http://passent.blog.polityka.pl/2011/04/17/komorowski-trzymaj-sie/#comment-201155 :
spokojny pisze:
2011-04-18 o godz. 07:24
„Szanowna Pani @Teresa Stachurska, (do wpisów z 16 kwietnia, godz. 12:41 i 17-go, godz. 17.13)
Realizuję niniejszym obiecaną dłuższą odpowiedź i wyszło mi tylko 958 słów.
Podzielam Pani opinię, że to przypinanie „łat” na pewno nie wynika z „braterstwa” ani tym bardziej „chrześcijańskiej miłości bliźniego”. Dużo już o tym pisałem, ale tym razem będę starał się znaleźć przyczyny „pogardy” dla wykluczonych przez tych, co im się powiodło.
Nie wiem przy tym na Boga po co to im jest potrzebne, przecież „leżącego się nie kopie”!
To że nie podoba mi się etykietowanie ludzi już do Pani pisałem, tylko Pani nazywa to przypinaniem łat.
Ci etykietujący „mają za niewidzialną połowę społeczeństwa Polski” i dążą do zawładnięcia wspólnej przestrzeni aby zeszli im z oczu, nie psuli samozadowolenia. Po prostu chcą mieć „piękniejszy widok przed oknem”, a nie wałęsające się jeszcze jakieś PRL-owskie dziadostwo z pretensjami, że mu źle.
Oni odnieśli sukces, bo uczyli się, studiowali i pracują, a to całe „dziadostwo” nie pozwala im tego sukcesu w pełni przeżywać.
Chodzi o to, żeby zadowoleni z siebie, krajowi czy też emigranccy przeróżni hrabiowie, jakże zasłużeni w swoim mniemaniu w walce z komuną , czy to handlując czymś w Polsce lub pikietując polską ambasadę w kraju pobytu – mogli się bardziej rozpychać we wspólnej przestrzeni wolności.
Pragną jeszcze przewagi moralnej nad tymi co się im w życiu gorzej w powiodło, żeby móc zażywać rozkoszy tego nowobogactwa, choć niekiedy jest ono iluzoryczne w atmosferze pełnego uznania i towarzyszącej temu zazdrości ze strony tych przegranych.
Bo jakże można cieszyć się z posiadanego bogactwa, jak nikt o tym nie wie? Jak nie wie, to nie może przecież zazdrościć. Tę przewagę zamierzają powiększać w prosty sposób. Ofiary transformacji bezczelnie według nowobogackich głośno niekiedy o tej swojej krzywdzie gardłujące, są uciszane. Niech nie próbowują znaleźć odpowiedzi na pytania, jak do tego doszło, gdy przecież wszelkie wskaźniki makroekonomiczne wskazują, że jest postęp! Że Polska jest „ZIELONĄ WYSPĄ”!
Skuteczną metodą powstrzymywania zamazywania pełnego blasku obrazu sukcesów transformacji w Polsce przez wykluczonych, jest ich oznakowanie epitetami , które mają w efekcie postawić ich poza społeczeństwem, bo tam ich miejsce, jak uważają nuworysze! Nawet i na śmietniku historii! Stamtąd nie będzie słychać ich wrzasków protestu.
Ci wykluczeni denerwują odnoszących sukcesy, bo psują im „krajobraz” swoją biedą i nie podziwiają z należną czcią nagromadzonych przez nich dóbr i dowodów bogactwa oraz przez to nie czczą nich samych. Bo o wartości „nowobogackiego”, w jego mniemaniu – świadczą nagromadzone przez niego gadżety.
Robią to na wiele sposobów, również poprzez głoszenie poprzez usłużne media, że to są przecież nieudacznicy, albo zaburzeni psychicznie, bo tylko tacy mogą wywodzić się z rzesz komuchów lub lizakowych ludzi.
Dla wygrywających w wyścigu szczurów jest to poprawiająca im samopoczucie rekompensata, za strach przed nadciągającym do Polski kryzysem ekonomicznym i obawa co będzie dalej, wobec przechodzącego niepowodzenia liberalizmu wyznawanego dotąd przez nich niemal jak religia .
W USA to nawet socjalizm przywracają i to kosztem tysięcy miliardów dolarów, przy czym wartość dorobku życia jego obywateli (nieruchomości) ciągle spada.
Zwykli ludzie, pragną tylko zwykłego szacunku, równego traktowania no i pracy. Nic więcej.
Ideologia liberalna zakłada przecież wolność do nierówności, bo tylko one mają warunkować rozwój, z czym się częściowo zgadzam, ale w tym wszystkim ginie człowiek i jego prawa, jeśli jest to liberalizm w wersji XIX wiecznej, co akurat oglądamy w Polsce.
Może i te nierówności muszą być, tylko dlaczego jeszcze przy tym pogardzać tymi, co jest im gorzej lub którym się nie udało. A w Polsce w sytuacji wykluczenia społecznego są miliony osób, często z nie swojej winy.
Wie Pani o tym Pani Tereso i o tym m.in. wymieniam zdania z ludźmi, którzy chcą na te tematy rozmawiać. A ja mogę rozmawiać z każdym.
Po czasie okazuje się niekiedy, że z niektórymi nie warto. Ale żeby się o tym dowiedzieć, trzeba próbować.
Do tej klapy ideologii liberalnej dochodzi oddziaływanie ponad narodowych korporacji i wielkich banków, które maja zupełnie odrębne interesy od państw, na terenie których działają. Nie ma przy tym przejrzystości i skutecznej kontroli nad tymi międzynarodowymi potęgami wolnego rynku, stąd kryzys, o czym jakże ciekawie mówił premier Grecji Papandreu w wywiadzie Jacka Żakowskiego z ostatniej „POLITYKI”. Mówił on, że przeciwdziałano tylko „gorączce” w obecnej fazie światowego kryzysu, obniżając lekko jej poziom. Choroba główna jest jeszcze do ustalenia i wyleczenia, a tu nikt nie chce zgodzić się dla niekorzystne dla niego terapie.
Wróćmy na nasze polskie podwórko. Pamięta Pani ogłoszenia „powracającemu sprzedam”, jaki to był mit dolarów tych co niby mieli przed 20-tu laty powracać z krainy Eldorado?
Dziś już w zasadzie to są średniaki finansowe według standardów polskich. Nie zaimponują finansowo po powrocie. Niekiedy muszą już pozostać tam gdzie są, bo przenosiny do kraju obniżyłyby ich status, a tam są już jakoś urządzeni. Ten brak ewentualnego manewru w ich planach życiowych, np. co do tryumfalnego powrotu do kraju, jest być może podstawą szukania winnych tej sytuacji. A najłatwiej znaleźć winnego w komuchu, bo wiadomo, że i tak wszelkiemu złu na tym świecie jest winny polski homosovieticus.
Do tego dorabiają sobie otoczkę bohaterstwa w walce z komuną. Poświęcali się strasznie dla ojczyzny, bo rozcapierzali palce w literę „V” przed polskimi konsulatami, gdy myśmy w tym czasie wdychali resztki gazu łzawiącego po „zabawach z ZOMO”, który dość długo utrzymywał się np. pomiędzy wąskimi krakowskimi uliczkami. Czekaliśmy potem do rana w kolejce przed np. meblowym.
Przyczyn „kopania leżącego” można by znaleźć jeszcze więcej, ale nie chce mi się już nikogo zachęcać aby przejrzał się w lustrze i zechciał zobaczyć czy przypadkiem sam kiedykolwiek nie wypowiadał słynnej frazy „spieprzaj dziadu”.
Serdecznie Panią Tereso pozdrawiam, niech Pani kontynuuje swoją jakże szlachetną działalność i nadal niesie pomoc i otuchę biednym i wykluczonym. Szczęść Boże!”
.
Polecam również wypowiedź Ryszarda Bugaja dla Rzeczpospolitej: Trybunał Konstytucyjny, czyli trzecia izba parlamentu – http://www.rp.pl/artykul/9133,645177-Bugaj-TK-czyli-trzecia-izba-parlamentu.html , w której obawia się on obecności opisywanego przez @ Spokojnego syndromu również w TK. Dodać wypada, że na TK jak się nie zaczyna, tak nie kończy. Tak się dzieje, że wielu na urzędach jak i z dala od nich, się w tym syndromie niechęci do Innych „rozsmakowuje”, ścigając się w konkurowaniu kto kogo bardziej wykluczy społecznie. A to bez przyszłości jest, znaczy bez obiecującej przyszłości. Kto tego nie rozumie, nie rozumie w jakiej sytuacji się znajduje.
.
http://passent.blog.polityka.pl/2011/04/17/komorowski-trzymaj-sie/#comment-201421 :
MrsTinuviel pisze:
2011-04-20 o godz. 20:09
„@Kecaj
niestety, pomimo nadziei, iż Naród nasz głupim nie jest (choć, paradoksalnie, nadzieja za matkę głupców jest uważana), faszystowskie zapędy mogą się okazać wręcz lepem na zdezorientowane w świecie muchy.
jak wiadomo, historia lubi się powtarzać. a za Hitlerem też kiedyś stały miliony …
fascynuje mnie jedynie, że przez dwa wieki (z przerwami) walczyliśmy o wolność tylko po to, by robotniczo-zabobonno-populistyczno-socjalistyczne środowiska z tak zatrważającą siłą przedzierały się do władzy. bo musimy wszyscy przyznać, że o kim się gada, ten jest u realnej władzy.
gdyby środowisko ‘wykształciuchów’ i ‘pseudoelit’, dawniej z szacunkiem nazywane ‘inteligencją’ i ‘siłą Narodu’, spróbowało stanąć widocznie i zdecydowanie w obronie jaśnie nam rządzących (a nawet jeśli nie w ich obronie, to przynajmniej w obronie zdrowego rozsądku), byłaby szansa na ogólnie pojęte zbalansowanie sceny polito-ulicznej. pytanie tylko, jakiego języka użyć, by dotarło do adresata, równocześnie nie narażając nadawcy na utratę odpowiedniego poziomu godności … ”
Jaśnie Pani :shocked: ?
.
Teresa dziękuję Ci bardzo za prowadzenie tego blogu, gdyż ja sporu mu zawdzięczam. Skrupulatnie kopiuję i drukuję te artykuły, które tutaj zamieszczasz i mam zamiar wykorzystać je przy pisaniu mojej pracy magisterskiej. Będę pisała o utopii w różnych teoriach. Część historyczna tego tematu nie jest skomplikowana i wszystkie potrzebne mi do pisania materiały są łatwo dostępne w bogatej w tym temacie literaturze. Trudniejsza dla mnie jest wizja przyszłości… Jaki powinien być ten model ustroju idealnego? Sama nie mam wyrobionego zdania w tym temacie, dlatego pilnie go śledzę…
Zetus – http://passent.blog.polityka.pl/2011/04/17/komorowski-trzymaj-sie/#comment-201436 . Trochę długo trzeba czekać na nagranie, ale naprawdę warto. Od prof. Balcerowicza możemy się wiele nauczyć o wojowaniu. Retoryka sofistyka? Też przperaszam bardzo.
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/polski-sad-zrujnowal-niewinnego-czlowieka,1,4249927,region-wiadomosc.html .
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/polski-sad-zrujnowal-niewinnego-czlowieka,1,4249927,region-wiadomosc.html .
Przez własne błędy, lub interpretowanie prawa w zależności od „potrzeb” sąd niszczy dobrego, niewinnego człowieka i jego rodzinę. W imię prawa…
Reniu, dziękuję CI za dobre słowo Myślę z przerwami o Twojej wypowiedzi z godz. 12:12 :
– chyba pod dochodem gwarantowanym @ Rysberlin pisał o tym, że kiedyś uważano za utopię powszechną potrzebę używania benzyny, jak i aut
– za utopię w latach osiemdziesiątych uważano komputery osobiste, co „przrabiałam” na własnej skórze, gdyż pod koniec tychże lat osiemdziesiątych własnymi rękami wdrażałam trzy duże systemy informatyczne w firmie, w której wówczas pracowałam, a wiele osób ostrzegało mnie wręcz przed zgubą jaka mnie musi czekać po takim „wygłupie”. Jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych kolega stwierdził tak: „Myśmy kiedyś myśleli, że ty z tymi komputerami masz pier…ca”.
Dziś za taką utopię, która zastąpi poprzednie można uznać dochód gwarantowany. Jestem pewna, że się przyjmie i spowszednieje. Szkoda, że dziś Ci syn nie kupił w Berlinie książki Goetza Wernera. Jakbyś ją miała, to znalazłabyś kogoś ze znajomością niemieckiego, kto by Ci ją czytał i ad hoc tłumaczył.
Wszystko jest możliwe… no może prawie wszystko. Masz rację pisząc, że dużo rzeczy, o których kiedyś nawet nam się nie śniło, teraz jest czymś zwykłym i powszechnym. Może kiedyś i tak będzie z tym dochodem gwarantowanym i wówczas ludzie się będą dziwili, że niektórzy wcześniej mogli być przeciwko temu Oby ta przyszłość była coraz lepsza dla wszystkich…
Dziękuję, za tekst. Faktycznie wielu ludzi nie wie i nie słyszy ,że pewne sformulowania kierowane do nich, do mnie też sa etykietowaniem, przyczepianiem łat, a przecież nie o to chodzi. Ja rozmawiając z kimś nie muszę mu udowadniać czegoś ja po prostu chcę przedstawić swój punkt widzenia, słyszałama o warsztatach gdzie znajoma z założenia miała rozmawiać tak z drugą osobą, by nie przekonywać do swoich racji tylko by pokazać omówić swój punkt widzenia. Była pod wrażeniem jak inaczej wygladała ich rozmowa. Rozmowa to nie ring ani pole walki a gdy zdajemy pytanie wytłumacz mi, dlaczego itp. to często wyrażamy nie ciekawość i zainteresowanie czy troskę ale mimo wszystko chęć przedstawienia swojej wizji świata.
Tak, Pani Sylwio. Dodam od siebie, że w Polsce mimo oczywistości na temat dojmującej biedy wielu mieszkańców, milczy się na ten temat z uporem wartym lepszej sprawy. To milczenie też niczego dobrego nie dowodzi. Wypowiedź @ Spokojnego i o tym mówi, bo zanim ten tekst napisał pytałam o „niewidzialnych”.
Też tak uważam, że każdy ma prawo do swobodnego wyrażania swojego zdania – jednakże – bez narzucania innym swoich poglądów, bez wyśmiewania innych zapatrywań na dany temat i bez obrażania innych …
„Problem ubóstwa i wykluczenia społecznego nadal jest w Polsce jednym z najpoważniejszych problemów społecznych, do którego rozwiązania powinien czuć się zobowiązany każdy z nas” – mówił jeszcze niedawno przecież, Rzecznik Praw Obywatelski…ch, Janusz Kochanowski. http://www.razemztoba.pl/index.php?NS=srodek&nrartyk=1935
Ubóstwo problem całego świata
„Tam, gdzie ludzie są skazani na życie w nędzy, łamane są Prawa Człowieka. Jednoczenie się dla ich poszanowania jest najświętszym obowiązkiem…”
Są to słowa ks. Józefa Wrzesińskiego, obrońcy praw człowieka, które stały się inspiracją do organizowania niezliczonych zgromadzeń i pokojowych aktów solidarności z ludźmi ubogimi.
Pani Elu,
przy okazji powiem, że słabo mi się robi od nadużywania określenia „zagrożeni ubóstwem” o osobach, które od dawna w ubóstwie, często bardzo głębokim, tkwią. Obawiam się że okraślanie ich statusu „zagrożeniem – dopiero – ubóstwem” nie tylko problem infantylizuje, ale też go umniejsza pozwalając osobom w lepszej sytuacji materialnej nadal wygodnie drzemać nie wysilając żadnej szarej komórki. Kojarzy mi się to zachowanie z „niwymagającą bezpłodnością” jakiej kiedyś użyła @ magrud w odniesieniu – jeśli dobrze pamiętam – do form w jakich ze sobą my ludzie rozmawiamy. Postaram się tę wypowiedź magrud odszukać.
Osób żyjących w więcej niż ubóstwie są w Polsce miliony, w ubóstwie również miliony, teraz jeszcze kilkananście milionów osob zagrożonych ubostwem i kilkasert tysięcy do miliona tych, które zagrożone mogą się nie czuć, po dodaniu tyle wynosi ludność Polski.
Zgodzi się Pani ze mną?
To komu ks. Józef Wrzesiński oddawał hołd ?, bo nie wiem ? I czemu on miał służyć ?, bo również nie jestem w stanie wydedukować ? Proszę o pomoc. Bardzo serio proszę.
http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,9493329,Pracy_czy_placy__Pracy_i_placy_.html