Po stronie Ruchu Palikota (2)

Polecam Państwa uwadze parę wypowiedzi z blogu redaktora Daniela Passenta w sprawie poparcia Ruchu Palikota:

http://passent.blog.polityka.pl/2011/09/29/barwy-kampanii/#comment-210312 :

Duck pisze:
2011-09-30 o godz. 20:34

„Z satysfakcją obserwuję coraz większe zaaferowanie mediów dużym poparciem dla Palikota i odnotowuję te zwinne zabiegi marketingowe mające na celu uczynienie go „passe” na ostatnim zakręcie kampanii. Wybór argumentów jest naprawdę bogaty:

– bo Palikot lepperyzuje,
– bo Palikot ma długi,
– bo Palikot odbiera głosy Platformie czym wzmacnia Kaczyńskiego,
– bo w jego partii nie ma znanych i doświadczonych polityków (czytaj: jedyną twarzą tej partii jest sam Palikot).

Jak widać rosnący trend trafił również do „Polityki”. Pozostaje chyba tylko czekać na sensację w stylu dziadka z Wehrmachtu, bo jak widać mimo usilnych prób zdyskredytowania tego polityka jego poparcie stale rośnie, a podobno w najnowszym sondażu Homo Homini wynik ma być wręcz rekordowy. Ciekawe co to znaczy dla SLD

Z tego co się dzieje w mediach na temat Palikota można wywnioskować jedno. W obliczu wzrostu poparcia dla Kaczyńskiego wszystkie partie opozycyjne mają chodzić na paluszkach wokół Platformy, byleby nie zabrać jej paru procent. Można by niemalże pokusić się o stwierdzenie, że te procenty są wydzierane tej dobrej, troskliwej Platformie przemocą, w jakiś niedemokratyczny sposób. Ale to tylko wrażenie – i ani Tusk, ani Kaczyński, ani Palikot, ani też dziennikarze tak przyzwyczajeni do bycia czwartą władzą nie mają tu decydującego głosu – to jedna z tych rzadkich chwil, gdy może się wypowiedzieć naród – a ten jak widać chce Palikota w Sejmie.”

http://passent.blog.polityka.pl/2011/09/29/barwy-kampanii/#comment-210322 :

Śleper pisze:
2011-09-30 o godz. 22:55

„Kleofas pisze: 2011-09-30 o godz. 18:55
Piszesz, że partii Palikota brak doktryny, etyki, ideologii.
Oświeć mnie i przedstaw jaka to doktryna i ideologia jest właściwa (do której się przyznają) głównym polskim partiom, a etykę pomiń, daremny to wysiłek.
Palikot być może dowiedzie SLD a częściowo PO, że można wystawić do wyborów ludzi o krańcowo różnych poglądach, niż te obowiązujące w episkopacie. Ciekaw jestem, czy obywatele Krakowa pokażą swoim hierarchom środkowy palec, wybierając z listy Palikota panią Annę, która jeszcze do niedawna była panem Krzysztofem. Jak ktoś wątpi, proszę sobie przypomnieć szanse jakie dawano tam pani Senyszyn, która swobodnie wywalczyła mandat do PE. Jestem przekonany, że podobne kandydatury miałyby duże szanse w każdym większym mieście, bo część ( chyba dość duża) nie ma po prostu na kogo zagłosować, ich już mierzi stęchlizna WC, obowiązująca w każdej partii (nawet z SLD).
Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt sukcesu (???) partii Palikota, dowodzi społecznej potrzeby tworzenia nowych podmiotów politycznych, które mogą wejść do parlamentu. To nieprawda, że polska scena polityczna jest zabetonowana, trzeba mieć tylko trochę wyobraźni, odpowiednich ludzi i trochę pieniędzy.
Ja też za Palikotem nie przepadam, nazwałem go kiedyś polskim Berluskonim, ale pełen szacun za pomieszanie szyków nabzdycznonym SLD-owcom.
Niech takich inicjatyw będzie więcej, bo gołym okiem widać, że nie da rady stworzyć jednej partii o lewicowo-liberalnym azymucie, niech rządzą koalicje takich partii, bo dyktatura popisu nie będzie miała końca.
Że tak można, dowiodła Dania.
Ps. W USA nie rządzi żadna partia (podobno są dwie), decydujący głos mają korporacje wysyłające do boju armie lobbystów. To ma być demokracja? Żarty.”

http://passent.blog.polityka.pl/2011/09/29/barwy-kampanii/#comment-210323 :

aladyn pisze:
2011-09-30 o godz. 23:36

„Panie Redaktorze! Napisał Pan : „Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że w ostatecznym rachunku Janusz Palikot – odbierając głosy Platformie – działa na rzecz PiS.” Jak poważny człowiek może posługiwać się takimi argumentami?! Żyjemy w Państwie demokratycznym co oznacza, że na rynku politycznym jest pluralizm i każdy obywatel może wybrać partię, z której postulatami/poglądami się identyfikuje. Ja jestem wrogiem pisowskiej ideologii, mam poglądy lewicowe i prawie zawsze głosowałam na SLD. Niestety, infantylny Grzegorz Napieralski jest tak słabym liderem i tak osłabia SLD, iż tym razem nie jestem w stanie tego przełknąć i ponownie zagłosować na tę partię. Co więc mam według Pana zrobić? Zostać w domu? No chyba tak skoro uważa Pan, że popierając Ruch Palikota w sumie oddaję głos na PiS. Nie chcąc więc, aby PiS wrócił do władzy powinnam – według Pana – zagłosować na PO, czyli na prawicowe ugrupowanie, które nie reprezentuje mojego światopoglądu. To jest jakiś absurd!!! Przecież po to jest ta różnorodność oferty, abym wybrała tą, która jest mi najbliższa, a Pan robi ze mnie pośredniego wyborcę PiSu. Poza tym osoby deklarujące poparcie dla Ruchu Palikota to głównie ludzie, których rozczarowuje SLD, a nie wyborcy PO. Uważam, że lansowany przez Pana pogląd szkodzi naszej demokracji, gdyż idąc dalej tym tropem ludzie identyfikujący się z innymi mniejszymi ugrupowaniami nie powinni na nie głosować, bo zmarnują swój głos (bo na przykład taki PJN może nie wejść do sejmu). Jednym słowem oczekiwałam od Pana większego zrozumienia dla wolności i swobody wyboru… Ja już dwa razy głosowałam za PO przeciw PiS (raz w poprzednich wyborach parlamentarnych i ostatnio głosując na Bronisława Komorowskiego). Nie był to głos na PO, ale przeciw PiS. Uważam, że już wystarczy – teraz chcę zagłosować tak jak naprawdę czuję, ale z Pańskiej opinii wynika, że robię błąd. Szkoda, bo lubiłam Pańskie wpisy i ceniłam Pana za umiar i rozsądek.”

http://passent.blog.polityka.pl/2011/09/29/barwy-kampanii/#comment-210335 :

spokojny pisze:
2011-10-01 o godz. 11:34

„Szanowny Panie Danielu Passencie!
Nie zgadzam się z Panem, jakoby Janusz Palikot odbierał głosy PiS-owi.
Powtórzę zdanie z ciekawego artykułu.

„Pie­nią­dze pana Pali­kota, sta­no­wią gwa­ran­cję, że to, co robi, reali­zuje w imię jakiejś tam idei. A to w prak­tyce może prze­ło­żyć się na posta­wie­nie twar­dych żądań, które będą na tyle wido­wi­skowe, że zaj­mie na sce­nie poli­tycz­nej stałe miej­sce np. na wzór nie­miec­kiej FDP.”

Zdolność koalicyjna TEGO PANA
http://obserwatorpolityczny.pl/?p=1052

http://passent.blog.polityka.pl/2011/09/29/barwy-kampanii/#comment-210341 :

Lech pisze:
2011-10-01 o godz. 15:27

maciek.g pisze:
2011-10-01 o godz. 09:38

„Uważam Twoją argumentację za słuszną. Szczególnie chciałbym podkreślić to co zauważasz, że Palikot wprowadza nową siłę do gry. Od siebie dodam, jakże potrzebną. Poza tym pragnę dodać, że Palikot, jako już znany polityk, wprowadza do gry nikomu nieznaną siłę jaką jest Racja Polskiej Lewicy (RPL). Akurat mnie o tą partię chodzi. Partię racjonalistów, agnostyków, ateistów. Od lat walczy ona o laickie państwo. Nie z kościołem, a jedynie z jego obecnością w polityce. Z jego pazernością i pasożytowaniem na nim [państwie]. Kościół katolicki w Polsce, nawet odsunięty od polityki i władzy, będzie realizować wariant włoski. Niby państwo laickie, ale znaczenia kościoła w jego życiu jest duże. Porównywalne do znaczenia KRK w PRL’u łącznie z jego agenturalną działalnością. Na pełną sekularyzację będziemy musieli poczekać parę pokoleń pracy od podstaw, pracy jaką RPL propaguje od lat będąc jeszcze w ramach SLD, z którego obecnie wyszła. Palikot stał się jedynie rozpoznawalną twarzą i workiem treningowym dla liderów innych partii od lewa do prawa go krytykujących. Pewnie strach ich obleciał, że w wygodnym grajdołku może trzeba będzie zabrać się do poważnej pracy, od której wszyscy obecnie aktualnie w nim tkwiący już odwykli i pracę zastąpili okładaniem się szpadelkami od piasku. I słusznie jest się czego bać. Otóż z nim, Palikotem i RPL, normalność puka do naszego kraju.
Pozdrawiam Cię maćku.g i pozdrawiam wszystkich”

http://passent.blog.polityka.pl/2011/09/29/barwy-kampanii/#comment-210376 :

Wlodek pisze:
2011-10-02 o godz. 02:48

„Dla mnie sensacją tej kampanii jest Ruch Palikota, który jeszcze do niedawna był wstydliwie przemilczany a jego znaczenie umniejszane.

W dniu wyborów dowiemy się więc nie tylko tego, czy Platforma swoją rzeczową i racjonalną perswazją zdołała przekonać większość Polaków, apelując w pierwszym rzędzie do ich rozsądku, czy też to raczej szaleństwa i sprytna socjotechnika Kaczyńskiego, odwołujące się głównie do emocji wyborców, były dla nich bardziej atrakcyjne. Dowiemy się wtedy również i tego, czy ruch jawnie antyklerykalny może liczyć na znaczniejsze poparcie jakiejś części polskiego społeczeństwa. A jeżeli dane sondażowe się potwierdzą przy urnach, to być może będzie to oznaczać jakościowy przełom w polskim życiu społecznym, na który próżno czekałem od dawna, wypatrując go raczej u lewicy, która jednak sprawę przespała i chyba już teraz może zaczęć sobie pluć w brodę.
Jeżeli RP uzyska wynik porównywalny lub wręcz lepszy niż SLD i PSL, to być może będzie to początkiem końca szarogęszenia się kościoła w Polsce. Unaoczni on bowiem również i innym partiom w przyszłości fakt, że do zdobycia władzy w Polsce wcale nie trzeba koniecznie zabiegać o względy kościoła, bo może się okazać, że jego krytyka jest równie skutecznym orężem wyborczym. A przecież coś takiego do tej pory było nie do pomyślenia. Robił to tylko Urban, ale musiał przywdziać maskę błazna, żeby sobie móc na to pozwolić.

Kiedy zmarł polski Papież, to zostawił Polskę posłusznie i pokornie zjednoczoną u stóp księży kościoła katolickiego, a kwestią te uznano za załatwioną raz na zawsze, pieczętując to podpisaniem konkordatu. Ten rzekomo „rozsądny konsensus” trwa już od wielu lat, a jakakolwiek krytyka tego stanu rzeczy ciągle jeszcze spotyka się ze zdecydowanym i jednomyślnym odporem prawie wszystkich sił politycznych, powołujących się na rzekomo historycznie ukształtowaną wyjątkową pobożność Polaków.
Niestety pobożność ta przybrała formy ideologii państwowej, a jej manifestowanie stało się wręcz warunkiem koniecznym dla działalności publicznej i wygodną trampoliną dla karierowiczów wszelkiej maści, bo bycie jeszcze pobożniejszym w wyścigu do stołków, wcale przecież trudne nie jest. Każdy to potrafi, jeżeli tylko zechce. Tym bardziej, jeżeli duża część narodu w okresie socjalizmu miała już okazję poznać korzyści i zalety wynikające ze służenia „jedynie słusznej sprawie”.

I może było by tak dalej, jednakże okazało się, że pycha i buta duszpasterzy KK nie mają granic. Nie dosyć im było hojnych zadośćuczynień majątkowych i wyjątkowych przywilejów społecznych. Nie wystarczyło im nawet zawłaszczenie wszystkich obszarów życia publicznego w Polsce, – w stopniu niesłychanym w skali światowej, – ale zapragnęli jeszcze realnych wpływów politycznych – jawnie w politykę ingerując – i decydowania również i o tym, kto będzie Polską rządził i jak ma wyglądać jej świeckie prawo. I to chyba był ten jeden krok za daleko, którego ostatnim wyrazem jest jawne i otwarte poparcie dla Kaczyńskiego.

Dla mnie – i myślę, że także i dla Palikota – przełom dokonał się po tragedii smoleńskiej. Najpierw ta niemal histeryczna żałoba narodowa podsycana przez PiS-owskie media, którą obserwowałem z niesmakiem i niedowierzeniem. Później arbitralna decyzja jednego kardynała, który za nic sobie mając opinie społeczeństwa, sam jeden „zmienił historię Polski” wprowadzając do panteonu jej bohaterów narodowych jednego z jej bodajże najbardziej kontrowersyjnych prezydentów. A jeszcze później – wręcz przeciwnie – brak zdecydowanej reakcji hierarchów kościoła, na bezprawne i podłe wykorzystanie krzyża do celów manifestacji politycznej na Krakowskim Przedmieściu.
Rozmawiałem wtedy w Polsce z wieloma osobami i pamiętam ich autentyczną wściekłość wobec bezsilności i bojaźliwości władz świeckich w starciu z religijnym fanatyzmem. Ale ten „rachunek krzywd” jest dłuższy. Blokowanie ustawy o in vitro, próby zaostrzenia już teraz drakońskiej ustawy o aborcji, no i ta religia w szkołach, przy braku etyki! Okazuje się, że nie ma komu jej uczyć i z czego! W kraju Kotarbińskiego, autora „Etyki niezależnej”! Nie mówiąc już o tym, że dzieci tracą przez to nawet potencjalną możliwość poznania starożytnej myśli etycznej, od Sokratesa począwszy, aż do stoików, zamiast czego serwowana jest im – według mnie mocno dyskusyjna – kościelna interpretacja nauk ewangelii.

Przyznam, że szczerze nie lubię Kościoła, ale przecież nawet dla jego dobra, należy ograniczyć jego absurdalnie rozdęte wpływy, wykluczyć, – jako instytucję – z polityki, i przenieść religię ze szkół do sal katechetycznych, bo tam jest jej miejsce. Sam pamiętam ilu moich kolegów kiedyś nie przeczytało wielu wartościowych książek, tylko dlatego, że były obowiązkową lekturą. I myślę, że faktyczna obowiązkowość religii w szkole daje podobne efekty. Nie zgadzam się też z powszechnie chyba podzielanym wśród polityków przekonaniem, że nawet zbyt dużo kościoła nikomu przecież nie szkodzi. Otóż uważam, że z takiego kościoła, jaki teraz jest w Polsce, więcej wynika szkody, niż pożytku dla społeczeństwa.

Dlatego z niecierpliwością czekam na 9-go października i na to, czy Ruch Palikota wejdzie do sejmu? A jeżeli wejdzie, to czy rzeczywiście stanie się tym kamykiem, który – prędzej, czy później – wywoła lawinę, powodującą zmianę w dotychczasowego, zuniformizowanego oblicza katolickiej Polski?”

Polecam:

http://www.komitetwyborczyruchpalikota.pl/aktualnosci

http://komitetwyborczyruchpalikota.pl/galeria

14 Responses to Po stronie Ruchu Palikota (2)

  1. Gazeta Wyborcza wieszczy 43 miejsca w Sejmie dla Ruchu Palikota – http://wyborcza.pl/1,75248,10402644,Jak_blisko_PiS_za_Platforma.html

  2. fgq pisze:

    No, michniki zawsze dobrze wieszczyły. Najlepiej dla PD.

  3. Renia pisze:

    Media są bardzo tendencyjne. Robią wszystko (oczywiście nie bez zlecenia) aby zniechęcić wyborców do wszystkich partii oprócz PO i PiS. Ruch Palikota szczególnie im przeszkadza…i zagraża…
    PO jak i PiS nie mają się czym pochwalić, to oczerniają konkurentów…

  4. Renia pisze:

    Znajomi moi mówią, iż fakt, że w „Ruchu Palikota” nie ma osób znanych jest jego sporym atutem. Oni już nie chcą głosować na „starych wyżeraczy”…

  5. dfsa pisze:

    Ruch zaparcia, wbrew propagandzie „niezależnych” mediów, nie ma najmniejszych szans na wejście do Sejmu. Na szczęście. Spamy na forach nie pomogą.

  6. Renia pisze:

    http://www.youtube.com/watch?v=SzJn0IRazMY …bardzo dobre wystąpienie Palikota…

  7. Renia pisze:

    Moje zdanie o Palikocie się radykalnie zmieniło. Oczywiście na plus. :)

  8. olga pisze:

    http://www.youtube.com/watch?v=w4-5GbnoWDs 3 Sposoby USA na Obalenie „Dyktatury” 2/2 (napisy PL)
    Palikmiot przyczynił się do obecnego długu publicznego. tfuuuuuuuuuuu

  9. olga pisze:

    http://www.youtube.com/watch?v=w4-5GbnoWDs 3 Sposoby USA na Obalenie „Dyktatury” 2/2 (napisy PL)
    Palikmiot przyczynił się do obecnego długu publicznego. tfuuuuuuuuuuu, tfuuuuuuuuuuu

  10. olga pisze:

    Tymiński, Lepper= Palikot. Juz przyjazne panstwo mamy to co on będzie robił w sejmie!!!!! ha ha ha

  11. Renia pisze:

    Cyt: „Palikmiot przyczynił się do obecnego długu publicznego. tfuuuuuuuuuuu”

    Nieładnie tak przekręcać celowo nazwiska Pani „Olgo”. Takie nieczyste ataki personalne stosuje się wówczas, kiedy argumentów brakuje… ?

  12. Prof. Markowski u Agnieszki Kublik po wyborach – http://wyborcza.pl/0,107323.html

Dodaj komentarz