Dzieci nieuprzywilejowanych heteryków są heretyckie

.

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140588 :

Kot Mordechaj 25 lipiec 12, 22:05

„Wiesz co, Piesku? Nawet z pewna ulga przeczytalem, ze Ty tez niewiele z tego rozumiesz, bo juz troche sie martwilem, ze ze starosci postradalem rozum i czas do grobu.
A nijak zrozumiec nie moge, bo jak dzis przeczytalem u Pana Ernesta Skalskiego, chodzi o to ze wszyscy domagajacy sie ustanowienia instytucji zwiazkow partnerskich domagaja sie de facto “przywilejow”. ktore zgadnij kto rozdaje? Panstwo! Panstwo rozdaje przywileje tym. ktorzy spelniaja jego oczekiwania. Przywilejow sie sukinkoty domagaja a nie podstawowycg praw!
Panstwo wiec przyzmnaje obywatelowi przywilej dziedzoczenia majatku, odwiedzania partnera w szpitalu, czy nawet – wait for it – posiadania dziecka! I co sie stanie, pyta Pan Skalski, jesl taki pozostajacy w zwiazku partnerskim a nie rozwiedziony zechce ze swym partnerem wspolnie rozliczac sie z podatkow, a nierozwiedziony malzonek na to sie nie zgodzi. No i co ma prawo w takiej sytacji robic, pyta zatroskany publicysta.
W tym momencie przestalem dalej czytac, bo uznalem, ze czas do grobu. Ja tego swiata juz nie rozumiem.”

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140608 :

Bobik 25 lipiec 12, 23:32

„Mam dziś wieczór telefoniczny i nie zdanżam nawet na blog odskoczyć. ;)Ale niechże przynajmniej podzielę oburzenie Kota na tych :x ?+%!/), którym się jakichś przywilejów zachciewa. O ile dobrze zrozumiałem pana Skalskiego, żądają nawet od państwa, żeby legalną i nieopodatkowaną bigamię wprowadziło! :evil:
No, ale to było do przewidzenia, że jak się takim pozwoli mówić o związkach partnerskich, to złapią całą rękę. :roll:

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140609 :

zeen 25 lipiec 12, 23:33

„Czytałem Skalskiego i zachodziłem w głowę o co chodzi, aż zaszedłem, kluczowym jest fragment:

“Byłoby słuszne i spra­wie­dliwe gdyby takie pary korzy­stały z przy­wi­le­jów mał­żeń­skich, ale raczej tylko z tych bez­kosz­to­wych. A wiec odmowa zeznań, infor­ma­cja wza­jemna – tak, ale już nie wspólne opo­dat­ko­wa­nie i nie bez­po­dat­kowe dzie­dzi­cze­nie. Spo­łe­czeń­stwo fun­duje te bene­fi­cja, mówiąc pro­sto; urzą­dza składkę na rodziny, bo w nich rodzą się i wycho­wują jego nowi człon­ko­wie. Jest to bar­dziej przy­wi­lej niż prawo i jak nie może być pod­stawy by go przy­zna­wać, czyli dzieci, to brak tych bene­fi­cjów nie jest dys­kry­mi­na­cją.”

Zatem mamy wyjaśnienie jego stanowiska – ideologiczne.
W większości cywilizacji nie ma obowiązku posiadania dzieci, jednakże pamiętać należy, że do niedawna i u nas brak ów nie był prawem do bezdzietności, bo karany tzw. bykowym, tzn. podatkiem dla przekraczających trzydziestkę kawalerów i panien – bezdzietnych i wciąż postulowanym przez polityków związanych z KK.
Zatem mamy do czynienia z ideologiczną wykładnią stanowiska posłów, wynikającą z – tu proszę wstrzymać oddech: głębokiej wiary w naukę…
Bo pan Skalski powtarza po naukowcach twierdzących, że naczelnym zadaniem naszych genów jest przetrwanie przez rozmnażanie – i tu idzie noga w nogę z KK, który teorię ewolucji ma w pogardzie, ale jeśli chodzi o geny, to i owszem: trza bronić ich praw.
Zatem tak, czy siak, pedały do gazu, bo dzieci mieć nie mogą.
Jak to pogodzić z prawami człowieka – już żyjącego – nie zaprzątnął sobie łaskawie już głowy.”

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140614 :

Kot Mordechaj 25 lipiec 12, 23:47

„Ale jedno musze odnoptowac na marginesie. Zachwycilo mnie zdanie: “… władza to śmietanko narodu “.
Chcialbym miec taka makatke wyhaftowana…. Moze blog manualni cos by sprokurowal.”

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140620 :

Dora 26 lipiec 12, 00:06

„Ja jestem zaszokowana, co się porobiło Erniemu, mojemu dawnemu koledze z pracy. Czy to kwestia wieku, czy co? :shock:
Tak poza tym to znam niejednego dzieciatego homoseksualistę. A Ernie w ogóle nie bierze pod uwagę, że większość z aspirujących do ustawy to związki heteryków. Niektóre nawet z dziećmi.”

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140624 :

haneczka 26 lipiec 12, 00:15

„Dzieci nieuprzywilejowanych heteryków są heretyckie.”

.

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140625 :

Bobik 26 lipiec 12, 00:22

„Nareszcie coś zrozumiałem. Ludzie pod względem orientacji seksualnej dzielą się na heteroseksualnych i heretykoseksualnych, tak?”

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140702 :

Aga 26 lipiec 12, 08:28

„Przyznaję, że związki partnerskie wydają mi się dziwną komplikacją. Jeśli ktoś chce sformalizować związek, to bierze ślub, jeśli nie chce, pozostaje w związku nieformalnym, ze wszystkimi tego konsekwencjami – takimi, jak mniejsza ‘bariera wyjścia’, brak możliwości wspólnego opodatkowania, itp. Niechby pary homoseksualne mogły brać ślub i już. Po co wprowadzać związki o różnym stopniu formalizacji?”

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140724 :

Bobik 26 lipiec 12, 11:02

„Zastanawiając się nad pytaniem Agi, po co wprowadzać związki o różnym stopniu formalizacji, znalazłem w sobie sporo zrozumienia dla tej idei. ;) Chyba odpowiada ona Zeitgeistowi i i związaną z nim różnorodnością ludzkich potrzeb.
Z jednej strony mamy, zwłaszcza w krajach zorientowanych bardziej konserwatywnie, sporo osób, dla których związek w ogóle się nie liczy, jeżeli nie został przypieczętowany religijnie. To jest związane z różnymi przekonaniami w rodzaju “jeden partner (różnopłciowy) na całe życie”, “i że cię nie opuszczę aż do śmierci”, “w celu mienia dziatek”, etc. Z drugiej strony są ci, którzy wyobrażenia mają bardziej realistyczne i przywiązanie do religii niewielkie, ale wciąż jeszcze nie potrafią myśleć o małżeństwie, choćby bez gwarancji trwałości, inaczej niż jako o związku wysoce sformalizowanym, na mnóstwo sposobów prawnie pozabezpieczanym, trudnym do zakończenia, czyli takim, gdzie wzajemne prawa i obowiązki są z góry określone i państwo pilnuje ich przestrzegania (tu należą też ci, którzy nastawienie mają dość tradycyjne, ale z jakichś względów nie mogą wziąć ślubu kościelnego z nowym partnerem). Trzecia strona to ci, którym odpowiada znacznie mniejszy stopień formalizacji i którzy za jedyną gwarancję wzajemnych zobowiązań uważają wolną, nieprzymuszoną wolę. Oni nie rozumieją, dlaczego np. w przypadku decyzji o rozstaniu meliby w to angażować machinę państwową i prawną, skoro mogą to zrobić na zasadzie obustronnej umowy. No i jeszcze są ci, którzy w ogóle odmawiają formalizowania związków, godząc się z brakiem jakichkolwiek gwarancji (lub chcąc uniknąć ich dawania).
Mam podejrzenie że z biegiem czasu różnica między ślubem cywilnym i związkiem partnerskim się zatrze i sprawa pójdzie raczej w kierunku tego drugiego. No bo po co bulić adwokatowi przy rozwodzie, jak można nie bulić? ;)

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140739 :

Helena 26 lipiec 12, 12:10

„No ja jestem bardzo staroswiecka pod tym wzgledem i jest mi obojetne czy zwiazek nazywa sie malzenstwem czy zwiazkiem partnerskim. To co dla mnie JEST wazne – i tu wchodzi ten moj staroswiecki wychow – ze dwoje ludzi obojetnie ktorej plci chce zadeklarowac swoje zobowiazania wobec drugiej strony przed swiatem, powiodziec: biore za ciebie odpowiedzialnosc – na dobre i na zle. Zamierzam sie toba opiekowac i dbac o ciebie do konca dni. A jak bedziemy mieli potomstwo, to bedzie ono naszym wspolnym obowiazkiem nakarmienia, napojenia, wyprostowania zgryzu, wyszkolenia, czytania bajek na doranoc i takie tam.
Wiec ten moment commitment jest dla mnie najwazniejszy w zwiazku, dowolnych plci.”

http://www.blog-bobika.eu/?p=1263#comment-140749 :

Bobik 26 lipiec 12, 13:00

„Oczywiście, Heleno, że istotą sprawy jest wzajemne przyjęcie odpowiedzialności. Tylko że konserwatyści najwyraźniej nie dowierzają człowieczej naturze i stają na stanowisku “zaufanie jest dobre, ale kontrola, przymus, określanie obowiązków i ich i egzekwowanie są jeszcze lepsze”. A liberałowie woleliby sami wybierać zakres obowiązów i sami pilnować ich przestrzegania, wliczając w rachunek to ryzyko, że nie wszyscy będą przestrzegać, albo nie w stu procentach. To są całkiem odmienne punkty wyjścia i wizje świata. I póki ta odmienność istnieje, widzę sens w istnieniu różnych formuł związków, tak żeby każdy miał coś dla siebie. ;)
A oprócz tego są jeszcze – w takim społeczeństwie, jak obecnie mamy – sprawy czysto praktyczne, czyli kwestia praw do razem wypracowanego dobytku, do dziedziczenia, wspólnego opodatkowania, informacji o partnerze, itd. Tu nie zawsze wystarczą wzajemne deklaracje – trzeba to wszystko prawnie umocować.”

Polecam:

– Związek niepartnerski – http://www.blog-bobika.eu/?p=1263

– Poseł Żalek: Związek partnerski rejestrowany to paramałżeństwo homoseksualne – http://wyborcza.pl/1,75478,12283622,Zalek__Zwiazek_partnerski_rejestrowany_to_paramalzenstwo.html?as=1&startsz=x .

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12623906,Biskupi_zaniepokojeni_sytuacja_rodzin___Proby_wprowadzania.html?lokale=krakow .

– Związki partnerskie – http://www.stachurska.eu/?p=12180 .

 

 

One Response to Dzieci nieuprzywilejowanych heteryków są heretyckie

  1. „Znani politycy i osoby publiczne posyłają dzieci do szkół, do których nie są przyjmowani uczniowie pochodzący z rozbitych rodzin. Takie decyzje podjęli m.in. Radosław Sikorski, Przemysław Wipler i małżeństwo Terlikowskich…” Więcejhttp://wiadomosci.onet.pl/kraj/natasza-dembinska-urbaniak-kobiety-w-polsce-nie-sa-dyskryminowane/yyybg .

Dodaj komentarz