE dochody. Miejcie do nich pretensje. Choćby bonzowie SLD. Oczywiście większość właścicieli to banki tu i tam. Te można by wywłaszczyć. Zarobiły już dosyć.
Po trzecie i tu jest problem
Opłaty za zarządzanie pieniędzmi i koszty pozyskiwania to rzeczywiście bezczelność: Tyle, że najwięcej zarobiły tu tysiące akwizytorów naciągających ludzi. Czyli tysiące Polaków. Miejcie do nich pretensje. A za wysokość prowizji podziękujcie polskiemu sejmowi, Buzkowi i Millerowi.
Po czwarte
Zadziwia mnie ta ślepa wiara, że na starość trzeba oszczędzać i, że w ogóle można oszczędzić (w skali kraju, nie osoby). Szansa, że pieniądze na rentę nie zostaną zmarnowane przez inflację, wojnę, oszustwa czy plajtę całego państwa jest prawie równa zeru co pokazuje ostatnie 120 lat. Pieniądze najlepiej wydawać natychmiast, także na kredyt, bo tylko to zapewnia rozwój i pozwala wytwarzać dobra potrzebne w przyszłości. Pieniędzmi, szczególnie zielonymi, nikt się jeszcze nie najadł, a tylko tym, co za nie wytworzono. Jeśli leżą na koncie, pomagają niektórym kreować jeszcze więcej pieniędzy a nie produkować towary.
Ważne jest nie to, ile się ma pieniędzy tylko ile wytwarza się dóbr do podziału. Jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, że Niemcy osiągają takie sukcesy właśnie dlatego, że nie oszczędzają na starość. Po prostu jak jest mniej (po wojnie) to się mniej dostaje. I nikt nie czuje się oszukany ani okradziony. Stąd u nich reformy neoliberalne splajtowały. A Polska kraj wiecznie obrażonych z pretensjami.
P.S. Polska toczy się w kierunku takiej samej plajty jak Grecja. I kiedy do tego dojdzie, nie będzie tylu chętnych do pomocy. Wtedy pieniędzmi z OFE będzie można zastąpić papier ścierny.
„P.S. Polska toczy się w kierunku takiej samej plajty jak Grecja.”- Vera
Też tak sądzę , tylko kto nam wtedy pomoże ? A Węgry i Czechy(nawoływania o wyjście z UE) ? tam też tylko czekać aż coś pierdyknie. Liwa , Łotwa i Estonia też cienko przędą . Szkocję czeka referendum i jak wyjdzie to klapa. Podobnie separacja Katalonii. Rumunia i Bułgaria – bida aż piszczy. Włochy również niestabilne. Portugalia tonie. A zatopiony Cypr ?
ŻEBY SIĘ TYLKO TEN DOMEK Z KART ZW. UE NIE ROZSYPAŁ z hukiem .
Paweł Krysiński,
zamiar utworzenia funduszy OFE był zamachem na emerytury, co szczególowo wyjaśnił red. Stefan Bratkowski. Emerytury obniżono przecież po to by pieniądze przekazywać z ZUS do nich. Ba, budzet państwa od OFE pożyczał na procent pieniądze, które OFE dostawały w prezencie od ZUS-u, takie było prawo OFE by dostawać. Majstersztyk? Trzeba było nieźle się nagłowić żeby tę maszynkę wymyślić? Polecam wypowiedzi prof. Leokadii Oręziak (w google wystarczy wpisać: prof. Leokadia Oręziak + OFE ).
OFE miało się jak pączek w maśle? Prof. Góra objaśnia (link wyżej) że OFE emerytur nie będą płacić z żadnego kapitału, a ze składek pracowników którzy jeszcze nie będą emerytami. Jak w ZUS-ie.
Leszek Miller powiedział co wie już spora część społeczeństwa. Niestety, wtedy gdy OFE wprowadzano nie sposób było się domyślić konsekwencji”reformy emerytalnej”. SLD głosowało przeciw OFE, ale czy upowszechniało informacje o stanie rzeczy? Niemniej lepiej późno niż póżniej albo i wcale.
Nie wątpię, że dobry system emerytalny to system repartycyjny.
Czytałam gdzieś niedawno że koszty administracyjne ZUS to 2 mld zł co w porównaniu do wielkości wypłacanych emerytur stanowi niewiele ponad 1 %.
Dostałam mailem – Henryk Lewandowski:
„OFE, CZY ZUS? HAZARD, CZY …ROZSĄDEK?
W dyskusji o losie Otwartych Funduszy Emerytalnych pojawiają się fatalistyczne prognozy dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Twierdzą niektórzy, że ZUS zbankrutuje za kilkanaście (najpóźniej) lat i cały repartycyjny system emerytalny zrujnuje finanse Polski. Uzasadnieniem tych prognoz są dwa koronne argumenty:
– Po pierwsze, przewidywane skutki sytuacji demograficznej. Starzejące się społeczeństwo jest faktem. System emerytalny ZUS oparty jest na solidarności pokoleń. Obecnie pracujący Polacy swoimi składkami zasilają kasy, z których wypłacane są emerytury dzisiejszym weteranom pracy. Sytuację pogarsza znikomy przyrost naturalny oraz nieustająca emigracja w poszukiwaniu godziwych wynagrodzeń za pracę.
– Po drugie, aktualny system wynagrodzeń za pracę. Ten argument przyjmuje się milcząco, pomimo iż jest ważniejszy od prognoz demograficznych. Oczywistym faktem jest, iżogólny poziom kwot, którymi ZUS dysponuje zależy nie tylko od ilości pracujących (płacących składki), ale także od poziomu dochodów z pracy. Jest to kwestia zasadnicza, ponieważ wysokość obowiązkowej składki określa się w procentach od kwoty stanowiącej wynagrodzenie za pracę. Oto trywialny przykład:
Minimalne wynagrodzenie za pracę było u nas w roku 2012 ustalone w wysokości 1500,00 zł. Składka emerytalna od tej kwoty wynosiła (łącznie) 292,80 zł. (19,52% od 1500). W sytuacji, kiedy minimalne wynagrodzenie byłoby równe poziomowi rzeczywistych kosztów utrzymania pracownika i jego rodziny, określonemu np. przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych w wysokości 4754 zł. brutto (jako minimum socjalne dla czteroosobowej rodziny), to składka emerytalna zwiększyłaby się do kwoty 927,98 złotych! Przy czym wynagrodzenie w tej wysokości nie byłoby wcale wygórowane. Średnia płaca minimalna w siedmiu wiodących państwach UE (Luksemburg 1874 €, Belgia 1502 €, Holandia 1469 €, Irlandia 1462 €, Francja 1430 €, Niemcy 1310 € oraz Wielka Brytania 1264 €) kształtuje się na poziomie 1473 €, a nasze 4754 złote, to zaledwie 1131 € !!!
Rzeczywiście może być tak, że przy dzisiejszych dochodach z pracy na jedną wypłacaną emeryturę będzie musiało pracować więcej, niż dzisiaj osób. Na jakiej jednak podstawie przyjmuje się założenie, że poziom wynagrodzeń za pracę w Polsce będzie ciągle uwłaczał ludzkiej godności?! Fatalne prognozy mogą się sprawdzić jedynie przy takim absurdalnym założeniu.
Istnieje wprawdzie wiele innych nieprawidłowości. Nie są one jednak eksponowane pomimo, iż mogą mieć znaczący wpływ na losy ZUS. Na przykład emerytury uprzywilejowane (m. in. tak zwane „mundurowe” dla ludzi stosunkowo młodych), czy też dziwne przywileje dla osób zarabiających więcej niż 111 390,00 złotych rocznie* (składkę emerytalną płacą tylko od 9282,50 zł. miesięcznie nawet przy dochodach kilkakrotnie wyższych!). Co prawda wiąże się to z ograniczeniem wysokości należnych w przyszłości emerytur (bo wskaźnik wysokości podstawy wymiaru emerytury może być równy najwyżej 250% kwoty bazowej), ale obowiązywanie nadal tego typu przepisów (które wprowadzone zostały w czasach PRL) świadczy jedynie o osobistym interesie parlamentarzystów w korzystaniu z przywilejów dawnej nomenklatury. Była to bowiem jawna troska o sytuację materialną aktywnego zawodowo, politycznego zaplecza partii nieustannie rządzącej.
Dzisiaj takie przywileje nie mają żadnego uzasadnienia. Mamy wreszcie pluralistyczny system demokratyczny i dlatego utrzymywanie specjalnej troski o osoby zarabiające kilkakrotnie więcej od tych, którzy muszą utrzymać swoje rodziny za wynagrodzenia niższe od kosztów utrzymania, jest co najmniej nieporozumieniem! Każdego powinny obowiązywać takie same przepisy prawa. Tym bardziej, że osoby godziwie wynagradzane mogłyby – bez uszczerbku dla osiągniętego standardu życia – płacić składki w wysokości nie zaniżanej i otrzymywać emeryturę w wysokości wynikającej z wyliczenia zgodnego z powszechnie obowiązującym algorytmem, czyli bez ograniczania wskaźnika podstawy wymiaru emerytury! Likwidacja górnej granicy świadczeń emerytalnych przyczyniłaby się także do ograniczenia działań „asekuracyjnych”, które podejmowane są powszechnie przez prominentnych polityków w celu dodatkowego zabezpieczenia sobie luksusowego standardu życia, po przejściu na emeryturę.
Histeryczne wystąpienia dogmatycznych ekonomistów za utrzymaniem OFE, którzy wykorzystują argumenty populistyczne, ale absolutnie pozbawione merytorycznej racjonalności (bo jak można uzasadnić tezę, że hazard jest racjonalny?), świadczą o tym, iż naprawa powstałej patologii uderzy po kieszeni znaczącą grupę osób zarządzających tymi funduszami i rzekomo dbających o pomnożenie wpłacanych składek. Żerują one na naiwności zbałamuconych fatalnymi prognozami Polaków.
Rewizja polskiego systemu wynagrodzeń za pracę jest potrzebą chwili. Przede wszystkim musi być dokonana radykalna zmiana ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę w taki sposób, aby podstawą określania poziomu płacy minimalnej były rzeczywiste koszty utrzymania rodziny pracowniczej, szacowane albo przez IPiSS, albo też w jakiś inny racjonalny sposób np. proponowaną przeze mnie metodą, która bazuje na przeciętnej cenie kilokalorii w artykułach spożywczych, typowych dla polskiej kuchni. Normy spożycia i rynkowe ceny, to konkretne fakty, na podstawie których można w sposób absolutnie pewny określić poziom minimalnych kosztów utrzymania**. Dopiero wówczas cały system płac będzie mógł być uznany za zgodny z regułami obowiązującymi w cywilizowanym Świecie, a składka emerytalna jednego pracującego wystarczy na utrzymanie dwuosobowej rodziny emerytów***.
(Henryk Lewandowski)
—————————————————————————————
PRZYPISY:
*) Kwota rocznego ograniczenia podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe wynosi 111 390,00 złotych. Zobacz:http://www.zus.pl/default.asp?id=35
**) Zob.: http://henryk-lewandowski.blog.onet.pl/2012/03/14/jak-obliczyc-koszty-utrzymania-rodziny/
***) Przy uwzględnieniu kosztów utrzymania ustalonych proponowaną przeze mnie metodą na poziomie standardu cywilizacyjnego, czyli (ostatnio tj. w październiku 2013 r.) na kwotę 8238,00 zł. brutto (5806,00 zł. netto, zob.: http://henryk-lewandowski.blog.onet.pl/2013/11/30/koszty-utrzymania-rodziny-w-pazdzierniku-2013-r/), składka emerytalna byłaby równa 1608,06 złotych (!) – a więc prawie tyle, ile wynoszą koszty utrzymania na poziomie minimum socjalnego, obliczonego przez IPiSS dla dwuosobowego gospodarstwa emerytów (1720,37 zł).
Cezary Kaźmierczak – prezes Związku Pracodawców – http://kazmierczak.tocowazne.pl/n/obroncy-ofe-jak-wam-nie-wstyd .
„Dokonywała się rewolucja. Uważam, że bardzo wielu tego nie rozumiało – mówi w wywiadzie z Onetem ekonomista, Ryszard Bugaj. Jak dodaje były poseł, „Leszek Balcerowicz powinien skorzystać z okazji, żeby siedzieć cicho w sprawie Otwartych Funduszy Emerytalnych”…” Więcej – http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ryszard-bugaj-dla-onetu-balcerowicz-nie-skorzystal-z-okazji-zeby-siedziec-cicho/64ryb .
PS. W Warszawie widać co i jak – http://www.stachurska.eu/?p=2712 .
PPS. Agnieszka Wołk-Łaniewska – http://www.stachurska.eu/?p=7796 .
http://biznes.onet.pl/wideo/balcerowicz-prezydent-powinien-powstrzymac-wywlasz,144835,w.html