Nic dwa razy się nie zdarza?

.

W 2007 roku, jeszcze za rządów PiS, na blogach „Polityki” wypowiadałam się na temat polskiej biedy i kilka komentarzy tu przytoczę w takiej formie jak tam miały miejsce:

http://passent.blog.polityka.pl/2007/06/13/tureckie-kazanie/#comment-39249 :

tss pisze:
2007-06-15 o godz. 11:57 topolowka – 14.06., godz.20:34.
Wiem dokładnie co znaczy minimum socjalne. Ze strony internetowej Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych zacytuję jego funkcję społeczno-polityczną, czyli konkretnie: „Funkcję tę można alternatywnie nazwać roszczeniową, gdyż wartości koszyków stały się kategoriami często wykorzystywanymi do formułowania roszczeń dochodowych, szczególnie w przypadku dochodów, których wysokość jest regulowana przez władze publiczne (płace minimalne, świadczenia socjalne i ubezpieczeniowe)”
Dane wzięłam z „Raportu” Joanny Solskiej opublikowanego w 21 numerze „Polityki”, ale korzystałam też ze strony wymienionego wyżej IPiSS. Niestety, na stronie „Polityka” – „Raportu” nie ma.

Na potrzeby minimum socjalnego 2007 dla osoby prowadzącej jednoosobowe gospodarstwo przyjęto w IPiSS następujące wydatki:
– żywność = 187,20zł
– mieszkanie = 259,10zł
– edukacja = 10,30zł
– kultura i wypoczynek = 92,90zł
– odzież i obuwie = 32,80zł
– zdrowie i higiena = 49,60zł
– transport, telefon = 73,00zł
– zaskórniaki = 56,40zł
– RAZEM = 761,30zł/m-c

Tak się składa, że:
– dwa lata temu ta kwota wynosiła zł 844; specyfikacja wydatków też nie była identyczna z obecną, ale o to mniejsza;
– pensja minimalna w Polsce wynosi 936 zł, co ogromnej rzeszy tyle zarabiającym pozwala przynieść do domu zł 675, bo tyle wynosi kwota wynagrodzenia netto przy 936 zł brutto, co stanowi, że pracującemu za minimalne wynagrodzenie brakuje (761 minus 675) 86 zł nawet do tak jak wyżej pomyślanego (wolałabym napisać wprost – pokombinowanego) minimum socjalnego;
– w porównaniu do minimum z przed dwu lat (844 zł) różnica (844 minus 675) wynosi już 169 zł/m-c; wspomnę tylko, że nie staniały ni czynsze, ni prąd, gaz, żywność, ksiązka, prasa, abonament rtv, bilet do kina, bilet do teatru, obuwie, leki, przysłowiowe mydło, transport…

Zastanawia w wykazie wydatków ujętych w minimum socjalnym pozycja „zaskórniaki”, której dwa lata temu -jeśli dobrze pamiętam – nie było w minimum socjalnym. Czy pozycja ta ma uzasadniać nędzarzom, że wzrost jest, a oni kretynami są jeśli nie umieją oszczędności wygospodarować? Czy może idzie o to, że IPiSS sugeruje w ten sposób świadomość żrodła wzrostu, mianowicie wszelkiej maści kredytów i umieszcza w wykazie „zaskórniaki” zamiast „rat spłaty kredytów” ?
Tak, czy tak – słow brak.

Na potrzeby minimum socjalnego dla rodziny czteroosobowej (dwoje dzieci) IPiSS przyjął wydatki:
– żywność = 727,40zł
– mieszkanie = 620,40zł
– edukacja = 166,70zł (dwoje dzieci!)
– kultura i wypoczynek = 159,00
– odzież i obuwie = 131,80zł
– zdrowie i higiena = 148,80zł
– transport, telefon = 288,80zł
– zaskórniaki = 112,20zł
– RAZEM = 2355,10zł/m-c, co stanowi 588,80zł na głowę.

Czy umieszczanie oprócz złotych również groszy ma sugerować rzetelność obliczeń? Mogę się nie czepiać.

Osoby funkcjonujące za mniej pieniędzy niż wynosi minimum socjalne w 1997 r. stanowiły 50,4 % społeczeństwa Polski, w 2001 – 57 %, obecnie – 70%. Wzrasta?

Jest jeszcze minimum egzystencji, wynoszące dla gospodarstwa jenoosobowego 345 zł/m-c, a dla czteroosobowego – 1178 zł/m-c. Osoby funkcjonujące za mniej niż to minimum stanowią 12 % społeczeństwa Polski. W 1997 roku było ich 5,4 %, w 2001 – 9,5 %. Rośnie?

„Średnia płaca – obecnie ok. 2783 zł brutto – także nie odzwierciedla przeciętnego poziomu zarobków Polaka pracującego – dla wiekszości jest raczej poziomem marzeń.” – pisze Joanna Solska. Od siebie dodam, że tę średnią oblicza się ze zbioru od kilkuset złotych do kilku milionów złotych (najwyzsze zarobki osiągnęła dyrektor któregoś banku, wyniosły one 7 mln zł).

Czy ktoś słyszał aby powyższa sytuacja spędzała sen z powiek rządzącym (nie tylko obecnie!) albo ich koalicjom? To ważne pytanie.

Kilkadziesiąt lat temu Abraham Maslow udowodnił, potem wielokrotnie to potwierdzono, że człowiek tak już ma, że nie mając zabezpieczonej realizacji potrzeb fizjologicznych i bezpieczeństwa ( w skrócie bytowych, czyli w znaczącej części pieniędzy na żywność, dach nad głowę itd) nie realizuje dobrych związków, przynależności, rozwoju, samorealizacji…
Układ psychologiczny człowieka doznaje zawału jak układ krwionośny!

Dlatego sytuacja materialna, jej skutkiem także niematerialna, zagraża demokracji w Polsce. Czy tak?

Pozdrawiam, tss

PS. Jedynie „Polityka” w sprawie głos zabrała, choć mało kto na opracowanie uwagę zwrócił, co też zastanawia, bo wskazuje jak niewielu obchodzi to co podstawowe. Czy dlatego, że syty głodnego nie rozumie, czy głowa w chmurach to osłabiający percepcję mechanizm obronny?

.

http://passent.blog.polityka.pl/2007/06/18/nie-bedzie-niemiec%e2%80%a6/#comment-40182 :

tss pisze:
2007-06-18 o godz. 22:07

Olek51 – 18.06., godz. 13:57.
„Jeszcze na początku lat 90. …, a teraz mamy to co mamy.” Szkoda, że tak jest, tym bardziej że zmiana na pożądaną jakość jest jak najbardziej możliwa. Wystarczy zabezpieczyć ludziom możliwośc wyjścia z impasu dochodowego. Nie może być kreatywny ktoś kto musi funkcjonować za mniej niż minimum socjalne, tym bardziej – minimum egzystencji.

Poszukałam w internecie chwilę i znalazłam: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hierarchia_potrzeb , może się nada.

Dawno już temu koleżanka nauczyła mnie pamiętać, że zamiast płakać nad zasr***m dzieckiem – trzeba je umyć. Może wespół zespół, bo dziecko jest ogromne, o czym powiadamiam z przykrością. Nie dlatego, że ponownie…

Udało mi się zsyntetyzować informacje z „Raportu” 21 nru „Polityki” z 26 maja, artykułu na [zmywak], strony Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, rozmów z kilkoma paniami, których mężowie znajdują się na emigracji zarobkowej, oraz rozmów z kilkoma osobami borykającymi się ze swoimi niskimi wydatkami.

Udało mi się napisać kilka razy po kilka zdań na blogach „Polityki”, potem jeszcze kilka listów (różne adresy), cały czas na ten sam smętny temat. Nie udało mi się zachęcić do poświęcenia czasu sprawie może w Polsce fundamentalnej. Nie popisałam się kmunikatywnością…, ale sprawy to nie zamyka, ona jest.

Gdybym nie znała opracowń A.Maslowa, gdybym nie wiedziała że ekonomii od psychologii się nie da -że tak powiem – oddzielić, byłabym dłużej spokojna, choć sytuacji by to nie służyło, jak nie służy tej sprawie dystans innych osób i instytucji, „niewierzących”.

Pozdrawiam Pana, tss

.

http://passent.blog.polityka.pl/2007/06/19/czerwony-listek-figowy/#comment-40461 :

tss pisze:
2007-06-19 o godz. 21:49

sympatykDP – 19.06., godz. 11:47.
Dziękuję Panu za spostrzeżenie o wykluczeniu znaczącej części rodaków z udziału w stanowieniu o naszym tu i teraz, zgłaszając przy tym, że liczbę tę, jak na to dane wskazują, widzę większą. Cisza wokół tej sprawy o czymś mówi. O czym milczą politycy i media, bo to chyba ich domena?

Szukałam kolejnych informacji, by powstałą sytuację rozumieć więcej,czyli dokładniej. Znalazłam takie przydatne dane:
– o tym co być może wpływa na wielkość średniego wynagrodzenia, sztucznie je zawyżając – http://wiadomosci.onet.pl/1556004,11,item.html ,
– o tym jak dać ubogim 20 zł/m-c, żeby zamożnym dać 300-400 zł/m-c zmniejszając podatek, tu składkę rentową – http://biznes.onet.pl/5,1418762,prasa.html , choć być może zwiększając kwotę wolną od podatku ubodzy zyskaliby 40 zł/m-c, co wydaje się być bardziej wskazane,
– o tym, że widoczny gołym okiem (bardzo gołym, się okazuje) wzrost, rozwój, postęp, odbywa się za pożyczki i kredyty, którymi obciążeni jesteśmy już na kwotę 150 mld zł ( w tym 40 mld zł to mieszkaniowe kredyty hipoteczne) – http://wiadomosci.onet.pl/1418836,2677,3,kioskart.html , co dostępne na biedne życie pieniądze dodatkowo pomniejsza co miesiąc o konieczne do zapłacenia raty tych kredytów,
– poszukując na googlach danych statystycznych trafiłam na dane, które też wydają się dla wiedzy o sytuacji przydatne – http://www.socjalizm.org/statystyki/statystyczny_obraz_polski.html .

Mam nadzieję, że materiały będą dla Państwa interesujące.

.

http://passent.blog.polityka.pl/2007/06/22/za-siedmioma-morzami/#comment-41156 :

tss pisze:
2007-06-22 o godz. 12:59

bernardoroland – 22.06., godz. 09:54.
Na marginesie. Gdyby Polska miała 66 mln obywateli, to ilu z nich byłoby na emigracji?
Również spośród popierających PiS obywateli wielu chleb znalazło poza Polską… Ilu jeszcze wyemigruje? Poprawy się nie zapowiada…

Pozdrawiam, tss

.

http://passent.blog.polityka.pl/2007/06/22/za-siedmioma-morzami/#comment-41502 :

tss pisze:
2007-06-24 o godz. 14:18

haha – 24.06., godz. 10:35.
Zawiniło wielu, też demagogów, zaciskających pasa przede wszystkim innym, nie sobie. Czy obrona przed PO lodówek obywateli to nie była demagogia? Co sądzić o polityce prorodzinnej? Czy do dziś nie można było się opamiętać, zreflektować, wskazać ludziom na co realnie i kiedy mogą liczyć?

Po co w Polsce jest IPiSS? Żeby zbierać medale i pobierać apanaże? Czy to nie zgroza, żeby latami było cicho o pogrążaniu nie tylko najemnych pracowników, w tym i budżetowych? Czy w ostatnim tygodniu się ktoś ocknął? Czy w ostatnim tygodniu ktoś się zreflektował, jeśli to dopiero pielęgniarki (akurat był strajk pielęgniarek, dopisek TS) otworzyły oczy zadowolonych przez pomyłkę z rozwoju sytuacji bytowej (bezpieczeństwo! – patrz A.Maslow) przytłaczającej większości rodaków?

Co teraz? Co dalej? Minister Finansów nie mówi, że trzeba zrewidować budżet państwa, że dostrzega możliwość naprawy budżetu, nie mówi o warunkach, nic nie mówi. W obronie status quo?

Co mogą zrobić ludzie, którzy nie są w stanie za rozpaczliwie niskie pensje się utrzymać? Mają jedynie z kraju wyjeżdżać? Czemu nie ma o tym publicznej debaty? Nic o nas bez nas to reguła nie do zastosowania?

W koło zajmujemy się skandalikami, a skandalem, (będzie cytat z Pańskiego komentarza) „że zarabiają tak rozpaczliwie mało” się nie zajmować? Czy od usprawiedliwienia kogokolwiek będzie lepiej? Płac przybędzie, koszty utrzymania potanieją?

Co Pan proponuje?

.

http://passent.blog.polityka.pl/2007/06/27/gorzka-kawa/#comment-42285 :

tss pisze:
2007-06-27 o godz. 11:30

Panie Redaktorze.
Czy Premier (Jarosław Kaczyński, dopisek TS) mówiąc o referendum i opozycji (ówczesne partie opozycyjne, czyli PO, PSL i SLD, dopisek TS) stojącej za plecami pielęgniarek, nie usiłuje odwrócić uwagi społeczeństwa od przedmiotu protestu jak i jego (protestu) podmiotu, by społeczeństwo wszystko: podmiot i przedmiot społeczeństwo zlekceważyło? Czy retoryka Premiera nie pochodzi z arsenału „sztuczek” propagandowych?

.

http://passent.blog.polityka.pl/2007/06/28/dobry-wyksztalciuch/#comment-42504 :

tss pisze:
2007-06-28 o godz. 12:05

TesTeq – 09:57.
Wg Szekspira „Gdy nie masz rady, troska jest daremną”. Użył Pan swobodnie karkołomnego porównania kierując się empatią wobec silniejszego w sporze…

Jeśli nie obchodzi Pana, czy pielęgniarka i jej dzieci nie są głodne i mają na czynsz, buty i zeszyty,…………………………. (dużo jest nawet najskromniejszych niezbędnych wydatków), to może chociaż jest dla Pana ważne aby pielęgniarka opiekująca się Panem w szpitalu miała głowę do Pana w roli jej pacjenta, bo przy obecnych płacach jest to niemożliwe.

Miło jest nie zawracać sobie głowy problemami innych, jednak tylko do czasu gdy ucho się urwie. Czy będzie Pan chciał pamiętać o swoich żartach licząc na staranność pielęgniarki czy lekarza?

Proponuję wziąć pod uwagę i to, że cywilizowany świat liczy straty będące wynikiem stresu…

———

Poszukałam powyższych komentarzy, bo… Premier Waldemar Pawlak był łaskaw akurat (18.09.2011 r.) oświadczyć :

„Musimy chronić miejsca pracy Polaków przed skutkami kryzysu. To podstawa ich godnego życia oraz najlepszy sposób na utrzymanie wzrostu gospodarczego” – powiedział wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Zdaniem wicepremiera Pawlaka, priorytetem działań powinna być obecnie ochrona miejsc pracy.

„Zatrudnienie oraz godziwa płaca wpływają na poziom konsumpcji krajowej. Pamiętajmy, że popyt wewnętrzny jest jednym z czynników stymulujących naszą gospodarkę” – wyjaśnił.

Minister gospodarki postuluje, by w trybie natychmiastowym przeznaczyć na ten cel środki zamrożone w Funduszu Pracy. „Uruchomienie programów finansowanych z tych środków może zabezpieczyć byt wielu Polaków dając im gwarancję zatrudnienia” – powiedział…” I tak dalej, i tak dalej. Tekst ukazał się w internecie pod tytułem ” MG: chrońmy polskie miejsca pracy przed kryzysem” – http://biznes.onet.pl/mg-chronmy-polskie-miejsca-pracy-przed-kryzysem,18493,4853327,3030259,42,1,news-detal .

Skojarzyło mi się, bo w 2007 roku ten sam Waldemar Pawlak, w czasie kampanii wyborczej, zauważał w wywiadzie chyba dla „Polityki”, że dłużej tolerować nie sposób, by 80 procent społeczeństwa żyć musiało za mniej niż wynosi (ówczesne) minmum socjalne i… przez cztery lata nic się nie zmieniło. Na dowód cytat z artykułu Piotra Ikonowicza:

„…Według danych PIT za rok 2009 spośród 25 milionów podatników zaledwie 1 milion osiągnął zarobki netto powyżej 3000 zł miesięcznie (podkreślenie TS). A najczęściej osiągana płaca netto w 2010 r. wynosiła 1530 zł (podkreślenie TS). Połowa rodzin w naszym kraju ma kłopoty z płaceniem czynszu. Dwie trzecie społeczeństwa nie może sobie pozwolić nawet na siedem dni urlopu poza miejscem zamieszkania. Co czwarty pracownik jest zatrudniony na tzw. umowy śmieciowe (o dzieło i zlecenia). Jest to więc praca dorywcza nie dająca możliwości korzystania z płatnych zwolnień chorobowych, urlopów czy perspektywy jakiegokolwiek świadczenia emerytalnego. Na siedem milionów polskich dzieci aż dwa miliony cierpią z powodu biedy i niedożywienia (podkreślenie TS)…” – http://www.stachurska.eu/?p=3189 .

Aktualne minimum socjalne dla jednoosobowego gospodarstwa domowego wynosi:

– żywność – 241,80 zł
– mieszkanie – 340,36 zł (czynsz, ogrzewanie, gaz, prąd)
– edukacja – 12,80 zł (niech się pracownik dokształca ? )
– kultura i rekreacja – 100,25 zł
– odzież i obuwie – 40.61 zł
– ochrona zdrowia – 35,70 zł
– higiena osobista – 26,88 zł
– transport i łączność – 62,50 zł (dojazdy do pracy, telefon, rtv)
– pozostałe wydatki – 68,87 zł
= razem 929,76 zł

Dla czteroosobowej rodziny winszuje się 3018,57 zł. Spłaty pożyczek i kredytów w zestawieniach nie ma. Całość – http://www.ipiss.com.pl/www_ms_2010_sr.pdf . Pamiętajmy, że za najniższe wynagrodzenie powinny się móc utrzymać cztery osoby.

Mam szczerą nadzieję, że za kolejne cztery lata sytuacja rodzin będzie znacznie lepsza. Przecież musi! Tym bardziej, że obecny stan rzeczy niekorzystnie odbija się na gospodarce. Producentom wyrobów i usług potrzebni są klienci, których stać na ich działalność. Ilu przedsiębiorców, spośród tych którzy zbankrutowali, przychodzi do głowy, że płytkość rynku to spowodowała? Ilu jeszcze jest zagrożonych? Za szyldem firmy też stoi rodzina – przedsiębiorcy.

Pozdrowienia ślę,
Teresa Stachurska

,

Polecam: Henryk Lewandowski – http://www.stachurska.eu/?p=8594 .

.

27 Responses to Nic dwa razy się nie zdarza?

  1. Boje sie, ze te nasze narzekania to wolanie na puszczy.
    Dla mnie jest oczywiste, ze placa minimalna powinna znacznie wzrosnac i do minimum socjalnego na kazdego czlonka rodziny powinna byc calkowicie wolna od podatku. Oczywiscie takze to minimum socjalne powinno byc w rozsadnej wysokosci a nie tak ksiezycowej. To jest absolutne minimum. Praca powinna byc opodatkowana jak najnizej. I ciagle nie dosc powtarzac NIE DLA PODATKU LINIOWEGO !

    Naprawde opodatkowany powinien byc kapital i majatek. Tymczasem w Polsce dyskutuje sie co jakis czas o zniesieniu podatku Belki od transakcji gieldowych . Moze pamietacie, ze za rok 2007 ten podatek (20% od zysku) w sumie 300 milionow zaplacilo 20 biedakow ? I w dodatku ten podatek placi sie osobno – bez kumulowania z innymi dochodami np z pracy. Moim zdaniem ten podatek tez powinien byc progresywny, a nie wszystkim po 20% bez wzgledu na wielkosc zysku. Powinien tez byc podatek dla cudzoziemskich graczy , bo niektorzy nasi miliarderzy tez udaja cudzoziemskie firmy (podatek Tobina) bo sie rejestruja w rajach poodatkowych. To wymagaloby wreszcie uregulowan miedzynarodowych. Kiedy kryzys wreszcie zmusi do tego rzadzacych ?

  2. SANDRA pisze:

    Przytaczajac znane wszystkim: Ach zdrowie, ile cie trzeba cenic… Odkad zaczal dokuczac mi bol glowy myslalam co moze byc jego powodem i odkrylam malo odkrywczo – KOMPUTER!!! Nic glupszego niz wysiadywac godzinami przed kompem i bezproduktywnie tracic czas na jakis pierdolach.. Jednak nieraz trafia sie na takie zaj…. artykuly i ponownie wciagnieta jestem na wiele godzin. Dziekuje autorowi za moj bol glowy ? Zeby tylko takie byly powody chorob. Do zobaczenie/przeczytania.

  3. SANDRA, Dzięki za dobre słowo :)

  4. Henryk Lewandowski pisze:

    Krytyczny opis istniejącej sytuacji ma sens, ale – niestety – nie w tej dziedzinie. Powszechne są fatalne stereotypy, że np. praca jest towarem (a więc im taniej się ją kupuje tym lepiej), albo że istnieje odwrotna zależność: im mniej za pracę – tym więcej w kieszeni pracodawcy i tp. Te pozorne „prawdy” nie mogą jednak odnosić się do wynagrodzenia minimalnego, którego wysokość określają OBIEKTYWNE WARTOŚCI: od nikogo niezależne normy zapotrzebowania naszych organizmów na składniki podtrzymujące nasze życie i zdolność do pracy (z których odpłatne jest przede wszystkim żywność) oraz ukształtowane przez cywilizację standardy (mieszkanie, odzież i obuwie, środki higieny i ochrony zdrowia, podstawowa edukacja, czas pracy itp). Poziom minimalnego wynagrodzenia, to nie jest temat ani do dyskusji, ani do arbitralnych decyzji – to ma być wynik prostych działań arytmetycznych, wykonanych na takich wartościach, jak NORMY (kilokalorie) i CENY (detaliczne, artykułów spożywczych) oraz relacja kosztów żywności do pozostałych niezbędnych (tj. takich, których nie można odłożyć w czasie) wydatków każdej rodziny pracowniczej. (Prosty opis metody zamieściłem na stronie Nowej Lewicy).

  5. „Ponad 24 proc. mieszkańców UE w 2011 roku groziła bieda i wykluczenie społeczne. W Polsce było jeszcze gorzej, bo zagrożonych było 27 proc. społeczeństwa, czyli ponad 10 mln osób. Najlepsza sytuacja pod tym względem panowała w Czechach, Holandii i Szwecji.

    Jak wynika z danych unijnego biura statystycznego Eurostat w ubiegłym roku biedą i wykluczeniem społecznym zagrożonych było 119 mln obywateli „27” (24,2 proc.). To więcej niż w 2010 roku, kiedy odsetek takich osób wynosił 23,4 proc. i w 2008 roku, gdy było to 23,5 proc. populacji…”Więcejhttp://wiadomosci.onet.pl/swiat/10-mln-polakow-zagrozonych-bieda-i-wykluczeniem-w-,1,5321586,wiadomosc.html .

    Nie ma to jak eufemizm, tu „zagrożeni biedą i wykluczeniem społecznym” ? :( Winno być: w biedzie, wykluczeni społecznie.

    Polecam:

    -Władysław Loranc: Czy biedę można przeczekać – http://www.stachurska.eu/?p=5422

    – Patryk Kosela: Masowo na bruk – http://www.stachurska.eu/?p=10739

    – Władysław Dowbor: „Rozbita mozaika” – http://www.stachurska.eu/?p=10665

    – Jacek Kardaszewki nt neoliberalizmu – http://www.stachurska.eu/?p=10236

    – Grzegorz Kołodko: Nadwiślański neoliberalizm nie służy Polsce – http://www.stachurska.eu/?p=6143 .

  6. Renia pisze:

    Nie mają z czego odkładać i nie każdy liczy na to, że dożyje 67 lat…

  7. Szczególnie gdy się choruje trudno być optymistą w kwestii długości swego życia, a choroby są nieunknione gdy się jest niedożywionym – http://www.stachurska.eu/?p=1441 i jeszcze – http://www.stachurska.eu/?p=6790 . Oczywiście niektóre osoby chorują z niedoboru białka skutkiem nieporozumień na tle tzw. „zdrowej” diety, ale gdy dochody (z pracy, emerytury, renty, zasiłku) nie pozwalają na adekwate do wagi należnej spożycie białka to nawet zmienić tego nie ma jak, to skazanie.

  8. „Tli się zarzewie potężnego wybuchu. Jeśli to trafi na podatny grunt, chociażby w kontekście jesiennego strajku (zapowiadanego przez Solidarność – red.), może być gorąco. Moim zdaniem można temu zapobiec. Jeśli jedna i druga strona pójdzie na ostro, to może być niewesoło. Tyle tylko, że od tego nie przybędzie ani miejsc pracy, ani w naszych kieszeniach nie będzie więcej – powiedział w wywiadzie dla Onetu poseł PSL Eugeniusz Kłopotek…” Więcejhttp://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/klopotek-tli-sie-zarzewie-poteznego-wybuchu-moze-b,1,5551099,wiadomosc.html .

  9. http://wiadomosci.onet.pl/kraj/polacy-o-sobie-siedzimy-na-bombie-spolecznego-oburzenia/3hx96 :

    „…Zdaniem ekspertów, katalizatorem oburzenia Polaków mogłaby być jedynie poprawa sytuacji gospodarczej i wzrost perspektyw na dobrą pracę…”

    Pytanie. Katalizator ujemny???

  10. Henryk Spalter 12.04.2014 r. pisze:

    „Pani Tereso, żyję w Izraelu mam mniejsze dojscie do informacij a jednak od lat piszė łamaną polszczyznæ do znajomyh w Polsce bardzo podobne żeczy! Małem wrażenie że mogę to robić bo mam perspektywę odległości. Ale panichociaż „siedzi w guwnie jednak cUje smrud”. W Polsce po 45 latah propagandy zahodniej na slepo odżucają politykę społeczną i socjalną! Co nie przeszkadza żądać żąd kaptalistyczny i usługi ultra socjalne (tak jak żądania matek nie pełno sprawnych dzieci, lub żądania od służby zdrowia). Pani artykuł o zarobkah wskazuje na sukces żądu, udało się obniżyć koszty pracy, i realnie podnieś dohody pańsstwa z tego samego żrudła! Brawo. Tak jest gdy askola Chikago, a Balcerowicz jest jej zwolennikem żadzi. Oni uznajà tylko ekonomię makro i według tej askoli Polska jest zieloną wyspą! Tylko że podlewaną łzami bidniejącyh Polakuw”

    Źródło – https://www.facebook.com/photo.php?fbid=295230387299871&set=a.295230373966539.1073742458.100004387353906&type=1&comment_id=728125&offset=0&total_comments=7 .

  11. „…W krajach, które wyszły z realnego socjalizmu, naturalnym procesem okazało się koncentrowanie na konsumpcji, która dawała szanse na wypełnienie luki cywilizacyjnej. Stąd też jest tam mniejsza skłonność do oszczędzania niż w zamotanych społeczeństwach o ustabilizowanych dochodach. Jest to niewątpliwie czynnik spowalniający zwiększanie aktywów w naszym regionie…” Więcejhttp://biznes.pl/wiadomosci/kraj/niedoceniona-zamoznosc-polakow,5646539,news-detal.html .

  12. „…Tymczasem z prowadzonych badań wynika, że wielu emerytów i rencistów żyje na granicy ubóstwa. W 2012 roku Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych minimum socjalne dla jednoosobowego gospodarstwa emeryckiego oszacował na poziomie 1043,09 zł. Z danych GUS wynika, że w tym samym roku emeryci i renciści mieli do dyspozycji dochód na jedną osobę w wysokości przeciętnie 1231,63 zł (dochód emerytów 1 300,43 zł, a dochód rencistów – 948,11 zł). Z tego znaczną większość, bo ponad 28 proc. wydatkowali na żywność, 26 proc. na mieszkanie i ponad 8 proc. na służbę zdrowia. Na podstawie badania budżetów gospodarstw domowych w 2012 roku, oszacowano, że 4,3 proc. osób w gospodarstwach domowych emerytów i 12,1 proc. osób w gospodarstwach domowych rencistów żyło poniżej minimum egzystencji. Około 18 proc. gospodarstw domowych emerytów uważało, że ich sytuacja materialna jest bardzo dobra lub raczej dobra, prawie 60 proc. uważało, że sytuacja ta jest przeciętna, a pozostałe 22 proc. oceniało ją jako złą lub raczej złą.” Więcejhttp://biznes.onet.pl/ponad-3-tys-zl-miesiecznie-dla-kazdego-stulatka,18493,5657597,5419805,449,1,news-detal .

  13. OPTY pisze:

    Wyszperane w necie;

    ” Putin. Zabawa skończona, odłóżcie zabawki.

    Wielu ludzi na świecie nie zna przemówienia Putina wygłoszonego na Konferencji Wałdajskiej w Soczi. Deprecjonować ją i udawać że jest ono nieistotne mogą tylko ignoranci. Ci co nie doceniają swego rywala zwykle kończą marnie.

    Powtarzam ten wpis bo jakoś przeszedł bokiem a informacja jest bardzo ważna bowiem określa kierunek w jakim będzie w najbliższym czasie podążał świat. Byc może nawet do III światowej.

    Zachodnie media a ślad za nimi polskie dołożyły starań by zignorować zmanipulować wypowiedź Władimira Putina w Soczi pod koniec października. W tym roku w konferencji wzięło udział 108 ekspertów, historyków i politologów z 25 krajów, w tym 62 zagranicznych. Niezależnie od tego co kto myśli lub sądzi na temat Putina jest jasne jak słońce że było to chyba najważniejsza mowa polityczna od 5 marca 1946 roku, czyli zawieszenia przez Churchilla „Żelaznej kurtyny”.

    W tej wypowiedzi Putin nagle zmienia zasady gry a może nawet samą grę. Dotychczas politycy grali w polityce międzynarodowej w salonowca. Swoje publiczne wypowiedzi starali się trzymać w sferze przyjemnej fikcji, prowadząc zakulisowe tajne negocjacje o przywracaniu pokoju. Jednakże skąd brały się wojny, skoro wszyscy wiecznie bredzili o pokojowej koegzystencji NWO.

    Oficjalne mowy były tylko na pokaz ,choć od czasu do czasu udawało się wypracować jakieś porozumienie które zazwyczaj tylko odwlekało egzekucje skazanego lub zmieniało rodzaj kary.

    Dotychczas Putin także próbował tej gry, oczekując, że Rosja jest traktowane poważnie zgodnie z zasadą, że negocjuje równy z równym. Ale te nadzieje zostały pogrzebane, szczególnie po tym jak jednostronnie nałożono na Rosję sankcje i zaczęto ją strofować mówiąc co wolno, czego nie.

    Na wspomnianej konferencji, Putin oświadczył, że gra się skończyła. Wypowiedź stanowiła jakby naruszenie tabu gdy przywódcom politycznym Zachodu nowe zasady gry podano prosto w oczy.

    Wypowiedź Putina da się ująć w 10 punktach:

    1. Rosja nie będzie już brać udziału w gierkach i negocjacjach „du pereli” na zapleczu.. Ale Rosja jest przygotowana do poważnych rozmów i zawierania porozumień, jeśli są oparte na uczciwości, sprzyjają zbiorowemu bezpieczeństwu i biorą pod uwagę interesy obu stron.

    2. Wszystkie systemy globalnego bezpieczeństwa zbiorowego leżą obecnie w gruzach. Nie ma już żadnych gwarancji bezpieczeństwa międzynarodowego. Podmiot, który to wszystko zniszczył nosi nazwę: Stany Zjednoczone Ameryki.

    3 Budowniczowie New World Order zawiedli, budując zamek z piasku. To czy nowy porządek światowy w jakiejkolwiek formie ma być budowany czy nie, nie zależy od decyzji Rosji. Ale żadna decyzja w tych sprawach nie może zapaść bez Rosji.

    4. Rosja preferuje konserwatywne podejście do wprowadzenia innowacji do ładu społecznego, ale nie jest przeciwna badaniu i omawianiu takich innowacji, aby upewnić się, czy ich wprowadzenie może być uzasadnione.

    5. Rosja nie ma zamiaru łowić ryb w mętnej wodzie, zmąconej przez Amerykę która buduje coraz większe „Imperium chaosu” i nie ma interesu w budowaniu nowego własnego Imperium, które nie jest Rosji potrzebne, gdyż ma wystarczająco dużo swoich własnych wyzwań w rozwijaniu swego ogromnego terytorium. Rosja nie ma chęci do działania jako Zbawiciel świata, tak jak to miała w przeszłości.

    6. Rosja nie będzie próbować reformować świata według własnego wizerunku, ale też nie pozwoli nikomu kształtować siebie według czyjejś wyobraźni. Rosja nie będzie zamykać się przed światem, ale też każdy, kto spróbuje odcinać ją od świata, może siejąc wiatr zebrać burzę.

    7. Rosja nie życzy sobie rozprzestrzeniania chaosu, nie prowadzi żadnej wojny i ma zamiaru żadnej wojny rozpoczynać. Jednak dzisiaj Rosja widzi możliwość wybuchu wojny światowej jako wydarzenie prawie nieuniknione, jest na to przygotowana i nadal się do niej przygotowuje. Rosja nie prowadzi wojny, ale się jej nie boi.

    8. Rosja nie zamierza blokować tych, którzy wciąż próbują skonstruować nowy porządek świata (NWO) ani tych prób udaremniać. New World Order może powstawać, o ile nie będzie rzutować na kluczowe interesy Rosji. Rosja wolałaby stać z boku i przyglądać się, przyjmując na swą głowę tyle guzów ile można wytrzymać. Ale ci, którzy usiłują wciągnąć Rosję w ten proces, lekceważąc przy tym jej interesy, mogą poznać na czym polega prawdziwe znaczenie słowa ból.

    9. W zewnętrznej ale bardziej wewnętrznej polityce, siła Rosji będzie polegać nie na elitach i ich salonowych knowaniach na zapleczu domu, ale na woli narodu.

    10. Jest jeszcze szansa skonstruowania nowego porządku świata, który pozwoli uniknąć wojny światowej.Ten nowy porządek świata z konieczności musi obejmować Stany Zjednoczone – ale musi ich dotyczyć na takich samych zasadach, jak wszystkich innych: przy pełnym przestrzeganiu prawa międzynarodowego i umów międzynarodowych; powstrzymaniu się od wszystkich działań jednostronnych; przy pełnym poszanowaniu suwerenności innych narodów.

    Podsumowując to wszystko: czas zabawy się skończył. Dzieci, odłóżcie swoje zabawki. Teraz jest czas dla dorosłych do podejmowania decyzji. Rosja jest na to gotowa – a świat?”

    „Rosja nigdy nie jest ani tak silna ani tak słaba na jaką wygląda” – Otto von Bismarck.
    A amerykanofilom (którzy zaraz wybuchną krytyką) oraz rusofilom (którzy już pieją z zachwytu) poradzę, aby bardziej się skupili na poprawie naszego własnego podwórka zaczynając od podstaw i pracy organicznej zamiast podniecać się czymś na co zupełnie nie mamy wpływu i to coś nie ma wpływu na nas a jeśli zdarzy się tak, że będzie miało wpływ to już i tak nie będzie to ważne…

  14. Ryszard Kalisz pisze:

    „…Skoro w Sejmie nie jesteśmy od tego, aby pochylać się nad ich losami, bo tak rozumiem wynik głosowania, to od czego jesteśmy?! Czemu w momencie, gdy mamy szansę zbliżyć nieco nasze przepisy jednym głosowaniem do norm europejskich, pochylić się nad losem najbiedniejszych i zwolnić ich z upokarzającego obowiązku odprowadzania podatków od kwot niższych niż minimum egzystencji, to zwyczajnie się od nich w polskim Sejmie odwracamy?…” Więcejhttp://wiadomosci.onet.pl/kraj/sejm-zignorowal-najbiedniejszych/mdk8p .

  15. ~Tata 12.05.2015 r. o 08:47 pisze :

    „Witam ! Miesięczne finansowe potrzeby mojej 4-osobowej rodziny na życie, konsumpcję są standardowe i wyglądają następująco: Kredyt na mieszkanie 1300 zł, Jedzenie 1600 zł, czynsz 610 (spółdzielnia, mieszkanie własnościowe 65m2), telefony 150zł, paliwo do auta 400 zł, przedszkole 300 zł, szkoła (stołówka + dodatkowy angielski) 150zł, tv kablowa + internet 120zł, wyjścia do kina z dziećmi (raz w miesiącu) 100zł, ubrania 200 zł. Wychodzi 4730 zł a gdzie reszta tj. naprawy urządzeń, serwis i ubezpieczenie auta, środki czystości dodatkowe zajęcia które mogły by mieć dzieci, nie mówiąc nic o wakacjach ! Rozkładając to na miesięczne wydatki wychodzi, że 4 osobowa rodzina w tym dwójka małych dzieci potrzebuje na normalne życie bez fajerwerków jakieś 5500 netto (na rękę) miesięcznie ! Gdzie rozwój fizyczny człowieka, tj. siłownia, fitness, suplementy, zdrowe odżywianie ??? Teraz niech pracodawcy, rządzący to sobie przemyślą ! Ludziom brakuje tylko legalnej broni a zaczęli by strzelać do cwaniaków i złodziei ! Tym których na to nie stać pozostaje tylko wegetacja i dorobienie się chorób lub emigracja, niestety !!! Trzymajcie się i nie dawajcie sobą pomiatać ! Nasze żądania nie są wygórowane, tylko politycy nam w główkach mieszają ! Pozdrawiam !”

    Źródło: komentarz do – http://biznes.onet.pl/praca/zarobki/jak-zarabiaja-emigranci/cf15sw .

  16. http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/gus-2-8-mln-polakow-zylo-w-2014-r-w-skrajnym-ubostwie/t8vf9q . Jakie 2,8 miliona? To mocna zaniżona liczba. Bezrobotnych wraz z tymi, którzy z listy potrzebujących pracy jest więcej.

  17. „Dawny piewca tradycyjnego wolnego rynku dziś mówi, że jest socjaldemokratą, wzywa do większej interwencji państwa i międzynarodowej solidarności…” Więcejhttp://www.forbes.pl/jeffrey-sachs-europa-jest-w-malo-heroicznym-nastroju,artykuly,199903,1,1.html#

    PS. Polska do wzięcia – http://www.stachurska.eu/?p=8267 .

    ==========

    „Jak wylicza w najnowszym raporcie Fundacja Kaleckiego, w 2014 r. udział płac w PKB wyniósł w Polsce 46 proc., czyli zaraz po Litwie najmniej w Unii Europejskiej – donosi „Gazeta Wyborcza”…” Więcejhttp://biznes.onet.pl/praca/polska-pulapka-niskich-plac/zl7wrz .

    PS. Marcin Malinowski: Liczby nie kłamią – http://nowyobywatel.pl/2015/10/08/liczby-nie-klamia/

  18. „…Przeciętny dochód pozwalający na zaspokojenie podstawowych potrzeb wynosi 1177 zł na osobę; przy utrzymaniu średniego poziomu życia jest to 1907 zł. Dostatnie życie zapewni pensja 2595 zł – wynika z sondażu CBOS….”

    „…W roku 2014 dla gospodarstw jednoosobowych dochody granice te mieściły się w przedziale od 540 zł do 713 zł (w zależności od przyjętej definicji ubóstwa), natomiast dla gospodarstw domowych czteroosobowych, składających się z dwóch osób dorosłych i dwójki dzieci do 14 roku życia – od 1458 zł do 1926 zł (w badaniu wskazano, że 4-osobowe gospodarstwo przy zaspokajaniu podstawowych potrzeb musi zarabiać blisko 4 tys. zł)…”

    Źródło – http://biznes.onet.pl/praca/zarobki/cbos-podaje-ile-srednio-polak-potrzebuje-pieniedzy-do-zycia/g1s917

  19. „Na pracę poświęcamy znacznie więcej czasu niż wynosi średnia unijna. Mimo to, zarabiamy kilkukrotnie mniej. Kapitalizm jaki zapanował nad Wisłą po 26 latach trwania III RP śmierdzi patologią. Jeszcze nigdy bowiem tak wielu, nie pracowało tak wiele, za tak niewiele, na tak niewielu…” Więcejhttp://niewygodne.info.pl/artykul5/02063-Kapitalizm-po-polsku.htm

Dodaj komentarz