.
Kasia Drzewiecka 13.01.2017 r. o 23:10 pisze:
„Znowu ja! Czy jest wśród nas jakiś dietetyk z zawodu? Pytam zupełnie z ciekawości. Dziś piątek, dzień rozmyślań o życiu xD Tak sobie patrzyłam na plan studiów dla dietetyki i mają w planie jak byk biochemię i tak się zastanawiam czemu po studiach idą w zaparte, że umrzemy od tłuszczu. Miałam kiedyś dietę od dietetyczki po studiach i o zgrozo! Płakałam jak miałam jeść to wszystko (za dużo), ale no kcal trzeba było pilnować! Żeby chudnąć, trzeba jeść (i to dużo) i nieważne, że jeść się nie chce X_x Dałam se spokój, bo więcej schudłam pijąc butelkę wina co tydzień ? Jakoś trafiłam na dietę Hayley Pomroy (czy jakoś tak) – dieta dla osób z rozregulowanym metabolizmem. Pomyślałam-to jest to! Kobieta jedyne, co miała wspólnego z żywieniem, to było żywienie zwierząt (zawody itd.) i słusznie zwróciła uwagę, że kcal to bujda i że skoro tak łatwo ‚bawić się’ metabolizmem zwierząt, aby osiągnąć zamierzony efekt (chodziło tylko o żywność), to z człowiekiem też się tak da. Ogólnie dieta polegała na tym, że 2 dni węglowodany, 2 dni same białka i 3 dni tłuszcze. I właśnie te 3 dni tłuszczów na sam koniec mnie zainteresowały i tak po nitce do kłębka zaczęłam interesować się tłuszczami w żywieniu, po drodze przypomniał mi się dr Kwaśniewski, bo ś.p. Dziadek był jakiś czas na DO, odkopałam nawet książkę, przeczytałam i dorwałam się do biochemii ze studiów, ale tym razem w kontekście człowieka (bo ja to bardziej bakterie w pracy) i nastąpiło olśnienie. Jak widać droga była kręta i wyboista, ale jestem tu z Wami i uwielbiam tę ‚sektę’. Dlatego skoro zwykły człowiek jest w stanie dojść do tej wiedzy sam, to czemu lekarze i dietetycy mają z tym taki problem? Strasznie mnie tu frustruje ? przepraszam za przydługi post, ale z kim mam popaplać o tym jak nie z Wami ?
Źródło – https://www.facebook.com/groups/KlasycznaDietaOptymalna/permalink/1054013428057576/
Komentarze pod linkiem jw.
.
Polecam: Z pierwszej ręki – http://www.stachurska.eu/?cat=5027 .
.