Wódka na diecie, znaczy – w menu

.
.
Emil 21.06.2012 r. o 10:54:14 pisze:
„Mam pytanie do doswiadczonych Optymalnych.
Prosze mi poradzic, jak liczyc alkohol w diecie, np. wódkę czystą ?”
.
Admin 21.06.2012 r. o 12:32:31 pisze:

„Liczyć dokładnie jak octan, czyli praktycznie jak glukozę*1,9. Z grama utlenionego etanolu jest 7kcal, a z mola uzyskuje się około 15 moli ATP. Dlatego pijąc alkohol bez zagrychy się chudnie (denaturnicy), a solidnie zakąszając się tyje (korytkowcy).”‚

.

Emil 21.06.2012 r. o 12:42:52 pisze:

‚”Czyli np 200g czystej do kolacji co zrobi? Tylko napisz po naszemu bo nie rozumiem czasami zwrotow naukowych.”‚

.

Admin 21.06.2012 r. o 12:47:50 pisze:

‚”U zdrowego, czy z syndromem metabolicznym?
Jeśli z syndromem, to jakim?
Jaka zagrycha?”

.

‚- Emil 21.06.2012 r. o o 12:56:33 pisze:

‚”U normalnego jak ja- nie wiem czy mam jakis syndrom.
A kolacja normalna jak u optymalnych : mieso, warzywa, tluszcz. Proporcje jak 1/2/0,8″‚

.

Admin 21.06.2012 r. o 13:11:25 pisze:

‚”Liczę w pamięci dlatego będzie dla 250ml, 40% wódki czystej:
W tej ilości masz 100ml alkoholu, czyli 80g.
80g*2= 160 gramorównoważnika glukozowego – katastrofa na ŻO, ale ujdzie na diecie wysokowęglowodanowej, niskobiałkowej na białku zwierzęcym i wysokowęglowodanowej, wysokobiałkowej na białku roślinnym. Wink „‚

.

Emil 21.06.2012 r. o 13:13:14 pisze:

‚”To teraz po naszemu dlaczego katastrofa i juz dam Ci spokoj.”‚

.

Admin 21.06.2012 r. o 13:15:06 pisze:

‚”Nie, no dopiszę jeszcze, że taka ilość akloholu wg współczesnej nauki dietetycznej zaspokaja całkowicie zapotrzenowanie energetyczne „musku” na dobę! Very Happy „‚

.

Emil 21.06.2012 r. o 13:26:45 pisze:

‚”Czyli 250g czystej wodko robi to co 160g glukozy?”‚

.

Admin 21.06.2012 r. o 13:33:10 pisze:

‚”Po polskiemu, to wychodzi jakby zećpać około 9 łyżek cukru z cukiernicy… Wink „‚

.

Emil 21.06.2012 r. o 13:39:15 pisze:

‚”Jezu, a ja sie dziwie, ze nie moge schudnac.””

.—————

„musk” – żartobliwie o mózgu”

46 Responses to Wódka na diecie, znaczy – w menu

  1. Ania pisze:

    Dziwie sie temu co „Admin” pisze, bo slyszalam ze czysty alkohol z weglowodanami ma malo wspolnego. Poza tym, alkohol w takich ilosciach bardzo obniza poziom cukru w organizmie czyli dziala wrecz przeciwnie do glukozy. Jak ja wypije w takich ilosciach (250ml) przy diecie prawie optymalnej (tluszcz niecale 2, bialko 1, wegle prawie wcale bo <25g) to czuje sie slabo, prawie mdleje na drugi dzien, kreci mi sie w glowie, a waga nadal spada!

  2. Pani Aniu,

    no to chyba jest tak jak @ Admin pisze: czuje się Pani jak po 9 łyżkach cukru? Możliwe, że gdyby Pani 7 dni w tygodniu po 250 ml to waga by nie spadała? @ Emil próbował 5 razy w tygodniu.

  3. Ania pisze:

    Nie, gdybym zjadla cukier (jakiekolwiek wegle) to, z tego co pamietam, czulabym sie pelna energii przez 15 minut a potem senna przez ponad godzine. Uczucie ktore mam po wypiciu (czesto na drugi dzien) to nie sennosc, tylko odretwienie, czeste cierpniecie nog i palcy u rak, czasem jak wstaje z fotela to mam czarno przed oczami (omdlenie), czyli calkiem inna reakcja od tej „cukrowej”. Czytalam o tym i to sa objawy bardzo niskiego cukru.
    Jezeli chodzi o Pani drugie pytanie, to jak mi sie to zbyt czesto zdarza, to waga utrzymuje sie na tym samym poziomie, nigdy nie przybralam – no, chybaze jak sie „pod silnym wplywem” najadlam sporej dawki wegli, co zdarza mi sie tak raz na 2 miesiace :-(.

  4. Renia pisze:

    Pani Aniu lepiej w takim razie w ogóle nie pić alkoholu, skoro Pani się źle po nim czuje…

  5. RG pisze:

    No nie wiem, ja piję od wielu lat codziennie 200 – 250 gram wódki do optymalnej kolacji a czasami jak muszę wcześnie jechać samochodem to nie piję ani grama i zauważyłem, że niema to kompletnie na mnie wpływu po za tym, że jak się napiję do kolacji to lepiej mi się zasypia. Chce jeszcze zaznaczyć, że nie wypijam tej dawki w 30 czy 60 minut tylko zawsze mam to rozłożone na conajmniej 4 godziny. Przeważnie ogładam telewizję lub coś robie w domu, czasmi pracuję zdalnie lub coś piszę (z kimś) na komputerze. Zawsze pierwszą połowę kolacji zjadam normlanie a drugą połowę stosuję jako tzw. zagryzkę. Zaczynam kolację o 18 a kończę ok. 22. Zauważyłem, że kładac się spać w zasadzie jestem trzeźwy (już chyba). Na drugi dzień zero efektów. Wątrobę mam cały czas pod kontrolą i wszystko w porządku jak dotychczas. Muszę też zaznaczyć, że nigdy nie przekraczam danej dawki. Nawet jak jestem na imprezie to tą samą ilość alkoholu staram się rozłożyć na całą impreze. Natomiast tak jak pisze admin, że jest to 9 łyżek cukru to bym się nie zgodził. W zasadzie już od dawna jestem na diecie optymalnej i nie chudłem dlatego, że wypijałem 3 kawy dziennie i każdą słodziłem 3 łyżeczkami cukru i właśnie wtedy tyłem. Tyłem delikatnie ale przez kilka lat złapałem 8 kg nadwagi. W momencie jak przestałem słodzić kawę to po 3 miesiącach schudłem właśnie te 8 kg a kompletnie nic nie zmieniłem w swojej diecie alkoholowo-optymalnej :) Chociaż jadłem jeszcze jedną bułeczkę kajzerkę o wadze 50 gram dziennie, którą zastąpiłem 40 gramami chleba razowego z pełnego ziarna na zakwasie. I to wszystkie zmiany. Także myślę, że przeliczanie alkoholu na cukier nie jest optymalnym rozwiązaniem. No chyba, ze chodzi o piwo, wiadomo, że piwo ma ok. 18 gram czystego cukru w 500 ml ale to już inny temat.

  6. RG, optymalnie to Pan jednak menu sobie nie organizuje… Nie obawia się Pan kłopotów? Ponoć grzechy „młodości” bolą mocno?

  7. RG pisze:

    Najważniejsze, że się staram… co do grzechów młodości to do 38 roku życia żywiłem się bardzo optymalnie. Dokładnie tak jak zaleca większość dietetyków, piramida żywieniowa i… i w 39 roku życia ostra miażdżyca kończyn. Później kilka lat po różnych szpitalach i lekarzach, operacje bez powodzenia i codziennie coraz gorzej. Brak ruchu i jedzenie w/g piramidy żywnieniowej doprowadziło po za miażdżycą do otyłości. Każdy lekarz mi mówił, że miażdżyca to choroba, której się nie wyleczy, więc grzecznie łykałem pigułeczki i wszystkie bolączki zganiałem na wiek i miażdżycę niezastanawiając się nad przyczynami tylko żyjąc w strachu przed skutkami nieuleczalnej choroby. Jednak postanowiłem troche schudnąć i w taki sposób trafiłem na DR Kwaśniewskiego. Wtedy odstawiłem tylko węglowodany i coś zaczeło się dziać z moim organizmem. Z początku nie zwróciłem uwagi na nogi tylko zająłem się wagą, która prawidłowo zaczeła spadac. W tym samym czasie jednak doszło do mnie, że w korkach trzymam nogę na sprzęgle i mnie nie boli, nie muszę już wyrzucać biegu i puszczać sprzęgło bo ból mi nie pozwalał na trzymanie ciągłe sprzęgła… i coś mnie ubodło, pomyślałem „o co chodzi, dlaczego mnie noga nie boli”. No i się zaczeło. Zacząłem drążyć temat i doczytałem dokładnie o optymalnej diecie i zacząłem ją stosować. Niestety nie mam warunków na 100% trzymanie diety bo od poniedziałku do piątku mieszkam na stancji a w weekendy nie ma za bardzo czasu na pilnowanie diety. W każdym razie wszystko dokładnie zapisuje, mierze łącznie z wagą i ciśnieniem i mój B:T:W jest jak w książce pisze. Dlatego uważam, że właśnie teraz żyję bardzo optymalnie a na podstawie wieloletnich badań na własnym organizmie doszedłem do wniosku, że alkoholu nie ma sensu wpisywania w BTW, bo nie ma to żadnego wpływu na mój organizm. Jak wyżej pisałem, wątroba jest pod stałą kontrolą od kilku lat a inne parametry życiowe mojego organizmu nie ulegają zmianie czy z alkoholem, czy też bez alkoholu. Dlatego napisałem co napisałem. Wiem, że teoria mówi co innego nie mniej sam DR Kwaśniewski nie opierał się tak większość naukowców na teorii tylko sam zaczą drążyć temat i sam eksperymentował na sobie co pozwoliło mu stworzyć coś wspaniałego. Dlatego ja też chce stworzyć coś wspaniałego, dokładnie chcę udowodnić, że picie alkoholu i palenie papierosów przy stosowaniu najzdrowszej diety kompletnie nie ma wpływu na nasz organizm… może się uda, kto to może wiedzieć a ja lubie lamać dogmaty :)

    No dobrze, trochę się rozpisałem ale napisze szczerze, że spodziaewałem się bardziej konkretnej odpowiedzi na mój wpis, niż te trzy krótkie zdania.

  8. RG pisze:

    Jeszcze na chwile, to moje średnie BTW z ostatnich 90 dni razem z piwem bez wliczania w to wódki:
    B:68,59
    T:105,79
    W:62,10
    Czyli teoretycznie nie jest źle biorąc pod uwagę chęć utraty wagi dlatego w/g wskazówek doktora mniejsza ilość tłuszczu. Natomiast średnią węglowodanów zawyżona dlatego, że… no właśnie i tu się pojawia moje pytanie.
    Zakładając, że zjadam dziennie ok. 63 gram węglowodanów i w ciągu trzech miesięcy takiej diety zgubiłem 8 kg to jeśli wliczylibyśmy w to wódkę, czyli tak jak pisze admin, że 250 ml wódki to 160 gramów węgli czyli moje BTW wynosiło by odpowiednio:
    B:68,59
    T:105,79
    W:62,10 + 160 = 222,10 gram
    I tu kilka pytań:
    Czyli, dlaczego schudłem?
    Dlaczego w okresie stosowania W: w granicach 40 gram załapałem ciała ketonowe w ilości 5,0 mg/dl?
    Dlaczego podnosząc W: do średniej 62,10 ciała ketonowe znikneły?
    I w końcu dlaczego ciągle trzymam wagę (66kg przy 168 cm wzrostu) mimo, że podniosłem troche W: a nie przestałem pić 200-250 gram wódki (160 gram cukru)?

    To tak troche teorii :)

  9. RG,

    może niech Pan przeczyta „Żywienie Optymalne” i „Jak nie chorować?” – http://optymalni.org.pl/sklep/?p=productsList&iCategory=4 i tam znajdzie odpowiedzi na nurtujące Pana pytania? Kontakt z lekarzem z certyfikatem optymalnym też może być pomocny.

    Od siebie mogę Panu powiedzieć, że mierzę 160 cm, białka zjadam ca 30 g, tłuszczu – ponad 100 g, weglowodanów też ca 30 g (kontroluję ketony paskami Keto-Diastix) . U Pana dużo białka, mało tłuszczu, góra węglowodanów…To nie jest Żywienie Optymalne.

    Admin pisze:

    „80g*2= 160 gramorównoważnika glukozowego – katastrofa na ŻO, ale ujdzie na diecie wysokowęglowodanowej, niskobiałkowej na białku zwierzęcym i wysokowęglowodanowej, wysokobiałkowej na białku roślinnym. „

    Jeśli tak Pan chce jadać (niskobiałkowo i wysokowęglowodanowo) to warto obniżyć tłuszcz do 0,5 g na gram białka. Możliwe że wówczas będzie Pan potrzebować mniej białka :) i tym samym nie zmuszać wątroby do przetwarzania nadmiaru białka na węglowodany. Tyle że będzie to z niekorzyścią dla pozyskiwania ATP – http://www.stachurska.eu/?p=3383 .

    Dlaczego Pan schudł? Może najpierw niech Pan spróbuje wydedukować od czego utył i odpowiedź sama się znajdzie? Bez zgadywania… Proszę napisać co Panu przyszlo na myśl o okolicznościach swego przytycia.

  10. RG pisze:

    Wszystko wiem, planuję zakup książek DR Kwasniewskiego ale narazie mam troche problemów finansowych, dlatego koncentruję się na tym co najważniejsze ale jeszcze w tym roku kupie te książki.

    Wracając do tematu…
    Już pisałem, że choruję na miażdżycę, więc nie mogę (w/g doktora Kwaśniewskiego) przesadzać z tłuszczem. Dlatego tak mało a dodatkowo dr Kwaśniewski pisze, że osoby chcące schudnąć powinny również ograniczyć spożycie tłuszczu na początku. O weglowodanach już Pani pisałem. Jadłem ok. 40 gram ale złapałem ciała ketonowe dlatego w/g dr Kwaśniewskiego powinienem podnieść ilość węglowodanów i tak też zrobiłem, podniosłem do 60 gram i wszystko wóciło do normy. Natomiast wcale nie uważam, że jem za dużo białka 68×0,8=54,4 więc 60 gram to nie jest dużo.
    Wagę sobie kupiłem dopiero 3 miesiące temu po mimo, że już od dawna ograniczyłem spożycie węglowodanów i od tego momentu zacząłem wszystko zapisywać. Moje żywienie wygłąda następująco. Jadąc z pracy myśle co chce zjeść i to sobie kupuje. Następnie wszystko dokładnie ważę, robie sobie posiłek, zjadam i potem to zapisuję. Pani pewnie robi to odwrotnie, najpierw wszystko wylicza a pozniej z odpowiedniej ilości robi sobie posiłek. Taka jest miedzy nami róznica. Ja się staram wyrobić sobie nawyk optymalnego żywienia bez wagi i zapisywania, chcę po prostu rzucić okiem na to co zjadam i od razu wiedzieć ile czego zjadłem. Troche mnie mierzi ważenie wszystkiego :)

    Dla przykładu nigdy nie jadam śniadań po za sobotą i niedzielą i tak dzisiaj:
    Chleb razowy 55 gram
    Masło 30 gram
    Ser żółty 95 gram
    Pomidor 60 gram
    3 jajka na miękko 170 gram
    B:T:W
    37,22:69,15:21,89 – czyli wydaje mi się całkowicie prawidłowo. Ale to tylko śniadanie, czyli całodzienna Pani dawka jedzenia wg. tego Co Pani pisze po za 40 gramami tłuszczu czyli 40 gram masła na przykład.
    Osobiście dla mnie to za mało na cały dzień, conajmniej musze zjeść podobną kolację bo inaczej bym w nocy wstawał i podjadal… własnie dlatego u mnie tak duża ilość węglowodanów i białka a sprawę tłuszczu już wyjaśniłem.
    Swoją drogą to faktycznie Pani bardzo mało je :)

    Odnosząc się do Pani pytania to chyba oczywiste od czego utyłem, około 10 łyżeczek cukru dziennie, około dwóch napoi energetycznych, kajzerki, makaron, ziemniaki, itp… teraz jadam jednorazowo ok 40 gram pieczywa i około 120 gram ziemniaków jeśli muszę bo jak nie muszę to mi wychodzi ok 19 gram weglowodanów, dlatego uzupełniam to piwem :)

    No dobrze, i tak odbiegliśmy od tematu dlatego nie będę Pani zawracał więcej głowy :)

    Pozdrawiam.
    Robert.

  11. Panie Robercie,

    40 g W i ketony? Może to był wynik nadmiaru białka, nie zaś węglowodanów? Bo jeśli zjadł Pan za dużo białka… Węglowodany w B : T :W odnosi się do białka. Gdy mniej białka to węglowodanów też trzeba mniej. Tłuszcz też do białka. Jeśli zje go Pan w proporcji B : T jak 1 : 3-4 , to jest szansa że nie wpadnie Pan w nadmierne spożycie białka. Ja dla wygody niemalże każde danie bilansuję w ten sposób, by mieć to 1 : 3 – 4, dla B : T.

    Doktor zaleca więcej białka i ewentualnie (odchudzającym się) mniej tłuszczu w okresie przejściowym (na początek DO), miesiąc dla osób młodych, do trzech dla osób starszych.

    Może spróbuje Pan korzystać z przepisów w zakładce „na moim stole”?

    PS. Z jajek na miękko może Pan zjeść same żółtka, sera żółtego może być mniej, a masła więcej niż Pan stosuje. Zamiast chleba placki twarogowe – http://www.stachurska.eu/?p=7041 .

    Ja jadam dwa razy dziennie. Można i trzy. Bilansować należy dzień.

  12. RG pisze:

    Faktycznie, może ma Pani rację. Spróbuję się zastosować do tej rady i obniże ilość białka jednocześnie obniżając węglowodany. Najlepiej mi wychodzi jak sam sobie robie wędlinę, czyli na przykład mielonkę gdzie na 750 gram karkówki dodaję 250 gram słonimy, wszystko pekluję, miele, przyprawiam przyprawami i parzę to w szynkowarze. Wtedy BTW mam prawidłowe ale jak już pisałem nie zawsze mam czas na takie wyroby. Z resztą ja dopiero „raczkuje” w diecie optymalnej dlatego popełniam błędy które raczej wynikają z lenistwa niż z niewiedzy. Łatwiej jest pójść do sklepu kupić kawałek mięsa i sobie to zrobić, zwłaszcza jak jestem na stancji, wtedy wiadomo, białko wysoko wyskakuje. Njabardziej lubie jajecznicę bo wtedy moge użyć bardzo dużo masła i to mi najlepiej smakuje :)

    OK. spróbuję jak najszybciej się dostosować do optymalnych i wtedy napiszę wnioski :)

  13. No to jest Pan blisko :) W planach. Jajecznice to raz. Podroby (wątróbkę wrzuca Pan na patelnię) to dwa – są tu przepisy na wątróbkę. Boczek to trzy – jest przepis na sznycel z boczku, rewelacja. Nabiał, są przepisy na serki i twarożki oraz serniki. Pod ręką dobrze jest mieć tłustą śmietanę i śmietankę. Boczek może Pan też upiec będąc w domu i przywieźć na stancję. Ma Pan dostęp do lodówki na stancji? Nawet salceson może Pan zrobić- jest przepis – sam, jeśli ma Pan gdzie go przechowywać, na kawałku salcesonu może Pan zrobić również pożyteczną i smaczną zupę – kolagenową.

    Trzymam kciuki. Rozumiem, że będzie Pan alkohol „oszczędzał” jak na to zasługuje.

  14. RG pisze:

    Dziękuję za rady :)
    Od Wczoraj poszedłem w dobrą drogę. Odstawiłem alkohol i przeszedłem na BTW 1:3-4:0,6. Tak zaleca doktor w związku z moją chorobą. Muszę powiedzieć, że jest cięzko ale dam rade :) Najlepiej, bo bez żadnych kompbinacji wychodzi dieta BTW 1:1,5:0,6. Przy takim układzie w zasadzie nie ma potrzeby kontrolowania tego co się je jeśli i tak ma się taką dietę jak miałem ja bo zawsze wychodziły prawidłowe proporcje z tendencją wzrostową w stronę T. Ale jesli T ma być wieksze niż 2 a nawet 3 do 4 razy to już pojawia się pewien delikatny problem ale do przeskoczenia oczywiście :)

    PS. W zasadzie faktycznie nie ma co się rozwodzić o alkoholu, sprawa jest jasna w zasadzie.

    Pozdrawiam.

  15. RG, dzięki. Powodzenia życzę :)

  16. Admin 26.12.2012 r. o 07:58:19 pisze:

    „To znaczy że na gram wypitego alkoholu uzyskuje się 7kcal w układzie biologicznym.
    Jeden litr 40% to aż 2800kcal.”

    .

    Admin 26.12.2012 r. o 08:26:25 pisze:

    „Po piciu bez zagrychy bardzo ładnie się chudnie, to najprzyjemniejsza dieta odchudzająca dla degeneratów.

    Ale w sprzyjających warunkach można się rozchorować na cukrzycę typ I i w takim przypadku „naukowo” wykończą do roku czasu.

    Po piciu z zagrychą bardzo ładnie się tyje, to najprzyjemniejsza dieta na przybranie wagi dla degeneratów.

    Ale w sprzyjających warunkach można się rozchorować na cukrzycę typ II i w takim przypadku „naukowo” wykończą – trudno rokować w zależności od przypadku, ale na dobrej zagrysze można pociągnąć kilkadziesiąt lat nawet.

    Problem jest dość złożony na pozór, ale dobrze się bilansuje jeśli przyjmie się z mola alkoholu uzysk netto około – 12moli ATP.

    Bez przeliczanek „naukowcy” drepcą w miejscu snując bzdurne teorie, a wszystko cyt.: „wymaga dalszych badań, bo jest niejasne” ? ”

    Źrodło – http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4660.from1356469545#new .

  17. Pochwała wysiłku fizycznego – http://polska.newsweek.onet.pl/wojciech-maziarski-byly-redaktor-naczelny-newsweeka-alkoholizm,artykuly,275981,1.html . Niewiele osób ma świadomość istnienia ATP, więć przybliżmy:

    – Mięśnie – peryferyjne serce – http://www.stachurska.eu/?p=12199

    – Źródła energii dla człowieka – http://www.stachurska.eu/?p=3383 .

  18. OPTY pisze:

    http://www.medonet.pl/wideo/czas-na-zdrowie-nie-pij-alkoholu-codziennie-watrob,89465,w.html
    Wydaje się ,że dość rozsądne stanowisko w sprawie C2H5OH.

  19. Aga pisze:

    Witam proszę o waszą pomoc w obliczeniu tego jak mam co spożywać .Chce przejść na diete bo mam nadwagę mam 160 a ważę 66kg próbowałam sama to obliczać ile dziennie mam jest ale nie wychodzi mi . Z moich obliczeń wyszło że mam spożywać
    B 60g
    T 210g
    W 48g
    teraz pytanie czy tyle maja zawierać wartości jedzenia z całego dnia ??
    bardzo proszę o odpowiedz z góry dziękuje
    ( dodam jeszcze że mam 22lata i nie jestem na nic chora chodzi mi wyłącznie o zrzuceniu kilogramów)

  20. Aga, polecam Pani:

    – Odchudzanie – http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=777

    – Powody otyłości – http://www.stachurska.eu/?p=10999

    – Gdy waga nie spada – http://www.stachurska.eu/?p=12476 .

    Na ŻO/DO istotne są proporcje między Białkiem, Tłuszczem i Węglowodanami (B : T : W). Ile czego Pani organizm potrzebuje wie… organizm. Pani więc potrzebuje ze swoim organizmem współpracować. Może Pani sprawdzić jak organizm zareaguje na B : T : W = 1 : 2 : 0,5 i stąd dowiedzieć się ile czego organizm Pani potrzebuje by zrzucić nadwagę. Jeść należy produkty o najwyższej biologicznej wartości gdyż takich potrzebuje się zjeść najmniej. Polecam: Zasady Diety Optymalnej w pigułce – http://www.stachurska.eu/?p=16604 . Polecam również: Ruch reguluje metabolizm – http://www.stachurska.eu/?p=14697 .

    Powodzenia :)

  21. aga pisze:

    Pani Tereso bardzo dziękuje za odpowiedz ale proszę mi jeszcze powiedzieć
    czyli mam liczyć tak
    białko 60×1
    tłuszcze 60×2
    węglowodany 60 x0,5
    tak to oto chodzi dobrze to rozumuje??
    i mnożąc to wszystko wychodzi liczba jaką mam spożyć w całym dniu np. w całym dniu mam spożyć 60 g białka lub 30g węglowodanów .
    chce się upewnić że będę dobrze stosować dietę

  22. Aga,

    ma się Pani nie przejadać, ani nie być głodną. Planuje Pani każdy posiłek w proporcji 1 : 2 : 0,5. Nie wiem ile białka itd. Pani organizm potrzebuje. Może 60 g, a może 50, a może 70. O któej godzinie zwykle jada pierwszy posiłek? Ile posiłków dziennie Pani dotąd zjadała?

  23. Gavroche pisze:

    Nie jedz gramów, jedz proporcję. :)
    W zależności od środowiska (temperatura, wysiłek, stres, nastrój, faza cyklu miesięcznego) możesz potrzebować BTW 50:100:25 lub 100:200:50 lub jeszcze inaczej, ale zawsze będzie to 1:2:0,5 do syta.
    A sytość to zmniejszenie głodu, a nie zwiększenie najedzenia. ?

  24. aga pisze:

    pierwszy posiłek jem ok godz. 9 potem gotując obiad zawsze coś podjem , obiad jem ok godzin 14.30-15 a ostatni staram się jeść o godzinie 17.30
    Proszę mi jeszcze powiedzieć czy kromka grahama lub razowca ? i co zamiast makaronu się je np. do rosołu ??

  25. Gavroche pisze:

    Aga, chleba się na ŻO nie jada, połączenie zboża, drożdży lub zakwasu nie współgra z florą jelitową ludzi na niskowęglowodanówce.
    Dotyczy to każdej postaci zboża.
    Sporadycznie można jeść placki optymalne, kaszankę czy pasztet, ale lepiej rzadziej niż częściej.
    Makaron można zastąpić pokrojonymi wzdłuż plackami optymalnymi, kluseczkami lanymi z żółtek lub ugotowaną i pokrojoną skórką wieprzową. :)
    Lepiej jednak, zamiast szukać zastępników produktów ze starej diety, postawić na nowe pomysły, bo chleb to stan umysłu. ?

  26. Aga, polecam Pani:

    – placki twarogowe – http://www.stachurska.eu/?p=7041

    – placki twarogowe gryczane – http://www.stachurska.eu/?p=9806

    – kanapka z żółtym serem – http://www.stachurska.eu/?p=17587 .

    Jeśli posiłek zawiera dość białka i tłuszczu nie odczuwam zapotrzebowania na jedzenie przez 5-6 godzin. Jadam 2 razy dziennie, posiłki są małe objętościowo, dzięki temu że biologicznie wysokowartościowe.

    PS. Proszę nie zapominać o witaminie C: Synteza kolagenu – http://www.stachurska.eu/?p=14748 .

  27. aga pisze:

    a mam ktoś przepis na bułeczki optymalne bo słyszałam że jest taki przepis

  28. aga pisze:

    a i jeszcze jedno pytanko czy taki karczek albo kurczaka z grilla można ?? i kaszkę z boczkiem pieczona ? jak myślicie

  29. Gavroche pisze:

    Mówiłem, bułka to stan umysłu, po co Ci te śmieci? :)
    Wszystkie produkty zwierzęce są jadalne na DO/ŻO, więc jak najbardziej mięsa, drób, ryby z tłuszczem jemy.
    Kaczkę tak, kaszkę nie. ?

  30. Aga,

    w „Książce kucharskiej” – http://optymalni.org.pl/sklep/?p=productsMore&iProduct=7 – jest przepis (nr 35) na bułeczki z mięsem. B : T : W = 1 : 2 : 0,6.

    Z grilla od kurczaka lepszy jest boczek, karkówka ok, kurczak na liście produktów zalecanych nie występuje :) Kaszka również :)

  31. Gavroche, pisaliśmy wypowiedzi w tym samym czasie :)

  32. Gavroche pisze:

    Zabawne. :)
    Masz rację drób nie występuje w zalecanych, tylko dozwolonych, wieprzowina tak.

  33. aga pisze:

    starłam się bardzo staranie zrobić dla siebie jadłospis do tych proporcji 1 : 2 : 0,5 ale zastanawiam się jeśli w całym dniu zjem mniej węglowodanów niż podano w proporcji to źle czy przez to mogę nie schudnąć ??

  34. Gavroche pisze:

    Jeśli sporadycznie się tak zdarzy to nic strasznego się nie stanie, zwłaszcza jeśli niedawno przeszłaś na DO lub zjadasz gorsze białka (mięso mięśniowe, twaróg).
    Jednak jeśli Twój organizm się już przebudował (zniszczył enzymy do wykorzystania węglowodanów, a rozbudował maszynerię do korzystania z tłuszczu) i jesz najlepsze białka (chodzi o zawartość aminokwasów egzogennych) to musisz jeść odpowiednią ilość węglowodanów (które na DO są budulcem), w przeciwnym razie odchudzanie nie będzie szło gładko, nastrój będzie kiepski, bo organizm będzie się mozolił, żeby to niedojadanie wyrównać… :)

  35. No popatrz. To jeszcze – http://www.lekkimkrokiem.pl/2014/08/biako-mniej-wiecej-ile.html ? 100 g białka, 150 g tłuszczu. Waga należna do wymyślenia. I fakt, że nadmiar białka jest przetwarzany na węglowodany również. Chciałam wkleić linkę do „Wódki na diecie”, ale możliwości nie ma.

  36. OPTY pisze:

    @Teresa
    Tak jest oczywiście pomieszanie pojęć i proporcji ale lepiej już tak jak inaczej niż DO.
    Możliwe ,że kiedyś dojdzie to przeczytania przez Nią Kwaśniewskiego i cokolwiek skoryguje?Jest b.młoda i na razie jej to dobrze służy. Pozazdrościć sylwetki. Ale to zaleta w tym przypadku młodości i ćwiczeń. Przeczytaj , jeśli już tego nie zrobiłaś więcej Jej wpisów , wcale nie są takie głupie, mała korekta i jest na DO.

  37. OPTY pisze:

    http://kobieta.onet.pl/ciekawostki/105-latka-zdradza-sekret-dlugowiecznosci/1p2bpq

    Ina Carruthers z Glasgow w Szkocji niedawno obchodziła swoje 105 urodziny. Kobieta przyznaje, że sekretem jej długowieczności jest gin i sok owocowy. „To zawsze działa” – przyznaje pani Carruthers.

    „Według 105-latki jej sekret długowieczności tkwi w specjalnej diecie, która jest bogata w herbatniki, tosty i płatki śniadaniowe. Nie może w niej także zabraknąć soków oraz ginu.”

    Praktycznie same węglowodany. Tereska , weź wklej to na forum Kwaśniewskiego i poproś o fachowy komentarz pana Tomka, ale fachowy bez ściemniania. Jestem ciekaw co też napisze.
    Od jutra kupuję Gin hehehe

    z komentarzy – dziś dowcipnie;

    „~Jurand : Pogratulować tej Pani, ale to nie jest rekord.
    Jeszcze jakieś 10 lat temu rozmawiałem z gościem który brał udział w bitwie pod Grunwaldem.
    Mówił że najbardziej wytrąca go z równowagi obraz Jana Matejki, bo to było zupełnie inaczej niż Matejko namalował.
    Od jakiegoś czasu już go nie spotykam – może mu serce nie wytrzymało jak kolejny raz oglądał ten obraz.” hahaha

  38. OPTY,

    dużo to tego ginu dziennie – mniemam, skoro nie zeszła wcześniej np na marskość wątroby – nie wypijała, poza tym jej menu się jak nic na ginie i soku nie mogło kończyć (patrz białko – http://www.stachurska.eu/?p=3439 ) skoro tak długo była sprawna (patrz choroby autoimmunologiczne – http://www.stachurska.eu/?p=14527 ). Można przypuszczać że jadała wg wzoru na dietę wysokowęglowodanową – http://www.stachurska.eu/?p=9928 ? Musiała się też nie podtruwać wynalazkami oferowanymi przez medyków?

  39. OPTY pisze:

    @Teresa

    Mnie chodzi o ogólny wydźwięk tej historii a nie co my optymalni mamy do powiedzenia – to Ty i ja wiemy.
    Ja jestem ciekaw co ma do powiedzenia syn Doktora – jak ocenia taka sytuację ponieważ jego wiedza jest jakby ‚bardziejsza” poprzez bliskość ojca-twórcy.
    105 lat na tak paskudnej diecie to nie lada wyzwanie!, no jeszcze o zgrozo ten gin ,nawet jeśli niewiele dziennie go było chociaż pewnie czasami więcej.
    80% witamin rozpuszcza się tłuszczu więc idąc bardzo na skróty powinna już dawno nie żyć.
    Ale żyje i gin pije.
    Jest jeszcze więcej przeciw niż za , dlatego dobrze byłoby gdyby temu przyjrzał się lepszy znawca od nas , a nim bez wątpienia jest pan Tomasz.
    Dlatego mam taka prośbę i liczę ,że ją spełnisz ,przecież to tak niewiele, a jak cieszy?
    No to jak?

    Ja wiem też z autopsji ,że oni tu tak i jeszcze gorzej (wg. nas) odżywiają i żyją ,i to całkiem długo i nie ważne jakie choroby w życiu przeszli lub nie, skoro tak długo żyją.
    Oczywiście ,że nie znamy detali z życia tej pani nie mniej jednak możemy przyjąć ,że nie kłamie ,zmyśla bo i po co?

    Do tej pory gin nie był alkoholem obecnym w mojej diecie ,no to muszę się zastanowić hehehe

  40. Tomasz Kwaśniewski w podobnych przypadkach już się wypowiadał, a powtarzać się nie lubi :) Tu jeszcze danych jest niewiele, więc o czym mówić? Gin to nie wszystko ? Nic nie wymyślę :)

    Na diecie wysokowęglowodanowej („japońskiej”) B : W = 1 : 0,5 i witaminom starcza :)

  41. OPTY pisze:

    Mi nie chodziło o gin, to tylko taki dodatek nie istotny ale jak wynika z Twojego wpisu nawet nadmiar białka to więcej węgli i te zjadane to i tak nie tłuszcz potrzebny do rozpuszczenia witamin .
    Samo białko i węgle to na dłuższą metę zabójstwo,(że o ginie już nie wspomnę), a nie 105 lat życia i to jak widać na fotce dobrego.
    „„Według 105-latki jej sekret długowieczności tkwi w specjalnej diecie, która jest bogata w herbatniki, tosty i płatki śniadaniowe. Nie może w niej także zabraknąć soków oraz ginu.”
    Jak to jest odpowiednik japońskiej to ja jestem królowa Elizabeth II . hahaha

    No to widzę ,że nic z tego, to jak tam tego to ta niech ta.

  42. Szczerze wątpię by Pan Tomasz Kwaśniewski chciał odnieść się do lakonicznych przecież informacji. Bo czy można na podstawie powyższych informacji artykułować jakieś wnioski? Mama mojej koleżanki rano i wieczorem zażywała po jednej łyżce białej wódki, więc możliwe że Pani jw. podobnie? Przecież nie żyła 105 lat(!!!) na stałym rauszu? Byłaby sina? Herbatników w szafce też można mieć dwie paczki, ale na talerzyku jeden-dwa do popołudniowej herbaty?

Dodaj komentarz