.
Dostałam mailem – Regina Ciereszko:
„Bezpieczeństwo zdrowotne współczesnego człowieka
We współczesnym świecie komplikuje się problem bezpieczeństwa zdrowotności człowieka. Pytam się więc, czy człowiek obecnie może być i jest zdrowy? Na pytanie to odpowiada światowa definicja zdrowia (WHO). Według niej zdrowie to jest „nie tylko całkowity brak choroby, czy kalectwa, ale także stan pełnego, fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu (dobrego samopoczucia)”[1]. W ostatnich latach definicja ta została rozszerzona o sformułowanie: „sprawność do prowadzenia produktywnego życia społecznego i ekonomicznego” a także o wymiar duchowy[2]. Co znaczą te definicje? Jakie desygnaty można odnaleźć w zakresie pojęć: choroba, kalectwo, dobrostan i duch ludzki? Chcąc odpowiedzieć na te pytania trzeba przyjąć jakąś koncepcję jednostki ludzkiej. Wszak chodzi tu o zdrowie tej oto konkretnej jednostki ludzkiej. O jej to zdrowotności mówimy.
W artykule tym przyjmuję model człowieka za A. Karpińskim, iż jest to egzemplarz gatunku ludzkiego, zorganizowany w całość psycho-fizyczną i społeczno-kulturową. Zgodnie z takim ujęciem człowiek zawiera w sobie różnorodność procesów biologicznych, społecznych i psychologicznych oraz określone kategorie filozofii mądrościowej i duchowej. Doświadcza swej jednostkowości i wspólnotowości oraz wielowymiarowej wolności w spełnieniu indywidualno-wspólnotowo-biologicznym[3].
Przytoczona powyżej definicja człowieka oznacza, że człowiek jest istotą złożoną i wszystkie jego wymiary życia decydują o bezpieczeństwie lub zagrożeniu jego zdrowia. Wobec tego definicja zdrowia określona przez WHO jest niewystarczająca i wymaga uzupełnienia, lub stworzenia jej nowej wersji. W zasadność definicji określonej przez WHO można wątpić również z tego względu, że jest ona napisana z punktu widzenia nauk pozytywistycznych, a właściwym wydaje się przyjęcie rozróżnienia istoty i przejawu. Potrzebne jest więc szersze ujęcie zdrowia w takich kategoriach jak: holizm, ekologiczność, systemowość i organizmiczność. Wobec powyższego pojawiają się pytania:
Co rozumiemy przez termin „bezpieczeństwo” i na ile bezpieczeństwo zdrowia człowieka może być zagrożone przy zaburzeniu jednej z tych potrzeb? Co znaczyło pojęcie „zdrowia” w momencie, gdy rozważamy je w kontekście kultury ludzkiej? Co to pojęcie znaczy dzisiaj? Inaczej, jakie rozumienie terminu „zdrowia” odnajdziemy we współczesnej literaturze przedmiotu?
Występujące w tytule tego artykułu sformułowanie „bezpieczeństwo zdrowotne” w ostatnich latach nabiera nowej treści. Dzieje się tak dlatego, że zaczęliśmy dostrzegać w zdrowiu podstawową wartość życiową i niezbędny warunek naszego prawidłowego funkcjonowania. Zdrowie jest nierozerwalnym elementem poczucia bezpieczeństwa, przez co tworzy nową wartość, tj. „bezpieczeństwo zdrowotne”.
Jeszcze do niedawna słowo „bezpieczeństwo” kojarzyło nam się głównie z brakiem zagrożenia militarnego państwa. Obecnie dodaje się do tego terminu różnorakie przymiotniki i powstają przez to nowe kategorie bezpieczeństwa, np. bezpieczeństwo socjalne, gospodarcze, energetyczne, zdrowotne itp., ale zawsze łączy się ono z decydującą rolą państwa w zapewnianiu bezpieczeństwa obywatelom[4]. W problemach związanych ze zdrowiem i chorobami człowiek liczy na wsparcie systemu spójnej polityki zdrowotnej, pomocy instytucjonalnej, organizacyjnej, edukacyjnej i informacyjnej.
Współczesne analizy przemian społecznych podkreślają znaczenie poczucia bezpieczeństwa zdrowotnego oraz wolności (osobistej i zbiorowej) jako wartości najwyższych. Zdrowie uważane jest zarówno za dobro indywidualne, jak i dobro wspólne[5].
Zmiana spojrzenia na zagadnienia zdrowotne nakazuje traktowanie „zdrowia” jako wartości, na którą wpływa wiele czynników, również tych bezpośrednio zależnych od samego człowieka. Indywidualny wpływ człowieka na zdrowie wzrasta z roku na rok, jednak ciągle nie jest on zależny jedynie od własnych zachowań i własnej wiedzy. Człowiek żyje w określonych warunkach kulturowych, społeczno-ekonomicznych, gospodarczych i geograficznych. Uwarunkowania te oddziałują na niego niezależnie od jego chęci czy woli. Taka sytuacja stwarza zjawisko, które moglibyśmy nazwać „globalizacją zdrowia”, ponieważ występuje zależność uwarunkowań zdrowotnych w poszczególnych państwach od sytuacji międzynarodowej i od możliwości wymiany doświadczeń i osiągnięć medycznych. Obserwacja ta konstatuje stwierdzenie, że zdrowie jednostki ludzkiej jest nierozerwalnie związane ze środowiskiem jednostki, warunkami panującymi w kraju oraz z sytuacją międzynarodową. Dlatego człowiek nie jest w stanie sam sobie poradzić w kwestiach zdrowotnych, lecz jest zależny od różnych instytucji i pomocy państwa[6].
Powszechnie wiadomo, że na bezpieczeństwo zdrowotne ma wpływ m.in. prawidłowe odżywianie, rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, choroby cywilizacyjne, bioterroryzm. Te czynniki, jak i również ochrona środowiska naturalnego, polityka rolna, współpraca w kwestiach zdrowia publicznego, zależą w dużym stopniu od zobowiązań międzynarodowych. Oznacza to, że bezpieczeństwo zdrowotne obejmuje swym zasięgiem większy obszar działań niż określenie „ochrona zdrowia”[7]. W zakres terminu „bezpieczeństwo zdrowia” wchodzi typowa ochrona zdrowia (zapobieganie chorobom, diagnozowanie, leczenie i szerokie udostępnianie usług medycznych) oraz działalność instytucji niemedycznych, kształtujących postawy prozdrowotne poprzez edukację, preferowanie zdrowej żywności, higienicznego stylu życia, bezpiecznych warunków pracy oraz ochronę środowiska naturalnego.
Natomiast samo pojęcie „bezpieczeństwo”, jak już wcześniej wspomniano, najczęściej uważane za brak zagrożenia, za stan i proces umożliwiający jednostce swobodne istnienie i rozwój. Oznacza to, że „(…) bezpieczeństwo jako kategoria dynamiczna wymaga stałej analizy i środków służących monitorowaniu i rozwiązywaniu potencjalnych problemów we wszystkich aspektach, zatem mamy do czynienia z kreatywną obecnością podmiotu”[8].
Stopień bezpieczeństwa jest poziomem możliwości, jaki pozwala człowiekowi na realizację wszystkich jego potrzeb. Subiektywnie patrząc, bezpieczeństwo jest stanem psychicznym człowieka wolnym od uczucia zagrożenia, pozwala utrzymywać równowagę psychiczną, pobudza do działania, umożliwia rozwój osobowości. Natomiast w obiektywnym ujęciu jest zespołem uwarunkowań fizycznych i społecznych, pozwalającym utrzymać trwałość warunków życia oraz rozwój człowieka. Potrzeby te, jeśli są zaspokojone i człowiek żyje w korzystnych warunkach, to nie jest on na ogół świadomy kwestii istnienia bezpieczeństwa[9]. Najkrócej można powiedzieć, że bezpieczeństwo jest fundamentem, niezbędnym do realizacji przez człowieka swoich potrzeb.
Zdrowie natomiast jest stanem organizmu, w którym wszystkie funkcje przebiegają sprawnie i prawidłowo, co wyzwala w człowieku dobre samopoczucie psycho-fizyczne[10]. Jak podaje A. Maslow, w stworzonej przez siebie hierarchii potrzeb człowieka (przedstawionej w książce Motivation and Personality) warunkiem niezbędnym dla utrzymania dobrego stanu zdrowia jest zaspokojenie własnych potrzeb fizjologicznych, bezpieczeństwo i przynależność społeczna. Ponadto potrzebne jest także poczucie uznania, aby był możliwy proces samorealizacji, czyli rozwoju duchowego.
Powszechnie przyjęło się założenie, że kategorią „zdrowie”, zajmują się wyłącznie przedstawiciele nauk medycznych. Przez wiele lat problemem zdrowia zajmowali się jedynie lekarze, pielęgniarki, czyli tzw. „służba zdrowia”[11]. Widoczna już od kilku dekad tendencja pogarszania się stanu zdrowia społeczeństwa, rozwój chorób cywilizacyjnych skłania środowisko, nie tylko świata lekarskiego, do wnikliwszego badania problemu. Bezpieczeństwo zdrowia i edukacja zdrowotna są obszarami teorii i praktyki obejmującymi różne dyscypliny naukowe. Upowszechnianie bio-psycho-społecznej koncepcji zdrowia spowodowało odejście od stricte medycznej oświaty zdrowotnej i zwiększyło zainteresowanie przedstawicieli nauk społecznych tematem ochrony i poprawy kondycji zdrowotnej społeczeństwa[12].
Dla potrzeb tego artykułu przyjmę, że zdrowiem jest stan organizmu pozwalający na zaspokojenie wszystkich swoich potrzeb. Potrzeby te są odzwierciedleniem poziomu życia jednostki, jej stanu rozwoju fizycznego, duchowego i treści jej uspołecznienia. Można to ująć jako zdrowie wewnętrzne i zewnętrzne. Oznacza to, że zdrowie jest stanem samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego, a nie jedynie brakiem choroby[13].
W starożytności bezpieczeństwo zdrowotne wiązali ludzie głównie z wolą boską, a choroby z karą za grzechy. W prymitywnych cywilizacjach zdrowie było ściśle powiązane ze światem wierzeń religijnych i magii. W literaturze przedmiotu pierwszy trop idei zdrowia wiedzie do politeistycznej religii Greków. Do bogów, którzy „ingerowali” w zdrowie ludzi należeli: Apollo, Artemida, Hakate, Kirke i Dionizos. W VII wieku p.n.e. rozpoczął się kult Asklepiosa, uważanego za najważniejszego boga medycyny. Duże zainteresowanie sprawami ludzkimi, doczesnymi spowodowało przyjęcie medycyny w poczet dziedzin filozofii. W IV wieku p.n.e. Hipokrates wygłaszał myśl, że zdrowie oraz choroba zależą od równowagi pomiędzy naszym środowiskiem, a trybem życia, czyli odżywianiem, pracą, obyczajami seksualnymi i odpoczynkiem. Pomoc medyczna dotyczyła wówczas pomagania siłom natury w uzdrawianiu człowieka. Hipokrates oddzielił kwestie zdrowia od religii, twierdząc, że choroba nie jest karą boską, lecz skutkiem czynników środowiskowych. Jego troska o zdrowie, jako najwyższe prawo chorego, salus aegroti suprema lex polegała na wspomaganiu naturalnych mechanizmów zdrowienia. Określił on również zasady, którymi powinni kierować się w swej pracy lekarze. Do dzisiaj składana jest tzw. przysięga Hipokratesa. Część poglądów Hipokratesa wywodziła się z tradycji medycyny chińskiej, mówiącej, że choroba jest brakiem równowagi w człowieku. Do czynników wpływających na stan równowagi, czyli zdrowia, należały według niego: dieta, sen, aktywność fizyczna i zgoda społeczna. Hipokrates jest nazwany ojcem medycyny europejskiej[14]. W kulturze żydowskiej łączono kwestie zdrowia ze zbawieniem duchowym. Z kolei zdaniem Platona zdrowie było „funkcją doskonalenia stylu życia” oraz „kulturowej relatywizacji diety”[15].
Herodot z Halikarnasu twierdził natomiast, że „z potraw, które się zjada, powstają wszystkie choroby ludzkie”[16]. Wraz z rozwojem nauk medycznych problem dbania o zdrowie nabrał znacznie większej wagi. Przełomem w profilaktyce zdrowotnej i w dążeniu do zapewnienia jak największego bezpieczeństwa zdrowotnego, okazały się badania epidemiologiczne przeprowadzone w XX wieku. Zidentyfikowały one etiologię chorób tzw. cywilizacyjnych i uświadomiły badaczom potrzebę wyjścia z poszukiwaniami determinantów prozdrowotnych poza czynniki biomedyczne. Okazało się, że wydłużenie średniej ludzkiego życia, mające miejsce na przełomie XIX i XX wieku, zwane „pierwszą rewolucją zdrowotną”, miało przyczyny głównie nie-medyczne. Należały do nich takie czynniki jak: poprawa warunków sanitarnych (jakość wody pitnej i odprowadzanie ścieków), polepszenie sytuacji mieszkaniowo-bytowych, wyraźna poprawa wyżywienia ludności oraz mniejsza śmiertelność niemowląt[17].
Wcześniej, tj. w XV i XVI wieku nastąpiła poprawa warunków życia w Europie. Zaczęto budować domy z oknami, sprowadzano tzw. korzonki urozmaicające pożywienie. Pojawia się „włoszczyzna”. Obecnie nie budzi wątpliwości stwierdzenie, że życie w zdrowiu stanowi główny warunek szczęścia człowieka, determinujący każdą sferę jego życia. Istotna jest też świadomość faktu, iż bezpieczeństwo zdrowotne nie jest stanem stałym, danym raz na zawsze, lecz wymagającym nieustannej, odpowiedniej higieny i profilaktyki. „Przełamanie kartezjuszowskiego dualizmu soma i psyche usytuowało człowieka pośród innych dynamicznych struktur rzeczywistości. Konsekwencją tej historycznej przemiany było przesunięcie akcentu z profesjonalnej na indywidualną odpowiedzialność za zdrowie”[18]. Podstawową formą opieki zdrowotnej stała się samoopieka przy profesjonalnym wsparciu.
Prewencja zdrowotna, polegająca głównie na poddawaniu się okresowym badaniom profilaktycznym, jest podstawowym udziałem społeczeństwa w polityce prozdrowotnej państwa[19]. Takie działania uważa się za istotny dodatek do ludzkich kompetencji, a nie za obowiązek. Jednak zdroworozsądkowa wizja zdrowia pozostaje ciągle w świadomości nabytej w drodze socjalizacji. Jest to środowiskowo ukształtowana ideologia mówiąca o wyjątkowych umiejętnościach i kwalifikacjach służb medycznych i nieosiągalnym dla laika obszarze informacji, potrzebnych do prawidłowej ochrony własnego zdrowia. Taki stan rzeczy powoduje zaniechanie samokontroli oraz podejmowania decyzji zdrowotnych i powierzenie ich w ręce wykwalifikowanej kadry lekarskiej[20].
Jak już zauważył F. Znaniecki niepokojącym zjawiskiem okazuje się narastający rozdźwięk między rozrastającym się spektrum systemów kultury a logiką samorozwoju grup społecznych. Zjawisko to stwarza napięcie między kształtowaniem jednostki przez otoczenie a możliwościami jej twórczej, samodzielnej aktywności niepodlegającej determinacji. Ten rozziew – jak podaje F. Znaniecki – czyni procesy wychowania i samowychowania wzajemnie sprzecznymi, niosącymi zagrożenie dla jednostki, jak i społeczeństwa. Silna presja grup wychowujących jednostkę dominuje w jego myśli, wypaczając jej obraz[21].
Bezpieczeństwo zdrowotne powinno być najważniejszą składową polityki zdrowia publicznego. Polityka zdrowotna winna umożliwić jednostkom i zbiorowościom poprawę zdrowia poprzez poznanie i możliwość kontroli głównych determinantów zdrowia. Do czynników tych należą nie tylko bezpośrednie, indywidualne czynności związane z zachowaniem zdrowia, ale również czynniki społeczne, ekonomiczne, informacyjne, środowiskowe, jak i dostęp do usług medycznych[22].
Jednym z kluczowych czynników środowiskowych, mających bezpośredni wpływ na zdrowie człowieka, jest racjonalne żywienie. Winno ono w sposób optymalny zaspokajać dzienne zapotrzebowanie organizmu człowieka w niezbędne dla utrzymania zdrowia i prawidłowego poziomu energii składniki odżywcze, witaminy i minerały. Bez takiej podaży człowiek nie jest w stanie wykorzystywać swych genetycznie uwarunkowanych możliwości fizycznych i psychicznych – co oznacza brak możliwości utrzymania dobrego zdrowia w dłuższej perspektywie czasowej[23].
W ostatnich dziesięcioleciach medycyna praktyczna oraz nauki biomedyczne zajmowały się głównie chorobą – zaniedbując profilaktykę zdrowotną, czyli zachowania prozdrowotne. Taka sytuacja odbiła się niekorzystnie na sytuacji zdrowotnej społeczeństwa jak i na wydolności finansowej systemu opieki zdrowotnej w Polsce i na całym świecie[24]. Leczy się skutki choroby a nie eliminuje się jej przyczyny. Można by uzyskać oszczędności na walce z objawami chorób i medycynie naprawczej, gdyby politykę zdrowia skierować bardziej w stronę promocji zdrowia, tj. profilaktyki zdrowotnej, polegającej głównie na kształtowaniu prozdrowotnej świadomości i higieny zdrowia.
Promowanie zdrowego stylu życia i profilaktyka, pozwalające na wprowadzenie i utrzymanie bezpieczeństwa zdrowotnego, rozwijają się na marginesie sektora zdrowia. Nie posiada on odpowiedniej infrastruktury ani niezbędnego poziomu budżetu. Prawodawstwo obejmujące promocję zdrowia jest niewystarczające i co gorsze niespójne. Nie obejmuje ono dostatecznie współpracy międzysektorowej. Medykalizacja bezpieczeństwa zdrowia skupia się na medycynie naprawczej (jak np. wymiana stawu biodrowego) redefiniując jej podstawowe cele. Istnieje również problem niskiej świadomości społeczno-ekonomicznych determinantów zdrowia wśród decydentów, lekarzy i pacjentów. Jest to wynikiem braku debaty społecznej dotyczących profilaktyki zdrowia i czynników determinujących zdrowie[25].
Istotny jest problem nierówności społecznych i związany z tym nierówny dostęp do usług medycznych. Zmniejszenie społecznych zróżnicowań zdrowotnych jest obecnie jednym z priorytetów polityki wielu krajów i jest zapisane w strategii lizbońskiej. Dąży się do działań wyrównujących na rzecz najbiedniejszych społeczności, jak i osób bezrobotnych, niewykształconych, imigrantów i mniejszości społecznych[26]. Jak wynika z amerykańskich i brytyjskich badań (epidemiologicznych i socjologicznych) przeprowadzonych w krajach zachodnich, „stan zdrowia ludzi z najniższej klasy społecznej, określany wszystkimi przyjętymi wskaźnikami, jest gorszy niż ludzi z klas pozostałych. Liczne dowody, jak liczba nieleczonych przypadków chorobowych, stan uzębienia i ogólny poziom odżywiania świadczą, że kondycja biednych jest znacznie gorsza niż ludzi z wyższym dochodem”[27].
Analizując przyczyny nierówności społecznych w kwestii zdrowia, można je sprowadzić do czterech modeli wyjaśniających:
- Model materialno-strukturalny – mówi, że zdrowie jest częścią składową stratyfikacji społecznej. Niewystarczająca ilość środków materialnych, koniecznych do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, skutkuje gorszym stanem zdrowia.
- Model psychospołeczny – zwraca uwagę na częściej występujące sytuacje stresogenne u osób znajdujących się na niższym szczeblu w hierarchii społecznej, co przyczynia się do powstawania zaburzeń psychosomatycznych, które w konsekwencji prowadzą do chorób.
- Model neomarksistowski – upatruje akumulację bogactwa i władzy powodujących komercjalizację stosunków społecznych, co ogranicza biednym dostęp do dóbr niezbędnych dla zdrowia.
- Model społeczno-ekologiczny – uznaje środowisko społeczne i fizyczne człowieka za kontekst wyznaczający styl życia, który ma pośredni wpływ na jego stan zdrowia[28].
Przełomem w sposobie myślenia o bezpieczeństwie zdrowotnym, jaki dokonał się w polityce zdrowotnej, jest zastąpienie podejścia biomedycznego modelem społeczno- ekologicznym. Za najważniejsze determinanty zdrowia uznano czynniki społeczne, w tym styl życia. Działania stricte medyczne przestały być kluczowymi dla rozwiązania problemów zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne ludności wymaga działań wykraczających poza sektor ochrony zdrowia i powinno być ono rozpatrywane we wszystkich sferach życia społecznego. Oznacza to, że wiedza medyczna winna być dopełniona wiedzą z nauk społecznych[29].
Ważne jest pytanie o powód tych zmian. Dlaczego biomedyczny paradygmat zdrowia przestał być orientacją dominującą? Dlaczego czynniki środowiskowe i społeczne zaczęły odgrywać tak duże znaczenie? Przyjmuje się, że zmiana ta jest wynikiem szukania przez nauki medyczne szerszego ujęcia determinantów zdrowia. Medycyna staje się nauką interdyscyplinarną.
Alvin Toffler zauważa, że holistyczne podejście w naukach medycznych jest odbiciem szerszych zmian zachodzących w nauce, polegających na odejściu od analizowaniu problemów, przez dzielenie ich na elementy składowe – czyli wąskie specjalizacje. Tworzone są raczej nowe dyscypliny, będące syntezą nauk wielu różnorodnych dziedzin naukowych. Rośnie popularność interdyscyplinarnych projektów badawczych[30]
Reasumując, można powiedzieć, że bezpieczeństwo zdrowotne jest procesem, pozwalającym każdemu człowiekowi na zwiększenie oddziaływania na jego stan zdrowia, w sensie jego poprawy i utrzymania. Dla osiągnięcia dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego potrzebne jest działanie zarówno jednostki, jak i całych społeczności. Muszą oni potrafić sprecyzować i zrealizować swoje aspiracje oraz zaspokoić podstawowe potrzeby, radząc sobie z wyzwaniami otaczającej ich rzeczywistości oraz zachodzącymi w niej zmianami. Dlatego bezpieczeństwo zdrowotne powinno być rozpatrywane w kategoriach wiedzy i zasobów, na których człowiek mógłby opierać się w życiu codziennym. W związku z tym, że zdrowie oznacza pełną sprawność fizyczną jednostki, jak i osiąganą sprawność w życiu społecznym, odpowiedzialność za jego bezpieczeństwo ponosi nie tylko on sam, ani wyłącznie służba zdrowia, lecz jest ono zależne od wszystkich dziedzin aktywności społecznych, które wywierają bezpośrednio, czy też pośrednio, wpływ na bezpieczeństwo zdrowotne człowieka[31].
Na poprawę bezpieczeństwo zdrowia skierowana jest jego promocja, która jest uważana obecnie za główne zadanie zdrowia publicznego. Celem propagowania zdrowego stylu życia, jest dążenie do poprawy zdrowia jednostek, jak i całych społeczności, poprzez wskazywanie im podstawowych czynników prozdrowotnych. Bezpieczeństwo i promocja zdrowia winny być skierowane na wszystkie determinanty zdrowia. Zaliczają się do nich, nie tylko zachowania typowo zdrowotne (odżywianie, aktywność fizyczna, sen, odpoczynek, sposób radzenia sobie z sytuacjami stresowymi), ale również czynniki wyznaczające jakość życia, takie jak: wykształcenie, dochód, warunki pracy, dostęp do odpowiednich usług medycznych oraz środowisko fizyczne[32]. Istnieje coraz więcej ofert i propozycji usług medycznych. Zmniejsza się wpływ instytucji na zachowania jednostek, jednocześnie wzrasta możliwość kreowania własnego życia w wymiarze moralnym i zdrowotnym.
———-
[1] http://www.seremet.org/who_zdrowie.html (dostęp: 2013-06-18).
[2] http://www.who.int/hia/examples/overview/whohia203/en/ (dostęp: 2014-07-12).
[3] Zob. A. Karpiński, Słownik pojęć filozoficzno-socjologicznych, Wydawnictwo Gdańskiej Wyższej Szkoły Administracji, Gdańsk 2007, s. 65.
[4]M. Borkowski, Prawne podstawy bezpieczeństwa zdrowotnego człowieka. Wybrane zagadnienia prawa żywnościowego, [w:] Bezpieczeństwo zdrowotne człowieka. Wybrane problemy, [red] M. Borkowski, A. Wesołowska, Wydawnictwo GSW, Gdańsk 2013, s. 65 – 66.
[5] L. Buliński, Zdrowie i choroba. W poszukiwaniu wiedzy i pomocy, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2014, s. 7 – 8.
[6] M. Borkowski, Prawne podstawy bezpieczeństwa zdrowotnego człowieka. Wybrane zagadnienia prawa żywnościowego, [w:] Bezpieczeństwo zdrowotne człowieka. Wybrane problemy, [red] M. Borkowski, A. Wesołowska, Wydawnictwo GSW, Gdańsk 2013, s. 66.
[7] Tamże, s. 67.
[8] M. Lasoń, Bezpieczeństwo w stosunkach międzynarodowych, [w:] E. Cziomer, Bezpieczeństwo międzynarodowe w XXI wieku. Wybrane problemy, Kraków 2010, s. 10.
[9] Z. Chlewiński, Bezpieczeństwo, [w:] Encyklopedia katolicka, t.II, F. Gryglewicz, R. Lukaszyk, Z. Sułowski [red], Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1985.
[10] A. J. Karpiński, Kategorialny opis bezpieczeństwa zdrowia człowieka [w:] Bezpieczeństwo zdrowotne człowieka. Wybrane problemy, M. Borkowski, A. Wesołowska [red.], Wydawnictwo GSW, Gdańsk 2013, s. 28 – 29.
[11]Zob. Edukacyjne przestrzenie zdrowia, Z. Marek i M. Madej-Babula (red), Wyższa Szkoła Filozoficzna „Ignatianum”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2009, s. 179.
[12] Bibliografia edukacji zdrowotnej i promocji zdrowia w Polsce w latach 1990 – 2000, B. Woynarowska (red.). Wydawca: Katedra Biomedycznych Podstaw Rozwoju i Wychowania Wydział Pedagogiczny Uniwersytet Warszawski, BOWI, Warszawa 2001, s. 5.
[13] Tamże.
[14] Promocja zdrowia, U. Lewandowska (red.), Wydawca SANMEDIA Sp. z o.o. Warszawa 1994, s. 16.
[15] Tamże.
[16] Herodot Dzieje, S. Hammer (tłum. i oprac.), Warszawa 2005, rozdz. II, Euterpe.
[17] Zagrożenia zdrowia chorobami cywilizacyjnymi. Pedagogiczne konteksty badawcze, J. Bulska (red.), Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Wydanie I, Kraków 2008, s. 7
[18] Zdrowie człowieka j jego edukacja gerontologiczna, M. Kuchcińska (red.), Wydawnictwo Akademii Bydgoskiej im. Kazimierza Wielkiego, Bydgoszcz 2004, s. 23.
[19] Zob., tamże.
[20] Zob., tamże.
[21] Zob. F. Znaniecki teoretyczną stronę procesu wychowania przypisywał socjologii, a jego zastosowanie w praktyce – pedagogice. Socjologia wychowania, t. 1. Wydawnictwo PWN, Warszawa 1973, s. 28-29. „W utartym znaczeniu przez <<teorię wychowania>>, w przeciwieństwie do praktyki wychowawczej, rozumie się kompleks wiadomości o człowieku jako przedmiocie wychowania, o zadaniach, jakie pedagogika na danym stopniu rozwoju stawia sobie względem tego przedmiotu, oraz o metodach, jakimi posługiwać się winna dla wykonywania tych zadań”. F. Znaniecki, Wstęp do socjologii, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1988, s.230.
[22] W. Piątkowski, B. Płonka-Syroka, Socjologia i antropologia medycyny w działaniu, Oficyna Wydawnicza Arboretum, Wrocław 2008, s. 83.
[23] Zob. Żywienie Człowieka zdrowego i chorego, J. Hasik i J. Gawęcki (red.), Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 32.
[24] Zob. U. Lewandowska, Promocja zdrowia, Wydawca SANMEDIA Sp. z o.o. Warszawa 1994, s. 15.
[25] Zob. Z. Słońska, Nowe oblicze medykalizacji: redefinicja i marginalizacja promocji zdrowia,[w:] Socjologia i antropologia medycyny w działaniu, W. Piątkowski, B. Płonka-Syroka, (red.) Oficyna Wydawnicza Arboretum, Wrocław 2008, s. 91-92.
[26] Zob. A. Ostrowska, Zróżnicowania społeczne i nierówności w zdrowiu, [w:] Socjologia z medycyną. W kręgu myśli naukowej Magdaleny Sokołowskiej, W. Piątkowski [red.], Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2010, s. 24.
[27] M. Sokołowska, Granice medycyny, Wiedza Powszechna, Warszawa 1980, s. 206.
[28] Zob. A. Ostrowska, Zróżnicowania społeczne i nierówności w zdrowiu, [w:] Socjologia z medycyną. W kręgu myśli naukowej Magdaleny Sokołowskiej, W. Piątkowski [red.], Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2010, s. 28 – 30.
[29] Zob. I. Taranowicz, Zdrowie i sposoby radzenia sobie z jego zagrożeniami. Analiza socjologiczna, Oficyna Wydawnicza Arboretum, Wrocław 2010, s. 9.
[30] Zob. tamże, s. 19.
[31] Zob. tamże, s. 23.
[32] Z. Słońska, Nowe oblicze medykalizacji: redefinicja i marginalizacja promocji zdrowia, [w:] Socjologia i antropologia medycyny w działaniu, W. Piatkowski i B. Płonka-Syroka [red.], Oficyna Wydawnicza Arboretum, Wrocław 2008, s. 83.”
.
Przy okazji: Choroby autoimmunologiczne – http://www.stachurska.eu/?p=14527 .
.
http://www.augustynski.eu/medycyna-korporacyjna/
„Dobrze jest sobie uświadomić wreszcie, że współczesna medycyna w dużej mierze to wszechpotężne i ciche ludobójstwo. Człowiek zdrowy bądź wyleczony nie stanowi dla niej wartości, zatem w interesie medycznym leży choroba, a nie uzdrowienie, zabijanie a nie leczenie. Ta gigantyczna machina ma się dobrze i zowie się …”
Dobrobyt, mowa trawa
Kazdy chce zyc w dobrobycie, nieprawdaz. Wszak malo jest
rozwazan co to jest dobrobyt. Korporacje medyczne
szukaja zyskow majatkowych za pomoca leczenia bo takim
sposobem osiagna dobrobyt. Ale gdy ubywa zdrowia pacjentom
z powodu lekarskiego wyscigu za pieniadzem to to jest
miejszym zlem zwazajac, ze finansowy dobrobyt przewaza.
Czy ten dobrobyt jest prawdziwy? Jedna z mozliwosci,
wybiegajac w przyszlosc, jest to ,ze pacjenci i ich bliscy
w akcie rozpaczy wbija sluzbe zdrowia i ich wladcow na
pale, obedra ze skory i posypia sola. Czy ich trumny wylozone
jedwabiem zaspokoja potrzebe dobrego samopoczucia?
A moze wiekszym dobrobytem cieszy sie bosonogi chinski
lekarz bo ma powszechne uznanie spoleczne.
Istotnym pytaniem pod rozwage jest komu (zywy czlowiek,
nie korporacja) zalezy na dokonywaniu ludobojstwa – za duzo
ludzi? Czy sa inne rozwiazania? Konstanty Ciolkowski
utrzymywal, ze ziemia jest kolebka ludzkosci, i ze w kolebce
nie pozostaje sie na zawsze. Sa religie, ktore podaja,
ze Bog uzywa czlowieka jako inteligentna osobe by za jej
pomoca rozprzestrzeniac inteligencje we wszechswiecie.
Widzimy,ze cos nie tak i dlatego wymogiem chwili jest
by na to znalezc sensowna odpowiedz.
„Bezpieczeństwo zdrowotne współczesnego człowieka” jest wciąż zagrożone ,można powiedzieć wprost.
Dlaczego się tak dzieje?
Posłużę się cytatem, co by nie mówić autorytetu w tej sprawie bo sam Doktor konsultował się z Nim.
„”Inne jest dziś tworzywo dla naszych ciał niż ongiś, gdy powstawał szyfr DNA, inny jest bowiem skład pokarmów. Dziś ten biologiczny układ nie otrzymuje potrzebnych do jego rozwoju składników, gdyż jest ich mniej w glebie, wodzie i całej współczesnej, zmienionej przez człowieka biocenozie, dlatego też ulega wypaczeniu. (…) Powinniśmy jak najszybciej przywrócić równowagę w składzie mineralnym gleby, wody i całej biocenozy, zakłóconej przez nas i naszych przodków. Prawidłowy, a więc zdrowy rozwój człowieka, zwierzęcia i rośliny zależy od jakości gleby”.
(Julian Aleksandrowicz „Wiedza stwarza nadzieję”, Wiedza Powszechna, Warszawa 1975).
A jak z tego wyjść? – polecam zaczytanie dorobku naukowego w dziedzinie żywienia i leczenia autorstwa Doktora Jana Kwaśniewskiego, tam jest WIEDZA, KTÓRA STWARZA NADZIEJĘ .
Ta wiedza już wielu pomogła i może pomóc każdemu potrzebującemu takiej wiedzy i zdrowia.
Najgorsze jest to, że nie ma powszechnych rzetelnych informacji na temat zdrowia. Przeciętny „Kowalski” tyle wie o zdrowiu, ile usłyszy w reklamach, Ci bardziej zorientowani – słuchający zaleceń medycznych, mają się jeszcze gorzej, trują się tabletkami, chcąc dopasować się do zaniżonych norm „zdrowotnych”, A kto o nas tak naprawdę się martwi? Producenci żywności? Farmacja? Politycy? Ach… ?
Hej Reniu! długo to trwało.
Zdrowie to za poważna sprawa aby zostawić ją w rękach ludzi ,którzy o nim prawie nic nie wiedzą.
To trzeba wziąć we własne ręce na podstawie wiedzy ,która działa. Ci , którzy doznali dobrodziejstw tej wiedzy ,już wiedzą i nic nie jest w stanie tego zmienić.
Hej OPTY
Bardzo rzadko tutaj zaglądam, gdyż czasu mi na wszystko nie starcza. Nawet na swoją stronę rzadko wchodzę. Na Forum dr-Kwaśniewskiego piszę, ale to już jest takie przyzwyczajenie, a nawet już chyba uzależnienie.
Jednym z moich postanowien noworocznych jest zaglądanie częstsze tutaj… ?
Chociaż jak Ty tutaj jesteś, to jestem spokojna… ?
” a nawet już chyba uzależnienie.”-Renia
Ale to takie pozytywne uzależnienie , ludzi którzy nadają na tych samych flach hehehe
I wcale się nie dziwię.
To coś tak jak z jedzeniem żółtek… ?
Jak się sporadycznie zdarzy, że zabraknie w lodówce do śniadania jajek, to jadę do sklepu, bo „nie ma” co jeść…
A to coś tak jak u mnie. Już wiele razy okazało się ,że te „parszywe” ‚dla innych jajka służą nam wyśmienicie przy założeniu ,że się wie z czym co się je
Ostatnio wymyśliłem sobie taki zestaw śniadaniowy;
– 5-6 ugotowanych na miękko-twardo żółtek jaja kurzego
– 5-6 plastrów wędzonego boczku,podgardla, lub słoniny
– 5-6 plastrów świeżej cebuli (sól i pieprz do smaku)
– 5-6 plastrów czerwonej papryki lub ogórka kiszonego (wiosną rzodkiewki)
– 5-6 małych ząbków czosnku lub cienkie plasterki z większego ząbka
czasami tyleż łyżeczek majonezu lub masła.
do tego herbata żurawinowa lub jakaś inna ziołowa
To wszystko można ująć w tzw., koreczki i spiąć patyczkami
Proporcji nie liczyłem ale intuicja optymalna podpowiada mi ,że nie ma się czym kłopotać.
W czasie gdy jajka się gotują jestem w stanie wszystko przygotować a potem zjeść.
Trwa krótko ale treściwie.
Jak komu pasuje niech „spapuguje”.
Głos rozsądku z netu ,” Ludzie będą niestety coraz częściej chorować na różnego typu nowotwory, zwane rakiem. Nasze organizmy są systematycznie niszczone chemicznymi świństwami w postaci leków i chemią dosypywaną megatonami do naszej żywności. Gdyby pozamykano apteki zdecydowana większość chorób zniknęła by sama. Co najgorsze, ta chemia uszkadza również na dłuższą metę nasze DNA. Definiując krótko, rak to efekt uboczny wyprodukowany przez koncerny za odpłatnym przyzwoleniem polityków.”
Jedynie brak podania przyczyny takowego stanu ale są tacy, którzy wiedzą dlaczego i co robić aby tak nie było.
Ludzie ci mają nieprzeczalną rację i niezaprzeczelnie za mało pieniędzy aby taką prawdę upowszechniać.Takie czasy, gdzie pieniądze a nie racja są ważniejsze.jak się ma dużo pieniędzy to można każde kłamstwo podawać jako prawdę we własnym interesie ale nie w interesie społecznym.