Pasztet z kury

.

Ugotowałam rosół z połowy wypatroszonej wiejskiej kury. Zostało mi z niego mięso no i kosteczki. Kosteczki nadawały się do wyrzucenia, ale mięso zagospodarowałam. Upiekłam pasztet. Zostało mi zgadnąć ? ile białka i tłuszczu z kurzego mięsa mogło trafić do rosołu, a ile zostało na pasztet. W tym celu oglądałam różne tabele i przepisy, i koniec końców uznałam że wielkiego błędu nie popełnię jeśli przyjmę jakieś „mniej-więcej”. Dane wyjściowe to: kury surowej było 770 g, zaś kości z ugotowanej wybrałam 200 g, a mIęso z rosołu (po odjęciu kości) ważyło 300 g.

Przygotowałam:

– 300 g ugotowanego mięsa z rosołu
– 420 g wątróbki drobiowej
– 30 g smalcu
– 130 g cebuli
– 100 g żółtek
– 100 g jajek
– 200 g masła
– 30 g tartej bułki
– sól, pieprz, zioła prowansalskie

Wątóbkę udusiłam na smalcu na patelni, a potem na sosie jaki na patelni pozostał udusiłam jeszcze cebulę. Roztopiłam masło (w thermomixie) i do niego dodałam pozostałe składniki, i wszystko razem zmiksowałam.

Bez thermomixa można roztopić w garnku masło i dodać do niego zmielone w maszynce do mięsa ugotowane mięso oraz usmażoną wątróbkę, dodać pozostałe składniki, i zmiksować wszystko na jednolitę masę.

I upiec. Gotowy pasztet ważył 900 g.

100 g zawierało:

– Białko – 18 g
– Tłuszcz – 36 g
– Węglowodany – 4 g

– B : T : W = 1 : 2 : 0,2

Gotowy, ostudzony pasztet jadłam posmarowany masłem z dodatkiem kiszonego ogórka oraz papryki, a drugi raz też z masłem oraz dodatkiem łyżeczki powideł śliwkowych :)

.

12 Responses to Pasztet z kury

  1. ElaC pisze:

    Mniam, chyba też coś takiego upichcę, chociaż wiejskiej kury, to raczej nie uświadczę :/ Ale jak kreatywnie do sprawy podejdę, na pewno da się zjeść :)

  2. gavroche pisze:

    Bezpieczniejsze od brojlerów będą wybrakowane nioski, sprzedawane jako „kura rosołowa”.
    Logiczne wydaje się mniejsze zużycie hormonów i antybiotyków.

  3. Ania pisze:

    Coś mi się wydaje, że produkty na opty waży się surowe (tutaj mięso). Może się mylę?

  4. Zofia Kowalska pisze:

    Jak długo piec?

  5. Pani Aniu,

    oczywiście, że surowe się waży, bez kości. Podałam ile te pół wypatrosznej kury ważyło, tyle że część białka i tłuszczu z niej trafiło do rosołu, a reszta do pasztetu. Trzeba to było tu miarkować, czy jakoś tak :)

  6. Zosiu,

    sporo zależy od formy w której będziesz piec. Jeśli pasztet będzie niższy krócej, gdy wyższy dłużej. Zaglądam do piekarnika i zwykle niestety trochę przepiekam z obawy że będzie niedopieczony. Za rzadko piekę by dorobić się doświadczenia :)

  7. Grażyna pisze:

    W pasztecie nie ma niczego, co wymagałoby powtórnej obróbki termicznej, chodzi tylko o to, by składniki się zespoliły, więc 25′ chyba wystarczy.
    Chciałabym pod dyskusję poddać dodatek tartej bułki. Nie dodaję bułki, ani namoczonej ani tartej, ani do pasztetu ani do mielonego, i jakoś się obywa. Po co ta bułka?

  8. Hrabia Monte Christo pisze:

    ” 300 g ugotowanego mięsa z rosołu” To było mięso z kury, czy z rosołu?

  9. Gavroche pisze:

    Jaka Ci bardziej smakuje.

  10. Ania pisze:

    Nie, żebym się czepiała tego miąska tylko chciałam jakoś zagaić rozmowę no i że ja niby taka mądra jestem :-)
    Co do bułki to zawsze dawałam namoczoną, bo pasztet czy mielone są z nią delikatniejsze ale nie upieram się, że koniecznie trzeba!
    Pozdrawiam i smacznego wszystkim.

  11. Pani Aniu,

    też nie twierdzę że koniecznie trzeba :) Najważniejsze by dodać dużo żółtek, bo z nich jest pożytek – http://www.stachurska.eu/?p=1659 . Pierwszy raz robiłam pasztet z kury. Następny nie wiadomo kiedy i nie wiadomo z jakimi dodatkami ? , ale GSO policzę. Coś musi być na stałe :)

  12. Beata pisze:

    Witam.
    Powyższy pasztet był inspiracją do powstania pasztetu którego właśnie kosztuję :).
    Bardzo serdecznie dziękuję Pani Teresie za ten i inne przepisy. Często z nich korzystam.
    Dodam tylko, że pasztet który ja przygotowałam jest nie do końca taki sam, bo zawiera: ozór z cielaka (a już się martwiłam co z nim mam zrobić) zamiast mięsa z kury, wątróbkę wołową, skórki wieprzowe i słoninę wieprzową zamiast masła. Jaka, żółtka, cebula i bułka jak w przepisie powyżej. Co do przypraw to wzbogaciłam zestaw o czosnek niedźwiedzi, pieprz ziołowy, cuury. Wszystko zmiksowałam blenderem, chociaż przed przystąpieniem do robienia pasztetu obawiałam się, że może sobie nie poradzić. Ale udało się. Pasztet jest bardzo smaczny. Pozdrawiam :)

Dodaj komentarz