.
– Zyon 08.03.2016 r. o 08:29:05 pisze:
„…bo z tymi genami to jest tak, ze reaguja na okreslone srodowisko a tutaj nieraz bylo pisane, ze substrat i jego stezenie steruje ekspresja genowa.
No jak ktos nie je mlecznych, to pewnie do konca zycia bedzie je musial rotowac albo nie jesc, bo skad te biedne geny maja wiedziec, ze sie maja uruchomic, jak nie wiedza po co? ”
.
– Admin 08.03.2016 r. o 08:43:38 pisze:
„”Nietolerancja mlecznych” to stan umysłu… ”
.
– Admin 08.03.2016 r. o 09:12:42 pisze:
„Kup w aptece jakiego dobrego lacidophilusa, łyknij ze dwa, trzy dni i „nietolerancja mlecznych” cudownie minie, a jak nie minie, to należysz do 2% populacji „wykluczonych”…
Ale z tym też da się żyć, jakby co, także to żaden problem do zmartwień.
Jeśli „nietolerancja” cudownie nie minie, to żadne „rotacje”, tylko unikanie tego, co szkodzi jest sposobem na zdrowie.
Źródło – http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=5115.msg421841#msg421841 i dalej.
.
Polecam:
– Geny nie kontrolują tego kim jesteś – http://www.stachurska.eu/?p=12003
– Nabijanie w geny – http://www.stachurska.eu/?p=7719
.
PS. Admin 14.06.2012 r. o 18:03:16 pisze:
„No dobrze, napiszę prawdę.
Produkty mleczne poddane procesowi UHT (mleko, śmietanka, śmietana) są prozdrowotne, ponieważ zawatra w nich laktoza zamienia się w laktulozę – cukier niewchłanialny, który powoduje wiele korzystnych zmian, szczególnie w jelicie grubym, stymulując przemianę jonów amonowych w amoniak niewchłanialny, a nawet ponoć zmniejsza jego stężenie we krwi! Dzięki temu laktuloza odciąża wątrobę i nerki, a do tego ma właściwiści hydrofilne, czyli zmiękcza stolec ułatwiając jego wydalanie, a w większych dawkach jest przeczyszczająca.
PS
tylko nie rozgłaszajcie tego zbyt po necie, bo lepiej dla nas, aby uhate było „szkodliwe”! ”
.
„tylko unikanie tego, co szkodzi jest sposobem na zdrowie.”- T.Kwaśniewski
Cytat tysiąclecia jeśli nie wieczności.
Widać gołym okiem czyim synem jest pan Tomasz.
Kiedy w końcu wyda jakąś książkę ze swoimi celnymi stwierdzeniami dotyczącymi zdrowia?
Tata wydał „Jak nie chorować ” to syn niech wyda np. „Jak być zdrowym”- moja propozycja.
Tylko kto to zrozumie prawidłowo i zastosuje się do tego?
Ludzie zasadniczo nie wiedzą co szkodzi.
Ci co rozumieją i wiedzą stosują się i są zdrowi.
Opty, ale ględzisz.
Podstawą homeopatii jest zwalczenie trucizny potencjonowaną trucizną. Postawą szczepień jest aplikowanie osłabionych czynników chorobotwórczych. To zresztą jedyna metoda kreowania i wzmacniania odporności.
Od złego nigdy nie należy uciekać tylko być na nie odpornym i je zwalczać. Nie tylko w medycynie.
A homeopatia to co to za choroba? no ględzę, żebyś miała się do czego przy-szczepić.
Kreatorka i wzmacniaczka odporności się znalazła.
„Od złego nigdy nie należy uciekać tylko być na nie odpornym i je zwalczać.”- Vera
No właśnie, a o immunologii organizmu własnego słyszała? bo z wypowiedzi wynika ,że nie bardzo.
Wzmocnij swój własny organizm tak, abyś nie musiała się homeopatrzyć i zaszczepiać ani kreować niczego innego. Zasada jest prosta.
Wygląda ,że nie bardzo wiesz na jakim blogu jesteś i o czym tu piszemy od lat – nie tylko o polityce ,historii i czym tam jeszcze, ale głownie o żywieniu i zdrowiu wg.”żywienia optymalnego” Doktora Jana Kwaśniewskiego , tak dla przypomnienia.
Czym się strułeś tym się lecz (potencjonowana trucizna).- większej głupoty nie czytałem od dawna.
No to pogędziłem sobie.
Opty, dość typowa argumentacja. Po co się wysilać kiedy można nawyzywać. Po co odnosić się do problemu kiedy można opluć inwektywami. Jaki ty jesteś normalny. Bardzo normalny. Bardzo… Prawda musiała nieźle cię trafić skoro tak reagujesz. To tylko dowód, że mam rację.
Ja mam w nosie homeopatię choć podobno milionom pomogła. Ja tylko piszę, że taka metoda istnieje. Czy to powód do wyzywania mnie od „homeopatrzących”. Kumasz różnicę czy poza twoim zasięgiem?
No i to: „Czym się strułeś tym się lecz”. A może mi pokażesz, gdzie ja tak piszę. Gdzie ja tak uważam?
I gdzie jest napisane, o czym tu wolno pisać. Zamiast pouczać lepiej zrozum, co sam wypisujesz.
Powtarzam:Szczepienia to bardzo rozsądna metoda kreowania odporności. A tobie życzę smacznego odżywiania po ugryzieniu przez wściekłego psa. Powodzenia. I pokaż choć jednego, którego to uratowało.
Vera , i po co ta egzaltacja?
Jeślim Cie zwyzywał ( choć nie wiem gdzie) to oczywiście ,że przepraszam.
Czy Ty napisałaś w swoim poście jakąś prawdę ,w to szczerze wątpię. Ale niech Ci będzie.
Czy masz jakąś rację , może i masz ale po co tyle zamieszania?
Jeśli coś „podobno” milionom pomogło to akurat „podobno” jest odwrotnie.
Ująłem to po swojemu , „czym się strułeś tym się lecz” ale nie widzę możliwości skutecznego leczenia truciznami.
Co do szczepień mam zdanie takie jakie miał B.Russell;
„Szczepienia są chemiczną lobotomią.”
Raczej powinnaś przeczytać co o chorobach wirusowych napisał DJK.
Serdeczne dzięki z życzonka.
Mam wrażenie ,że właśnie coś mnie ugryzło. Ale pić mi się chce. he he he.
http://www.medycynatropikalna.pl/chorobazakazna/49/w%C5%9Bcieklizna
„Szczepienie przeciwko wściekliźnie jest rekomendowane osobom wyjeżdżającym do rejonów endemicznego występowania choroby.”
Nie wybieram się tam, a u nas w kraju nie ma obowiązkowych szczepień przeciw tej chorobie.
Pozdrawiam i nie życzę Ci niczego złego prócz opuszczenia stanu nadegzaltacji.