W obronie pokrzywdzonych

„… Tego się w szkole nie uczyliśmy: generał Thomas Robert Bugeaud, generalny gubernator Algierii w latach 40. XIX w., wynalazł tzw. wędzarnię – metodę eksterminacji tubylców, która zyskała uznanie w Paryżu. „Polegała – pisze Ziegler – na spędzeniu ludności całej wioski do pieczary, u wejścia do której podkładano ogień. Żołnierze posilali się spokojnie, oglądając płomienie i słuchając dochodzącego z ogarniętej dymem jaskini skowytu uwięzionych kobiet i dzieci. Gdy umilkły ostatnie krzyki umierających ludzi, żołnierze zamurowywali wejście do pieczary”. To jeden z dziesiątków przytaczanych przez Zieglera przykładów.

„Cała ta filozofia obsesyjnej pogardy i nienawiści, podłości i zdziczenia, nim zainspirowała budowę Kołymy i Oświęcimia, została wieki wcześniej sformułowana i zapisana przez kapitanów »Marthy « i »Progresso «, »Mary Ann « czy »Rainbow « w ich kabinach, kiedy patrząc przez okno na lasy palmowe i rozgrzane plaże, czekali na swoich statkach uczepionych wysp Sherbro, Kwale czy Zanzibar na załadunek kolejnej partii czarnych niewolników”. To już nie Ziegler, lecz Ryszard Kapuściński.

„Chcemy, by początkiem i końcem ludobójstwa był nazizm. Tak jest najwygodniej” – dodaje szwedzki pisarz i reporter Sven Lindqvist.

Gdy Europejczycy popełniali zbrodnie ludobójstwa na Południu, słowo „ludobójstwo” nie istniało – wymyślono je dopiero po II wojnie światowej (jego twórcą był polski prawnik Rafał Lemkin). A gdy brakuje słowa dla nazwania zła, to owo zło może umknąć uwadze, zwłaszcza że o tak strasznej zbrodni własnej nie chce się pamiętać.

Europa nie chciała i nie chce rozpamiętywać swoich zbrodni na Południu również dlatego, że przez długi czas europejscy mężowie stanu i elity umysłowe nie traktowały ich jako okrucieństwa popełnionego wobec równych sobie istot. Nie tylko prymitywni kapitanowie statków, lecz także XIX-wieczni myśliciele uzasadniali podbój wyższością rasową. Na takiej m.in. literaturze i w takiej atmosferze intelektualnej – jak ukazuje Lindqvist – wychował się Hitler.

Potoczna obserwacja skłania do wniosku, że dla wielu ludzi wyrosłych w czasach PRL zbrodnie imperializmu europejskiego i amerykańskiego to kłamstwa, a w najlepszym razie wyolbrzymienia ówczesnej propagandy. Tymczasem antyzachodnie urazy na Południu odradzają się. Czy są irracjonalne? I dlaczego odradzają się teraz, po kilku dekadach, jakie minęły od upadku kolonializmu? …”

Więcej… http://wyborcza.pl/1,76842,9057403,Rewolta_zranionej_pamieci.html#ixzz1Kqn7kPmp

One Response to W obronie pokrzywdzonych

Dodaj komentarz