Niewymagająca bezpłodność

http://passent.blog.polityka.pl/2010/11/09/sezon-w-pelni/#comment-183685 :

magrud pisze:
2010-11-11 o godz. 15:58

„Z okazji Święta Niepodległości, gorące pozdrowienia wraz z życzeniami nieustających sukcesów dla wszystkich mniej lub bardziej prawdziwych Polaków, magrud.

Ps.
Dziwię się tej niekończącej się dyskusji o formie, w całkowitym oderwaniu od treści i celu. Bezpłodność tej czynności nie wymaga nawet uzasadnienia, tak jest oczywistą. Rozumiem, że dla wielu estetów może być znakomitą rozrywką, ale radziłabym rozważenie, czy przypadkiem nie ujawnia dyskusja taka głębokiej niedojrzałości ?
Przecież, połajanki i nauczki typu wypada – nie wypada są dobre dla dzieci. Dorosłych w liberalnej demokracji ograniczać winno tylko prawo.
Estetyki mogą być różne, a dojrzałość i mądrość polega na umiejętności wyłowienia i zrozumienia treści działnia lub przekazu, ponad partykularnymi kodami kulturowymi, którymi z reguły posługują się ludzie.
Ten nieustanny jazgot o opakowanianiu, to tylko pretensja do ludzi, że posługują się innym niż nasz językiem. To odmawienie dugiemu człowiekowi prawa do indywidualnej ekspresji, a dla nas rozgrzeszenie za
niedorozwój empatii lub odwagi w podążaniu za jej wymaganiami.
Salonowo-intymna forma odmowy utożsamienia się z drugim człowiekiem.

Nie pamiętam już kto ( chyba Proust), napisał, że to instynkt podpowiada nam obowiązki, a ineligencja dostarcza pretekstów, aby się od nich uchylić.
Pewnie dlatego nasza inteligencja niczym innym tak się nie eksytuje jak tylko opakowaniem i w tym zajęciu jest wyjatkowo zaściankowa.
Estetyka, “kwestia smaku”, jakież to piękne i wytworne wymówki.
Jakiż pachnacy i atłasowy plaster na nasze sumienia. Nieprawdaż?”

Prawdaż.

Przed paroma godzinami napisałam – http://www.stachurska.eu/?p=1707#comment-774 :

Pani Elu,

przy okazji powiem, że słabo mi się robi od nadużywania określenia „zagrożeni ubóstwem” o osobach, które od dawna w ubóstwie, często bardzo głębokim, tkwią. Obawiam się że okraślanie ich statusu „zagrożeniem – dopiero – ubóstwem” nie tylko problem infantylizuje, ale też go umniejsza pozwalając osobom w lepszej sytuacji materialnej nadal wygodnie drzemać nie wysilając żadnej szarej komórki. Kojarzy mi się to zachowanie z „niwymagającą bezpłodnością” jakiej kiedyś użyła @ magrud w odniesieniu – jeśli dobrze pamiętam – do form w jakich ze sobą my ludzie rozmawiamy. Postaram się tę wypowiedź magrud odszukać.

Osób żyjących w więcej niż ubóstwie są w Polsce miliony, w ubóstwie również miliony, teraz jeszcze kilkananście milionów osob zagrożonych ubostwem i kilkasert tysięcy do miliona tych, które zagrożone mogą się nie czuć; po dodaniu tyle wynosi ludność Polski.

Zgodzi się Pani ze mną?

To komu ks. Józef Wrzesiński oddawał hołd ?, bo nie wiem ? I czemu on miał służyć ?, bo również nie jestem w stanie wydedukować ? Proszę o pomoc. Bardzo serio proszę.

.

Polecam:

http://lewica.pl/?id=22791

http://www.pracdem0.republika.pl/

http://przeglad-socjalistyczny.pl/

http://www.kss.vel.pl/

.

2 Responses to Niewymagająca bezpłodność

  1. cynamon29 pisze:

    Pani Tereso, jest w języku współczesnym takie pojęcie jak GPS.
    Jest to absolutnie durne urządzenie, polegające li tylko na danych
    przesłanych przez satelitę, w celu podpowiedzi jak osobnik „X” ma
    się przemieścić z punktu A do punktu B, a nawet dalej.
    Wielu już się na wiarę w te GPS nabrało: jedni wylądowali w rzece
    (nie istniejący most!), inni zaś na piaskach pustyni (nie istniejąca
    droga!).
    Dzisiaj, w piątek 22 kwietnia 2011 roku ponownie włączył się GPS.
    Naród, w ekoplażmie i pantofelkowym (jednokomórkowiec)
    uniesieniu otrzymał sygnał GPS od „przewodnich sił narodu”,
    czyli KK.
    Jak te ćmy walą drzwiami i oknami, a to z 35 metrową palmą, a to
    z koszyczkiem pełnym jadła wszelakiego, ku poświęceniu tegoż!
    Niech mi Pani powie, czym to się różni od bałwochwalczego
    oddawania czci baobawowi (drzewo) czy też fragmentowi skały
    na Jukatanie?
    Człowiek współczesny, a za takiego mam i Panią, i siebie,
    i wszystkich myślących, biorących udział w tym blogu, jak i w
    blogach red., red. Passenta czy Szostkiewicza, powinien stanowczo
    rozgraniczyć świat baśni i bajek, od świata rzeczywistości (często
    prozaicznie brutalnej.).
    Dlaczego tego nie czyni? Dlaczego ludzie czekają na Graala,
    jednorożca, nimfy i elfy? Czemu ułuda i mrzonki tak dyrygują
    naszym doczesnym jestestwem?
    Obawiam się, że odpowiedż jest tylko jedna: homo sapiens, mimo
    przystosowania do stania twardo na dwóch nogach, szuka odruchowo
    wsparcia w siłach (wedle jego wyobrażni) tajemnych, mrocznych i
    mocniejszych od jego sił, po prostu czysto ludzkich.
    Na tej samej zasadzie mikry prezesik pewnej wątpliwej sekty,
    ma święte przeświadczenie o swoim „boskim powołaniu” ratowania
    zagrożonej upadkiem Ojczyzny.
    To że jest to przypadek czystej, klinicznej paranoi, Naród nie bierze
    pod uwagę! Igrzyska się toczą, a ubaw tym większy im więcej
    wzajemnych „pokąsań”.
    Pytanie tylko jak długo starczy kłów na takie pokąsania?
    Ile będzie trwał czas rekonwalescencji po nich, gdy inni będą już lata świetlne przed pokąsanymi?
    Pani Tereso, pytanie z tych raczej oczywistych:
    czy tak młodą demokrację, jak polska demokracja, stać na aż takie
    kąsanie, aż taki czas rekonwalescencji?
    Czy może powinienem „pisać na Berdyczów”?

    Pozdrowionka.

  2. Cynamon29,

    mam nadzieję, że rozumiem Pana rozgoryczenie, bo i mnie nie lekko. Narodu nie stać na wiele.

    Na dowód postaram się dać dziś w tej sprawie nowy wpis. Poproszę o jego skomentowanie oraz ew. „podaj dalej”. OK ?

Dodaj komentarz