Żeby ludzie przestali tę marność łykać

 
.
 
„…Pana polemiści, np. Mirosław Czech czy Radosław Markowski, bronią sceny politycznej takiej, jaka jest. Uważają, że przez 20 lat udało się wyrazić wiele interesów i idei reformowania Polski postkomunistycznej. Udało się zbudować gospodarkę rynkową i demokrację, może ułomną, ale jednak demokrację.

Sławomir Sierakowski: Jest pewne nieporozumienie w sformułowaniu, którego pan użył, mówiąc o demokracji i partiach reprezentujących opinię obywateli. W demokracji liberalnej reprezentacja nie powinna polegać na odzwierciedlaniu opinii obywateli, ale na proponowaniu własnych przez stworzone w tym celu partie. I na przekonywaniu do swoich racji. To populizm cechuje dostosowywanie się przez partie do istniejących opinii, rozpoznawanych poprzez sondaże, i oportunistyczne zmienianie poglądów.

Dopiero w pluralistycznej grze argumentów i propozycji obywatele mogliby nie tyle wyrazić swoje poglądy, bo nikt nie rodzi się przecież z poglądami na temat żywności genetycznie modyfikowanej (GMO), ile usłyszeć różne zdania i dać się przekonać do jednego z nich.

To jasne.

– To już od dawna jasne, niestety, nie jest.

Jasne jest rozróżnienie, że jedni idą z prądem, a drudzy są mężami stanu i przekonują publiczność do racji zasadniczych. Ale to skarga powszechna, nie tylko polska, że mężów stanu brakuje.

– Nie trzeba być mężem stanu, żeby mieć poglądy, zamiast brać je z sondaży. Wydaje mi się, że taka powinna być naturalna postawa polityka działającego w dobrze funkcjonującym systemie politycznym.

A nie jest?

– Nie jest. I to jest jeden z objawów kryzysu demokracji.

Krótko mówiąc, pana zdaniem demokracja w Polsce zsuwa się w populizm.

– To jedno: uwiąd polityki.

Ale mnie w tym tekście bardziej interesowały powody społeczne. Wielu wybitnych badaczy społeczeństwa, od lewa do prawa, zwraca uwagę na drastyczne skutki indywidualizacji i urynkowienia kolejnych sfer życia człowieka, wskutek czego zanikają więzi społeczne. Zamieniamy się w „cząstki elementarne” jak w powieściach Houellebecqa. Chodzi o zanik poczucia związku między jednostkami, wzajemnej odpowiedzialności za siebie.

Niegdyś świat społeczny miał wspólny mianownik, dzięki któremu ludzie mogli się wzajemnie przekonywać. Dzisiaj „uogólnionym innym” dla jednostki jest ktoś, kto nie ma z nią absolutnie nic wspólnego. Ktoś, dla kogo w urynkowionym życiu – od szkoły, przez pracę po czas wolny – jego prywatny interes będzie zawsze ważniejszy niż jakikolwiek argument na rzecz poświęcenia czegoś razem dla wspólnego celu. Np. opodatkowania się albo zainwestowania w usługi publiczne, w zwalczanie biedy czy bezrobocia.

Dlatego coraz trudniej nazywać ten agregat jednostek społeczeństwem. Dlatego rosną nierówności. Stąd brak poczucia wspólnoty i malejący kapitał społeczny. Z tej przyczyny – i o tym pisałem w „Gazecie” – w społeczeństwie przestał działać porządek argumentacji, więc politycy przestali go wykorzystywać.

W związku z taką diagnozą postanowiliśmy w „Krytyce Politycznej” nie tyle stworzyć program lewicowy,czy silną organizację, ale przede wszystkim pokazać, że można odbudować etos zbiorowego zaangażowania. Z polskiej historii można czerpać przykłady garściami.

Wszystkie partie działające i zdobywające miejsca w parlamencie dzielą ten sam grzech: płyną z prądem opinii.

– Bo też nie chodzi tylko o polską demokrację. Demokracja przechodzi kryzys w całym rozwiniętym świecie, a jego społeczną podstawą jest coraz bardziej skrajna atomizacja społeczna. W świecie odczarowanym, czyli pozbawionym tego wspólnego mianownika – światopoglądu religijnego czy jego świeckiego odpowiednika – bardzo trudno zawrócić ten proces z jeszcze jednego powodu, wskazanego po raz pierwszy przez Petera Sloterdijka. Wiedzę zdobywaną w procesie kształcenia – ludzkość generalnie coraz więcej wie o świecie – ludzie wykorzystują dziś do tego, żeby się samodzielnie adaptować do zastanej sytuacji.

Dlatego społeczeństwa zamieniają się w coś, co w swoim tekście nazwałem „zmodernizowanym stanem naturalnym”. Stąd rosnące nierówności. Stąd zanik poczucia wspólnoty i kapitału społecznego….”

Więcej… http://wyborcza.pl/1,97863,10262420,Sierakowski__Zeby_ludzie_przestali_te_marnosc_lykac.html?as=1&startsz=x#ixzz1d1OMkzuq

Polecam:
– Nic dwa razy się nie zdarza – http://www.stachurska.eu/?p=4781

4 Responses to Żeby ludzie przestali tę marność łykać

  1. Renia pisze:

    W temacie demokracji:
    Niby mamy demokrację, niby rząd powinien być wybrany większością głosów obywateli, a tymczasem na partię rządzącą głosowało niecałe 2 0% Polaków mających uprawnienia do glosowania. Niecałe 40% głosujących głosowało na PO i niecałe 50 procent poszło na wybory. Czyli tylko co piąty Polak ma rząd, którego chciał, albo wybierał -jego zdaniem – mniejsze zło. Jakoś ta władza nie jest marzeniem większości… ?

  2. OPTY pisze:

    Demokracja przechodzi kryzys w całym rozwiniętym świecie, a jego społeczną podstawą jest coraz bardziej skrajna atomizacja społeczna.

    Więcej… http://wyborcza.pl/1,97863,10262420,Sierakowski__Zeby_ludzie_przestali_te_marnosc_lykac.html?as=1&startsz=x#ixzz1o9kzY2vP
    ———————
    A o czym ja mówię od ponad 2 lat ? O Kryzysie Umysłowym . Jak jest on (KU) to i demokracja i wszystko na jej bazie jest w kryzysie. Demokracja została popsuta przez umysły ludzkie w permanentnym kryzysie umysłowym , zresztą nie występowała nigdzie na świecie w swej „czystej ” postaci . Demokracja to parawan do „dojenia ” większości przez mniejszość . Demokracja to hsało do oddania władzy w ręce tych , którzy odwracają w codziennym życiu jej znaczenie , spaczają ja skutecznie. I mamy KRYZYS EKONOMICZNY i wszystkie z tym związane perturbacje. Mowa o jakiś wydumanych czynnikach , wskaźnikach , recesji, defalcji i tysiących innych słów stworzonych tylko po to by nie naruszyć dóbr tych , którzy zgarniają – kradną krocie ,jest zwykłym pustosłowiem .Stworzono nawet naukę , przez wielu nie zaliczaną do tej dysypliny działalności ludzkiej , która tylko przez złożoności swoich teorytycznych osobliwosci mąci ludziom w głowach i skutecznie służy do manipulacji w imię wydumanych nie wiem skąd, racji wielkich posiadaczy na tym świecie.To jest tylko prawanie sankcjonowana zasada ” świętej własności ” i jej nienaruszalności. A to jest z kolei czynnikiem , różnicującym(rozwarstwiającym) ludzi oraz prowadzącym do wyzysku jednych przez drugi w procesie życia społecznego na wszlekich przejawach jego istnienia. W następstwie takich działań mamy kryzysy u podstaw których leży kryzys najbardziej wpływający na jego chrakter , ja nazywam to KRYZYSEM UMYSŁOWYM .
    Etyką biznesu jest wyzysk , mowa o etyce w świetle tego co się dzieje to parodia i karykatura tego co zwiemy etyką . Kapitalizm współczesny w wersji ” turbo” opatry na niczym niepohamowanym zysku-wyzysku , bezwzglednej konkurencji prowadzi do katastrofy cywilizacji na nim opartej. Wiedział o tym E, Fromm, którego się czyta ale nie słucha(nie rozumie) , wiedział ,że ” Ekonomia jako sposób na życie dla człowieka jest chorobą śmiertelną ” . Choroby jak wiadomo powinno się leczyć , ale nie może być tak ,że pacjenci są jednocześnie lekarzami. Ludzie odpowiedzialni za spowodowanie kryzysu chcą teraz go naprawić ? wiekszej bujdy na resorach nie słyszałem. To się musi skończyć źle.
    Chore umysły bankierów -władców tego świata są do uleczenia jedynie przez odsunięcie ich od steru władzy. Odsuną się ? – NIE !
    Każdy to wie. Co trzeba zrobić , też wiemy. Ciekawe czy znajdą się śmiałkowie. Jeszcze raz przypomnę proroctwo sprzed 150 lat A. de Toqueville’a , które ma wszelkie szanse wypełnić się na naszych oczach :
    ” REWOLUCJA ( FRANCUSKA ) ZNIOSŁA ZASADNICZE PRZYCZYNY NIERÓWNOŚCI MIĘDZY LUDŹMI , NIE USUNĘŁA JEDANK PRAWA WŁASNOŚCI. ZATEM W PRZYSZŁOŚCI WALKA ROZEGRA SIĘ MIĘDZY TYMI , KTÓRZY POSIADAJĄ , A TYMI , CO NIE POSIADAJĄ. ”

    Proroctwo godne samego K. Mraksa
    Demokracja w takiej postaci jaką doświadczamy wyczerpała już swoje racje bytu.
    Witajcie w Klubie Świadków Końca Świata , zbudowanego na śmieretlnej chorobie zw. ekonomią wyzysku i chciwości !

  3. Renia pisze:

    Demokracja stwarza wszelkie potrzebne podwaliny pod oligarchię. Najpierw występuje obsadzanie decyzyjnych stanowisk przez znajomych (nepotyzm) a potem praktycznie panuje absolutyzm. Kto liczy się z naszym zdaniem? Kto dba o nasze dobro?
    Demokracja jest tylko w nazwie…to nie są rządy ludu. Rząd powinien być reprezentantem interesów narodu, powinien służyć narodowi, a nie tylko nielicznym…

  4. OPTY pisze:

    ” W lipcu 2009r., po rozpoczęciu recesji, The Economist zorganizował w Londynie seminarium w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: Co jest nie tak z ekonomią?

    Jak pokazał ten przykład, dla rosnącej liczby ekonomistów teoria głównego nurtu nie ma w tej sytuacji sensownego zastosowania. Noblista Paul Krugman rozpoczął zaskakującym wstępem. Powiedział:

    „Ostatnie 30 lata rozwoju teorii makroekonomicznej było spektakularnie bezużyteczne albo, co gorsze, bezpośrednio szkodliwe”

    Osąd ten stanowi trafne epitafium dla teorii ekonomii burżuazyjnej. ”

    http://socjalizmteraz.pl/archives/4321

Dodaj komentarz