Palikot rozczarowuje, Sejm – nie

http://paradowska.blog.polityka.pl/2012/03/21/to-nie-musi-byc-zart/#comment-96010 :

Haszszu
31 marca o godz. 10:49

„Przykro jest, jak ktoś mnie rozczarowuje, zawodzi i swoim zachowaniem udowadnia, że się nie miałem racji. Niestety nie miałem racji pisząc, że Janusz Palikot jest poważną nadzieją dla lewicy … nie jest – jest kabotynem. Nie miałem racji uważając, że Janusz Palikot jest człowiekiem rozsądnym, twardo stąpającym po ziemi, spolegliwym i miłym … nie jest – jest megalomanem. Nie miałem racji, uważając, że jego happeningowy styl jest tylko środkiem i narzędziem mówienia o sprawach ważnych … nie jest – jest celem samym w sobie, jest zabiegiem markietingowym służącym budowania tylko własnej pozycji politycznej.
Pozostaje mi więc, nieprzyjemność stwierdzenia, że nie miałem racji.

Przed ostatecznym przygnębieniem uratował mnie Sejm. Nie rozczarował mnie. Rząd i posłowie, namiętnie i z werwą, mówili o sobie; ‘świnie poprzebierane w garnitury’ , ‘pętaki’, ‘Wład Palownik. Drakula’, ‘naćpana hołota’. Nie mylili się, mieli rację i nareszcie mówili coś zgodnego z opinią, znacznej części obywateli.
Pozostaje mi więc przyjemność, mieć rację i w pełni zgadzać sie z rządem i posłami.”

Polecam:

http://lewica24.pl/ludzie-i-polityka/280-jerzy-urban-moje-uczucia-sa-przy-lewicy.html – I część wywiadu.

http://polska.newsweek.pl/palikot-zarty-sie-skonczyly,89878,1,1.html

http://lewica24.pl/ludzie-i-polityka/289-urban-rozkapryszony-zdemoralizowany-czlonek-arystokratycznego-klubu.html – II część wywiadu.

http://www.takpoprostu.pl/

 

12 Responses to Palikot rozczarowuje, Sejm – nie

  1. grakuz46 pisze:

    Przyznać i ja muszę, ze wiara moja zachwiana! Wierzylam i zaangazowalam sie w RPP,wierzylam,ze udział RacjiPL razem z RPP przyniesie wymierne efekty. Nie widac „swiatelka w tunelu”- no moze raczej widac swiatlo lokomotywy, ktora albo nas zabije, albo wywiezie donikąd. Pomijam sprawe krzyża( bo mam to głęboko…) pomijam „marychę”, bo tez nie jestem zaintersowana, ale mimo,ze sprawa reformy emerytalnej mnie juz nie dotyczy , to jestem bardzo zainteresowana i oburzona, tym, co „uradzono”. Jakim prawem odbywa sie okradanie ludzi w bialy dzień, w bialych rękawiczkach? Jak mozna proponować przejscie na emeryturę za 30-40% tego, co każdy sobie wypracował? Jak mozna nie dostrzegac „bonusów” dla „elyty”, jak mozna w dalszym ciagu dodawac nowe bonusy.? Jak mozna tolerowac mlodych 40-to letnich emerytow z wysoka emeryturą(patrz Tomek- poseł- aferzysta), jak mozna pozwolić na wysokie emerytury „palestrze”- czyli tym, ktorzy majac b. wysokie pobory, maja prawo odejśc na emeryture i pobierać ja w kwotach niewyobrazalnych dla tych, ktorzy muszą wyzywić rodzine za najniższą krajową, pracując na czarno lub śmieciówce. Jak mozna równac tych, ktorzy siedząc za biurkiem, nie maja pojecia o ciężkiej pracy fizycznej? Jak mozna panie Palikot isc na takie uklady ? – nic nie tlumaczy takiego paktu z diablem !

  2. Renia pisze:

    Teraz ja próbuję, bo parę komentarzy uciekło mi w kosmos…

  3. Renia pisze:

    halo

  4. Teraz Kosmos wysłał Twoje komentarzopróby do spamu, wystarczyło odblokować :)

  5. Renia pisze:

    Świetnie, że zaczął blog działać. Komentarzy z wątku „Żółtka najcenniejsze” jednak nie przywróciło…

  6. Bo one nie trafiły do spamu, ale w kosmos… Nie ma mocnych na kosmos.

  7. Renia pisze:

    Ale ponoć w przyrodzie nic nie ginie… ? ?

  8. http://paradowska.blog.polityka.pl/2012/04/03/smolenska-choroba/#comment-96350 :

    telegraphic observer
    6 kwietnia o godz. 23:26

    Teresa Stachurska, Kartka z P.

    „Kto to powiedział (pytanie w stylu red. Kublik):
    „Troszkę wyrastam z lewicowości jako projektu społecznego, czyli koncepcji egalitarnych, ponieważ one się nie udały, były jednym z czynników powodujących zubożenie Europy, która realizowała państwo opiekuńcze i okazało się, że współczesnej gospodarki nie stać na rozwijanie państwa opiekuńczego, ponieważ prowadzi to do gospodarczego regresu. Więc trzeba wyważać między poczuciem bezpieczeństwa socjalnego a tym, co sprzyja rozwojowi gospodarki, i ten punkt równowagi musi się znajdować w innym miejscu, niż wyobrażała sobie dwadzieścia lat temu szwedzka socjaldemokracja”?”


    http://paradowska.blog.polityka.pl/2012/04/03/smolenska-choroba/#comment-96503 :

    Haszszu
    10 kwietnia o godz. 18:02

    ” ‘telegraphic observer’
    6 kwietnia o godz. 23:26
    Cytat za Urbanem;
    ‘Troszkę wyrastam z lewicowości jako projektu społecznego, czyli koncepcji egalitarnych, ponieważ one się nie udały, były jednym z czynników powodujących zubożenie Europy, która realizowała państwo opiekuńcze i okazało się, że współczesnej gospodarki nie stać na rozwijanie państwa opiekuńczego, ponieważ prowadzi to do gospodarczego regresu. Więc trzeba wyważać między poczuciem bezpieczeństwa socjalnego a tym, co sprzyja rozwojowi gospodarki, i ten punkt równowagi musi się znajdować w innym miejscu, niż wyobrażała sobie dwadzieścia lat temu szwedzka socjaldemokracj’

    Pierwsze zdanie wypowiedzi Jerzego Urban, to jest brednia sprzeczna z faktami, którą nawet nie zamierzam komentować. Drugie zdanie jest nieprawdziwe, zarówno od strony materialnej jak i formalnej. Po pierwsze; Urban uznaje, że inwestowanie w ‘poczucie bezpieczeństwa’ jest sprzeczne z ‘rozwojem gospodarki’, czyli inwestwanie w państwo opiekuńcze prowadzi do zastoju gospodarczega a nawet upadku … fałsz … fakty mówią o czymś innym, logika również. Iwestowanie w państwo opiekuńcze to jest tak, jak inwestowanie w siebie, to jest wybudowanie mechanizmu napędzającego koniunkturę. Inwestowanie ‘w siebie’, zawsze przynosi sukces, inwestowanie w towarowe fetysze, może przynieść sukces, jak w totolotku. Po drugie; twierdzenie, o tym co sobie wyobrażała szwedzka socjaldemokracja dwadzieścia lat temu, świadczy tylko tyle, że Jerzy Urban nie ma zielonego pojęcia o czym mówi, i co jest zawarte w ostatnim programie socjaldemokracji. To co zrealizowała socjaldemkracja szwedzka, zostało opracowane w programie już w 1897 roku, a przede wszystkim w programie z 1944 roku, a więc ponad szśćdziesiąt lat temu. Sukces był widoczny już w latach sześćdziesiątych. Czyli od pomysłu do efektu, upłyneło około dwadzieści lat. Więcej na ten temat w polemice ze ‘Sławkiem’, pisałem w porzednim wątku.
    David Hilbert, matematyk niemiecki, powiedział;
    ‘Każdy człowiek ma określony horyzont. Gdy ten się zwęża i staje się niekończenie mały, ogranicza się do punktu. Wówczas człowiek powiada: to jest mój punkt widzenia.’
    Wydaje mi się, że Jerzy Urban osiągnął właśnie stadium, w którym kiedyś jego rozległe horyzonty, skurczyły się do punktu.

    Są ludzie, którzy twierdzą, że Ziemia jest płaska, a Magellan nie zginął na Filipinach, tylko dotarł do krawędzi i spadł w przestworza wszechświata. Są ludzie, którzy twierdzą, że życie na Ziemi nie powstało w sposób ewolucyjny, tylko jednorazowym aktem Boga, a skamienieliny, które tu i ówdzie znajdujemy, Bóg stworzył aby ludzie mieli się nad czym zastanawiać, i żeby im sie nie nudziło. Są ludzie, którzy twierdzą, że ‘kapitalizm’ w wersji ‘hard’ czyli w wersji neoliberalnej, jest jedynym słusznym i absolutnie doskonałym ustrojem ekonomicznym, a wszystkie fakty, które temu przeczą, są osobliwością, która w zasadzie nie powinna mieć miejsca i takich tworów jak gospodarki krajów skandynawskich to nie ma.
    Co tych ludzi łączy? … łaczy ich właśnie ‘hilbertowski’ punkt widzenia.

    Tyle wielkanocnej ewnagielii, według ‘Haszszu’, a ponadto podaję linki, do miłego poczytania, między pozostała jeszcze , wódką i zakąską.

    Link podany przez naszego ‘ducha opiekuńczego’, Panią Teresę Stachurską.

    http://www.stachurska.eu/?p=6146

    ‘Upadek skandynawskiego modelu gospodarczego’

    Oraz link do polemiki z Jerzym Urbanem;

    http://lewica24.pl/ludzie-i-polityka/307-kochan-odpowiada-urbanowi-niejeden-towarzysz-zbladzil.html

    ‘Niejeden towarzysz zbłądził’ „

  9. http://paradowska.blog.polityka.pl/2012/08/27/palikota-troche-zal/#comment-100798 :

    J-k
    29 sierpnia o godz. 19:09

    „Odwiedziłem blog Palikota a tam znalazłem interesujący fragment od Jerzego Sthura (Tak sobie myślę). „Nie chce mi się komentować aktualnej polskiej polityki, no… ale muszę, bo mnie krew zalewa. A zalewa nie na politykę, ale na straszny polski prowincjonalizm. Otóż sukces odnosi gość, który najmniej wydał na kampanię, pociągnął za sobą nieznanych ludzi, proponuje nowe spojrzenie na państwo i jego obywateli. No i wzięli się za niego znani „zawodowi” partyjni politycy. Odbywa się swoisty festiwal nienawiści, pogardy, poniżenia tego faceta. Nikt z nim nie chce dyskutować merytorycznie, lecz tylko wyciągać mu z drobnomieszczańską satysfakcją skandale – skandale według tych polityków drobnomieszczan. A to gej w szeregach jego partii, a to transseksualista, a to były więzień. Z jakąż obślinioną satysfakcją zaglądają jego ludziom pod spódnicę, do rozporka, w życiorys. Jakie naśmiewanie się, że jego ludzie są nieokrzesani, że nie umieją hulać na warszawskich salonach. Podziwiam faceta, że w tej całej kampanii robienia z niego politycznego pajaca on zachowuje dobry humor i energię. To straszni tuwimowscy mieszczanie, posłowie z Wiejskiej, się kompromitują. Nie wytrzymują ciśnienia jego sukcesu. Jednego się tylko boją – nazwać te dziesięć procent wyborców, które na faceta głosowało, bandą kretynów, idiotów i niekatolików – tego się boją, bo mogłoby się okazać, że z powodu takiego obrażania ci, którzy na nich głosowali, mogliby się w przyszłości od nich odwrócić.”
    I link do bloga Katarzyny Tubylewicz opisujący wizytę Biedronia i Grodzkiej w Szwecji
    http://ktubylewicz.natemat.pl/26153,anna-grodzka-i-robert-biedron-poprawiaja-wizerunek-polski

Dodaj komentarz