http://www.tvp.pl/publicystyka/tematyka-spoleczna/mam-inne-zdanie/wideo/19042011/4229177
Mój komentarz: za mało o biedzie było. O tym że wiele osób musi uciekać do pożyczki czy kredytu mając tzw nóż na gardle. Wybiera kredyt/pożyczkę żeby nie wybrać, tegoż noża, gazu, czy pętli, czyli samobójstwa. Psycholog wie, że taka sytuacja często uświadamia człowiekowi iż najważniejsze w życiu jest jednak życie, nawet w bezdomności.
Nie bez przyczyny wymyślono coś takiego jak pomoc społeczna, tyle że u nas jej praktycznie nie ma.
Pani Tereso,
zgadzam się z Panią w całej rozciągłości co do braku opieki
społecznej w Polsce!
Jest za to (co obserwuję z mojego niemieckiego „okna” i wizyt w
Kraju) zjawisko całkowicie odwrotne – niszczenie i gnojenie
uczciwych ludzi, którzy nie mając majątku, zmuszeni są brać
kredyty.
Przed wzięciem, każdy bank to „miód/malina”.
Po wzięciu, to prawie inkwizycja, tyle że nie święta a wręcz
piekielna. No cóż, co kraj to obyczaj! Bankierzy i Rząd, również
partie polityczne, zapominają że swoja w miarę dostatnią
egzystencję, zawdzięczają pieniądzom wyrwanym zwykłemu
zjadaczowi chleba. A to z czasem może mieć zgubne konsekwencje.
Słonecznych, przaśnych, obfitych i wesołych Świąt życzę Pani i
wszystkim komentatorom tego blogu.
Pozdrowionka.
Witam wszystkich serdecznie!
Zacznę może tak: 15min.pl jest serwisem, który ma za zadanie kontaktowanie „inwestorów”(ludzi mających udzielać nam prywatnych pożyczek) z ludźmi ich potrzebujących. W tym celu trzeba wypełnić wniosek telefonicznie, wg. ich regulaminu minuta kosztuje według stawki operatora. W rzeczywistości jest inaczej. Minuta kosztuje ponad 7 zł!!!
Przyjmijmy, że składamy wniosek 10 min. 10 min x 7,5 zł = 75 zł!!! Aby dowiedzieć się o statusie złożonego wniosku mamy dwie opcje: zadzwonienie do nich lub wysłanie smsa, który kosztuje tyle co minuta połączenia(czytając ich regulamin korzystniejsze wydaje się połączenie telefoniczne z nimi, co jest celowym zagraniem. Również płacimy za nie dodzwonienie się do nich. Wniosek jest najpierw rozpatrzony pozytywnie, a po jakimś czasie po kolejnym wydzwanianiu i wysyłaniu do nich potrzebnych dokumentów negatywnie. W moim wypadku sprawdzanie statusu wniosku przez 5 dni kosztowało mnie 600 zł!!! Jest to banda skur***li, którzy żerują na ludziach potrzebujących pomocy, którzy już mają problemy finansowe. W końcu po tych 5 dniach przysłali mi mailem kontakt z cudownym „inwestorem”, który stwierdził, że musiałby mieć 10 mld zł, żeby pożyczać pieniądze. A i jeszcze zapomniałam dodać: w moim wypadku dochód miesięczny netto wynosi 3200 zł na umowę o pracę nie wystarczył. Ciekawe kto uzyskuje tam pożyczkę? Jeszcze raz was ostrzegam przed tą bandą oszustów i naciągaczy, żerujących tylko na połączeniach.
Bardzo dobrze, że Pan ten temat poruszył i ostrzegł innych. To jest zjawisko nagminne i moim zdaniem powinno być karane. Jak można bogacić się kosztem okradania (bo jak to nazwać?) biednych i ludzi w potrzebie. Mnie również próbowano (kilka lat temu) naciągnąć na 16oo zł przy załatwianiu kredytu. Musiałam pieniądze pośrednikowi wpłacić w przód, a potem dostałam odmowę. Pisałam pismo i dostałam zwrot pieniędzy. Ale pewnie nie każdy się odwołuje i nie każdy poszkodowany , nawet odwołujący się – dostaje zwrot pieniędzy…
Pozdrawiam serdecznie – Renia
A cóż innego robi nasze państwo? Zadłużeni „po uszy” zaciągają kolejne „kredyty” na obsługę różnorakich bzdetów (teraz EURO 2012). Nie mają „noża na gardle”, tylko za wszelką cenę chcą być postrzegani jako europejczycy. Nikt niczego darmo nie daje, ale, jeżeli tego nie rozumieją nasi wspaniali przywódcy, to niech …