Kotlety mielone duszone na maśle

.

Lubię zjeść taki kotlet z jarzynami, nie bardzo zaś przepadam za ich przyrządzaniem. W konsekwencji więc jeśli się do ich przygotowania zabieram to robię ich dużo. I mrożę.

Tym razem na ich użytek wzięłam:

  • – 1800 g łopatki wieprzowej
  • – 480 g jaj
  • – 100 g żółtek
  • – 50 g płatków owsianych
  • – sól, pieprz, ziele angielskie
  • – 70 g smalcu
  • – 200 g masła

Mięso zmielono mi w sklepie. Dodałam do niego jajka, żółtka, płatki owsiane i przyprawy, wymieszałam i odstawiłam na pół godziny. Potem smażyłam na smalcu i przekładałam je wprost z patelni do rondla z roztopinym gorącym masłem, w którym dusiłam je jeszcze pół godziny licząc od ostatnich dołożonych tam kotletów. Oczywiście na małym ogniu i pod przykryciem.

Na maśle pozostałym (150 g) z tego duszenia ugotowałam kwaszoną kapustę dodając do niej suszone grzyby, przecier pomidorowy i śliwki kalifornijskie. Na jarzynę do mięs na ciepło.

Gotowych kotletów było 1600 g, a 100 g zawierało:

  • – B = 23,05 g
  • – T = 64,48 g
  • – W = 2,53 g
  • – B : T : W = 1 : 2,80 : 0,11

Polecam również – Kotlety mielone z siekaną słoniną – http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=464 . Pyszne!

PS. Następnym razem dam mniej jaj i więcej żółtek :)
[shopeat_button]

7 Responses to Kotlety mielone duszone na maśle

  1. Renia pisze:

    Teresa kotlet mielony wygląda przepysznie. :) Możesz jeszcze podać z czego zrobiłaś dekorację na talerzu? Rozpoznaję tylko ogórka ?

  2. Dekoracja była jadalna: marynowana papryka + marynowane grzybki + zielona pietruszka + kwaszony ogórek. Z kotletem całe danie :) Trzy kawałki papryki, trzy grzybki i pół sporego ogórka ?

  3. irek pisze:

    Moja rada. Nie godzę się na mielenie mięsa w sklepie, gdyż zauważyłem, że w czasie mielenia dostają się partie z poprzedniego zakupu. A z tym bywa różnie. Wybieram więc sam kawałki mięsa, mielę go w domu jednocześnie z cebulką i zieloną pietruszką.Super
    Już można wpisywać się pod właściwym postem i przenoszę więc część mojego komentarza we właściwe miejsce

  4. Renia pisze:

    Więc i ja się przenoszę… ?

    Teresa dziękuję za wyjaśnienie dekoracji. W życiu bym nie odgadła, że to są grzybki
    Co do mielenia mięsa – to zgadzam się z Tobą „irku”. Jest tak jak piszesz, że zlecając mielenie w sklepie, dostajemy niemało mięsa niewiadomego pochodzenia, a część „naszego” dostaje kolejny klient. Jak się zrobi samemu, to przynajmniej ma się pewność co do jego zawartości.
    Wypróbuję ten sposób z cebulą i pietruszką.

  5. Aneta pisze:

    Eeee, mięcho, a więc dyskwalifikacja bloga. Ma Pani kilka istotnych punktów np na temat fruktozy, ale nie da rady wypowiadać się na tematy zdrowotne jedząc padlinę i być wiarygodnym.

  6. Otóż „mięcha” mało. Proszę dowiedzieć się o komplet enzymów niezbędnych człowiekowi w pożywieniu i sprawdzić skąd je może pozyskać, dlatego jeśli komuś nie jest miła perspektywa ciężkich chorób, to wyboru nie ma – białko zwierzęce jeść w niewielkich ilościach trzeba. Szczególny powód by się nim nie „zajadać” to fakt iż nadmiar białka zdrowiu szkodzi, a nawet zdrowie odbiera. Dieta Atkinsa nalaży do (niestety) wysokobiałkowych i – niestety – niskotłuszczowych oraz niskowęglowodanowych. Dietą, która jest niskobiałkowa, niskowęglowodanowa i wysokotłuszczowa to Dieta Optymalna opracowana prez polskiego lekarza Jana Kwaśniewskiego. Proponuę przeczytać Jego książkę „Jak nie chorować?”, horyzontom się przyda :)

    Wrócę jeszcze do diety Atkinsa. Otóż człowiekowi potrzeba w pożywieniu białka, którego nie może być ani za mało, ani za dużo, oraz źródła energii. Źródeł energii jest dwa: albo tłuszcze, albo węglowodany. Trzeba wybrać jedno, bo używanie dwu to przyczyna całych kompozycji chorób (stadami człowiek je nosi). Drugą kwestią jest ilość tych tłuszczów, czy węglowodanów. Jeśli zjadać tłuszczu będziemy za mało, to organizm poprzez odczuwanie głodu wymusi na nas zwiększenie spożycia białka, co jest szkodliwe. Nadmiar spożycia węglowodanów w proporcji do białka to dla odmiany nieuniknione miażdzyca i inne przykre w skutkach zmiany chorobowe.

  7. Renia pisze:

    @Aneta „…nie da rady wypowiadać się na tematy zdrowotne jedząc padlinę i być wiarygodnym…”.
    Mam pytanie – dlaczego nie można być wiarygodnym jedząc „padlinę”?
    Po pierwsze nikt tutaj nie jada padliny, a po drugie mięso w diecie człowieka jest niezbędne dla zdrowia, bo człowiek jest istotą mięsożerną, drapieżnikiem. Ma kły i typowy przewód pokarmowy dla drapieżników. Taka krowa z czterema żołądkami sobie świetnie z trawą radzi ale nie my. Analogia nasuwa się przy krótko żyjących, bojaźliwych i bezmyślnych zwierzętach roślinożernych, a silnych, inteligentnych, odważnych i długo żyjących zwierzętach mięsożernych. Podobnie jest z odżywianiem i zdrowiem u ludzi…Gdyby dieta wegetarian była prawidłowa, to nie musieliby oni brać suplementów diety – głownie witaminy B12.
    Oto jak nie jest wskazany wegetarianizm…
    http://www.ecorazzi.com/2008/10/09/travis-barker-drops-being-vegetarian-after-deadly-plane-crash/

Dodaj komentarz